Świat według Heli (czarna komedia)

1
:D

Muzyczka dla klimatu:

Parkową alejką szła urocza dziewczynka, ubrana w długą, różową sukienkę z falbankami. Jej głowę zdobiła posrebrzana, plastikowa korona.
Czyżby Mała wybierała się na bal dla księżniczek? A jeśli tak, to czy na szkolną imprezę nie powinna odprowadzać ją mama?
Helcia podśpiewywała sobie i podskakiwała radośnie. W tym samym czasie, na asfaltową drogę, wprost z trawnika, wkroczył ślimak. Stworzonko, jak można było przewidzieć, nie zamierzało się pośpieszyć. I wtedy Helenka dostrzegła rozpędzonych rowerzystów - dwóch nastolatków; pachniało od nich jakimiś palonymi liśćmi.
- Nie wolno! Tu idzie pan ślimak! – krzyknęła i stanęła na środku. Ale ci, jakby jej nie zauważyli. Nagle, obcy mężczyzna podbiegł i w ostatniej chwili odepchnął Małą na trawę.
- Pilnuj pan lepiej tej gówniary!
- Mała wariatka! – drugi chłopak zdążył jeszcze krzyknąć.
Mężczyzna wyciągnął rękę do dziewczynki, ale ta wstała sama. Jej różowa sukienka była ubłocona. Spojrzała na drogę. Pan ślimak skończył tragicznie, czyli z bebechami na wierzchu.
- Nie mogliśmy nic zrobić – mężczyzna stwierdził przyjaźnie.
- Nie lubię, gdy cierpią niewinne istoty, ale gdy te złe zdychają po woli i w mękach, to bardzo jestem radosna - nagle stwierdziła.
Mężczyzna przyjrzał się jej ze zdziwieniem, ale nic nie odpowiedział.
- A… gdzie twoi rodzice, dziewczynko? – po dłuższym milczeniu, spytał.
- Mama nie żyje od ponad trzech tysięcy lat, a tata siedzi w piekle – odparła.
- Oryginalna jesteś – stwierdził.
- Wiem – odparła.
- Mógłbym cię zaprowadzić tam, gdzie jest dużo ślimaków, i… wszystkie są szczęśliwe.
- Znowu jakiś głupi anioł! – prychnęła z niezadowoleniem.
- Wiesz co? Na pewno jesteś głodna. Zrobiłbym ci smaczne kanapki, gdybyś zechciała pójść ze mną…
- A gdzie mam z tobą pójść? – spytała.
- Do mojego domu. Jesteś sierotą, co? – nagle spytał. – Jeśli zgłoszę, że uciekłaś i tak przyjadą po ciebie. Bidul nie jest fajny, prawda? Wiem, bo sam to przeszedłem. I… zawsze chciałem mieć taką córeczkę jak ty, ale złe panie bardzo raniły moje uczucia, i… żadna nie nadawała się na matkę dla moich dzieci. Choć ze mną – w końcu, zniecierpliwiony, dodał.
- Nie mogę, wybieram się na bal – odparła.
- Uciekłaś i jeszcze zwędziłaś komuś tę sukienkę, pewnie dziewczynce, która ma śliczną i uśmiechniętą mamusię, nie mogłaś tego znieść? Ale nie wydam cię, i jeszcze dobre kanapki zrobię. Potrzebuję takiej przyjaciółki jak ty, też jestem bardzo samotny. Masz iść ze mną!
- Co za pech. Jak nie erotoman to znowu pedofil mi się trafił. Czemu te wykolejeńce tak na mnie lecą? - Mała mruknęła ze skwaszoną miną.
Mężczyzna aż zdębiał, gdy nagle, w miejscu gdzie przed chwilą stała dziewczynka, dostrzegł kobietę, lat około trzydziestu, ładną, wysoką. Jednak nieznajoma, z racji różowej, pobrudzonej w błocie sukni balowej, oraz plastikowej, tandetnie posrebrzanej korony, wyglądała co najmniej dziwnie.
- Co tu się… - zdążył wykrztusić, gdy skierowała dłoń w jego kierunku.
- Umarłeś, a to była próba. I wiesz, dokąd teraz cię wyślę.
Po chwili spojrzała na rozkwaszonego ślimaka. – Cholera, zjawiłeś się tu przypadkiem, już prawie bym cię uratowała, biedaku. – Idź, do nieba. – A no tak, nie masz duszy, a to coś niby ma?! - stwierdziła, spojrzawszy na spętanego niewdzianymi kajdanami mężczyznę.

***
- Hadesie, mam ciężkiego grzesznika! – zawołała.
- Poczekaj, usiądź w korytarzu – odparł sucho.
- Przecież to ja, Hela! Nie poznajesz mnie? – ruszyła ku windzie.
- Tam wolno tylko personelowi. Usiądź, powiedziałem! – syknął.
- Przepraszam. No wiem, że ostatnio się nie zachowałam, pobiłam cię i jeszcze ochroniarzy, gdy nie chciałeś mnie wpuścić, ale pamiętam, co wtedy powiedziałeś: że nikt mnie tu nie chce.
- Bo to prawda.
- Drogi Hadesie, nie musimy już sobie skakać do oczu, możemy…
Odgłos kroków sprawił, że urwała w pół zdania.
- Dzień dobry, szefie! – ten lizus zawołał z nadmiernym entuzjazmem.
- Wyczuwam nowego grzesznika – stwierdził, na oko sześćdziesięcioletni, zadbany mężczyzna o blond włosach przyprószonych siwizną.
- Tato, wróciłam i przyniosłam ci prezent – Helena zawołała entuzjastycznie.
- Wróciłaś… - rzekł, a na jego ustach wykwitł szyderczy uśmiech. – Nigdzie cię nie chcą. W niebie masz bana za podburzanie aniołów, w czyśćcu nazywają cię bezproduktywnym leniem, na Ziemi - obłąkaną, a w piekle - furiatką…
- Naprawdę chcę wrócić, pragnę pracować w naszej rodzinnej firmie – nagle zniknęła, ale po chwili pojawiła się z kolejnym spętanym zakładnikiem.
- Zobacz, mam następnego! – oznajmiła.
- Co to ma być? – Don Diablo spytał.
- To jest… ciężki grzesznik.
- A fe! – pojmany rzekł z niesmakiem. – Co to za wieś? Czuję łajno. – Jeśli myślicie że będę z wami pił i tańczył przy disco polu… Jestem artystą! Obcuję tylko z wysoką kulturą! – mężczyzna żwawo zadeklarował.
- Gdzie go tu przywlekłaś ze sobą?! Do czyśćca z tym miejskim chamem! – Don diablo skinął dłonią, a tamten zdematerializował się. – Teraz będziesz udawać nadgorliwą, córciu? – nagle zapytał.
- Nie mam dokąd wracać, tato – stwierdziła ze zwieszoną głową. Po czym znowu zniknęła. Ale po chwili, przeteleportowała kolejnego winowajcę.
- Jak to zrobiłaś? Czy to nasza randka? Jesteś moją jedyną, wyjątkową, takiej jeszcze nie spotkałem, ciągle o tobie myślę… W tym tygodniu, ale ta zdesperowana samotna matka do mnie pisze i ta licealistka, którą starzy leją i jeszcze… tamta zdradzona przez męża idiotka! No ale teraz ciebie rozpracowuję, Heleno… Ciekawe, na ile pozwolisz się wykorzystać? Co jest?! Czemu muszę mówić wszystko, o czym tylko pomyślę?!
- Ten się nada – Don Diablo skinął z uznaniem. – Ale nie myśl córciu, że ci wybaczyłem. Wpadasz do domu jak do hotelu, obiecujesz, że już zostaniesz, na zawsze, ale potem zmieniasz zdanie. Ciągle słyszę, jakim jestem podłym i złym ojcem, a ja… też mam uczucia.
- Nieprawda, nie masz ich, ale czasem udajesz takiego – natychmiast stwierdziła.
- No to żegnam. Hadesie, nie wpuszczaj jej – rzekł i ciągnąc za sobą dusze dwóch grzeszników, zaczął się oddalać.
- Tato, proszę cię! Przepraszam! Odszczekuję wszystko, co powiedziałam! – zdesperowana, krzyknęła za nim. - Mama była podłą, nieczułą anielicą, która nie doceniła twoich uczuć, wielkiej miłości i oddania! Niech szlag trafi całe niebiosa! – zawołała.
Don diablo przystanął i odwrócił się.
- Wpuść ją – nakazał Hadesowi.
- Ale przecież szef mówił…
Hela dumnie zadarła głowę i ruszyła za ojcem.
Minęli po drodze kilka kręgów piekielnych, gdzie grzesznicy odbywali swoje katorgi.
- Fajnie się drą – stwierdziła. – Czemu oni śmią błagać o litość, skoro nie mieli jej nawet odrobiny dla swoich ofiar? – nagle spytała.
- Myślałem, że takie pytania zadawałaś, mając lat około czterystu…
- Chcę jakoś zagadać, naprawić nasze popsute relacje rodzinne – stwierdziła.
- Oj, Andżeliko moja słodka, pooglądamy sobie familiadę, zagramy w szachy… Wszystko da się uleczyć.
- Znowu to zrobiłeś – stwierdziła, zrezygnowana.
- Co zrobiłem?
- Nazwałeś mnie imieniem mamy.
- Jesteś do niej podobna, tak bardzo… – rzekł z jakimś tandetnym rozczuleniem.
- Wolałabym być podobna do siebie samej. Rozumiesz?!
- Chodź. Siadaj na kanapie, pobiegnę tylko po popcorn, dzisiaj występują cherubini przeciwko diablicom. Będzie się działo.
- Ta… - Hela westchnęła. Prowadzący teleturniej właśnie przywołał kapitanów obu drużyn. Po prawej stronie stanął tłusty, pryszczaty chłopak, cały odziany na biało, jego nieuczesane blond kudły sięgały mu aż do pasa. Po lewej, natomiast, zjawiła się czarnowłosa, długonoga piękność z rogami, a także z obfitym biustem, ubrana w skąpy top i kusą, czerwoną miniówkę.
Prowadzący spytał, czy są gotowi, odkiwnęli.
- Co solimy?
- Grzeszników, gdy pieką się na ruszcie?
- Nie, ankietowani nie podali takiej odpowiedzi.
- Oblodzone drogi, żeby opatrzność czuwała nad kierowcami?
- Niestety, ale…
W tym momencie Don Diablo, z miską przypalonego popcornu wgramolił się na kanapę.
- Robiłem ci taki córciu, gdy miałaś czterysta latek… - stwierdził z dumą.
- Nie musisz mi o tym przypominać, do tej pory na sam widok tej spalenizny jest mi niedobrze – odparła.
- No i kto wygrywa?
- Nikt. Nie potrafią podać jakiejkolwiek odpowiedzi, którą wymienili ankietowani.
- Jedz popcorn Andżeliko, dla ciebie zrobiłem, moja najdroższa.
- Boże drogi!
- Jak śmiesz wymawiać imię tego obłudnika, który wymyślił zło tylko po to, by je zwalczać?!
- Wydaje mi się, że powinieneś znaleźć sobie jakąś… partnerkę.
- Znalazłem, kocham moją córeczkę, a ona mnie, nie potrzebujemy nikogo.
- Myślę, że z mamą, po prostu do siebie nie pasowaliście, dlatego może warto poszukać tutaj, wśród diablic…
- Koniec tematu, nie ucz ojca dzieci robić! – syknął.
- A oto odpowiedzi ankietowanych, solą posypujemy:
Ogórka…………………….....…40pkt.
Pomidora…………………..….33 pkt.
Zupę u teściowej……………21pkt.
Rany swoich wrogów……. 15 pkt.
Rany swoich przyjaciół…….9 pkt.
Ray swoich krewnych………5pkt.

***
Frywolna Lilith odgarnęła opadające na czoło czarne kosmyki i oczywiście przez przypadek, upuściła plik papierów, po czym, pochyliła się by go podnieść, kusa spódniczka nie była w stanie ukryć wszystkich wdzięków. W końcu, zauważywszy, że szef nawet nie oderwał wzorku od dokumentów, zalotnie wyprostowała się. Też nie poskutkowało.
- Ach, gdybym mogła tutaj zatańczyć, choćby na stole, jak dzika kocica i szanownemu umilić pracę, może te długie godziny w biurze szybciej by mijały…
- Jeśli przyprowadzisz mi jeszcze kilku grzeszników będziesz mogła tańczyć, gdzie chcesz i z kim chcesz aż do jutrzejszego poranka – Don Diablo rzekł sucho.
- Należy mi się urlop – stwierdziła.
- Dopiero byłaś na urlopie, brałaś udział w familiadzie z koleżankami, czego ty jeszcze chcesz?
- Cherubini są beznadziejni, ja chcę… szefa wziąć w obroty.
- Nie płacę ci za to.
- Ale ja nie pragnę zapłaty, tylko najgorętszej partii w piekle.
- Idąc z duchem czasu, mógłbym cię pozwać za molestowanie. Masz trzy dni, wyszalej się skończona łajdaczko i wracaj do pracy.
- A szef nie chce zaszaleć?
- Precz mi stąd, bo potrącę z pensji!
Diablica skrzywiła się w grymasie porażki, ale w końcu wyszła. W korytarzu zaczepiła ją Hela.
- Ojciec nie zna się na kobietach. Jesteś bardzo ładna i przebiegła, a przy tym taka… gorąca jak gorzka czekolada z likierem i wiśniami… – stwierdziła. – Może chciałabyś do mnie na herbatę wpaść?
- Podsłuchiwałaś. Zjeżdżaj gówniaro, nikt cię tu…
- Wiem, nikt mnie tu nie chce – Hela dokończyła za nią. – Ale gówniarą już nie jestem, a wręcz myślę, że twoją rówieśniczką, więc…
- Żałosną masz tę różową i w dodatku ubłoconą kieckę. Byś się chociaż porządnie umyła. Przynosisz wstyd tej firmie!
- Możemy się umówić w mojej łazience na poddaszu, ty namydlisz mi plecy, a ja tobie… co będziesz chciała.
- Jesteś żenująca. Nie marnuj mi cennego urlopu. Tylko trzy dni! To jakiś cholerny żart! – Lilith natychmiast wyminęła ją.
Hela, zrezygnowała, ruszyła do socjalnego. Miała nadzieję, że nikogo tam nie zastanie, zawsze przyjemność sprawiało jej samotne przesiadywanie w tym pomieszczeniu. Jednak o takim spędzaniu czasu, tym razem, musiała zapomnieć.
- Cześć – powiedziała, przebywającym w pokoju: Nimfie, Lucyferowi, Borucie oraz Jadze.
Nie doczekała się odpowiedzi, ruszyła w kierunku ekspresu do kawy.
- Jest kolejka! – Lucyfer nagle zawołał i wcisnął się przed nią.
- Ja też sobie zaklepałem – dodał Boruta.
- Nie tylko ty – odezwała się Jaga
- I ja – dodała Nimfa.
Hela zawróciła i usiadła przy stole. Po chwili jednak sięgnęła do swojej przepastnej torby i wyjęła termos.
- Nie byłam tu od sześciu lat, a zupełnie nic się nie zmieniło – stwierdziła. – Ale przezorny zawsze ubezpieczony. - Nalała kawy do kubka, po czym posłała im promienny uśmieszek.
- Powinnaś dostrzec zmianę. Doprosiliśmy się wreszcie o ekspres premium – nagle stwierdził Lucyfer, chciał dodać coś jeszcze, ale Jaga kopnęła go w kostkę, a Boruta i Nimfa, zmierzyli krzywym spojrzeniem.

