Artykuł dotyczący mediów

1
Polsat – początek końca?



Jeszcze do niedawna Polsat pewnie utrzymywał trzecie miejsce wśród mających największy udział w rynku stacji telewizyjnych. Przewaga zaczęła jednak stopniowo maleć – niedawno TVN wyprzedził stację Solorza – żaka, teraz powiększa swoją przewagę w imponującym tempie (w ciągu parunastu tygodni wzrosła ona o – jak na rynek telewizyjny bardzo znaczący i trudny do wywalczenia – jeden procent). Czy jesteśmy świadkami tytułowego początku końca Polsatu?



Kończy się lato, nadchodzi jesień, wszystkie stacje telewizyjne szykują się do przebudzenia po sennym okresie letnim i do bardziej zażartej walki o widzów. TVP1, TVP2, oraz TVN zaczęły od wytoczenia ciężkich dział – Polsat od wpadki i sporej straty. Całym środowiskiem medialnym wstrząsnął widowiskowy i sprawnie przeprowadzony przez TVN transfer Kuby Wojewódzkiego. Dotychczasowy największy showman Polsatu opuścił stację po dość niejasnych wydarzeniach – nieoficjalne źródła informują o sprzeczce pomiędzy Wojewódzkim, a prezesem Polsatu – Zygmuntem Solorzem – żakiem. Wojewódzki miał poprowadzić polsatowski koncert „Top Trendy”, ostatecznie został jednak zastąpiony – oficjalnie z powodów finansowych, nieoficjalnie z powodu starć szefa Polsatu i Kuby Wojewódzkiego. Spór miał dotyczyć żartów politycznych przygotowanych na „Top Trendy”, których nie chciał zaakceptować Solorz. Bez względu na zawiłe okoliczności jest jasne, że Polsat traci swoją najpopularniejszą gwiazdę, która – bez względu na ocenę kontrowersyjnego programu – nadawała stacji odrobinę nowocześniejszy i bardziej wyrazisty charakter. Polsat co prawda już zapowiedział, że na miejsce programu Kuby Wojewódzkiego wprowadzi nową ciekawą pozycję, ale bardzo ciężko będzie w niedzielny wieczór pokonać największego konkurenta stacji jakim jest TVN. Ten w niedzielny prime – time (czas największej w ciągu całego tygodnia oglądalności) będzie emitował dwa bardzo chętnie oglądane przez widzów programy jakimi są bez wątpienia „Taniec z gwiazdami” (z edycji na edycję program dociera do coraz większej ilości widzów), oraz oczywiście nowy nabytek, czyli program Kuby Wojewódzkiego. Polsat może czuć w tej sytuacji tę stratę tym mocniej, że TVN w przeniesionym do siebie talk – show praktycznie nie dokona zmian kontynuując sprawdzoną w Polsacie formułę programu pozwalając jedynie Wojewódzkiemu na większą swobodę w wypowiedziach dotyczących polityki. Gwoździem do trumny stacji Solorza jeśli chodzi o niedzielne programy jest też słaby wynik pilotażowych odcinków show prowadzonego przez Mandarynę – „Let’s Dance!” (niecałe dwa miliony widzów to wynik poniżej oczekiwań).





Bardzo ważną kwestią – niezwykle honorową – jest dbałość o gwiazdy danej stacji będące ich twarzami. Polsat po stracie Kuby Wojewódzkiego ma praktycznie tylko (nomen omen – przejętego przecież z TVN) Tomasza Lisa. Przez pewien czas na gwiazdę stacji była też kreowana Hanna Smoktunowicz, ale widzowie zdecydowanie lepiej kojarzą Kamila Durczoka, Justynę Pochankę, Macieja Orłosia, czy nawet Andrzeja Turskiego z podupadającej mimo prób reaktywacji „Panoramy”. Sytuacja Polsatu jest także w tym segmencie bardzo trudna, ponieważ jedyna prawdziwa gwiazda stacji – wspomniany Tomasz Lis – także znajduje się ponoć w konflikcie z prezesem Polsatu. Solorz zdaje się kompletnie zapominać dbać o wizerunek kluczowych postaci swojej stacji – jeśli jednak już próbuje to robić to robi to bardzo nieporadnie (przykładem tego jest słaba pozycja chociażby wspomnianej Hanny Smoktunowicz, ale także mającego duży potencjał medialny Zygmunta Chajzera). Wbrew pozorom ma to ogromny wpływ na oglądalność i postrzeganie stacji w oczach przeciętnego widza – ten woli oglądać znane i wyraziste postaci. Kluczowe postaci w zarządzie Polsatu powoli zaczynają zauważać, że wizerunek stacji trzeba odświeżyć. Wyraźnie brakuje tutaj jednak dobrego pomysłu, zmieniono praktycznie tylko oprawę graficzną stacji. Było to niewątpliwie bardzo dobre posunięcie tym bardziej, że Polsat wyglądał wcześniej po prostu chaotycznie. To wszystko jednak zdecydowanie za mało, bo Polsat i tak zaczyna odstawać od rywali na praktycznie każdym kroku. Warto przyjrzeć się chociażby ofercie filmowej – nawet TVP1 i TVP2 zaczynają wyciągać odpowiednie wnioski i coraz częściej stawiają na nowszej jak i bardziej ambitne produkcje. TVN tradycyjnie proponuje rozrywkę, ale na przyzwoitym poziomie – w jesiennej ramówce stacji znajdują się między innymi tak głośne produkcje jak „Ostatni Samuraj”, obie części „Shreka”, czy trylogia „Władcy Pierścieni”. Polsat kolejny raz odpowiada kiepskimi i nie wzbudzającymi emocji filmami akcji. Co prawda trzeba wspomnieć, że stacja Solorza oferuje czasem interesujące propozycje, lecz są one po prostu fatalnie promowane. Warto tutaj powołać się chociażby na emitowany stosunkowo niedawno w tej stacji głośny i kasowy film „Piraci z Karaibów”. Podczas gdy główny konkurent Polsatu jakim jest TVN potrafił sprawnie zachęcać widzów do kolejnego obejrzenia „Polowania na Czerwony Październik”, Polsat praktycznie zrezygnował z czynnego zachęcania telewidzów do obejrzenia kinowego przeboju sprzed roku. Wielu widzów o emisji tego filmu najzwyczajniej w świecie po prostu nie wiedziało. Polsat popełnia ten sam błąd praktycznie bez przerwy – aktualnie chociażby przy „Strasznym Filmie 3”, który mógłby zgromadzić przed telewizorami sporą grupę - głównie młodych – widzów. Niewątpliwie na niekorzyść Polsatu i jego wizerunku działa także brak jakiejkolwiek zadziorności. Podczas gdy Szymon Majewski pracujący dla TVN bezlitośnie wyśmiewa polityków, Wojewódzki dostawał kolejne ostrzeżenia od prezesa stacji. Być może częściowo zostało to wymuszone nałożoną w komicznych okolicznościach karą przez KRRiTV (warto wspomnieć, że Polsat płacił identyczną karę także za reality – show „Nieustraszeni”), ale nie zmienia to faktu, że w efekcie TVN ma pod swoimi skrzydłami dwóch czołowych polskich showmanów – Szymona Majewskiego i Kubę Wojewódzkiego (dodatkowo od września zaczyna kreować Wojciecha Jagielskiego i Kazimierę Szczukę). Wszystko to wpływa na postrzeganie Polsatu jako stacji przesadnie grzecznej i bezbarwnej. Widzowie wolą emocje, kontrowersje i nietuzinkowość co pokazała chociażby głośna swego czasu akcja promocyjna telewizji Waltera pod wymownym tytułem - „Niegrzeczna telewizja”.





Coraz bardziej jest także zauważalne, że Polsat odstając od TVN próbuje się mierzyć z TVP. W efekcie stacja ta zanika w walce z potężnymi i raczej nieosiągalnymi rywalami jakimi są TVP1 i TVP2. TVN dzięki docieraniu do widza młodego i wielkomiejskiego znalazł swoją pozycję na rynku. Polsat próbuje zawojować jednocześnie wszystkie sektory rynku i w efekcie więcej traci niż zyskuje. Póki co podział prezentuje się w miarę jasno – TVN wygrywa walkę o widzów z dużych miast, TVP 1, 2, ale także 3 o widzów starszych, pochodzących z mniejszych miejscowości (prawdą jest jednak, że TVP1 próbuje wyłamywać się ze schematu chociażby emisją serialu „Lost”). Polsat jest tutaj w rozkroku i zarząd stacji nie ma tutaj – koniecznej do odniesienia sukcesu – precyzyjnej wizji ukierunkowania się stacji w przyszłości.





Kolejną niezmiernie ważną i prestiżową kwestią są programy publicystyczne. Podczas gdy TVP oferuje najpopularniejsze w Polsce „Wiadomości”, powoli zamienia TVP1 w stację coraz bardziej publicystyczną, a TVP3 zaczyna przypominać kanał informacyjny Polsat nie potrafi przedłużyć szybkiego wzrostu popularności swoich „Wydarzeń”. Przez pewien czas program informacyjny Polsatu zaczynał co prawda odrabiać straty do „Faktów”, ale wzrost opadł, a konkurencyjny serwis informacyjny dzięki spektakularnemu transferowi Kamila Durczoka nie dość, że uciekł „Wydarzeniom” to zaczął się zbliżać do dotychczas nieosiągalnych „Wiadomości”. Polsat ma w swojej ramówce na szczęście popularny program Tomasza Lisa – „Co z tą Polską?”, ale i w tym wypadku walka o widza staje się coraz trudniejsza w skutek ataku TVN i programu „Teraz My!” prowadzonego przez Sekielskiego i Morozowskiego (obydwa programy znajdują się w ramówkach stacji na jesień, więc zapowiada się kolejne starcie w walce o widza). Sytuacja Polsatu może być jeszcze gorsza, gdy w życie wejdą zapowiedziane zmiany Bronisława Wildsteina i w TVP1 będzie o wiele więcej publicystyki. Polsat samym „Co z tą Polską?” nawet nie może walczyć o wygraniu tak ważnej wojny z konkurencją.



Jeszcze innym problemem Polsatu jest brak innowacyjności. Co prawda stacja skutecznie zainwestowała w serial „Gotowe na wszystko” (marnując też przy okazji ogromny potencjał licencji emitując serial o tej samej porze co hit TVP1 – „Lost”), ale wiele innych okazji przespała i bardzo nieporadnie reagowała na posunięcia konkurencji. Polsat dopiero po spektakularnym sukcesie „Tańca z gwiazdami” postawił na własny program utrzymany w podobnym stylu – „Showtime!”. Nowy nabytek szybko okazał się jednak klapą, a stacja Solorza powtórzyła atak emisją show Mandaryny – „Let’s Dance!”. Ponownie jednak granica dwóch milionów widzów pozostała nieosiągalna co przy 7 – 8 milionach Polaków oglądających „Taniec z gwiazdami” może budzić jedynie uśmiech politowania. Klapą okazał się też program „Chcę być piękna” – mimo sporej promocji ten nowy nabytek Polsatu przeszedł bez echa. Polacy nie byli jeszcze gotowi na program tego typu, niezbyt udanym posunięciem była też emisja programu w czwartkowy wieczór. Prawdę mówiąc o wiele łatwiej wymienić kolejne wpadki w ramówce Polsatu niż jakieś sukcesy – takimi były z pewnością wspomniane „Gotowe na wszystko”, ale i prowadzony przez Zygmunta Chajzera teleturniej „Grasz, czy nie grasz?” (od września emitowany już nie raz, a dwa razy tygodniowo).





Na koniec warto spojrzeć w przyszłość. Zaskakujące jest to, że większość stacji postawiła praktycznie tylko na sprawdzone pozycji i pokazała mniej nowości niż zwykle. TVP1 ponownie stawia na serial „Lost” (kampania dotycząca emisji drugiego sezonu jest imponująca), TVP2 na „M jak miłość” (12 milionów widzów, prawdziwy fenomen), TVN zaś na coraz popularniejszą „Magdę M.”, „Na wspólnej”, czy „Szymon Majewski Show”. Wszystkie te stacje zaprezentowały jednak także parę nowych, ciekawych pozycji – Polsat ze swoim powrotem do „świata według Kiepskich” i kolejnymi odcinkami niszowego serialu „Pierwsza miłość” ponownie zostaje w tyle. Celnie ujął całą sprawę pewien forumowicz na jednym z for dyskusyjnych – ramówka Polsatu bardziej nadaje się do emisji w TV4, czy TVN7, a nie w stacji, która ma toczyć bój z takimi gigantami jak TVP1, TVP2, czy TVN. Tytułowy początek końca stacji Solorza zdaje się być coraz bardziej możliwy, a jedyne co może zmienić sytuację to przemyślane i inteligentne zmiany. Póki co Polsat stawia na „Kiepskich”.

3
A ja sie wypowiem.



Artykul jest slaby, dlugi i ogolnie nieciekawy. A tytul powala oryginalnoscia (ironia). Nie sciagnalby czytelnikow.



Suche fakty, masa nudnych nazwisk i nazw, ktore niczego nie wnosza, malo prawdziwej analizy tematu.



Kolejne punkty wymieniasz jak wedlug schematu, ktory rozpisywaly nauczycielki w podstawowce ... I zakonczenie jakies takie ... No nieciekawe i malo blyskotliwe po prostu. Zalezy ile masz lat - jak ponizej 14 to jest niezle, jesli od 14 do 18 to musisz zaczac pracowac nad soba. Jesli wiecej (i nie daj B. jestes na dziennikarstwie) to jest to kiepszczyzna, wiec poziomowo latasz wraz z polsatowskimi kaczkami, o ktorych wspominales.

4
Manta pisze:
Suche fakty, masa nudnych nazwisk i nazw, ktore niczego nie wnosza, malo prawdziwej analizy tematu.


Tekst został wybrany artykułem tygodnia na portalu iThink zdobywając notę +10, więc chyba aż tak bardzo tragicznie nie jest - przynajmniej w oczach pozostałych czytelników. :) Przykro mi, że artykuł jest dla Ciebie tylko zbiorem nudnych nazwisk i nazw (tak przy okazji - jakie nazwiska i nazwy nazywasz ciekawymi?), starałem się temat w miarę wyczerpać i miałem świadomość, że będzie to trudne. Mimo Twoich zarzutów (a częściowo pewnie są one słuszne, zdaję sobie sprawę z tego, że mam jeszcze wiele pracy przed sobą jeśli chodzi o pisanie artykułów z których będę zadowolony) uważam że tekst nie jest aż tak słaby i cieszy mnie to, że uznała tak ogromna większość innych osób, które tekst czytały.


Manta pisze:
I zakonczenie jakies takie ... No nieciekawe i malo blyskotliwe po prostu. Zalezy ile masz lat - jak ponizej 14 to jest niezle, jesli od 14 do 18 to musisz zaczac pracowac nad soba. Jesli wiecej (i nie daj B. jestes na dziennikarstwie) to jest to kiepszczyzna, wiec poziomowo latasz wraz z polsatowskimi kaczkami, o ktorych wspominales.


Na studiach nie jestem, ale od 14 lat też mi już daleko. :) Zgadzam się z Tobą z tym, że muszę pracować nad swoimi tekstami - uważam tak od zawsze i zapewne zawsze będę z nich w znacznej mierze niezadowolony.



Dzięki za opinię, pozdrawiam

5
Tekst został wybrany artykułem tygodnia na portalu iThink zdobywając notę +10


To o niczym nie swiadczy. Mialam przyjemnosc (watpliwa?) uczeszczac na studia dziennikarskie, ganiajac od sali do sali w ktorych byly same pisarskie (i nie tylko) "slawy" (np. Budrewicz a raz i Michnik) i poznalam na wslasnej skorze co to znaczy dobry artykul, dobry tytul i tak samo dobre zakonczenie.



Podoba mi sie jednak Twoja reakcja - gratuluje doroslego podejscia do tematu i tak potrzebnego w tej branzy dystansu do swoich "wypocin". Pozdrawiam
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”