Bieg [obyczaj, psychologiczna]

1
Kolejna moja miniaturka. Ale nie mam siły na coś większego.







Biegł nierównomiernym krokiem, niezdecydowany. O dwa kroki za daleko by zawrócić, o życie za blisko by biec dalej.

Co ważniejsze, co wartością jest nadrzędną? Pomyślał. Nienawidzę być poetą.

Nie zawrócę. Matka mi nie pozwoli. Nadziejo, ma utopio!

Ale biegł. Krok, krok, wdech, zatoczenie się, westchnięcie.

Nie muszę biec. Ale nie mogę się zatrzymać.

To coś pomiędzy dywanem a parkietem?

Drzewa szumiały, kruki krakały, a ludzie szli pospiesznym krokiem. Nie odwracali się.

Czyli wszystko na swoim miejscu, mroczna atmosfera i niemal symfonię Beethovena słychać.

Ta – da – da –daaaa!

Chwila, czy to dobra droga?

No nie mów mi...

Zielony szlak. Miernota ze mnie.

Co wartością jest nadrzędną?


I tak biegł. Kilka nocy, parę dni. Nocy więcej. Ciemność sprzyja.

Co ważniejsze?

Uciekał przed sobą, biegł do siebie. Uciekał się przeszłości, bał przyszłości.

Zagubiony, niemal ślepy, bez nadziei, a to nią kierowany.



A teraz powiedz mi, że optymizm się opłaca.

2
Jako, że po lekturze masy shortów (na innym forum) nie mam siły na nic dłuższego ;]



No to jedziem:



Pierwsze co - zalatuje mi tu przerost formy nad treścią, niektóre zdania są takie "na siłę". Na przykład to:


O dwa kroki za daleko by zawrócić, o życie za blisko by biec dalej.


Rozumiem przesłanie, ale... Zanie brzmi cholernie głupio. "O życie za blisko?" to równie dobrze mogłoby być "O marchew za blisko" odczucia miałabym podobne.



"Nienawidzę być poetą" - zaraz skojarzyła mi się Nie-Boska komedia, gdzie bycie poetą było przekleństwem. Czy to dobrze? Bo ja wiem... Nie przepadam za Nie-boską ;]


Czyli wszystko na swoim miejscu, mroczna atmosfera i niemal symfonię Beethovena słychać.


A jakoś zgrzyta. Chyba chodziło o opisanie samotności w tłumie (?), ale to średnio to przedstawia.


Ta – da – da –daaaa!


Aż się zakrztusiłam. Nie pasuje!


Uciekał się przeszłości,


Proszę, wytłumacz -_-'


A teraz powiedz mi, że optymizm się opłaca.


Jw.



Ogólnie - może jestem na to za głupia -.- Ale nie poruszyło mego wnętrza. Mieszanka Edgara Alaana Poe i Krasickiego, tyle że mniej o ich dzieł udana.



Ale nie przepadam za poezją i tym podobnymi tworami. A tak mi się to kojarzy.



Za to (wydaję mi się), że gdybyś się aż tak nie wysilał na poetyczne, głębokie zdania, styl byłby zaiste śliczny. Może jak zobaczę coś dłuższego spod twego pióra, to zmienię zdanie. Teraz jest przeciętne.



Ten.
Małe, żółte i kopie? Mała, żółta kopareczka.

3
Całe opowiadanie odnosi się do sensu życia. moze stąd problemy.



Uciekał się przeszłości, bał przyszłości.

Zastosowałam inwersję. Uciekał od przeszłości, bał się przeszłości - oryginał. Może bardziej zrozumiały.



Zagubiony, niemal ślepy, bez nadziei, a to nią kierowany.

A teraz powiedz mi, że optymizm się opłaca.



Nadzieja jest piorytetem optymizmu. Nią się kierował, ale już nie wiedział, czy to ma sens. Stąd końcowe zdanie.



Może za dużo wierszy piszę...

I nie wysilam się. Samo tak wychodzi.



Dzięki,

Av

4
No i właśnie.

Miniaturka miniaturką, ale...

No właśnie.

Nie przepadam za mikroformami. Zwłaszcza tymi psychologicznymi albo filozoficznymi. Tym bardziej, że twoja praca jest tak niejasna, że ciężko się domyśleć nie tylko, o czym traktuje, ale też, co autor na ten tajemniczy temat myśli. To fatalny błąd napisać wywód filozoficzny tak, żeby czytelnik nie mógł się nawet zorientować czego ten wywód dotyczy.

Jak już mówiłem, nie lubię krótkich form. Nie ma fabuły, ani tego, czego szukam w opowiadaniach. Nie sposób na podstawie takiego skraweczka wypowiedzieć się na temat talentu autora i jego potencjału.

Przykro mi, ale nie dam rady się głębiej i precyzyjniej wypowiedzieć.
"Małymi kroczkami cała naprzód!!" - mój tata.

„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.

"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)

5
Ale pamiętaj, skoro nie rozumiemy cię teraz, jest szansa , że za sto lat uznają cię za geniusza ;]



<już idę, wcale mnie tu nie było>



Ten.
Małe, żółte i kopie? Mała, żółta kopareczka.

6
Ktoś kiedyś powiedział:

"To, że nikt cię nie rozumie, nie czyni z ciebie artysty."

Poza tym żyjemy tu i teraz. Byłbym szczęśliwy wiedząc, że za sto lat będę wielbiony i chwalony, ale wtedy to już raczej będzie mi wszystko jedno ;)
"Małymi kroczkami cała naprzód!!" - mój tata.

„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.

"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)

8
Ach, Av... Przykro mi to przyznać, tak z mostu, nieelegancko, ba, być może będzie wręcz zalatywało faux pas, ale...



Nie podoba mi się. Widziałam dużo tego typu shortów, nic odkrywczego, a i długość nie pozwala wczuć się w klimat, który próbujesz tworzyć dosyć... topornie (patrz posty moich Poprzedników)?



I zgadzam się. Czas na coś bardziej przyziemnego. Poprzednie Twoje dzieło, to, w którym walczyłaś z Wenem, bardziej mi się podobało. Bo ja wiem? Może to kwestia tego, że widziałam dopiero bodaj dwa Twoje teksty, lecz jestem za tym, żebyś pisała, kiedy Wen nie będzie z Tobą. I dłużej. Lepiej ćwiczy.



Pozdrawiam.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron