Twój tekst roi się od błędów i niezręczności, które bardzo utrudniają czytanie. Na początek, kilka tych pierwszych.
DragonSlave pisze:pomijając kilka samotnie stojących krzeseł oraz podwyższenia wykonanego w pełni z drewna
pomijając (co?)
podwyższenie wykonane z drewna.
DragonSlave pisze:Siedział na krześle oddalonym sporo od tronu, mającym jednak pełny wgląd na całe to miejsce.
Krzesło miało pełny wgląd? Do tego wgląd jest w coś (w dokumenty, w sytuację), a nie na coś.
DragonSlave pisze:wszedł po dwóch stopniach do tronu.
Wszedł do tronu? Czy tron to budowla albo pomieszczenie?
DragonSlave pisze:oczy króla stanowiły wręcz przeciwieństwo jego posiadacza pod względem wyglądu.
Kto był posiadaczem króla? I w jaki sposób oczy mogą stanowić przeciwieństwo tego posiadacza?
DragonSlave pisze:jego wojownicy którzy walczyli podczas tej bitwy oddali w dużej mierze życia dla dobra państwa.
Oddali życie. To jest idiom, a więc wyrażenie niezmienne.
W większości oddali życie dla dobra państwa.
DragonSlave pisze: dobry Bard to muzyk mając czas na przygotowanie się do występu.
Tego to już zupełnie nie rozumiem.
DragonSlave pisze:Ku jego oczom ukazał się strażnik
Jego oczom ukazał się...
To jedynie niektóre z ewidentnych błędów. Teraz sprawa niezręczności.
DragonSlave pisze:Mężczyzna w czarnych,1. niedostosowanych do aktualnej pory roku łachmanach siedział na hebanowym krześle w prawie że pustej sali. 2. Ściany koloru białego zostały w pewien sposób zrobione tak, aby nie bł to typowo kwadratowy pokój, tylko bardziej na kształt owalu.
1. Nie wiemy, jaka jest pora roku. Z takiej informacji nic nie wynika.
2. Co to znaczy: ściany zrobione w pewien sposób? Mogłeś po prostu napisać, że sala jest owalna, bez tych łamańców.
DragonSlave pisze:Na środku sali znajdowała się wielka pustka
"Wielkiej pustki" nie da się umiejscowić. To środek sali był pusty, i tyle.
DragonSlave pisze: kilkoma szybkimi krokami przedarł się przez pustkę
Przedzierać się można przez zarośla, gęstwinę, coś, co stawia opór, ale na pewno nie przez pustkę.
DragonSlave pisze: Kolor skóry mężczyzny siedzącego na tronie był ciekawy. Skóra tego mężczyzny z początku wydawała się, jakby stojąca w płomieniach.
Powtórzenia. Wystarczyłoby, gdybyś napisał: skóra mężczyzny miała barwę płomienia. I dlaczego z początku? Nie napisałeś, że potem się zmieniała.
DragonSlave pisze:Chwilę potem w skupieniu przyglądał się czemuś. Ciszę która nastała przerwał odgłos coraz głośniejszej rozmowy której nadawało barwy energiczne gestykulowanie. Osobą odpowiedzialną za przerwanie ciszy okazał się król. Można by jednak rzec, że niczego nie przerwał. Od początku w ciszy rozmawiali, teraz tylko ich ton został podwyższony. Kolor skóry mężczyzny siedzącego na tronie był ciekawy. Skóra tego mężczyzny z początku wydawała się, jakby stojąca w płomieniach. Jej żar wręcz parzył spojrzenie. Jego rozmówca był mniej ciekawy. Blond włosy. Zwykły Żołdak, najpopularniejsza rasa w każdej rzeczywistości. W pewnym momencie zamilkli. Dokładniej rzecz biorąc zamilkł blondyn. Irytacja wręcz malowała się na twarzy chłopaka, który po odwróceniu się nawet nie uraczył Grajka jednym spojrzeniem. Bard również znudził się ową osobą i wrócił wzrokiem do płomiennego mężczyzny, podczas gdy młodzieniec wyszedł z sali pełen złości i innych negatywnych emocji odczuwanych do pewnej tu osoby.
Źle wprowadzasz postaci. Na początku mamy jednego mężczyznę, tego w czarnych łachmanach. Mamy prawo przypuszczać, że to on jest obserwatorem. Dlaczego więc nie napiszesz, że w skupieniu przyglądał się dwóm mężczyznom, którzy ze sobą rozmawiali, najpierw cicho, a potem coraz głośniej? Piszesz o ciszy, która nastała, lecz wcześniej nic nie wspominałeś o żadnych dźwiękach czy głosach.
Piszesz tak nieskładnie, że nawet nie wiadomo, ile jest tam osób: król, Żołdak (dlaczego wielką literą?), Grajek, Bard, blondyn, chłopak - tyle określeń, ale jaki mają ze sobą związek? I jak ma się do nich ten mężczyzna w łachmanach?
Pominę już te negatywne emocje odczuwane do...
1. Salę wypełnił chłód. Nie było to przyczyną niezamkniętych okien bądź otwartych drzwi. 2. To była aura króla. Wyrażanie w ten sposób emocji było normalne. Oczywiście tylko dla niektórych dowódców wojsk czy szlachty, bądź ludzi wyżej położonych od plebsu. Nikt jednak nie mógł tego robić w obecności króla.
Chłód nie był przyczyną niezamkniętych okien?
Straszliwie to pokręcone. Wydawało mi się przez chwilę, że aura króla napełniła salę chłodem. A potem mamy dowódców, szlachtę, plebs oraz coś, czego w obecności króla robić nie wolno...
Niestety, wskutek tych łamańców językowych, chaosu oraz dziwnych przeskoków w narracji fabuła tego fragmentu jest właściwie nieczytelna.
Naprawdę, jeśli chcesz pisać, to dużo pracy przed Tobą. A czytanie, i to dobrych lektur, powinno pomóc Ci w poprawie sprawności językowej. Kolejny krok, to upraszczanie wypowiedzi. Całą tę scenę można byłoby sprowadzić do kilkunastu prostych zdań. Mam wrażenie, że starasz się pisać w sposób wyszukany, rozbudowując i komplikując zdania, a to nie daje dobrych efektów. Postaraj się opisać tę samą sytuację językiem "naturalnym", mówionym. No i w sposób uporządkowany, tak, żebyśmy od początku wiedzieli, że jesteśmy w królewskiej komnacie, a nie w pustej sali domu kultury, z estradą zbitą z desek i krzesłami, które zostały po jakimś spektaklu...