ancepa pisze: Czy tekst jest przez Ciebie stylizowany na coś konkretnego? Opowieści wikingów albo indiańskie?
Dzięki - tekst istotnie starałem się stylizować, wyobrażałem to sobie to dwojako, i nijak sie nie mogłem zdecydować, co wybrać: pierwsze, jako opowieść snutą przy ognisku. Ciemno, wszyscy siedzą całymi rodzinami i opowiadają historie, bo nie ma co robić. Więc wywołują przybysza, którego wszyscy są ciekawi - skąd jest, dlaczego, i on zaczyna wtedy mówić. Drugi, alternatywny obraz, to Karwulf spętany, oczekujący kary i pórbujący się wytłumaczyć - ale tutaj nie miałem pomysłu, za co - czy za przyjaźń z wrogiem? Miłość do do jego siostry i oddanie mu siostry własnej?
Ale, jak pisałem, na razie uderzyłem o ścianę. Początkowo miała tam być opowieść o porwaniu, miłości, zarazie o nowym powstającym na zgliszczach dwóch starych kultur, ale w trakcie pisania doszedłem do wniosku, że nie mam puenty. I tej puenty dalej mi brakuje, więc na razie tekst leży i czeka na lepsze dni.