"Siostra" - fragment ksiazki

1
"Niewinni zawsze zostają pierwszymi ofiarami."







Nie miała tego dnia akurat żadnych konkretnych planów, chodziła po ulicach bez większego sensu i celu. Była ładna, słoneczna jesień. Lubiła takie chwile, kiedy kolorowe liście mieniły się pełnią barw pod wpływem promieni słonecznych. Mijała właśnie stary, ogromny, dziewiętnastowieczny dom, kiedy to nagle usłyszała kłótnię dwóch mężczyzn. Doleciały do niej jedynie strzępki słów, nie zwracała na to szczególnej uwagi. Odeszła parę kroków dalej, gdy nagle poczuła mocny uścisk na swoim ramieniu. Odwróciła się przestraszona. Przed jej oczyma ukazał się wysoki, około trzydziestoletni mężczyzna. Miał pochmurną twarz i niezwykle ciemne cienie pod oczami. Przypominał jej chorego człowieka cierpiącego na bezsenność. Podniósłszy brwi wyczekiwała odpowiedzi na proste, przynajmniej jak się jej zdawało, pytanie, odbijające się echem w jej głowie:" O co chodzi? " Po dłuższej chwili zniecierpliwiona zapytała:

- Tak?

- Przepraszam, ale właśnie przechodziła pani obok i zapewne słyszała pani naszą kłótnię...- urwał nagle.

- Naszą kłótnię? Nie rozumiem.

- Moją i tego mężczyzny. Widziałem panią przechodzącą obok nas.

- Całkiem możliwe, ale nadal nie rozumiem.

- Bo właśnie chciałem panią prosić, by była pani świadkiem.

- Ale o co pan mnie prosi? Może i przechodziłam obok panów, ale nie wsłuchiwałam się w rozmowę. Byłam zamyślona... A poza tym co mnie to obchodzi?

- Ale proszę mi powiedzieć, czy widziała nas pani?

- No tak, ale co to ma do rzeczy?

- Czy słyszała pani jak się kłocimy?

- Owszem, ale do czego pan zmierza?- zniecierpliwienie dało się we znaki.

- Bo proszę spojrzeć.- objął ją ramieniem i poprowadził przed czarny samochod. Czuła się zakłopotana. Rozejrzała się czy ktoś nie przygląda się tej sytuacji. Ulica była pusta. Nie zwróciła nawet uwagi, że owego mężczyzny, z którym to przed chwilą toczono dyskurs, nie było. Poddała się bezwiednie perswazji nieznajomego.

- To mój samochód- kontynuował.- Tu jest zarysowany a tu wyłamany zamek. A tamten facet próbował się do niego włamać.

- To niech pan zgłosi to na policję. Z resztą on już uciekł.- zauważyła po chwili.

- Dlatego panią prosze, by była pani moim świadkiem. Proszę...- jego spojrzenie powoli topiło upór dziewczyny. Nie wiedziała co odpowiedzieć, nie wiedziała co o tym wszystkim myśleć. Mężczyzna zauważył jej niepwność i zamyślenie.

- Proszę, niech pani podejdzie bliżej, by upewnić się, że mówie prawdę. To niedopuszczalne! Tak nie może być. Ten samochód kosztował mnie tyle pieniędzy! To dla mnie bardzo ważne.- zniżył głos i powiedział to takim poważnym i żałosnym tonem, jakby od tego zależało jego życie. Uległa, w sumie pomyślała, że niczego nie traci, spojrzy na szkody i utwierdzi mężczyznę w przekonaniu, że to istotnie przykra sprawa. Podchodziła bliżej i bliżej a on ustępując jej miejsca nagle znalazł się tuż za nią. Poczuła po raz pierwszy mocną woń jego perfum i nasączoną czymś chusteczkę przyłożoną nagle do jej twarzy.
żadna porażka nie jest ostateczna ani żaden sukces

Re: "Siostra" - fragment ksiazki

2
Czemu wszyscu o jakiś smutnych sprawach piszecie? ;)



Błędów językowych nie zauważyłam.

Całość jednak jakby trochę sztuczna, może dlatego, że środki stulistyczne są momentami nieodpowiednie do przekazywanej trści, np:



Lubiła takie chwile, kiedy kolorowe liście mieniły się pełnią barw pod wpływem promieni słonecznych.


Jeżeli piszesz: lubiła... to tak, jakbyś przytaczała to, co myśli bohaterka. A ona na pewno nie myśli "Lubię takie chwile, kiedy kolorowe liście mienią się pełnią barw pod wpływem promieni słonecznych."



Przed jej oczyma ukazał się wysoki


Może "zobaczyła mężczyznę"? "Ukazał się" używa się raczej, gdy coś dzieje się powoli, w tym wypadku spowalnia akcję a przecież powinno być szybko! No i ta dłuższa chwila! To oni tak stali i patrzyli na siebie?

Akcję spowalnia też "przynajmniej jak się jej zdawało" i "pytanie odbijające się echem w jej głowie" - tego wyrażenia mogłabyś użyć do opisania jak rozmyślała później nad tym, co jej się przydarzyło i tym pytaniem byłoby "dlaczego właśnie ja", ale nie tutaj. Popraw to wszytko żeby było bardziej rzeczywiste.



życzę owocnej pracy nad tekstem :)

3
Nie jest zle ,ale za malo jak na ocene. Ani mnie nie znudzilo ani zaciekawilo.
"Ale dosyć już o mnie. Mów, jak Ty się czujesz

z moim bólem - jak boli

Ciebie Twój człowiek."

4
Dla mnie troszkę naciągane ;)

Napisane w miarę poprawnie [aczkolwiek literówek parę się znajdzie].


Była ładna, słoneczna jesień. Lubiła takie chwile, kiedy kolorowe liście mieniły się pełnią barw pod wpływem promieni słonecznych.
Po pierwsze: ładna jesień jakoś mi nie leży.

Po drugie: "słoneczna" i "słonecznych" to na dwa zdania troszkę zbyt wiele. Bynajmniej mnie rzuciło się w oczy.


Przed jej oczyma ukazał się
Bardziej pasuje mi "jej oczom ukazał się..." ;)



Mimo to czekam na dalszy ciąg. Zastanawia mnie co stanie się dalej ;)

5
ksiazka jest juz napisana :D i przeczytana przez kilka osob, ale czuje niedosyt bo wszystkim sie podobala 8) a czekalam raczej na "kasliwe" uwagi, na temat ktorych moglabym podyskutowac :wink: dlatego licze na Was :P

powolutku bede co jakis czas odslaniac przed Wami kolejne rozdzialy :wink:
żadna porażka nie jest ostateczna ani żaden sukces

6
Nie miała tego dnia akurat żadnych konkretnych planów, chodziła po ulicach bez większego sensu i celu. Była ładna, słoneczna jesień.



Drugie zdanie zaczyna sie tak jakby to Ona była ładna. A może to jesień chodziła po ulicach? Generalnie jakieś to nieprzekonywujace, niespecjalnie mnie zaciekawiło ale może dalej będzie lepiej.
Rzekła wtedy do Szecherezady " Na Allacha siostro opowiedz nam cokolwiek aby skrócić nocne godziny..."

7
wydaje mi sie ze mozna sie domyslic, ze narrator mowi o jakiejs kobiecie, dziewczynie..... a wtracone jest tylko, ze byla piekna jesien

czy komus jeszcze sie wydaje, ze we wstepie nie wiadomo o kogo lub o co chodzi :?:

:wink:
żadna porażka nie jest ostateczna ani żaden sukces

8
Przeczytaj to głośno, a jeszcze lepiej poproś kogoś kto nie zna tekstu, żeby to Ci przeczytał głośno. Gdyby tam było np. Jesień była ładna.. albo Był słonecznny jesienny dzień... nie było by tego wrażenia. Oczywiście po przeczytaniu drugiego zdania do końca wiemy już o co chodzi. Ale to takie lekkie zaskoczenie. Popatrz
Nie miała tego dnia akurat żadnych konkretnych planów, chodziła po ulicach bez większego sensu i celu. Była ładna,...
[/quote]
Rzekła wtedy do Szecherezady " Na Allacha siostro opowiedz nam cokolwiek aby skrócić nocne godziny..."

9
W tym wypadku nie zgodze sie z Szecherezada ... Ucinac zdania mozna zawsze i wszedzie i u najlepszych znajda sie takie smaczki ;)



W tym wypadku zdanie drugie nie okresla zadnego, jest po prostu osobnym tekstem, ktory rozumiemy dopiero gdy przeczytamy caly. Wszak zdan nie czyta sie do polowy i na tej podstawie nie wyciaga sie wnioskow o zdaniu poprzednim.



Gdyby napisala:



Bartek mial piekny rower. Byl czerwony.



... to wtedy byloby to zle. Zaskoczeniem dla czytelnika moze byc to zdanie, i owszem - ale autor musi w tym momencie liczyc na jego inteligencje (i znow: nie zaskoczenia, a czytelnika).



Co i tak nie zmienia faktu, ze mozna to bylo napisac inaczej ;) bo cale to wtracenie jest bez sensu w tym momencie. Najpierw powinny zostac okreslone warunki, w jakich wydarzenia maja miejsce, a potem opisywac co kobietka sobie tam robila.



Caly ten moj wywod odnosil sie do zdan:


Nie miała tego dnia akurat żadnych konkretnych planów, chodziła po ulicach bez większego sensu i celu. Była ładna, słoneczna jesień.


