BPW pisze: (wt 26 kwie 2022, 18:29)
Na poboczu ulicy stoi kamienica.
Na pewno na poboczu? Tym takim pasie przyległym do drogi (utwardzonym czy tam nie). Czy jednak po prostu "Przy ulicy"?
BPW pisze: (wt 26 kwie 2022, 18:29)
a drzwi skrzypią niemiłosiernie. Jednak od dekady już nie skrzypią i nie hałasują.
Rozumiem, co miało tu być powiedziane, ale "skrzypią/jednak nie skrzypią" brzmi bardzo niefortunnie.
BPW pisze: (wt 26 kwie 2022, 18:29)
Pustka wypełniona w kamienicy
To raczej kamienica jest wypełniona pustką, a nie "pustka wypełniona [czymś] w kamienicy".
BPW pisze: (wt 26 kwie 2022, 18:29)
ktoś zapali fajkę pod oknem z widokiem na bazarek
Po oknem? W sensie, że na zewnątrz, na ulicy? Czy chodziło Ci o to, że ktoś staje w oknie kamienicy i pali fajkę?
BPW pisze: (wt 26 kwie 2022, 18:29)bazarek. Bazar
Coś by z tym powtórzeniem trzeba zrobić. Czasem taki zabieg działa, ale tutaj (może przez nagromadzenie innych fikołków) moim zdaniem wypada koślawo.
BPW pisze: (wt 26 kwie 2022, 18:29)
Nowy beton leją, a kamienica pęka pod własnym ciężarem. Liście grabią, a na kamienicy osy tworzą gniazdo.
A to mi się nawet podoba.
Natomiast w połączeniu ze zdaniem wcześniej i zdaniem później jest już tych "kamienic" za dużo:
BPW pisze: (wt 26 kwie 2022, 18:29)
Zawsze się ktoś tam kręci, a
kamienica przed nim tylko sie starzeje. Nowy beton leją, a
kamienica pęka pod własnym ciężarem. Liście grabią, a na
kamienicy osy tworzą gniazdo.
Kamienica pomimo 104 lat nieustannego stania zmieniła się troszkę.
BPW pisze: (wt 26 kwie 2022, 18:29)
Kamienica pomimo 104 lat nieustannego stania zmieniła się troszkę.
Po pierwsze: wiemy, że się zmieniła, ledwo co narrator opisał te zmiany. Po drugie, dlaczego "pomimo"?
BPW pisze: (wt 26 kwie 2022, 18:29)
Gościła i Żydów, oraz Polaków.
Albo: Żydów oraz Polaków, albo: "i Żydów, i Polaków".
BPW pisze: (wt 26 kwie 2022, 18:29)
Cyganie i z niej kradli, a hitlerowcy tworzyli z niej miejsce rzeźni.
Tu już gramatyka zupełnie się posypała. "Cyganie z niej kradli
[tutaj to "z niej kradli" też mi trochę zgrzyta, ale nie mam od ręki pomysłu, jak to przerobić], a hitlerowcy zmienili ją w miejsce kaźni" czy coś takiego może...
BPW pisze: (wt 26 kwie 2022, 18:29)
Natomiast w dłoniach trzyma różaniec, a tuzin innych różańców leży pod stopami.
"Natomiast" zbędne - nie mu tu przecież niczego przeciwstawnego. Poszłabym z poprawką w tę stronę: "W dłoniach trzyma różaniec, a tuzin kolejnych leży jej u stóp"
BPW pisze: (wt 26 kwie 2022, 18:29)
tłumy ludzi przy kapliczce stało.
"Stały" (tłumy), a nie "stało".
BPW pisze: (wt 26 kwie 2022, 18:29)Ugrupowania
Ugrupowania a grupy ludzi to co innego.
BPW pisze: (wt 26 kwie 2022, 18:29)
Kiedyś, kiedy świt wojny nadszedł, tłumy ludzi przy kapliczce stało. Ugrupowania te błagały o litość i sprawiedliwość, jednak nie zastanowiwszy się to mówili,
Zastanawiam się, po co tu nagle stosowanie inwersji? Celowa próba postarzenia stylu? Jeśli tak, w moim odczuciu zbędna.
BPW pisze: (wt 26 kwie 2022, 18:29)
Teraz
stoją tam trzy. Jeden
stanął gdy siedemdziesiąt lat temu dziewczynka wypadła z okna. Drugi
postawili całkiem niedawno bo dziesięć lat temu. Przyczyną był śmiertelny wypadek samochodowy. Auto tak walnęło że tynki prawie wszystkie poodlatywały. Wtedy uznano kamienice za niestabilną i kazano ją opuścić. Trzeci
stanął najwcześniej.
Stanęło się to tak prędko.
Za dużo tych "stanięć". A to ostatnie "stanęło się to", takie kolokwialne, już zupełnie nie gra. Poza tym trzeci krzyż nie stanął "najwcześniej", tylko właśnie najpóźniej. Niedawno (na tle innych krzyży przynajmniej).
BPW pisze: (wt 26 kwie 2022, 18:29)
Mieszkała na okolicy
"w okolicy"
BPW pisze: (wt 26 kwie 2022, 18:29)
Mieszkała na okolicy i osierociła czwórkę dzieci gdy nożownik ją zaatakował. Sprawca nie jest znany z imienia i nazwiska, ale zapewne go zamkną na dożywocie. Plamy krwi nie schodziły przez dwa dni z chodnika. Teraz świeci tam świeczka. Zawsze jedna, czasem zielona, błękitna, zwykła lub czerwona. Taka najtańsza to świeczka.
Tu się dla odmiany robi tak streszczeniowo i kolokwialnie. I, uczciwie mówiąc, to mogłoby nawet zagrać (takie trochę odarcie tragedii z typowego patosu, dramatyzmu), ale nie bardzo się to spina z bardzo melancholijnym, a czasem chyba celującym we wzniosły, stylem wcześniejszego fragmentu.
To mogłaby być ładna, melancholijna miniatura, ale zjadły ją braki warsztatowe. Zdania są przekombinowane, często niegramatyczne albo nieprecyzyjne. Próby, jak sądzę, podkręcenia nieco wyrazu powtórzeniami czy zmianami szyku nie za bardzo wychodzą. Do tego trochę literówek ("sie" zamiast "się", "kamienice" zamiast "kamienicę"), których już nie chciało mi się wypisywać.
Uwagę mam też do treści. Długo rozwijana opowieść o kamienicy ma ostatecznie dość niewielki ciężar w końcówce. Ostatecznie ważniejsze się staje, że naprzeciw mamy kapliczkę. Kamienica znika z kadru, nie jest nawet uwzględniona specjalnie jako "świadek" zdarzeń. Przez to tekst wygląda trochę, jakbyśmy dostali przydługi, zbędny wstęp i bardzo skrótowy opis istotnych wydarzeń, natychmiast zwieńczonych puentą. Sugerowałabym na przyszłość jakoś inaczej rozwiązać to kompozycyjnie. Albo zrezygnować nieco z opisu kamienicy, albo silniej powiązać ją z dziewczynką i zmarłą matką, które mamy na końcu.
Wszystko powyższe jest oczywiście do wyćwiczenia. Dużo czytania (uważnego, zwracającego uwagę na konstrukcje stosowane przez innych autorów), pisanie wprawek i będzie coraz lepiej.
Pozdrawiam i życzę powodzenia,
Ada