Opowiadanie zainspirowane serialem ''Supergirl''.
Lecz mimo że staram się aby opowiadanie było wierne oryginałowi pozwoliłam sobie na małą zmianę.
Otóż w tekście nie ma miasta Gotham z Batmana, Metropolis z Supermana czy National City z Supergirl. Zamiast tego dałam ich prawdziwe odpowiedniki jak Nowy Jork, Chicago czy Los Angeles.
*
Nad Los Angeles szalała burza, Kara Danvers kończyła pracę w biurowcu firmy CatCo i przygotowała się do powrotu do domu.
Na ziemię trafiła w wieku 13 lat wysłana przez biologicznych rodziców aby uchronić ją przed śmiercią gdyż planeta na której żyła - Krypton, uległa destrukcji.
Kryptończycy mimo że byli mieszkańcami obcej planety i nie wiedzieli o istnieniu Ziemi, wyglądali tak samo jak ludzie, ale tylko pod względem fizycznym.
Po chwili, Kara zarzuciła blond włosy na ramię i odeszła od biurka. Nagle obok dziewczyny zjawił się czarnoskóry, młody mężczyzna, James Olsen, znajomy Kary z pracy.
- Kara, Winn do mnie dzwonił, musimy jechać do niego - James stanął naprzeciwko Kary.
- Co się stało? - zapytała zaciekawiona poprawiając okulary.
- No właśnie sam nie wiem! Rozłączył się szybko.
- Dobra, jedźmy - odpowiedziała zaniepokojonym tonem.
Kara wsiadła do Mustanga Jamesa i po paru minutach byli pod domem Winna na przedmieściach. Mimo że była dopiero 19:00, na ulicach nie było za wiele korków.
Dom Winna nie wyróżniał się niczym, wyglądał tak samo jak wszystkie domy stojące obok siebie na przedmieściach, James pierwszy zapukał do drzwi, po paru sekundach otworzył je młody chłopak - Winslow Schott czyli ''Winn''.
- Co jest? - James spojrzał na Winna.
- Kara, twój kuzyn, Superman jest na ziemi! Ukrywał się przez lata! - Winslow złapał Karę za ramiona.
- Skąd o tym wiesz? - zapytał James.
- Gdzie jest? - Kara weszła do środka domu.
- Włamałem się do sieci LexCorp. Z tego co wiem to przetrzymują go ludzie Lexa Luthora.
- Gdzie? - Kara siadła na fotelu.
- Trzymają go w siedzibie LexCorp niedaleko San Francisco.
- Lecę tam, być może trzymają tam także innych uciekinierów z Kryptonu, być może jest nas więcej - Kara wpatrywała się w żyrandol.
- To samobójstwo, LexCorp od dawna zajmuje się likwidacją przybyszów z innych planet. Nie możesz - James włączył się do rozmowy.
Kara nie odpowiedziała tylko w milczeniu zastanawiała się w jaki sposób uratować więzionego Supermana.
Firma LexCorp z siedzibą główną w Chicago, oficjalnie zajmowała się tworzeniem nowoczesnych technologii dla wojska i dla celów naukowych, była konkurencją dla trochę większej firmy Wayne Enterprises z Nowego Jorku. Lecz potajemnie zajmowała się także tropieniem obcych.
Obie firmy istniały od niedawna lecz mimo to, osiągnęły światowy sukces.
Supergirl; [science-fiction] fragment 1
1
Ostatnio zmieniony sob 22 sie 2015, 20:44 przez Mekis, łącznie zmieniany 1 raz.