Bo juz w kolejnym zdaniu jest paskudny blad o ktorym wspominalam:


Była ładna, słoneczna jesień. Lubiła takie chwile, kiedy kolorowe liście mieniły się pełnią barw pod wpływem promieni słonecznych.


Rozumiem, ze nie chodzilo Ci o to, ze jesien lubila takie chwile - ale niestety tak to wyszlo. Caly poczatek do przebudowania.


Lubiła takie chwile, kiedy kolorowe liście mieniły się pełnią barw pod wpływem promieni słonecznych.


Najlepiej by bylo, gdybys wywalila "takie chwile" i "pod wplywem". To ostatnie zastap innym zwrotem, bardziej kwiecistym - bo ten wyglada jakbys do epickiego opisu przyrody wrzucila kawalek z encyklopedii biologicznej.


Mijała właśnie stary, ogromny, dziewiętnastowieczny dom, kiedy to nagle usłyszała kłótnię dwóch mężczyzn.


Ble ... Przymiotniki. Poza tym lepiej by bylo bez "dwoch mezczyzn" a sama klotnie. Ciezko jest wychwycic ile osob sie kloci - kiedy nie mieszkamy z tymi osobami pod jednym dachem ;) Tym bardziej, ze slyszala jedynie strzepki slow. Nie rozpisze sie na temat "kiedy to nagle", bo licze na to, ze sama pojmiesz co w tym zwrocie jest nie tak ;)


Odeszła parę kroków dalej, gdy nagle poczuła mocny uścisk na swoim ramieniu. Odwróciła się przestraszona.


Zbyt malo dynamiki. Odeszla kilka krokow. Poczula mocny uscisk na ramieniu (pewnie, ze swoim, wszak na czyims nie moze poczuc). Odwrocila sie ... Krotkie zdania.


Miał pochmurną twarz i niezwykle ciemne cienie


Pochmurna twarz mi tu nie pasuje - a ciemne cienie pomine minuta ciszy ;)


Przypominał jej chorego człowieka cierpiącego na bezsenność.


Jesli juz, to bez "jej chorego".


Podniósłszy brwi wyczekiwała odpowiedzi na proste, przynajmniej jak się jej zdawało, pytanie, odbijające się echem w jej głowie:" O co chodzi?


Mozna to napisac krocej, a jak mozna - to po prostu tak napisz. To zdanie razi dlugoscia i zlozonoscia. Zdziwiona oczekiwala wyjasnien. Po chwili zapytala niepewnie ...


- Bo proszę spojrzeć.- objął ją ramieniem i poprowadził przed czarny samochod.


Jesli jakis obcy facet, posiadajacy czarne auto, wygladajacy jak smierc na urlopie zdrowotnym - objalby mnie na ulicy ot tak - to dostalby ze szpica w dupsko. Kiedys slyszalam takie jedno, bardzo wazne zdanie: nie rob ze swojego bohatera idioty. Nie pozwol mu wejsc tam, gdzie sama bys nie weszla - bo czytelnik to zobaczy - i rzuci ksiazke w cholere. Wszak z idiotami nie kazdy lubi obcowac.


Poddała się bezwiednie perswazji nieznajomego.


W calym kontekscie - to zdanie wychodzi nad wyraz smiesznie - a usuniecie go, nie ujmuje nic calemu tekstowi. Usun je.


Nie wiedziała co odpowiedzieć, nie wiedziała co o tym wszystkim myśleć.


Pewnie, najlepiej to dac sie objac obcemu facetowi na ulicy i podejsc z nim pod jego czarne auto ... Jak tylko do niej podszedl - pomyslalam - ZBOK - wezmie chloroform i ja uspi ... Przewidujaca jestem ;), moze dlatego zakonczenie nie bylo dla mnie niczym zaskakujacym.


Uległa, w sumie pomyślała, że niczego nie trac


W sumie ... Swietny zwrot ... Ale na podworko, nie do ksiazki ;)


Poczuła po raz pierwszy mocną woń jego perfum i nasączoną czymś chusteczkę przyłożoną nagle do jej twarzy.


Dynamika! Prosze ... To zdanie jest tak rozlazle, ze czlowiek zasypia ... A to powinno byc dynamiczne! Krotkie zdania, dodaj troche wegla do pieca. Oczywiscie pomijam juz fatalna stylistyke tego zdania i nasaczanie chusteczek "czyms" ...



Ogolnie ... Jest srednio ;) Nie bede ukrywac. Sztywne dialogi, troche kiepski styl. No i duzo bledow, nie wspominam oczywiscie o interpunkcji. Historia banalna - latwo przewidywalna (jak na razie). Zaskoczenie zerowe.



Najogolniej mowiac: Mnie to, ani ziebi, ani grzeje. Ot jest po prostu.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron