16

Latest post of the previous page:

Tak jak moja dziewczyna.
Kied powiedziałem jej zdanie: "Niesie Remingtona" w pierwszej chwili pomyślała, że niesie dziecko lubkogokolwiek innego o tym nazwisku. Potem, tak jak Cerro, o prostownicy.
Poza tym napisanie "strzelbę Remingtona" daje pewien obraz nawet, jeżeli ktoś nie wie, co to jest Remington i co produkuje.
rebvodka pisze:Cóż, gdybym napisała "karabin samopowtarzalny Model 750 z nabojami Parabelum 9x19 mm z prędkością wylotową 350 m/s" brzmiało by to nieco... zbyt szczegółowo, na przykład? i czy to ważne? Przecież wiadomo, jakie taki facet miałby zamiary - i na pewno nie chodziłoby o polowanie na bażanty.
To już jest akurat przesada. Chodzi o ten "złoty środek". Prędkość wylotowa nie ma naczenia, kształt broni ma. Powyższy opis pasuje raczej do Toma Clancy'ego, powinno się wystrzegać. A stwierdzenie "strzelba Remington" to chyba nie jest zbytnie uszczegółowienie opisu, nieprawdaż?

Vodka, rozumiem, że jesteś przywiązana do tekstu, ale nie piszesz go dla siebie, tylko dla czytelnika. Pamiętaj, że ty wiesz, co co chodzi, a on niekoniecznie musi się tego domyślić i do końca opowiadania/powieści może mieć wrażenie, że bohater niósł prostownicę.
Ostatnio zmieniony wt 25 lut 2014, 23:27 przez Bartosh16, łącznie zmieniany 1 raz.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

17
Hej!
Ten nieszczęsny remington to najmniejszy problem tego tekstu, większym jest sposób, w jaki całość została skonstruowana.
Przyjrzyjmy się.
Znaczenie tytułu streszczasz w trzech pierwszych akapitach. Dlaczego? Jak takie otwarcie wpływa na dalszy odbiór tekstu?.

Dalej: tekst zaczynasz z narratorem przyklejonym do głównego bohatera, potem przeskakujesz na Chucka, potem znów na głównego, by zakończyć całość z punktu widzenia psychiatry. Dlaczego? Czy w tak krótkim tekście konieczne jest wprowadzanie takiego chaosu narracyjnego? Czy pokazywanie historii z punktu widzenia różnych postaci wnosi coś do tekstu (ok, ze względu na opowiadaną historię to mogło się udać - w tym przypadku zabrakło konsekwencji/dyscypliny)?

Ok, może się czepiam, ale mi strasznie przeszkadzało to żonglowanie punktami widzenia. Ogólnie, miałem wrażenie chaosu na poziomie narracji (facet w więziennym ubraniu staje się więźniem, chłopiec w czapce królika staje się Królikiem o imieniu Charlie, gość w szarym uniformie staje się Chuckiem, pojawia się N9, wspomnienia ojca, klawisze ABC, egzekucja, a jeszcze wcześniej jakieś cuda dziejące się z gł. bohaterem).
Jak dla mnie, to dużo za dużo. Szczerze, to pogubiłem się w połowie tekstu - nie widzę związku pomiędzy kolejnymi scenami; następstwa zdarzeń, które zachęciło by mnie do dalszego czytania. Ogólnie, to do końca nie jestem pewny, o czym była ta historia.
Dodatkowo, komplikujesz rzeczy proste, bo szklanka napełniona do połowy ziarnami kawy zalanymi wrzątkiem to mocna kawa, tak?
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron