Sporo mówi się teraz o miłości, uczuciu i seksie. Mógłbym napisać jakiś hymn sławiący najwspanialsze uczucie na świecie i takie tam, ale zamiast tego, wziąłem dupę w troki i ruszyłem na ulicę. Tak, zacząłem wypełniać swoje dziennikarskie powołanie (nie mylić z zawodem!). Na mojej drodze stanęło pięć osób, które udało mi się nakłonić do przeprowadzenia rozmowy.
Norbert ma dwadzieścia dwa lata i masę, jak zwykł to określać, zaliczonych dupeczek na koncie. Szczyci się swoim typowo samczym charakterem. Jest znacznie wyższy ode mnie. Odsłonięte ramiona noszą znamiona wizyt w solarium i na siłowni, ale bez przegięcia. Nienaganną fryzurę zapewnił mu mieniący się w słońcu żel.
- Czym jest dla ciebie miłość? - zacząłem.
- Miłość? - parsknął szczerząc równiutkie zęby. - Miłość to takie dziwne coś, co pozwala mi zaliczyć każdą, która wpadnie mi w oko. O, ta tutaj na przykład, dobra jest, co?
- Ma nie więcej jak czternaście lat - odparłem zażenowany.
- No i co z tego? - rzucił oblizując usta. - Też ma dziurę, nie?
Ania jest rok starsza od Norberta. Ze swoją smukłą sylwetką i wyrazistymi rysami twarzy, blond włosami i ciemną od solarium skórą, wygląda jak seksowna amazonka. Pewności siebie dodają jej sztucznie powiększony biust i papierosy.
- Po raz pierwszy rżnęłam się w wieku trzynastu, czy czternastu lat - uśmiechnęła się szelmowsko i podjęła dalej. - Trochę się bałam, ale mój chłopak, starszy o siedem lat, strasznie naciskał. Nie chciałam go stracić za wszelką cenę bo jego wiek bardzo imponował wszystkim moim koleżankom. Niestety, po nocy rozdziewiczenia urwał ze mną kontakt - machnęła od niechcenia dłonią. - Sukinsyn.
Magda ma dwadzieścia lat. Sprawia wrażenie lekko oderwanej od rzeczywistości, wiecznie zamyślonej księżniczki. Długie, czarne włosy dodają jej jeszcze większej powagi. Okrągła buzia wydaje się być wiecznie dziecięco nieśmiała.
- Wiesz, to jest trochę jak z jazdą na rowerze - stwierdziła. - Tego pierwszego razu nie pamiętasz dokładnie, ale wiesz gdzie, kiedy i z kim miał miejsce. Na przykład pocałunki. Kiedyś każdy pocałunek "coś" dla mnie znaczył. Później każdy stosunek. Teraz ważny jest tylko orgazm - wzruszyła ramionami.
- A chłopak?
- Co za różnica? Ważne, żeby miał penisa.
Maćka najtrudniej było mi nakłonić do rozmowy, w końcu jednak uległ. Mimo, że wyglądem nie zabija, sprawia wrażenie okrutnie zakompleksionego i zamkniętego w sobie. Dwa dni temu skończył dziewiętnaście lat.
- Nic się nie zmieniło. Jestem tylko rok starszy, ot co.
- Czy mógłbyś uprawiać seks z dziewczyną, której nie kochasz?
- Nie, na pewno nie.
- Dlaczego?
- Bo byłoby to nie fair. Seks uważam za ukoronowanie udanego i pełnego uczucia związku.
- Trochę to patetyczne jak na dzisiejsze czasy, nie sądzisz?
- Możliwe - uśmiechnął się. - W dzisiejszych czasach rżnął się nawet w wideoklipach na MTV. Powszechnie nazywa się to rewolucją seksualną. To po prostu robienie interesu z najstarszego sportu świata. Jeszcze trochę i seks stanie się dyscypliną olimpijską.
Klara ma dwadzieścia jeden lat. Studiuje na Politechnice jakiś straszny, ścisły kierunek. Nosi dość duże okulary, a włosy spina w staromodny kok. Buzię ma śliczną jak laleczka, a i reszta ciała wywiera bardzo pozytywne wrażenie.
- Z żadnym z facetów, z którymi wiązałam się do tej pory, nie mogłabym się przespać.
- Dlaczego?
- Bo im tylko o to chodziło - odparła nieśmiało odsłaniając równiutkie zęby. - Nie interesowało ich jaka jestem, czym się zajmuję, co lubię, a czego nie i tak dalej. Chcieli tylko zaliczyć kolejną panienkę, a jak widzieli, że coś wydłuża się to w czasie, naciskali jeszcze mocniej, aż wreszcie zrywali ze mną kontakt. żenujące.
- Wielu ich było?
- Nie wielu. Kilku.
- Jesteś dziewicą?
- Tak - zarumieniła się.
- Jak podrywasz dziewczyny?
- Suczki? - spytał Norbert, wyraźnie rozbawiony. - Człowieku, chyba nie liczysz na to, że puszczę ci moje moje techniki za friko, co?
- Załóżmy, że podchodzisz do tamtej małolaty i chcesz ją zaliczyć. Jak zaczynasz rozmowę?
- Stary - poklepał mnie poufale po ramieniu. - Pewność siebie, dobry kit, ściema ma się rozumieć i laska jest twoja. Jak dorzucisz do tego jakąś roślinkę, to zaliczasz ją jeszcze tego samego dnia. Nocy, tak właściwie, he he.
- Opowiedz mi o swojej dziewczynie.
- Której?
- A ile ich aktualnie masz?
- Z dwiema się spotykam, trzecią walę tylko jak dwie pierwsze z jakichś powodów - mrugnął porozumiewawczo okiem - są niedysponowane.
- Kochasz którąkolwiek?
- Wszystkie trzy kocham, he he.
- Czy do którejkolwiek czujesz coś więcej niż pociąg seksualny?
- Jaki pociąg? PKP?
- Odpowiedz - nacisnąłem.
- Ale co więcej? Nie ma nic więcej. Jest ona, jestem ja, no i wiesz... - złączył dwie dłonie. - Cyk. To wszystko.
- Czy byłaś kiedyś z jakimś porządnym facetem?
- Nie ma takich facetów! - Ania się roześmiała i odruchowo sięgnęła po następnego papierosa. - Mama kiedyś mi powtarzała, żebym znalazła sobie odpowiedniego faceta. Mówiła tak, bo sama nie potrafiła. Zresztą, nasze historie są do siebie bardzo podobne, moja jest tylko trochę mniej dramatyczna.
- To znaczy?
- To znaczy, że ona też wcześnie zaczęła - wyraźnie spoważniała. - Wpadła w wieku piętnastu lat z jakimś gamoniem, który rzecz jasna ją zostawił, jak tylko się dowiedział, że zaciążyła. Byłam jej jedynym dzieckiem bo jej rodzice, a moi dziadkowie, kazali podwiązać jej jajowody - zamyśliła się, patrząc w pustkę przed sobą. - Rozpłakała się kiedy powiedziałam jej o moim pierwszym razie. Bardzo chciała, żebym nie poszła w jej ślady, a tu taki bonus. życie.
- Opowiedz mi o swoim chłopaku.
Na twarz powrócił jej szelmowski uśmiech.
- W porządku - podjąłem. - Ilu ich jest?
Przewróciła oczami i rzekła.
- Nie puszczam się z pierwszym lepszym. Jest ich dwóch.
- Dlaczego dwóch? Jeden ci nie wystarczy?
Parsknęła śmiechem.
- Tak, ja muszę mieć dwóch naraz, inaczej to żadna frajda - zaciągnęła się i podjęła dalej. - To trochę bardziej skomplikowane - westchnęła. - Z jednym jestem już od bardzo dawna, dobrych kilka lat. Szanuje mnie, zależy mu na mnie. Podejrzewam, że mnie kocha i ma nadzieję spędzić ze mną resztę życia. Drugi jest pieprzonym egocentrykiem i traktuje mnie jak szmatę. Jednak jest też mistrzem świata w łóżku i z żadnym innym nie jest mi tak dobrze, jak z nim.
Magda sprawiała już wrażenie lekko zniecierpliwionej.
- Czyli generalnie facet to penis?
- To ty powiedziałeś.
- Staram się rozszyfrować twoją logikę rozumowania. Powiedziałaś, cytuję - "Co za różnica? Ważne, żeby miał penisa".
- No, tak.
- Czyli w zasadzie facet jest dla ciebie penisem?
- I tak i nie. Po prostu penis jest najważniejszą częścią ciała każdego faceta. Ja się z tym w zupełności zgadzam.
- Masz teraz jakiegoś penisa, z jakim jesteś?
- Przestań!
- Z czym?
- Przestań w kółko powtarzać penis!
- Ale przecież sama..
- Dość! Daj już temu spokój, o co ci chodzi? Chcesz mi udowodnić, że jestem byle dziwką, która w każdym facecie widzi tylko jego penisa?
- To ty powiedziałaś.
- Powiedz mi Maćku, co sądzisz o facetach, którzy mają po kilka dziewczyn naraz?
- Ich sprawa.
- W porządku, ale z całą pewnością masz jakieś zdanie na ten temat, a ja chciałbym je poznać. Mógłbyś być z kilkoma dziewczynami naraz?
- Nie. Czułbym się w takiej sytuacji okropnie źle.
- Dlaczego?
- Bo z żadną z nich nie byłbym naprawdę szczery. Byłbym jak... No, wiesz.
- Tak?
- Jak męska dziwka.
- Jak to możliwe, że taka atrakcyjna dziewczyna w dwudziestym pierwszym wieku nie znalazła faceta, z którym mogłaby się przespać?
- Ja jestem atrakcyjna? Dziękuję - odparła. - Sama zadaję sobie podobne pytanie, co wieczór.
- A może to jest tak, że czekasz na księcia z bajki, który niczym Romeo wyśpiewa ci miłosne serenady pod oknem twojego akademika?
- To by było urocze - roześmiała się. - Ale zdaję sobie sprawę, że to możliwe tylko w romantycznych książkach i na filmach. Chłopak, którego szukam, powinien przekonać mnie, że zależy mu na mnie, a nie na przeleceniu mnie just like this - pstryknęła palcami.
- No tak. A może boisz się pierwszego razu i stąd automatycznie blokujesz się na wszelkie nowo-napoczęte związki?
- To by miało sens, prawda? - zamyśliła się. - Nie, nie. Jeśli znajdę oparcie w swoim chłopaku, z całą pewnością mu się oddam. Wszak seks to przyjemna rzecz.
- Skąd wiesz?
Znów się zarumieniła.
- Nie wiem, ale chcę w to wierzyć - uśmiechnęła się uroczo.
- Jesteś ostatnią osobą, z którą przeprowadzam ten wywiad. Jestem już trochę zmęczony, więc będziemy kończyć. Jeszcze tylko dwa pytania, dobrze?
- OK - kiwnęła głową.
- Opowiedz mi o swoim chłopaku.
- To znaczy, wymarzonym?
- Nie, aktualnym.
- Nie mam nikogo - odparła. - Aktualnie.
- Umówisz się ze mną?
2
Połączenie luzackich wulgarnych tekstów i pewnych głębszych przemyśleń? czemu nie.
Udowodniłeś, że paplanina o miłości i seksie we współczesnym świecie nie musi być nudna. ten tekst zawiera całą prawdę, ale na przyszłość pamiętaj, że z wulgaryzmami trzeba uważać, bo mogą wywoływać komiczny nastrój, tam gdzie ma go nie być.
Tym tekstem mnie rozwaliłeś, w pozytwnym znaczeniu.- Ma nie więcej jak czternaście lat - odparłem zażenowany.
- No i co z tego? - rzucił oblizując usta. - Też ma dziurę, nie?
Udowodniłeś, że paplanina o miłości i seksie we współczesnym świecie nie musi być nudna. ten tekst zawiera całą prawdę, ale na przyszłość pamiętaj, że z wulgaryzmami trzeba uważać, bo mogą wywoływać komiczny nastrój, tam gdzie ma go nie być.
3
Chyba ,,rżną".W dzisiejszych czasach rżnął się nawet w wideoklipach na MTV.
łącznie.Nie wielu.
Chyba przecinek przed ,,niż", ale nie jestem pewna.Czy do którejkolwiek czujesz coś więcej niż pociąg seksualny?
Właściwie nie wiem, co o tym sądzić. I tak, i nie.


Pozdrawiam.

Z powarzaniem, łynki i Móza.
[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]
לא תקחו אותי - אני חופשי
[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]
לא תקחו אותי - אני חופשי
4
To (12+) ma oznaczac wiek od, ktorego mozna czytac tekst tak? Widzisz nie dziwi mnie ze seks jest tak popularny i ludzie zaczynaja sie "rznac" w wieku 13 lat. Na kazdym filmie teraz jest "od 12 lat", tylko ostre pornosy sa od 18+. Ale nie wazne, zajmijmy sie tekstem.
Pomysł: 4
Podobało mi się, ale strasznie naiwne. Kto by Ci na ulicy opowiedział o tym, że sie puszcza z kazdym facetem. Albo paker, casanova opowiada Ci jak zalicza panny, najwyzej powiedzial by Ci "spierdalaj leszczu".
Styl: 4+
Bardzo ładnie, ale nie dam 5, żebys na laurach nie osiadł.
Schematycznosc: 3
Milosc, seks, seks, milosc.
Błędy: 4
Nie utrudniały czytania, jesli takowe są.
Ogólnie: 4
Jestem na tak.
Pomysł: 4
Podobało mi się, ale strasznie naiwne. Kto by Ci na ulicy opowiedział o tym, że sie puszcza z kazdym facetem. Albo paker, casanova opowiada Ci jak zalicza panny, najwyzej powiedzial by Ci "spierdalaj leszczu".
Styl: 4+
Bardzo ładnie, ale nie dam 5, żebys na laurach nie osiadł.
Schematycznosc: 3
Milosc, seks, seks, milosc.
Błędy: 4
Nie utrudniały czytania, jesli takowe są.
Ogólnie: 4
Jestem na tak.
Bliscy sąsiedzi rzadko bywają przyjaciółmi.
Tylko ci, którzy nauczyli się potęgi szczerego i bezinteresownego wkładu w życie innych, doświadczają największej radości życia - prawdziwego poczucia spełnienia.
Tylko ci, którzy nauczyli się potęgi szczerego i bezinteresownego wkładu w życie innych, doświadczają największej radości życia - prawdziwego poczucia spełnienia.
5
Podobało mi się, ale strasznie naiwne. Kto by Ci na ulicy opowiedział o tym, że sie puszcza z kazdym facetem. Albo paker, casanova opowiada Ci jak zalicza panny, najwyzej powiedzial by Ci "spierdalaj leszczu".
Naiwne jako wywiad przeprowadzany na ulicy z przypadkowymi osobami - rzeczywiście. Niemniej jednak, spora ilość jest z życia wzięta. Co do pakera - casanovą rzeczywiście jest, "spierdalaj leszczu" w rachubę nie wchodzi. To mój przyjaciel

HADRET'S.BLOG || UNIVERSUM || LAST.FM || deviantART
7
żaden z niego dżentelmen, niestety
Ale znamy się kawał czasu i jakoś tak to się kręci. Wiadomo.

HADRET'S.BLOG || UNIVERSUM || LAST.FM || deviantART
8
Pomysł: 4=
Popieram Hansa. Fajne, ale naiwne. Może nie wszystko, ale część jest naprawdę naciągana, ale sam pomysł w porządku. I fajna puenta, w trakcie czytania domyślałem się, że jakoś fajnie skończysz. Nie zawiodłeś mnie.
Styl: 4+
Jak to u Ciebie - luźno, lekko, płynnie. Chociaż czasem te dialogi wydawały mi się nienaturalne, ale może to wina dużego zmęczenia.
Schematyczność: 3+
Seks, miłość, miłość, seks.
Ale w fajnej formie.
Błędy: ?
Nic mi nie rzuciło się w oczy raczej, ale jutro przejadę jeszcze raz, bo dzisiaj umieram.
Ocena ogólna: 4
Luźne opowiadanko na niezbyt oryginalny temat z fajną puentą. Jestem na tak.
Pozdrawiam.
Popieram Hansa. Fajne, ale naiwne. Może nie wszystko, ale część jest naprawdę naciągana, ale sam pomysł w porządku. I fajna puenta, w trakcie czytania domyślałem się, że jakoś fajnie skończysz. Nie zawiodłeś mnie.

Styl: 4+
Jak to u Ciebie - luźno, lekko, płynnie. Chociaż czasem te dialogi wydawały mi się nienaturalne, ale może to wina dużego zmęczenia.
Schematyczność: 3+
Seks, miłość, miłość, seks.

Ale w fajnej formie.
Błędy: ?
Nic mi nie rzuciło się w oczy raczej, ale jutro przejadę jeszcze raz, bo dzisiaj umieram.
Ocena ogólna: 4
Luźne opowiadanko na niezbyt oryginalny temat z fajną puentą. Jestem na tak.
Pozdrawiam.
"Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być"
9
Pomysł:3+
Mnie nie uderzyła naiwność wypowiedzi w wywiadzie, a ostatnie pytanie bohatera (dziennikarza). Ono dopiero było naiwne i przewidywalne. Puenta mi się nie podobała.
Styl:5-
Przebrnąłem przez całe opowiadanie nawet niewiedząć, że to już koniec.
Schematyczność: 4-
Błędy: -
Ja nie widziałem, ale Patren napewno coś znajdzie. :wink:
Ocena ogólna:4
P.S. Moim skromnym zdaniem wyciągnięcie takich wyznań od przypadkowych osób jest możliwa, lecz trzeba wiedzieć jak je podejść.
Mnie nie uderzyła naiwność wypowiedzi w wywiadzie, a ostatnie pytanie bohatera (dziennikarza). Ono dopiero było naiwne i przewidywalne. Puenta mi się nie podobała.
Styl:5-
Przebrnąłem przez całe opowiadanie nawet niewiedząć, że to już koniec.
Schematyczność: 4-
Błędy: -
Ja nie widziałem, ale Patren napewno coś znajdzie. :wink:
Ocena ogólna:4
P.S. Moim skromnym zdaniem wyciągnięcie takich wyznań od przypadkowych osób jest możliwa, lecz trzeba wiedzieć jak je podejść.
Po to upadamy żeby powstać.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
10
Hmmm czytając to odczułem, że to nie tekst dla mnie... może jestem za stary... i "ten" temat mnie tak bardzo nie rajcuje, bo mam już określony pogląd na życie.
Styl dobry, poprawny, a może nawet atrakcyjny.
Treść w pełni zrozumiała.
Trochę za płytkie i ukazujące świat z pewnej określonej perspektywy. Postaci nie są zbyt oryginalne, ale i nie ma co ukrywać, że ludzie jakich spotykamy na co dzień nie stanowią wielkich indywidualności.
Tekst jest płytki i w takiej formie nadawałby się do jakiegoś czasopisma typu Cosmopolitan albo Joy. (co nie jest obelgą, bo pisemka są poczytne). Opowiadanie skupia się na tym co ludzi mówią...a jeżeli chodzi o życie intymne ciężko o pełną szczerość. Ci, którzy udają świętych często mają na sumieniu, od tych co deklarują pogardę dla innych i wyznawanych przez nich wartości. Jest to w zasadzie reportaż, który mówi więcej o głównym bohaterze ( autorze). Cały tekst służy tylko temu, żeby ukazać czego pragnie i szuka Reporter, a nie jego bohaterowie. Rozmowa z pozostałymi postaciami stanowi dla mnie rodzaj selekcji wśród ich nastawienia. Temat czystości jest stary jak świat i oklepany, ale jak najbardziej zawsze aktualny. Język użyty w opowiadaniu, jest odpowiedni-może przydałyby się małe "wygładzenia".
Całość oceniam na +, ale tak jak wcześniej wspomniałem nie dla mnie. Sugeruję grupę czytelników pomiędzy 14 a 18 rokiem życia, dla reszty nie będzie mogło stanowić źródła głębszych przemyśleń.
Styl dobry, poprawny, a może nawet atrakcyjny.
Treść w pełni zrozumiała.
Trochę za płytkie i ukazujące świat z pewnej określonej perspektywy. Postaci nie są zbyt oryginalne, ale i nie ma co ukrywać, że ludzie jakich spotykamy na co dzień nie stanowią wielkich indywidualności.
Tekst jest płytki i w takiej formie nadawałby się do jakiegoś czasopisma typu Cosmopolitan albo Joy. (co nie jest obelgą, bo pisemka są poczytne). Opowiadanie skupia się na tym co ludzi mówią...a jeżeli chodzi o życie intymne ciężko o pełną szczerość. Ci, którzy udają świętych często mają na sumieniu, od tych co deklarują pogardę dla innych i wyznawanych przez nich wartości. Jest to w zasadzie reportaż, który mówi więcej o głównym bohaterze ( autorze). Cały tekst służy tylko temu, żeby ukazać czego pragnie i szuka Reporter, a nie jego bohaterowie. Rozmowa z pozostałymi postaciami stanowi dla mnie rodzaj selekcji wśród ich nastawienia. Temat czystości jest stary jak świat i oklepany, ale jak najbardziej zawsze aktualny. Język użyty w opowiadaniu, jest odpowiedni-może przydałyby się małe "wygładzenia".
Całość oceniam na +, ale tak jak wcześniej wspomniałem nie dla mnie. Sugeruję grupę czytelników pomiędzy 14 a 18 rokiem życia, dla reszty nie będzie mogło stanowić źródła głębszych przemyśleń.