Świat według Heli (czarna komedia)

2
Przeczytałem. :D Najpierw o stylu - szału nie ma, ale jest ok, poprawnie, rytmika jest, czyli ogólnie dobrze się czytało. Za dużo jednak dialogów, właściwie same dialogi. Więcej opisów by się przydało, lecz to komedia, rozumiem założenie. No i odnośnie fabuły to mam problem, uśmiechnąłem się tylko raz (przy teleturnieju), ale widać ja nie "target", może wolę by było o czymś, zamiast radosnej twórczości. Podsumowując - jest dobrze, ale mogło być lepiej, brakuje jakiejś puenty, krótkie jest, no i dla mnie mało śmieszne. I tyle. Pozdrawiam.

Świat według Heli (czarna komedia)

4
Przede wszystkim ciekawy pomysł, dobrze się czyta, choć nie pasuje mi ułożenie kolejności słów np
- A… gdzie twoi rodzice, dziewczynko? – po dłuższym milczeniu, spytał
według mnie lepiej by brzmiało - spytał po dłuższym milczeniu

- Nie lubię, gdy cierpią niewinne istoty, ale gdy te złe zdychają po woli i w mękach, to bardzo jestem radosna - nagle stwierdziła ( stwierdziła nagle)
Choć ze mną – w końcu, zniecierpliwiony, dodał (dodał w końcu zniecierpliwiony)
I kilka podobnych fragmentów , których nie będę cytował, chyba, że tak miało być, taki styl.
Ogólnie jestem na tak .
Pozdrawiam i powodzenia.

Świat według Heli (czarna komedia)

5
Podoba mi się scena, w której pracownica "firmy" próbuje poderwać szefa, a on ją olewa. Zwłaszcza: `
Luiza Lamparska pisze: (ndz 08 sty 2023, 23:22) - Idąc z duchem czasu, mógłbym cię pozwać za molestowanie. Masz trzy dni, wyszalej się skończona łajdaczko i wracaj do pracy.
Nie zrozumiałem za to sceny z kolejką przy ekspresie, gdzie tam jest punchline?
Ogólnie przyjemnie się czytało, bez jakiś większych zgrzytów, choć przychylam się do komentarza o kolejności słów.
''So shalt thou feed on Death, that feeds on men,
And Death once dead, there’s no more dying then.'' W. S.

Świat według Heli (czarna komedia)

6
Dziękuję za komentarze,
w szczególności, dwóm ostatnim panom.
Jack Mates pisze: (ndz 22 sty 2023, 21:50) Przede wszystkim ciekawy pomysł, dobrze się czyta, choć nie pasuje mi ułożenie kolejności słów np
- A… gdzie twoi rodzice, dziewczynko? – po dłuższym milczeniu, spytał
według mnie lepiej by brzmiało - spytał po dłuższym milczeniu
- Nie lubię, gdy cierpią niewinne istoty, ale gdy te złe zdychają po woli i w mękach, to bardzo jestem radosna - nagle stwierdziła ( stwierdziła nagle)
Choć ze mną – w końcu, zniecierpliwiony, dodał (dodał w końcu zniecierpliwiony)
Zastanowię się nad tym zapisem kwestii dialogowych
Teoretycznie, wedle standardowego szyku powinien być podmiot + czasownik np. "- Janek powiedział" choć druga wersja nie jest zabroniona , "- powiedział Janek".
Junakos pisze: (czw 26 sty 2023, 14:59) Podoba mi się scena, w której pracownica "firmy" próbuje poderwać szefa, a on ją olewa.
To oznaka dojrzałości i wysokiej samooceny bohatera, a także realnej oceny życiowych priorytetów.

Mężczyźni nieodpowiedzialni i zarazem niedowartościowani i spragnieni tzw. łatwizny, szukają potwierdzenia swojej chwiejnej wartości i leku na nudę w licznych romansach, co świadczy o niskiej jakości ich charakteru i braku samokontroli, desperacji, potrzebie dowartościowania się a także krótkowzroczności, co może zostać wykorzystane przeciwko nim przez, moim zdaniem, cwaniary płytkiego charakteru o podobnym pokroju do tychże mężczyzn.

Choć oczywiście nie zabraniam nikomu żyć jak chce, ale swoje wnioski posiadam, do czego jak najbardziej mam prawo.

Natomiast główny bohater jest świadomy pewnych mechanizmów, dlatego urok manipulatorki, która chętnie zdobyłaby nad nim kontrolę, choćby za pomocą swojego ciała, zwyczajnie na niego nie działa.
Junakos pisze: (czw 26 sty 2023, 14:59) Nie zrozumiałem za to sceny z kolejką przy ekspresie, gdzie tam jest punchline?
Chodzi o to, że jak wcześniej główna bohaterka pracowała w tej piekielnej firmie, diabły czyniły jej złośliwości na różne sposoby, np. nie dopuszczając do ekspresu z kawą lub znacznie opóźniając skorzystanie z niego, co powtarzane wielokrotnie jest jakąś tam formą opresji i irytuje, dlatego ona, pamiętając jak było wcześniej, przyniosła tym razem swoją kawę w termosie i ma ich gdzieś.
Natomiast jeden z kolegów z pracy, chciał jej dopiec, że teraz wreszcie doprosili się lepszego ekspresu, takiego naprawdę de lux czy też premium, a więc ona dużo traci pijąc tę swoją kawę z termosu, tyle, że to wyznanie (w końcu się doprosiliśmy) stawia w złym świetle prezesa, bo... musieli długo prosić, a panie wiedzą, że jego córka może mu potem o tym wspomnieć, dlatego natychmiast każą się uciszyć rozgadanemu koledze :)

Świat według Heli (czarna komedia)

7
REVENGE TIME!!!!!!!!!!

...a tak na serio, to nie wiem, co napisać. Mój odbiór tego dzieła jest utrudniony, bo nie lubię tego rodzaju zabaw na motywach religijnych. W dużej mierze wynika to z tego, że wychowano mnie w mocno katolicki sposób. Obecnie uważam się za agnostyka - wychodzę z założenia, że nie wiadomo, co jest lub czego nie ma po tej bardziej transcendentnej stronie rzeczywistości, więc traktowanie różnych religii tylko jako zbioru motywów literackich, które można dowolnie przetwarzać wydaje mi się zwyczajnie nieroztropne. Sami nie wiemy, z czego robimy sobie jaja. Niewykluczone, że popisujemy się tylko głupotą.

Pomijając powyższe.

Styl może być, ale przyznam, że po twoich przeróbkach mojego Alfreda liczyłem na więcej, niż "może być" - zbyt mocno narobiłaś mi smaku :)

Uśmiechnąłem się dopiero pod koniec, przy tych absurdalnych przedstawieniach piekła jako zwyczajnej korporacji. Ale może ja po porstu mam jakąś blokadę na odbiór czarnych komedii, pamiętam film Rewers miał być niby czarną komedią, a chyba ani razu się nie uśmiechnąłem, jak go oglądałem.

Chyba niekonsekwencja psychologiczna:
Po chwili spojrzała na rozkwaszonego ślimaka. – Cholera, zjawiłeś się tu przypadkiem, już prawie bym cię uratowała, biedaku. – Idź, do nieba. – A no tak, nie masz duszy, a to coś niby ma?! - stwierdziła, spojrzawszy na spętanego niewdzianymi kajdanami mężczyznę.
Hela: - Sprowadza ludzi do piekła przy tylko cieniu podejrzenia, że na nie zasługują, bo chce się tam zatrudnić z powrotem i jest nadgorliwa (nawet diabli mają wątpliwości, czy niektórzy spośród przez nią sprowadzonych powinni tam się znaleźć); ale - Rozczula się nad ślimaczkiem?

Czy ten facet sprowadzony przez nią do piekła to na pewno pedofil? Jego zachowanie może budzić takie podejrzenie, ale IMO tylko podejrzenie, wnioski wciąż mogą być pochopne. Czy ma to być przykład nadgorliwości bohaterki, czy to naprawdę pedo?

Przyznam, że teledysk z YT, który zalinkowałaś, podobał mi się bardziej. Najbardziej mi się tam podobała mimika i mowa ciała tej demonki (btw, przerobiłaś ją na Lilith?) - Ona nie była na nich wściekła, nie atakowała ich opętana gorącą furią, tylko... bawiła się nimi, pewnie traktując to jako rozrywkę urozmaicającą wiekuiste życie. Takie oderwane podejście jest DUŻO bardziej przerażające niż wrzaski czy groźne miny. Zdziwienie i przerażenie tych sexual predators, jak się zorientowali, że z myśliwych stali się zwierzyną, a ich niedoszła "ofiara" to literalnie diablica, w której moc na skutek swego postępku wpadli, musiało być naprawdę nie do opisania :)

Ogólnie twój tekst wydaje mi się być taki... średni. Ogólne wrażenie: NO ale w zasadzie o co chodzi? Brak mi jakiegoś głównego motywu uspójniającego fabułę, całość wydaje mi się byc tak trochę chaotyczna i niepowiązana.
Awatar: Mirounga leonina.jpg (wykadrowany i ze zmniejszoną rozdzielczością przeze mnie) Autor oryginalnego zdjęcia Serge Ouachée, (CC BY-SA 3.0)

Świat według Heli (czarna komedia)

8
gaazkam pisze: (ndz 26 lut 2023, 01:40) rzyznam, że teledysk z YT, który zalinkowałaś, podobał mi się bardziej. Najbardziej mi się tam podobała mimika i mowa ciała tej demonki (btw, przerobiłaś ją na Lilith?) - Ona nie była na nich wściekła, nie atakowała ich opętana gorącą furią, tylko... bawiła się nimi, pewnie traktując to jako rozrywkę urozmaicającą wiekuiste życie.
Ona chciała dać im nauczkę.
Ta dziewczyna z teledysku to jest, zdecydowanie, Hela.
Lilith, na pewno, by skorzystała z „oferty” tych panów – to znaczy po pierwsze ona jest uzależniona od szukania wrażeń, dowartościowywania się i znajdowania sobie obiektów, które może oczarowywać sobą i zarazem zdominowć, szybko się nudzi i szuka tylko wrażeń i sama do zaoferowania ma również tylko wrażenia. Dlatego nie przepuściłaby okazji, by dowartościować się poprzez seks, a jeszcze na dodatek zdobyć władzę nad tymi facetami, robiąc z nich coś w stylu swoich posłusznych piesków, prowadzonych przez nią na smyczy.

Natomiast Hela, nie tyle dąży do władzy i dominacji, a do znęcania, mszczenia się na tych, których odhumanizuje. Nie uzależnia ją dążenie do dominacji, czy też do zdobywania podziwu, w przeciwieństwie do Lilith, która cały czas szuka i kombinuje, a kręcą ją ci najbardziej nieodstępni – np. stary Heli, no i ogólnie poszukiwanie coraz to nowych rozrywek, ponieważ Llith jest w środku pusta, a więc, wiecznie niezaspokojona, chce coraz więcej.

Natomiast Hela jest dość nieprzewidywalna, bo nie do końca wiadomo, co nią kieruje jak zachowa się następnym razem. Jest trochę jak Dexter w spódnicy. Ale cytując pewnego skromnego klasyka(klasyczkę): co ja tam wiem?

W żyłach Helci płynie krew anielska, jak i diabelska, dlatego potrafi dehumanizować, złoczyńców i zachowywać się wobec nich jak wyrachowana psychopatka, natomiast ma też cząstkę anielską, która lubi dobro i niewinne istoty. Dlatego Helcia nie może znaleźć sobie miejsca, nie pasuje ani do złoczyńców ani do tych „miłościwych- swiętojebliwych”. A czy ona jest impulsywna? Chyba nie aż tak, może tam kogoś pobiła - portiera w firmie starego, widać sobie zasłużył.
Dzięki za wizytę
😊

Świat według Heli (czarna komedia)

9
Myślę, że tekst jest niezły. Naprawdę, mimo że ekspertem nie jestem to urzekła mnie całkiem zabawna gra słów? No i w końcu to mimo wszystko komedia - mimo, że koneserem tekstów humorystycznych nie jestem, tak doceniam ten utwór.

chociaż tekst mojego przedmówcy o żartach z religii też jest trafny.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”