Drzewo wysłane w kopercie

1
Obudziłem się, bo ktoś mnie obudził.



Gdzie twoje nogi?



Było zimno i ciemno. Widziałem tylko zarys sylwetki stojącej nade mną w bezruchu. Ciężko było nawet stwierdzić czy to człowiek czy może szafa lub jakiś inny duży przedmiot.

- Gdzie ja jestem?- Zapytałem, a w odpowiedzi usłyszałem jedynie echo odbijające się od ścian nieznanego pomieszczenia.



Powiedz mi kurwa, gdzie masz nogi?!



Gdy oczy przyzwyczaiły się nieco do wszechogarniającej ciemności, zorientowałem się, że sylwetka zniknęła.

- Czemu mnie budzisz, skoro się nie odzywasz? Pozwól mi dalej spać!



Ciężko jest żyć bez nóg, więc powiedz, co się z nimi stało?!




Czekałem, jednak nic nie chciało przerwać tej ciszy. żaden szmer, żaden oddech i żadne słowo. Nic, po prostu próżnia.

- Dobranoc, w takim więc razie.

- Wstań- odezwał się nagle nieznany głos.

- Kim jesteś?!- Zapytałem instynktownie i poczułem od razu jak wzrósł we mnie poziom adrenaliny.

- Jestem gospodarzem tego miejsca.

- Co to za miejsce? Kiedy mnie wypuścisz?

- Dokąd mam cię wypuścić?

- Do domu.

- To jest twój dom. Od zawsze tu jesteś, tyle że teraz zgasło światło.



Moje nogi są tutaj. O, te dwie. Widzisz?!




- Wstań- powtórzył. Powoli usiadłem na łóżku i otuliłem się czymś, pod czym wcześniej leżałem. Uśmiechnąłem się głupio. Nie wiem czemu, to zrobiłem.

- Stoisz?

- Siedzę.

- To wstań- położyłem stopy na zimnej posadzce. Syknąłem, po czym wstałem chwiejąc się na nogach.

- Stoję.

- Nauczę cię chodzić.

- A nie umiem?

- Nie w ciemnościach.



Widzisz je?!




-Była sobie kiedyś stara, gruba kobieta ważąca 96 kilo. Nie narzucała na siebie jakieś diety, jadła zdrowo, ale jak to czasem bywa, wciąż tyła.

„Ciotka Weronika umarła jak miała równą setkę”- usłyszała kiedyś od kuzynki, kiedy rozmawiały o tuszy.

Poszła więc do Mędrca, który mieszkał we wsi. Zapytała go co ma zrobić, powiedziała, że jest przerażona i nie chce umierać. Mędrzec, po chwili namysłu, rzekł, że pod żadnym pozorem nie może ona nic jeść, a pić ma wyłącznie wodę. Tak też robiła, a po miesiącu strzeliła sobie w głowę nie mogąc wytrzymać.



Nie widzę.




- Nie rozumiem tej opowieści- stwierdziłem.

- Przecież jest prosta...

- Nie rozumiem jej związku z nauką chodzenia.

- Myślisz, że gdyby kobieta nie posłuchała Mędrca, to umarłaby przy setce.

- Raczej nie... Zależy jak to było z jej zdrowiem.

- Myślisz, że gdyby kobieta, zamiast strzelać sobie w łeb, zjadłaby coś, to do śmierci żyłaby ze strachem przed setką.

- Pewnie tak.

- Myślisz, że woda, którą piła jej smakowała?

- Nie.

- To podejdź do mnie.

Ruszyłem przed siebie, pewnie i bez namysłu kierując się w nikomu nieznanym kierunku.



Ja także.



?KONIEC?

2
- To wstań- położyłem stopy na zimnej posadzce.
Błędny zapis dialogów.

http://pisarze.mojeforum.net/viewtopic.php?t=992 - tutaj sobie poczytaj, jak to powinno wyglądać.


Nie narzucała na siebie jakieś diety
Po pierwsze, "nie narzucała sobie". Po drugie, "jakiejś".





Opowiadanie chyba ma jakiś sens, tylko ja go nie zdążyłam odkryć, nim zaczęłam starać się je rozumieć, już się skończyło. No i nie wiem, co ma do tego gruba kobieta, a już tym bardziej tytuł.

3
Obudziłem się, bo ktoś mnie obudził.
Takie trochę niefortunne to określenie...


Ciężko było nawet stwierdzić czy to człowiek czy może szafa lub jakiś inny duży przedmiot.
Przed tymi "czy" to chyba przecinki powinny być.


ważąca 96 kilo.


Słownie...



Ale o co chodzi w tym opowiadaniu? Ja przepraszam, nic nie zrozumiałem Oo

Tytuł można było chyba znaleźć lepszy...

Takie to... Dziwne?
Are you man enough to hold the gun?

4
Dziwne. Nie rozumiem tego tekstu. Jest miły, może nawet ciekawy, ale co z tego, skoro nie rozumiem jego przesłania? Błędy wytknęli moi poprzednicy, nic innego nie zauważyłam...



Pzdr.
Trochę wolniej, po co gonić tak, w imię czego tracić głowę?

5
Ciężko było nawet stwierdzić czy to człowiek czy może szafa
Przecinki, ale nie jestem pewna, czy tylko przed drugim ,,czy", czy przy obu. (No, gratulacje winky, sama właśnie napisałaś we własnym zdaniu przed oboma. :])
Powiedz mi k***a, gdzie masz nogi?!
Przecinek przed ,,kurwa".
- Jestem gospodarzem tego miejsca.

- Co to za miejsce?
Powtórzenie, chociaż właściwie to jest dialog - ludzie tak ze sobą rozmawiają. Po prostu zwracam uwagę, na wszelki wypadek.
Nie wiem czemu, to zrobiłem.
Bez przecinka.
Tak też robiła, a po miesiącu strzeliła sobie w głowę nie mogąc wytrzymać.
Przecinek po ,,głowę".





Powiem krótko i posłużę się cytatem:
- Nie rozumiem tej opowieści
Najmocniej przepraszam, ale dla mnie to po prostu bełkot. Bez sensu, bez powiązań (...ale zapewne z ukrytym znaczeniem, którego takie nędzne robaczki jak my nie możemy pojąć. Dzięki, kochana, wyjęłaś mi to z ust. Drobiazg.). Styl w porządku, acz bez polotu.
Z powarzaniem, łynki i Móza.

[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]

לא תקחו אותי - אני חופשי
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron