Witam, mając na uwadze moje pamiętne ostatnie opowiadanie, w którym nieco mnie poniosło postanowiłem postawić na coś ładniejszego. Ale przynajmniej jestem kontrowersyjny, to już coś.
I oto macie przed sobą kilka wstępnych akapitów do dłuższego opowiadania. Po tym fragmencie nie dowiecie się raczej nic o gatunku ani kierunku w którym chcę podążyć, ale mam zamiar stworzyć młodzieżowy horror.
Mam nadzieję, że styl chociaż trochę poszedł w górę...
WWWWewnątrz pokoju panował mrok. Słońce już wzeszło jednak promienie nie mogły się przebić przez szczelnie zasłonięte żaluzje. Na łóżku w rogu pomieszczenia, pochłonięta snem, leżała zwinięta postać.
WWWPo chwili cały pokój został obudzony przeszywającym dźwiękiem komórkowego budzika. Melodia dochodziła z przeciwległego bieguna pokoju toteż śpiący wstał i ruszył na poszukiwania telefonu. Odnalazł go pod stertą gazet leżących wokół przepełnionego śmietnika. Wyłączywszy coraz głośniejszą melodię podszedł w stronę parapetu i powoli podciągnął żaluzje. Zmrużył oczy, zbombardowany jasnością panującą od jakiegoś czasu na dworze. Obrócił klamkę otwierającą okno i wyjrzał na zewnątrz.
WWWLekki jesienny wiatr zmierzwił jego twarz. Było zimno. Spod łóżka wyjął wymiętą paczkę papierosów, z której wyciągnął ostatniego. Zgniótł opakowanie i rzucił je na podłogę. Włożył filtr do ust, przyłożył płomień z zapalniczki do drugiego końca i zaciągnął się z lubością. Dwie sekundy potem wypuścił pokaźną chmurę dymu.
WWWZbliżając się do końca zdusił niedopałek i wyrzucił go przez okno. Ściągnął ręcznik z krzesła i poszedł do łazienki. Zatrzymał się w kuchni aby włączyć ekspres z kawą. Prysznic zajął mu piętnaście minut. Wracając wlał kawę do kubka i odstawił aby ostygła. Poszedł się ubrać. Pojawił się chwilę po tym, już w kompletnym ubraniu. Temperatura napoju pozwalała na jego wypicie bez ryzyka przypalenia krtani. Usiadł na końcu stołu, biorąc co jakiś czas łyk.
WWWCałe mieszkanie jeszcze spało – matka miała na popołudnie, ojciec dostał dzisiaj dzień wolny, a trójka rodzeństwa Jakuba miała jak zwykle na ósmą czyli została im jeszcze ponad godzina snu. Jednak on zawsze wolał wstać wcześniej – przebywanie w grobowej ciszy i obserwowanie budzącego się dopiero miasta relaksowało go i sprawiało, że czuł się lepiej.
WWWDopił kawę do końca, po czym odstawiając kubek do zlewu, zarzucił torbę na ramię i wyszedł z mieszkania. Dochodziła szósta. W swoim odtwarzaczu mp3 załadował najnowszy krążek Rise Against i powolnym krokiem udał się w stronę rynku. Ze względu na wczesną porę spodziewał się, że będzie musiał czekać dobrą chwilę na tramwaj. Jednak dochodząc na przystanek zdążył na odjeżdżającą właśnie „2”. Zajął wolne miejsce w niemal pustym wagonie.
WWWDzisiejszej nocy nie miał żadnego snu, ale czuł w powietrzu, że tego dnia może coś się wydarzyć…
WWWWysiadł z tramwaju na pętli. Niedaleko torów kioskarz właśnie otwierał swój interes. Pamiętając o tym, że godzinę temu spalił ostatniego papierosa poszedł kupić nową paczkę. Nie miał co prawda jeszcze osiemnastu lat jednak kupował zarówno alkohol jak i papierosy bez większych przeszkód. Nie licząc wyjątkowej sytuacji sprzed czterech miesięcy, nikt nigdy nie poprosił go o okazanie dowodu. Taka ignorancja sprzedawców jeszcze bardziej pogłębiła jego nałóg. Do tego stopnia, że jedna paczka starczała mu na najwyżej dwa dni. A niekiedy na jedną noc…
Kronika nastoletniego egzorcysty - wstęp
1
Ostatnio zmieniony pn 05 gru 2011, 10:15 przez Valrim, łącznie zmieniany 3 razy.