Kraj ze snu - chyba opowiadanie. Lub nie.

17
AndrzejQ pisze: Miałem bardzo dobry styczeń, od lat nie pamiętam równie zaje*istego. Zupełnie, jakby gdzieś wysoko skończyły się wszystkie asteroidy i inne kosmiczne śmieci spadające mi seriami na głowę, a na firmamencie pozostały same dobre gwiazdy. Dużo się działo, sporo się udało
Gratuluję Andrzeju udanego stycznia i jasno świecących gwiazd, pozostających na naszym wspólnym (?) niebie. Podobają mi się szczęśliwi Andrzeje. Aż zazdroszczę! Fajowsko.
AndrzejQ pisze: Gdyby pojawiło się pytanie, dlaczego, nie czytając, napisałem komentarz, wyjaśniam:
Pod Twoim utworem przez kilka dni widziałem wyłącznie wpis JuliiHof i wyglądało to tak, jakby z jakiegoś nieznanego mi powodu cała Szanowna Większość Wery nie zauważyła pojawienia się kolejnego Quincunxa.
Takie pytanie się nie pojawiło, ale... Julii w to raczej nie mieszajmy, kliknęła jako pierwsza i tyle, a mój kolejny tekst to też szczegół. Zaglądam tutaj sporadycznie i czytuję jedynie to, co rodzi we mnie nadzieję na prawdziwą czytankę. Na Wery z reguły czeka się na cukierka lub ziele z prywatnego zielnika. Każdy, kto tu był, lub bywał będzie, posmakuje tej rozkoszy. Pozorna anonimowość rodzi różne stwory i potwory. No i jeszcze dodać należy do tego osobowość każdego z nas. Nie jest łatwo i prosto. I nie będzie.
Obiecałem krótko, więc dziękuję za „szczęśliwość” Twoich liter i znikam do innej Persony. Bo mus.

Teraz RebelMac.
Pan, który przenosi innych w czasy licealnych pisań.
RebelMac pisze: autor albo był na haju, albo pisał w jakimś transie
I jak mam to skomentować, chłopie, aby nie wyjść na prostokąta?
Dobrze... Sprzedając mi swój towar przed „Biedronką” obiecałeś przecież, że w Waszych dropsach nie ma nic strasznego. Obiecałeś. A tu takie COŚ.

Dzwoneczek-Kłamczuszek!

To tak jak na obrazku: dres pokazuje innym dresom swoją byłą dziewczynę i woła – „Słyszałem Julka, że jesteś k...ą!”.
Śmiech, śmiech, rżenie i tupanie pięt. Julka odpowiada: „Tak Julku, jestem. A pamiętasz, kto mnie tą k...ą zrobił?”.
Przeskoczyłeś już niby okres liceum, to powinieneś kumać. Lub nie.
RebelMac pisze: Popelina.
A to pewnie hasło-klucz do drzwi jakiegoś zamkniętego, białego pokoju bez klamek lub do zakamuflowanej Fabryki Trollinek?
Na bank właśnie to.
Po co mi je zdradzasz? Tajne to poufne. Nie nauczyli Cię trzymać buzi w przymknięciu, bez nadęć?

Wiem, że myślenie często boli, ale nawet poważne ubytki w uzębieniu dają się naprawić. Serio. Biegaj do specjalisty.

Też pozdrawiam, chociaż za „podrasowane dropsy” powinieneś otrzymać coś innego.
I niech Ci się uda pokonać tę bidę. Trzymam za Ciebie kciuki. Z mocą Twojego dropsa. Zaciskam.
A może tylko bujam? Kto mnie tam wie, prawda?
Dropsy długo trzymają.
Wiem, że oni nigdy tego nie zrozumieją, ale pod moją maską sarkazmu wspomnienia żyją.

Kraj ze snu - chyba opowiadanie. Lub nie.

19
Panowie.
Wyjaśniliście sobie obaj i wystarczy. Od teraz tnę każdą uwagę, która nie odnosi się do tekstu.
A jak się zapędzę to wcześniejsze też.

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

Kraj ze snu - chyba opowiadanie. Lub nie.

20
Skłamałbym mówiac, że zrozumiałem 'co autor miał na myśli'.
Quincunx pisze: „Zaczynamy panie i panowie”.
Kulminacyjny moment, od którego zależy, kto uzyska prawo przejścia do Kondomondo, a komu przypadnie w udziale podróż w bieszczadzką dzicz na karne zesłanie.

Wiem.
Wiem.
Wiem.

Nigdy nie mówimy i nie piszemy o „polskich obozach śmierci” i o „narodowych sektorach dla zakodowanych”.
Tylko w tym fragmencie jestesm w stanie coś dostrzec... Czy ten utwór to manifest polityczny?

Co utrudniło mi czytanie? Rozstrzelona forma... Zdecydowanie można było to zapisac gęściej.

A może to tylko prowokacyjna pułapka? Przypomina mi się fragment 'Misia' Barei:
- Powiedz mi, po co jest ten Miś?
- Właśnie, po co?
- Otóż to. Nikt nie wie po co i nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta. Wiesz co robi ten Miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa To jest Miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to jest nasze, przez nas wykonane, i to nie jest nasze ostatnie słowo!

Kraj ze snu - chyba opowiadanie. Lub nie.

21
Zanim Godhand pozbawi mnie głosu, wystukam:
Zigmunt pisze: Czy ten utwór to manifest polityczny?
Gdyby to rzeczywiście był manifest polityczny, to zdecydowanie należy do niego dopasować zupełnie inny cytat z „Misia” Bareji.
Słowo-klucz, imię z wozu węglarzy, gdy próbują nazwać nowy byt, mający niebawem pojawić się na tym ich zwariowanym świecie – magiczna „Tradycja”.
Musisz pamiętać. Stos choinek, milicjanci, pijany woźnica i pijany koń... Pytanie o imię dziecka.
I wtedy koniecznie należy włączyć sobie nutę kapeli Sztywny Pal Azji – „To jest nasza kultura”.
W cytacie: „Ja pluję, ja pluję na ulice; tu jest taka tradycja, ja to wszystko dziedziczę...”.
Płonący miś na koniec filmu to tylko przykrywka. Sens „Misia” Bareji został ukryty w kodzie „Tradycji”, a nie w słomianej kukle-schowku.

Moje literowe słowotoki natomiast wyrosły z czegoś zupełnie innego.
Był to tylko (aż!) „Prospekt” Wisławy Szymborskiej i telefoniczny dialog z przyjacielem, który pytał, gdzie ja mu uciekłem i po co.
Dlatego ta nieszczęsna „aspiryna” na koniec „Kraju”. I nie tylko ona.
Chociaż Sztywny Pal Azji grał mi wtedy również bardzo głośno w tłach, więc Możesz mieć rację, że jednak trochę „Manifest”.
Może odrobinkę. W zakolach. Po krawędziach tylko.
Sam już nie wiem.
Spróbuję wyjaśnić to w dalszych częściach, albo w „Szumidle” lub w „Szczujni”, bo czasami trzeba opowiedzieć Komuś o sobie i o nas.
Nawet, gdy jest ci wstyd, że ów Ktoś się o tym dowie; lub najnormalniej w świecie - nie uwierzy, że tak bywa i można.
Trzeba opowiadać, aby pamiętać.
Bajki są dla Krasnoludków i Tradycji Marysi.

Bądź i Bywaj.
Dobranoc.
Wiem, że oni nigdy tego nie zrozumieją, ale pod moją maską sarkazmu wspomnienia żyją.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron