Latest post of the previous page:

Zapisać autentyczny dialog to też jest sztuka. Nawet kopiując, autora zawsze daje coś od siebie - nawet fotografowie są lepsi i gorsi. Tak więc, o ile faktycznie nie jest to jeden do jednego przepisanie z dyktafonu sąsiadki w Anglii akurat świetnie pytlującej po polsku - to nie zgodzę się z przedpiścami i powiem, że coś tam na pewno "swojego" Julia musiała włożyć.

Juliahof pisze: Ja nawet klamkę w naszym domu chwytam przez papier, a co dopiero mężczyznę.

Nie dawno wspominaliśmy o starterach. Tutaj jest. I dlatego czytam dalej.

Nie istotne czy ktoś jest fioletowy, różowy, niebieski, zielony czy biały... Jest wiele publikacji wydanych normalnym, przyzwoitym trybem, które zaczynam czytać i chwilę później idą lotem koszącym w kąt:)

No - niezłą dostałaś weryfkę:))

Niech moc Weryfikatorium będzie z Tobą

szopen pisze: Zapisać autentyczny dialog to też jest sztuka. Nawet kopiując, autora zawsze daje coś od siebie - nawet fotografowie są lepsi i gorsi. Tak więc, o ile faktycznie nie jest to jeden do jednego przepisanie z dyktafonu sąsiadki w Anglii akurat świetnie pytlującej po polsku - to nie zgodzę się z przedpiścami i powiem, że coś tam na pewno "swojego" Julia musiała włożyć.

Dziękuję, Szopen, za dobre słowo:-)) Prawdę mówiąc, nigdy nie nagrywam rozmów z sąsiadami, zwłaszcza nadających nieprzytomnym slangiem z północnej Anglii. Tak jak obiecałam, dokończę tekst.

Added in 1 minute 19 seconds:

brat_ruina pisze:

Juliahof pisze: Ja nawet klamkę w naszym domu chwytam przez papier, a co dopiero mężczyznę.

Nie dawno wspominaliśmy o starterach. Tutaj jest. I dlatego czytam dalej.

Nie istotne czy ktoś jest fioletowy, różowy, niebieski, zielony czy biały... Jest wiele publikacji wydanych normalnym, przyzwoitym trybem, które zaczynam czytać i chwilę później idą lotem koszącym w kąt:)

No - niezłą dostałaś weryfkę:))

Niech moc Weryfikatorium będzie z Tobą

Dzięki! Po to jest to forum:-))

(Tak nawiasem mówiąc - pisząc, nie chcę mi się wierzyć, że tutaj jest 100% sąsiadki. Ile jest Ciebie w tym tekście - to da nam odpowiedź w następnym zamieszczonym kawałku)

Bartosh16 pisze: Pasowałby mi tutaj trzydziestoletni muzułmański imigrant, zakochany w sąsiadce po uszy, skłonny ją zaślubić i kochać po wsze czasy. Wiadomo po co.

Blisko, blisko... To był katolik z Wybrzeża Kości Słoniowej, czarny ja smoła. Zapewniał, że gdy tylko zostanę jego narzeczoną (bo jego żona jest w Paryżu, ale co to za żona, tak prawdę mówiąc!), będzie mi czasem kupował papierosy, skoro palę.

Juliahof pisze: To był katolik z Wybrzeża Kości Słoniowej, czarny ja smoła. Zapewniał, że

jak się urodził to był biały i że jest rdzennym Brytolem

Juliahof pisze: będzie mi czasem kupował papierosy, skoro palę

Łaskawy pan! (sorry za OT)

misieq79 pisze:

Juliahof pisze: będzie mi czasem kupował papierosy, skoro palę

Łaskawy pan! (sorry za OT)

O tak! Poznaliśmy się sprzątając co rano wielki sklep z ciuchami na Oxford Street. Przejęty uczuciem, powiedział, że nie muszę szorować męskiego kibla, on to bierze na siebie...

Juliahof pisze:

misieq79 pisze:

Juliahof pisze: będzie mi czasem kupował papierosy, skoro palę

Łaskawy pan! (sorry za OT)

O tak! Poznaliśmy się sprzątając co rano wielki sklep z ciuchami na Oxford Street. Przejęty uczuciem, powiedział, że nie muszę szorować męskiego kibla, on to bierze na siebie...

No i to jest materiał na historię.

Piszę te Sąsiadkę, włączając okres leżakowania będzie gotowa w przyszłym tygodniu:-))

Zgadzam się z przedmówcami, że ostrożnie z tym, by nie przedawkować. No i skoro tekst jest trudniejszy, warto wprowadzić paplę jako osobę sympatyczną. Plecenie kogoś nam obmierzłego szybciej irytuje, mamy mniej cierpliwości.

Navajero pisze: Trochę przerysowane

Navajero pisze: budzi niedowierzanie czytelnika

Kwestia doświadczeń. Zakładam, że nie pisałbyś tak, gdybyś spotykał takie osoby, a może warto? Jak się ma do czynienia wyłącznie z wykształconymi, wygadanymi, erudytami - brakuje w świadomości różnych dziwnych typów ludzkich. Albo odwrotnie - brakuje normalnych, codziennych spotkań, dlatego każdy kto nie rozmawia jak wzięty z pamiętnika o wyższych sferach wygląda niewiarygodnie
Dla mnie to jest oczywiste, że niektórzy tak mówią

szopen pisze: zgadzam się z Adamem, że przerysowane. Skąd to wrażenie? Bo ona tam mówi wszystko, i o flejach mężczyznach, i o dziewictwie... do tego sama jest potomkiem imigrantów i w tej samej rozmowie bez krępacji to mówi, a równocześnie jedzie po emigrantach.

Ależ oczywiście, że ludzie tak robią.
Gaduły niedopuszczające do głosu plotą co bądź co chwila zmieniając temat.
Standardem jest że wytykamy to, z czym mamy problem. Leń będzie wyzywał innych od nierobów, kłamca będzie nieufny, kto zdradza w małżeństwie będzie zazdrosny i oskarżał o zdradę, złodziej będzie pierwszy pomstował na złodziejstwo innych.

Eldil pisze: Standardem jest że wytykamy to, z czym mamy problem.

A błędy w tekstach wytykają grafomani

Added in 52 seconds:
O rasizm oskarżają rasiści, ścigają faszystów ci, co skrycie wielbią Hitlera, szukają homofobów ludzie, którzy najchętniej każdego homoseksualistę by zatłukli.

szopen pisze:

Eldil pisze: Standardem jest że wytykamy to, z czym mamy problem.

A błędy w tekstach wytykają grafomani

Added in 52 seconds:
O rasizm oskarżają rasiści, ścigają faszystów ci, co skrycie wielbią Hitlera, szukają homofobów ludzie, którzy najchętniej każdego homoseksualistę by zatłukli.

Eldil, ależ ja znam ten schemat. Tyle, że to klisza. Stereotyp. I faktycznie, jest tak, że często złodziej najgłośniej krzyczy złodzieje, ale przecież nie zawsze. Ale ponieważ wszyscy tak powtarzają, więc to się stało kliszą, wytartym schematem - i stąd mój tekst o przerysowaniu, że to tak świetnie pasuje do schematu. To jakbym napisał opowiadanie o murzynie raperze kradnącym walkmana ze sklepu, który potem atakuje policjanta, policjant go zabija i następnego dnia idzie marsz milczenia przeciwko brutalności policji - w którym to marszu rozwalają całą dzielnicę.

Schemat. Klisza. Stereotyp. Wszyscy wiemy, że opowiadanie takie mogłoby być oparte o faktach, a mimo to i tak nazwalibyśmy je powielającym stereotypy i idącym na łatwiznę.

Co więcej, jak pokazałem wyżej, ten stereotyp łatwo doprowadzić do absurdu. Bo nie jest tak, że wszyscy krzyczący "złodziej" sami są złodziejami. I nie jest tak, że każdy zazdrosny, sam chętnie zdradza.

szopen pisze: ponieważ wszyscy tak powtarzają, więc to się stało kliszą, wytartym schematem - i stąd mój tekst o przerysowaniu, że to tak świetnie pasuje do schematu

Ok, rozumiem ideę. I zrozumiawszy, nadal się nie zgodzę (może za mało zrozumiałem? ).
Gdyby to był moralitet, to morał byłby płytki, fakt. Ale to tylko scenka rodzajowa z panią, której życie jest nieustannym stand - upem. Jej rasizm, czy emigranckie pochodzenie, to wszystko jest powierzchowne. Autorka nie pokazuje tu jej obłudy, tylko właśnie powierzchowność. I pokazała ją świetnie Nie ma kalki - autorzy unikają takich powierzchownych do bólu postaci, żeby nie było nudy (ani oskarżeń, że źle tę postać zrobili )

Added in 5 minutes 57 seconds:
Zobacz, że nawet jej marzenia są powierzchowne. Pięknie byłoby w jej domku, ale już za chwilę o nim zapomni. Bo ona czy kogoś lubi czy nie znosi, tęskni czy się boi - wszystko na 5 sekund.
Moim zdaniem to ciekawa postać.

Na dłuższą metę się obroni, pod warunkiem, że bohaterka nie będzie taką ciapą i zdominuje rozmowę, zamiast tylko otwierać i natychmiast zamykać buzię

W porządku, to rozumiem. Przyjmuję do wiadomości, przyznaję rację (Co do powierzchowności i jej pokazania) i EOT z mojej strony.