Czarna Róża 3.0 (fantasy, fragment powieści, wulgaryzmy)

17
jagoda139 pisze: (pt 15 kwie 2022, 09:38) Hmm, gwiazdki nie sugerują przeskoku czasowego? Bo tak, zaczęła z Ewanem, gdyż Hana chciała odpocząć, ale teraz minęło już trochę czasu.
Gdyby zrobić śledztwo to się zgadza. Podczas czytania, w tym miejscu zastanawiałem się czy czegoś nie przegapiłem: stop, powrót do góry, ponowne czytanie, dumanie, powrót na dół, "A, mniejsza o to. Idę dalej". Stąd uwaga, ponieważ nie powinienem się nad tym zastanawiać.

Swoją drogą, sztylety typu sai nadają się do parowania, przechwycenia lub łamania mieczy, podobno. Może o taki chodzi. ;)

Czarna Róża 3.0 (fantasy, fragment powieści, wulgaryzmy)

18
Co do twojej bohaterki, to już miałam się ucieszyć , że będzie tu intersująca, silna kobieca postać, bo takie babeczki lubię i o takich chcę czytać, ale ten początkowy obraz Rili szybko się sypie, a ona jest... denerwująca.
Mamy przesyt odnośnie tego, jak bardzo próbuje tych chłopów, niższych rangą sobie ustawić. Niepotrzebnie ich prowokuje w tej ciemnej uliczce, co nie świadczy jednak o jej sile charakteru tylko o smarkatości mentalnej/ niedojrzałości.

Ja rozumiem, że kobieta z twardym, stereotypowo męskim charakterem nie jest, zazwyczaj, mile widziana w społeczeństwie. I może czuć się z tego powodu poirytowana, ale tu ona zachowuje się zbyt w stylu: macie coś do mnie, to wam pokażę, w pięty wam pójdzie... No który chce wpierdól?

Gdy kobieta, mając sporo cech męskiego usposobienia, naprawdę zyska siłę wewnętrzną i poczucie wartości, nie potrzebuje już mężczyzn tępić, nawet tych, co ja prowokują, ma na nich wyrąbane, bo jak biedaki to robią, to o nich źle świadczy. Ale do tego trzeba dorosnąć. I ta pułkownik powinna być w tej kategorii "dorośnięta", no chyba, że to czternastoletnia uczennica, to jeszcze może by uszło, ale tak nie uchodzi. Albo dorosła, np. dwudziestoparolatka, bardzo uzdolniona, ale bez żadnych odznaczeń i stopni, bo z takim charakterem nie zajdzie daleko w żadnej hierarchii . Trust me.

Druga rzecz: bezwzględność wobec bezbronnych kobiet i jednocześnie litość do dzieci.
Torturowanie bezbronnej kobiety ok, ale gówniaka, to już trzeba ocalić i jeszcze pozwolić zbiec jego starszemu koledze, serio? Nie kupuję tego za cholerę w zestawie jedno obok drugiego.
Albo jest bezwzględną suką, albo ukrywa coś ważnego. Nie zrozummy się źle, lubię ambiwalencję w obrębie charakteru, i to jest gwarant ciekawie i dobrze napisanego charakteru, ale...trzeba uważać, by nie pomylić tej ambiwalencji z niespójnością.

A więc jak ja bym to rozwiązała? Albo w jedną albo w drugą stronę. Dziecka może być jej szkoda na tyle, że szybko się go pozbędzie. I tyle.
Albo, tak naprawdę ma poważny konflikt ze swoją robotą i jeśli uratowała elfiego bachorka, to bezbronną elfkę też będzie usiłowała jakoś uratować, być może, by zmierzyć się z nią w uczciwej walce, jeśli twoja bohaterka ma być tak bardzo honorowa.

Ja bym nie zarzucał tej powieści, a jedynie zmodyfikowała charakter głównej bohaterki, bo potencjał jest.


Tak sobie szukam swoich ulubionych mocnych postaci kobiecych i mogę polecić : Violet z Arkane(ta dobra twardzielka), Sevika( ta zła twardzielka) też z Arkane, Ellie i Abby z The last of us.

Czarna Róża 3.0 (fantasy, fragment powieści, wulgaryzmy)

19
Uważam, że litość wobec dzieci i jej brak wobec dorosłych w żaden sposób się nie wykluczają. Zabijanie dzieci jest dość uniwersalnie uważane za większą zbrodnię niż zabijanie dorosłych. No i oczywiście w grę wchodzę prywatne motywacje bohaterki.
Co do charakteru bohaterki: oczywiście, że zachowuje się butnie i niedojrzale. Ma to związek z faktem, że jest butna i niedojrzała. A stopnie wojskowe można zdobywać nie tylko tradycyjnymi metodami :D
Jagoda, elfy i świnki morskie

Czarna Róża 3.0 (fantasy, fragment powieści, wulgaryzmy)

20
W naszej zachodniej kulturze, od jakiegoś czasu do dzieci podchodzi się z większą dbałością o ich dobro, ale w innych... bywa różnie, może to tak określmy.
Nawet, jakby przez łóżko dostała jakieś przywileje, to prędzej tytuł hrabiny niż dowództwo w armii. Nikt go nie przekaże porywczej i niedojrzałej smarkuli, niezależnie, czy to jego kochanka, czy krewna itd.

Czarna Róża 3.0 (fantasy, fragment powieści, wulgaryzmy)

21
Niech zgadnę:

- Wśród elfich zwiadowców będą ci, którym Rila okazała miłosierdzie
- Wskutek czego Rila zostanie oskarżona i skazana za zdradę
- Jednak cudownie ucieknie
- Zmieni stronę i dołączy do elfów
- Morałem powieści będzie potępienie rasizmu i imperializmu ludzi
- W którymś momencie, w jakimkolwiek charakterze, dostanie za mur do zakazanego królestwa ludzi

Jeśli mam rację - sorry, ale przewidywalne klisze.

Jeśli nie mam racji: Zwracam honor i bardzo bym chciał poznać dalszy ciąg.

=====================================================================

Kilka punktów, które trochę mnie zdziwiło:

- Sztylet NIE służy do walki wręcz, pomimo licznych gier komputerowych, które twierdzą inaczej! Sztylet NIE pomoże przeciwko mieczowi. Jak postawisz człowieka z mieczem przeciwko człowiekowi ze sztyletem i każesz im się tłuc, to ten z mieczem zakończy sprawę bardzo szybko. Sztyletu używa się po to, by móc z ukrycia wbić go niczego się nie spodziewającemu przeciwnikowi w serce albo w gardło i by móc go ukryć. Załóżmy, że skrytobójca chce zabić kogoś na ulicy. Czy niczym bohater gry Assassin's Creed idzie w mieście z widocznym mieczem przy pasie? To jest przepis na to, by ofiara uciekła, ludzie podnieśli raban, a straż miejska się do niego przyczepiła. Nie, skrytobójca ukryje w rękawie sztylet, podejdzie do swej ofiary, powie jej "Jak się masz, bracie?", wyciągnie ramiona, by padli sobie w objęcia i - wtedy zada śmiertelny cios sztyletem. Ofiara sztyletu nigdy nie zobaczy. W ogólności noże służą WYŁĄCZNIE do mordowania, nigdy zaś do obrony przed atakiem, bo się do tego po prostu nie nadają. Wiem - są wyjątki od tej reguły, jakieś dziwne sytuacje, gdzie jest inaczej - ale jak wiadomo wyjątek potwierdza regułę.

(Oczywiście powieść fantasy może postanowić, że ignoruje takie fakty i zamiast tego powtarza kliszę, że sztylet jest bronią akrobatów, stawiających na uniki i szybkie, trudne do parowania ciosy, niezależnie od tego, że klisza ta nie przystaje do rzeczywistości - taki jest przywilej fantasy - to, co piszę nie musi więc być wadą)

