Latest post of the previous page:
W takiej formie, jak do tej pory nie radzę kontynuować. Podrasuj fabułę. Igrasz z oczekiwaniami czytelników, zapowiadając "dobrą zabawę", a następnie wysyłasz bohaterów na ławkę z browarami. Cały tekst jest realistyczny, ale przez to nudny. Kontynuuj pisanie, ale zatrudnij swoją wyobraźnię, tak, aby tekst nie był przwidywalny. Sama tematyka emigracji jest ciekawa i należy ją wykorzystać do maksimum. Życzę powodzenia.17
Ocenię tylko pierwszy post, bo pozostałe 2 to łamanie regulaminu!
Lubię obyczaje, ale jak mają to "coś". Jakiś haczyk, ciekawostkę, albo są napisane w taki sposób, że wciąga mnie i znikam z tego świata. W twoim tekście tak nie ma. Przyznam, że nawet sprawnie budujesz opisy - plastyka jest dopracowana, porównania subtelne, z wyczuciem. Dialogi też wypadły dobrze. Za to co mi się nie podobało, to wplatanie związków frazeologicznych, które zamieniasz na własny użytek, burzysz je, zrobienie z Kaśki faceta (zagadka: w którym miejscu?), brak jakiejkolwiek "zaczepki" dla czytelnika. Ot, wyszedł i tyle go widzieli... a że było to nudne, to dałem panu Kondraciukowi wyjść, co by mnie dalej nie zanudzał. Drugim minusem jest interpunkcja: niektóre zdania będą brzmieć inaczej, jak poprzestawiasz przecinki. Polskie znaki? Też powinny być. Po przeczytaniu małego fragmentu, napiszę, że tekst jest nijaki. Ot, co - opowiastka taka.
Lubię obyczaje, ale jak mają to "coś". Jakiś haczyk, ciekawostkę, albo są napisane w taki sposób, że wciąga mnie i znikam z tego świata. W twoim tekście tak nie ma. Przyznam, że nawet sprawnie budujesz opisy - plastyka jest dopracowana, porównania subtelne, z wyczuciem. Dialogi też wypadły dobrze. Za to co mi się nie podobało, to wplatanie związków frazeologicznych, które zamieniasz na własny użytek, burzysz je, zrobienie z Kaśki faceta (zagadka: w którym miejscu?), brak jakiejkolwiek "zaczepki" dla czytelnika. Ot, wyszedł i tyle go widzieli... a że było to nudne, to dałem panu Kondraciukowi wyjść, co by mnie dalej nie zanudzał. Drugim minusem jest interpunkcja: niektóre zdania będą brzmieć inaczej, jak poprzestawiasz przecinki. Polskie znaki? Też powinny być. Po przeczytaniu małego fragmentu, napiszę, że tekst jest nijaki. Ot, co - opowiastka taka.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.