mimo wszystko

1
to krótki fragm.,bo napisałam go zupełnie przed chwilą. wpadł mi go głowy pomysł o chłopcu chorym na białaczkę, ktory jednak nie użala się nad sobą,a stara się żyć zupełnie normalnie,choć jego codziennością jest szpital.postaram się to rozwinąć i czekam na słowa krytyki.









Obudziły mnie krzyki dochodzące z pokoju 111.

-To znowu ona.-westchnął przebierając palcami. -Musisz z nią pogadać.- dodał spiesznie bojąc się odmowy.

Widziałem ją tylko raz. Małe, niewinne dziewczę. Miała może 12 lat. Często widywałem takie jak ona w parkach, bawiące się lalkami barbie, zajadające słodyczami i radośnie wykrzykujące ich piskliwymi głosikami niezrozumiałe dla mnie słowa. Jeszcze dwa tygodnie temu odwiedzała tu swojego brata. Jej mama zawsze miała rozmazany tusz do rzęs, a ojcu trzęsły się ręce. Nigdy tego nie rozumiałem, bo przecież Piotrek wciąż żył i miał się całkiem nieźle, tymczasem oni zachowywali się zupełnie tak, jakby już stracili syna. Często wspólnie oglądaliśmy telewizję i rozmawialiśmy o dziewczynach, podobała mu się nawet taka jedna z piętra niżej, z resztą on jej też. Dziś Piotrek nie żyje, a jego siostra trafiła na 5 piętro. Czemu się tu znalazła? A czemu niebo jest niebieskie? Czemu Ewa sięgnęła po jabłko? Tak musiało być i już- to moja opinia.

Krzyki rozchodziły się po całym pawilonie tłumiąc nieznośne dźwięki respiratorów.

-Krzyk wyzwala, ale i ona w końcu zmęczy się i przestanie krzyczeć, a wtedy właśnie pojawię się ja.- odarłem wesoło. Nie powiedział nic, spojrzał na mnie tylko spode długich rzęs, niezgrabnie z czołgał się na wózek i podjechał do okna.

Pamiętam każdy szczegół. Kiedy graliśmy w piłkę, a nogi nie były dla nas granicą nie do przejścia. Kiedy leżąc obok głaskała mnie czule po włosach. Kiedy mogłem stać w deszczu, nie bojąc się ze zwykłe przeziębienie mnie zabije.

-To jak chłopcy, idziemy na świetlice?- odezwał się wesoły głos Marii. Nie raz widziałem jak ta pomarszczona już, choć wciąż młoda duchem kobieta była przy wielu, w ich ostatnich minutach. Nie zabiło to jej pogody ducha, nie osłabiło jej optymizmu i beztroski. Kiedyś, kiedy i ja byłem słaby, pokazała mi swoje fotografie z młodości. Zobaczyłem na nich piękną dziewczynę na basenie, w sadzie, z matką, na rozpoczęciu roku szkolnego. To Maria sprawiła, że zapragnąłem być tu i teraz, nie chować się już nigdy więcej przed strachem czyhającym na mnie każdego dnia. Ja, Filip dnia 10 października postanowiłem stawić czoła nie tyle chorobie, co obawie przed igłami, złości na rozwód rodziców, miłości, która zawsze wydawała mi sie zła i niepotrzebna, brakowi samoakceptacji, temu, że płaczę kiedy inni nie widzą i całemu zakłamaniu tego świata.





Nie bacząc, że jest dopiero piąta rano złapałem za kule i starając się nie natknąć na pielęgniarki przedostałem na 4 piętro. To dziwne, ale nigdy tu nie byłem. Słyszałem tylko, że stąd się już nie wychodzi, ale ja, Filip, postanowiłem obalić tę teorię. Pomysł. Pomysły były moim przyjacielem na dobre i na złe, ich zawsze miałem pod dostatkiem. I tym razem coś nie dawało mi spokoju. Cel-4 piętro- wykonane. Misja- kwiatek. „Małe, a cieszy”- sprawdziło się i tym razem. Złapałem za flamastry. Kilka ruchów. Za ich uśmiech zrobiłbym to bez wahania raz jeszcze. Do pokoju wróciłem około 7.00, zmęczony, ale szczęśliwy. Popołudniu dostałem silne leki.

-Jesteś bardzo wyczerpany.- westchnęła od niechcenia. Była nowa, nigdy jej tu nie widziałem. Wstrzyknęła dobrze znany specyfik do kroplówki i już jej nie było. Obudziłem się pod wieczór.

-Wszyscy o tym mówią, spisałeś się.- rzucił wesoło, choć jego usta nie drgnęły. Znałem go od roku a nigdy nie widziałem uśmiechniętego. A jednak, wiedziałem. Wiedziałem, że żyć jak ja, chociaż wciąż się broni. „ Czego się boisz?”- pytałem sam siebie w myślach patrząc na niego czasem. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, ale dziś już wiem. Bał się nadziei, bał się, że uwierzy, że może być inaczej, a nic się nie zmieni.

-Ryzyko...-powtarzał beznamiętnie.

-A co nam pozostało, nie mamy nic do stracenia, jesteśmy na oddziale onkologicznym.- odparłem tylko.
hola holaa

2
Pomysł: 4+

Ciekawe to to. Dość świerze jak na forum. Przeżyć chorego na białaczke chłopca jeszcze raczej nei było.



Styl: 4-

Jest dość dobry, chociaż czasem coś bywało nie tak. Może to kultura budowania zdań? Na razie ciężko mi to określić.



Schematyczność: 4

Przeżycia ludzi cierpiących to w sumie nic nowego, ale chłopiec chory na białaczkę? hmmm...



Błędy: 2+

Sporo ich było, aż mi się nie chce wymieniać. Brakowało przecinków i było sporo literówek. Pamiętaj o sprawdzaniu swoich prac.



Ogólnie: 4-

Gdyby nie te błędy...



Jestem na tak.



Pozdrawiam.
"Małymi kroczkami cała naprzód!!" - mój tata.

„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.

"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)

3
to prawda, język i u mnie budzi spore zastrzeżenia i wiem, że jest tu dużo do zmienienia. pisałam to "na kolanie", ale gdy tylko skończę sesję zabiorę się za to.

dzięki za zdanie i czekam na więcej.
hola holaa

4
Hmmm, troszke pogmatwane, że tak powiem, troszkę błędów. Liczby piszemy słownie ;) Pomysł bardzo fajny ;) Czekam na więcej.



Pozdrawiam
Bliscy sąsiedzi rzadko bywają przyjaciółmi.





Tylko ci, którzy nauczyli się potęgi szczerego i bezinteresownego wkładu w życie innych, doświadczają największej radości życia - prawdziwego poczucia spełnienia.

5
Szczerze mówiąc średnie. Temat dość oklepany, przedstawiony tez w dość tendencyjny sposób. Do tego widać, że opowiadanie strazsnie niedopracowane - widziałam sporo błędów, styl też gdzie niegdzie kuleje. No, ale widziałam juz gorsze "dzieła". Pozdrawiam,

6
żeby nie było, że się czepiam, ale ciekawi mnie jak byłoby nietendencyjnie, bo skoro mówisz, że to tak właśnie jest ,to wiesz pewnie jak można to zmienić. opowiadanie to to jeszcze nie jest, a malutki fragment, napisany po prędce w kilka minut. czekam na odpowiedź. pozdro
hola holaa

7
Nie wiem jak, jabym miała jakis oryginalny pomysł, którego tu brakuje, to sama bym napisała cos takiego. A że nie mam to nie pisze. Postaraj sie czyms ździwić czytelnika, zaskoczyć, tak żeby poczuł sie zaintrygowany. Weny życzę.

Dodane po 7 minutach:

Nie wiem jak, jabym miała jakis oryginalny pomysł, którego tu brakuje, to sama bym napisała cos takiego. A że nie mam to nie pisze. Postaraj sie czyms ździwić czytelnika, zaskoczyć, tak żeby poczuł sie zaintrygowany. Weny życzę.
http://cala-reszta-nocy.blogspot.com

8
liczę się z tym, że nie wszystkim ta historia może przypaść do gustu, ale mi pomysł sam w sobie się podoba i myślę, że to coś nowego. widziałam twój tekst i po prostu nasze gusta się zwyczajnie mijają. nie wiem też jak na każdym kroku zaskakiwać może historia chorego chłopca, to nie kino akcji pełne ciągłych zwrotów...no ale to już moje zdanie. pozdrawiam
hola holaa

9
Nie chodzi o to, by zrobić z tego kino akcji, tylko potraktować temat w jakiś nietuzinkowy sposób, bo to, co napisałaś, już było. Widziałam tysiące lepszych, lub gorszych opowiadan na podobny temat. Myślę, ze po prostu powinnas poszukac jakichś nowatorskich rozwiązań.
http://cala-reszta-nocy.blogspot.com

10
Pomysł: 3



Mi się pomysł spodobał średnio. Moim zdaniem nic oryginalnego - chore dziecko, które mimo wszystko się nie poddaje i na dodatek pomaga innym. ładne, ale nieoryginalne. Dlatego moim zdaniem wiele zależy od realizacji tematu, tego jak poprowadzisz akcję, jak stworzysz bohaterów, czy będziesz potrafiła przyciągnąć czytelnika. Z tego powodu czekam na dalszy ciąg, abym mógł powiedzieć więcej.



Styl: 4-



Jest po prostu odpowiedni, dobry i nic więcej chyba nie mogę powiedzieć. Czyta się normalnie, ale brakuje tu chyba jakiegoś 'cosia'.



Schematyczność: 3



Chory człowiek, który się nie poddał i pomaga innym. Spotykałem się już z tym.



Błędy: 2+



To co powiedział Foo, tzn. interpunkcja i literówki + sposób zapisywania dialogów, który jest niepoprawny.


-To znowu ona.-westchnął przebierając palcami. -Musisz z nią pogadać.- dodał spiesznie bojąc się odmowy.


Po 'ona' nie powinno być kropki, no i odstępy pomiędzy myślnikami. Po 'pogadać' też nie powinno być kropki. Takie błędy zdarzają się przy każdym dialogu, popraw to.



Ocena ogólna: 3+



Pomysł wydaje mi się średni, ale nie wiem jeszcze jak dokładnie zamierzasz go zrealizować. Styl dobry, chociaż czegoś mu brakuje (wydaje mi się, że musisz częściej pisać) no i duża ilość błędów. Ale ogólnie jestem na tak.



PS. Hola, naucz się przyjmować również negatywne opinie. Jak sama powiedziałaś, ktoś może mieć inne gusta, ale to mu nie zabrania ocenić, chyba o to chodzi, nie? żeby wiedzieć do kogo się trafia, a do kogo nie. Bez odbioru.



Pozdrawiam.
"Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”