AndrzejQ pisze: Miałem bardzo dobry styczeń, od lat nie pamiętam równie zaje*istego. Zupełnie, jakby gdzieś wysoko skończyły się wszystkie asteroidy i inne kosmiczne śmieci spadające mi seriami na głowę, a na firmamencie pozostały same dobre gwiazdy. Dużo się działo, sporo się udało
Gratuluję Andrzeju udanego stycznia i jasno świecących gwiazd, pozostających na naszym wspólnym (?) niebie. Podobają mi się szczęśliwi Andrzeje. Aż zazdroszczę! Fajowsko.
AndrzejQ pisze: Gdyby pojawiło się pytanie, dlaczego, nie czytając, napisałem komentarz, wyjaśniam:
Pod Twoim utworem przez kilka dni widziałem wyłącznie wpis JuliiHof i wyglądało to tak, jakby z jakiegoś nieznanego mi powodu cała Szanowna Większość Wery nie zauważyła pojawienia się kolejnego Quincunxa.
Takie pytanie się nie pojawiło, ale... Julii w to raczej nie mieszajmy, kliknęła jako pierwsza i tyle, a mój kolejny tekst to też szczegół. Zaglądam tutaj sporadycznie i czytuję jedynie to, co rodzi we mnie nadzieję na prawdziwą czytankę. Na Wery z reguły czeka się na cukierka lub ziele z prywatnego zielnika. Każdy, kto tu był, lub bywał będzie, posmakuje tej rozkoszy. Pozorna anonimowość rodzi różne stwory i potwory. No i jeszcze dodać należy do tego osobowość każdego z nas. Nie jest łatwo i prosto. I nie będzie.
Obiecałem krótko, więc dziękuję za „szczęśliwość” Twoich liter i znikam do innej Persony. Bo mus.
Teraz RebelMac.
Pan, który przenosi innych w czasy licealnych pisań.
RebelMac pisze: autor albo był na haju, albo pisał w jakimś transie
I jak mam to skomentować, chłopie, aby nie wyjść na prostokąta?
Dobrze... Sprzedając mi swój towar przed „Biedronką” obiecałeś przecież, że w Waszych dropsach nie ma nic strasznego. Obiecałeś. A tu takie COŚ.
Dzwoneczek-Kłamczuszek!
To tak jak na obrazku: dres pokazuje innym dresom swoją byłą dziewczynę i woła – „Słyszałem Julka, że jesteś k...ą!”.
Śmiech, śmiech, rżenie i tupanie pięt. Julka odpowiada: „Tak Julku, jestem. A pamiętasz, kto mnie tą k...ą zrobił?”.
Przeskoczyłeś już niby okres liceum, to powinieneś kumać. Lub nie.
RebelMac pisze: Popelina.
A to pewnie hasło-klucz do drzwi jakiegoś zamkniętego, białego pokoju bez klamek lub do zakamuflowanej Fabryki Trollinek?
Na bank właśnie to.
Po co mi je zdradzasz? Tajne to poufne. Nie nauczyli Cię trzymać buzi w przymknięciu, bez nadęć?
Wiem, że myślenie często boli, ale nawet poważne ubytki w uzębieniu dają się naprawić. Serio. Biegaj do specjalisty.
Też pozdrawiam, chociaż za „podrasowane dropsy” powinieneś otrzymać coś innego.
I niech Ci się uda pokonać tę bidę. Trzymam za Ciebie kciuki. Z mocą Twojego dropsa. Zaciskam.
A może tylko bujam? Kto mnie tam wie, prawda?
Dropsy długo trzymają.