- Jeśli do miasta granicznego można być tylko zesłanym, to jak Królestwo Ludzi zamierza utrzymać jego lojalność? Szczególnie, że w tym mieście warunki, jak piszesz, są złe. Jest to prosty przepis na zbuntowane miasto albo na ludzi uciekających z niego gdzie pieprz rosnie, szczególnie, że trwa wojna. Co ma utrzymać lojalność mieszkańców miasta przygranicznego?
- Patryjotyzm? Jak u Rili? A czym ten patryjotyzm ma się karmić, skoro Królestwo Ludzi (...) na miasto? Nawet Rila ma dość Jaśnie Generała. A Jaśnie Generał wprost twierdzi, że jej nie ufa. Przepis na zbuntowaną Rilę dowodzącą zbuntowanym miastem gotowy. (Temistokles, jeden z architektów zwycięstwa Greków w wojnie wywołanej słynną nieudaną perską inwazją, został później wygnany z Aten, więc zaczął służyć.... władcom Persji)
- Więc może miasto jest utrzymywane za pomocą żelaznej ręki? Mamy żołnierzy wiernych Królestwu Ludzi, gotowych ścinać każdego, kto nie jest dość posłuszny? Mamy tajną policję, która wywlecze z domu każdego, kto choćby w prywatnej rozmowie nie dość uniżenie wypowiedział się o Generale i Jego Książecej Mości? Można tak trzymać miasto, ale jest jedno ale! Jeśli opresyjna władza stawia na tyranię, to MUSI zadbać o lojaność swych sługusów. Całe społeczeństwo ma prawo cierpieć i być gnębione, jednak siepacze władzy MUSZĄ być syci i zadowoleni, gdyż to na siepaczach ta władza sie opiera. Tymczasem siepacze, jak rozumiem, są w tej samej sytuacji co reszta społeczeństwa. Nic nie trzyma ich lojalności. Jeśli Królestwo Ludzi wyśle kolejne siły do miasta, by stłumić bunt, to te siły także się zbuntują, gdyż brama i dla nich działa w jedną stronę.

Skądinąd siepaczem numer jeden jest, jak rozumiem, Rila? Nawet jeśli wskutek jakiegoś dziwnego patryjotyzmu Rila jest wierna Królestwu pomimo wszystkiego, co napisałem wyżej, to sama piszesz w swoim tekście, że Rila nie jest w stanie utrzymać dyscypliny nawet we własnym oddziale. To jak może pilnować, by miasto nie zaczęło się buntować? By jej oddziały, niezadowolone z warunków, były jej dalej wierne?

Będziesz musiała bardzo się nabiedzić, by wyjaśnić tej skrajny izolacjonizm Królestwa Ludzi. Tak skrajny, że nie chcą nawet nauczyć się języka swoich wrogów, elfów? Historia pokazuje, ze nawet konflikty zbrojne bardzo rzadko, jeśli w ogóle, przebiegają z tak wyraźną granicą i brakiem jakichkolwiek kontaktów. To się po prostu nie opłaca, dla zadnej ze stron konfliktu tak naprawdę, nie mówiąc już o tym, że zawsze będą po obu stronach zdrajczyki, kontrabanda nielegalnie utrzymująca kontakty handlowe, itp. Nawet Japonia za szogunatu utrzymywała, choć bardzo ograniczone, kontakty handlowe z państwami, od których się izolowała, jednocześnie będąc politycznie aktywną wśród swych najbliższych sąsiadów. Państwa, których polityką jest jak najdalej posunięty izolacjonizm, popadają nierzadko w stagnację. Jeśli, jak rozumiem, Królestwo Ludzi ma być groźnym imperium, to prawdopodobnie nie będą oni się izolować, tylko przeciwnie, wysyłać swoich obywateli, by krzewili handel i kulturę Królestwa poza jego granicami.

======================================================================================

Technicznie rzecz jest napisana moim zdaniem bardzo dobrze, nie znalazłem żadnych rażących błędów. Styl ładny i wartki.

Jednak całość jest utrzymana w mrocznej konwencji, aż nierealistycznie mrocznej. Tego osobiście nie lubię. Ja rozumiem, życie nie jest podobne do świata kucyków Pony, a już tym bardziej, gdy trwa wojna, zaś władza jest opresyjna. Ale nawet podczas takich kataklizmów życie nie przybiera barw wyłącznie mrocznych. Tymczasem utarła się klisza, że pozycja "dorosła", "dojrzała" oznacza mroczna aż do przesady, toteż twórcy nierzadko nawet wchodzą w kompromisy z realiami, logiką i zdrowym rozsądkiem, byleby tylko tej mroczności nawarstwić jeszcze więcej. Wydaje mi się, że ten rozdział wpadł w tę samą kliszę. Kompromisy ze zdrowym rozsądkiem wypisałem wyżej.

Trudno powiedzieć, by byla to wada, bo jest to kwestia gustu. Innym odbiorcom nawarstwianie mroczności aż do przesady może odpowiadać bardziej, niż mnie.

======================================================================================

Ale ogólnie, w granicach klisz, po których kawałek się porusza, jest bardzo przyzwoicie napisany.

Dodano po 19 minutach 23 sekundach:
Max pisze: (czw 14 kwie 2022, 23:28) Zainteresowała postać z kontrastem w duszy oraz ciekawa umiejętność sensoryczna.
Pozornie szorstki, poraniony protagonista o postępowaniu budzącym wątpliwości moralne, na pierwszy rzut oka w ogóle nie nadający się na bohatera, a pod spodem okazuje się, że wrażliwiec nie mogący ścierpieć niesprawiedliwości, więc gdy tylko gra zaczyna toczyc się o bardzo wysoką stawkę, nasz protagonista natychmiast staje po stornie tych dobrych i zaczyna postępować jak bohater. Moim zdaniem kolejna wyświechtana klisza, budząca wątpliwości zdroworozsądkowe. Ale już kiedyś mi zaprzeczyli ludzie, gdy podnosiłem takie opinie, więc może i się mylę.
Luiza Lamparska pisze: (śr 16 lis 2022, 16:16) Mamy przesyt odnośnie tego, jak bardzo próbuje tych chłopów, niższych rangą sobie ustawić.
Ale nie umie ich zdyscyplinować :)
Luiza Lamparska pisze: (śr 16 lis 2022, 16:16) Niepotrzebnie ich prowokuje w tej ciemnej uliczce, co nie świadczy jednak o jej sile charakteru tylko o smarkatości mentalnej/ niedojrzałości.

(...), ale tu ona zachowuje się zbyt w stylu: macie coś do mnie, to wam pokażę, w pięty wam pójdzie... No który chce wpierdól?
Niby tak, ale znowu - kolejna klisza. Ile to dziełek, chcących pokazać, jaki to bohater bardzo groźny, robi z niego takiego właśnie pozera, który w rzeczywistym życiu byłby zwyczajnie niepewny siebie i szybko by zginął, bo nabrałby reputacji osobnika nieoblicznalnego...

Masz rację, ale to jest raczej krytyka torów, po których porusza się dziełko, niż samego dziełka.
Luiza Lamparska pisze: (śr 16 lis 2022, 16:16) Druga rzecz: bezwzględność wobec bezbronnych kobiet i jednocześnie litość do dzieci.
Torturowanie bezbronnej kobiety ok, ale gówniaka, to już trzeba ocalić i jeszcze pozwolić zbiec jego starszemu koledze, serio? Nie kupuję tego za cholerę w zestawie jedno obok drugiego.
Tu akurat mam odmienne nieco zdanie. To akurat wydaje mi się być sensowne w tym kawałku. Różnica jest taka, że ta bezbronna kobieta sama zalazła do Miasta Granicznego, odpowiada więc za siebie i, z perspektywy Rili, z jednej strony sama na siebie sprowadziła ten los, a z drugiej strony stanowi zagrożenie, które trzeba wyeliminować. Tego samego nie można jednak powiedzieć o dzieciaku.
Awatar: Mirounga leonina.jpg (wykadrowany i ze zmniejszoną rozdzielczością przeze mnie) Autor oryginalnego zdjęcia Serge Ouachée, (CC BY-SA 3.0)

Czarna Róża 3.0 (fantasy, fragment powieści, wulgaryzmy)

22
gaazkam pisze: (pt 18 lis 2022, 21:41) Tu akurat mam odmienne nieco zdanie. To akurat wydaje mi się być sensowne w tym kawałku. Różnica jest taka, że ta bezbronna kobieta sama zalazła do Miasta Granicznego, odpowiada więc za siebie i, z perspektywy Rili, z jednej strony sama na siebie sprowadziła ten los, a z drugiej strony stanowi zagrożenie, które trzeba wyeliminować. Tego samego nie można jednak powiedzieć o dzieciaku.
Rozumiem cię. Twoja argumentacja, jak najbardziej jest logiczna, gazkaamie. Możesz zdradzić swoje imię? Bo nie wiem, jak odmieniać ten nick.

Na podstawie tej sceny uratowania dzieciaka, ale napisanej nieco inaczej, ale i innych, z odrzuceniem wszędobylskiego egocentryzmu bohaterki, może uwierzyłabym w ten jej gest, a nawet miałabym promyk sympatii do niej, ale tak, z pełnym inwentarzem jej egocentrycznych zachowań i myśli, nie mam do niej sympatii, bo bohaterka to egoistka, która udaje, że nią nie jest i narracja używa tego jej gestu, by nas przekonać do sympatyzowania z nią.
Natomiast całokształt jej zachowania i myśli po prostu tak mi nie leży, że zapewne, rzutuje na jej ocenę w tym aspekcie konkretnym odnośnie uratowania dzieciaka.
Wyczuwa się, że bohaterka ma być w założeniu autorki taka not the other girl thrope: twarda dla wrogów, a jednocześnie miłosierna dla niewinnych istot, ale jest egocentryczna, niemiła, wywyższająca się, porywcza, głupia itd.

A niechlubnej całości dopełnia to jej zdziwienie: Jak to, gówniaka uratowałam, karmię go, skuty już od paru dni siedzi, powinien więc być mi wdzięczny, a się nie odzywa nawet?! – Ten jej wyrzut, bardzo dziecinny i infantylny, głupi zresztą, to jest wisienka na torcie.

Kilka tego typu egocentrycznych strasznie myśli i akcji w jej wykonaniu, każe mi myśleć, subiektywnie pewnie też – nie jesteś dobra, jesteś zapatrzoną w siebie, ekstremalnie zadufaną w sobie panienką, która nie tyle miała gest, co chciała poczuć, że ma gest, a ja ci tego nie kupuję, irytujesz mnie, bo zapewne, lubiłabym bardziej żmiję i egoistkę, która śmiało to przyznaje, zamiast nie próbować mi gdzieś tam przemycić, że jest empatyczna itd.

Co najgorsze, bez tych odznaczeń i stopni oraz sukcesów, byłaby ona realnym charakterem, narcystycznym, zadufanym w sobie dziewuszyskiem. Mogłoby jej życie wtedy w dupę dać i miałaby okazje się zmienić, gdyby tak poszła akcja to… no aprobowałabym. Ale tutaj to wszystko razem, przedstawione tak, a nie inaczej sprawia, że nie kupuję tego całokształtu i nie wierzę w to w co miałam, z założenia, uwierzyć.

Czarna Róża 3.0 (fantasy, fragment powieści, wulgaryzmy)

23
Na wszystko odpowiadać nie będę, bo nie widzę sensu tworzyć długich akapitów tłumaczących, że to czy tamto ma sens w kontekście całości, gdy macie do dyspozycji zaledwie kilka scen.
O sztyletach były debaty w wersjach 2.0 i 1.0, więc ewentualnie zapraszam tam do poczytania :D
Ale checklistę sztampy sprawdzę. Lubię sztampowe motywy, więc nie zamierzam nawet podważać ich obecności :D Odpowiedzi zrobię drukiem, żeby było wyraźnie widać.
gaazkam pisze: (pt 18 lis 2022, 21:41) - Wśród elfich zwiadowców będą ci, którym Rila okazała miłosierdzie - NIE
- Wskutek czego Rila zostanie oskarżona i skazana za zdradę - JEST, ALE W INNYCH OKOLICZNOŚCIACH
- Jednak cudownie ucieknie - OCZYWIŚCIE!
- Zmieni stronę i dołączy do elfów - A BEZ TEGO TO BYŁOBY LEGALNE NAPISAĆ POWIEŚĆ Z ELFAMI? :D
- Morałem powieści będzie potępienie rasizmu i imperializmu ludzi - NIE. POTĘPIENIE RASIZMU OCZYWIŚCIE JEST, ALE OBIE STRONY RÓWNIE RASISTOWSKIE. POTĘPIENIA IMPERIALIZMU BRAK.
- W którymś momencie, w jakimkolwiek charakterze, dostanie za mur do zakazanego królestwa ludzi - OCZYWIŚCIE, ŻE TAK. ALE STAWIAM DUŻE PIENIĄDZE, ŻE OKOLICZNOŚCI BYŚ NIE ZGADŁ :D
Poza tym chciałabym zauważyć rażące braki na checkliście klisz: przepowiednia oraz magiczne moce, które dostaje bohaterka :D
Jagoda, elfy i świnki morskie
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron