"Ostatnie wystąpienie."[horror/fant./dramat]P

1
[Witam, poniższy tekst napisałem jako wstęp do czegoś dłuższego, mam nadzieję że coś większego uda mi się stworzyć. Mam w głowie już zarys całej historii, oraz napisany ogólnie plan wydarzeń, spis bohaterów i pewne wątki. Jednak nie jestem pewien czy to jest dobre. Początek jest dość tajemniczy, ale właśnie chodziło mi o to, żeby wstęp był dziwny, może nawet irytujący i trochę zbyt prosty i oklepany, ale może coś z tego będzie. Proszę o krytykę, bo tego mi trzeba ;) Pozdrawiam]





ROZDZIAł 1

Ostatnie wystąpienie



„[Khhmm, khhm, Dzień Dobry Państwu, nazywam się Dawid Mikajiłowicz, znacie mnie Państwo wszyscy dobrze więc przejdę bez zbędnych formalności i grzeczności do rzeczy istotnych, ciekawych, a przede wszystkich interesujących niezmiernie wszystkich Państwa, którzy zebraliście się tu dzisiaj, w ten piękny czerwcowy wieczór, aby być świadkami tych wydarzeń. To co za chwile się tutaj wydarzy przejdzie do historii z wielkim hukiem, zapisze się w jej kartach nieodwracalnym skutkiem i będzie niosło za sobą bezmiar konsekwencji.



Tak… -dla niektórych może to być coś wspaniałego. Nie… - inni skrytykują poczynania naszej „Organizacji” i będą całym sobą zaprzeczać istocie naszej pracy i osiągnięciom. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta. Są na tyle mało przekonani o tym, że sami sobie z „Tym” poradzą, albo zbyt pochłania ich chęć, lub lęk przed „Tym” i boją się swoich reakcji na ten temat, co prowadzi do wyeliminowania prawidłowego odruchu bazującego na DWO, tj dowiedz-się>wypróbuj>oceń. Nie zrozumiałym faktem jest tu odrzucenie całej inicjatywy na pierwszym poziomie tzn. na poziomie informacyjnym. Jest to sprzeczne z logicznym myśleniem, prawidłową krytyką, zdrowym rozsądkiem a nawet zaprzecza pojęciu ciekawości i poznania, które to były razem z człowiekiem od zarania dziejów. Bo przecież jak można „Coś” ocenić, jeśli się nie ma o tym czymś bladego pojęcia. Tak więc apeluję do wszystkich tu zgromadzonych, nieważne czy jesteście za czy przeciw, czy wierzycie w nasz „projekt”, czy jesteście ludźmi sukcesu, naukowcami, aktorami, woźnymi, rolnikami czy zwykłymi szarymi myszkami uganiającymi się za możliwością zdobycia upragnionego sera, przekonajcie się, warto. Nie przekonacie się – cóż, wielka szkoda. Natomiast jeśli po zgłębieniu informacji o „Tym” jesteście pewni, przyjdźcie do nas, pomożemy ulepszyć, to co jest warte ulepszenia.



Mój wnuk powiedziałby mi teraz, że zaczynam smęcić nudne historyjki i pierdoły, więc… Khm, khmmm… Nadszedł czas na przedstawienie Państwu naszego dzieła, jest to tylko wizja ogólna, typowy prototyp, jednakże sztab ludzi pracuje nad ulepszeniami i trwają nieustanne prace. Przedstawiam Państwu i światu „Tym”.]”



Wypowiedź głównego prezesa „Organizacji” nie zrobiła większego wrażenia na zgromadzonych, w przeciwieństwie do zaprezentowanego „Tym”. Wszędzie wokół dało się słyszeć liczne „ohh”, „ahh” i „łał” w kilkunastu różnych językach. Ludzie wstawali, a następnie siadali z wrażenia, niektórzy krzyczeli, a wszyscy mieli zdumione i pełne podziwu miny. Niektóre z tych min obrazowały zdziwienie pozytywne, inne zaś były wypełnione po brzegi uczuciami goryczy, strachu, a nawet panicznego lęku. Wśród ogólnej aprobaty specjalnego zjawiska, gromkich i wciąż na nowo wybuchających oklasków, panował jakiś dziwny smród. Cuchnęło. Był to nie dość, że tajemniczy, to jeszcze prawie nie wyczuwalny smród. Uważny obserwator zauważył by, że ta woń z wolna dawała się we znaki, zaczynała powoli opanowywać sytuację i narastała. Cuchnęło ambicją i zaangażowaniem. Tak, te dwie cechy w połączeniu z wizją „Tym” dają mieszankę wybuchową.



Ludzie zbyt pochłonięci egocentryczną wiarą, widzą już teraz siebie za parę lat, zapominają o rzeczach istotnych i w przeciągu kilku sekund zmienia się ich myślenie i nastawienie do życia. Stają się jak głodne hieny, które szukają padliny, ich jedynym motywem działania jest zdobycie mięsa, poczucie w pysku smaku krwi, szarpanie kawałków ciała, i nie ważne czy jest to osobnik zdechły sprzed dwóch, pięciu albo dwudziestu dni. Ważne, że jest. Osobnik mógłby być żywy, a one i tak z wielką przyjemnością, bez względu na jego ból, zżarły by go. Tak samo ludzie opanowani „Tym” myślą, że ambicje i chęci są normalne, lecz ich umysły stają się niewolnikami, są otępione, a ich oczy ślepe, uszy głuche a węch nikły. Uczucia giną. Liczy się jedno. Cel. A co jest tym celem? Aż strach pomyśleć…



Niestety było ich tak mało. Paradoks i śmieszny absurd. Na pozór idioci, bo kiedy zobaczyli „Tym” zaczęli krzyczeć w niebogłosy, szarpali się, wyrywali sobie włosy, lecz w środku całkowicie normalni, bez wielkiego ego i chęci wstąpienia na piedestał przeinaczonej chwały i honoru. Tak, jedyni ocalali z tej grupy, a było ich tylko kilkunastu. A gdyby liczba ta była większa chociaż o jedną cyfrę? Historia byłaby inna. Ale widocznie była ku temu przyczyna…





Dodane po 3 minutach:



temat do skasowania, nie znam się totalnie na html, a tymbardziej na tych znacznikach wszystkich i akapitach;/ Panie administratorze, proszę albo to usunąć bo wygląda brzydko, albo jeśli byłby Pan/Pani łaskaw to poprawić. Z góry dzięki



Arri edit: tutaj twój mod :D skasować nie mogę, poprawić i owszem - mam nadzieję, że tak jest okey. Akapity zazwyczaj zaznaczamy wolną linią - bo przy wklejaniu z edytora znikają :)

2
Nie chwyciło :( Styl nie Aż tak zły (czyta się "w miarę" :P), ale historia jakaś taka... nie wiem czemu ale skojarzyło mi się z "Quitters Inc." Kinga :D. Aha, jedna rzecz przykuła moją uwagę: "Był to nie dość, że tajemniczy, to jeszcze prawie nie wyczuwalny smród". Smród sam w sobie jest czymś mocnym, dobitnym i z pewnością wyczuwalnym ;) Jakieś oksymorony tu wypisujesz :wink: .Napisałbym coś więcej, ale niemiłosierny ból głowy mi zabrania :cry: . Poza tym ja się nie znam, więc się nie przejmuj :D Powodzonka.

4
To co za chwile się tutaj wydarzy przejdzie do historii z wielkim hukiem, zapisze się w jej kartach nieodwracalnym skutkiem i będzie niosło za sobą bezmiar konsekwencji.
eee nie bardzo


Nie przekonacie się – cóż, wielka szkoda. Natomiast jeśli po zgłębieniu informacji o „Tym” jesteście pewni, przyjdźcie do nas, pomożemy ulepszyć, to co jest warte ulepszenia.
pewni czego? jakoś trzeszczy to zdanie o_O <jak zarwana kanapka Piki, kiedy siada się na środku >



Cuchnęło. Był to nie dość, że tajemniczy, to jeszcze prawie nie wyczuwalny smród.
no, to jak w końcu?


Uważny obserwator zauważył by
tu chyba "zauważyłby" ale głowy nie dam. Zwłaszcza dzisiaj <40 stopni gorączki składa się na tego zwłaszcza :P>.


śmieszny absurd
no... czadowo :P





E dziwne o_O

Są błędy... typowizna... Braki w przecinkach i te inne <patrz na górze>

Boziu, krótka jest na mowa na początku a ja już miałam ochotę rzucić wszystko w cholerkę i wrócić do łóżka, żeby tam dogorywać w spokoju. Nudno.

Serio.


Początek jest dość tajemniczy, ale właśnie chodziło mi o to, żeby wstęp był dziwny, może nawet irytujący i trochę zbyt prosty i oklepany, ale może coś z tego będzie.
TAK! Jest niezwykle oklepany i irytujący. Tyle, że takie wstępy zazwyczaj mają takie "cóś", że mimo faktu, iż czytelnik pieni się ze złości, bo musi czytać coś takiego to jednak brnie dalej, bo coś tam go zainteresowało. A tu... Nic mnie nie wciągnęło :/ Nie czytałabym dalej.

Spróbuj... mniej irytująco i prosto. Się zobaczy. Tymczasem na Nie.



Pozdrawiam serdecznie :)
"It is perfectly monstrous the way people go about, nowadays, saying things against one behind one's back that are absolutely and entirely true."

"It is only fair to tell you frankly that I am fearfully extravagant."
O. Wilde

(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature help him take over the world.

5
Khhmm, khhm, Dzień Dobry Państwu, nazywam się Dawid Mikajiłowicz, znacie mnie Państwo wszyscy dobrze więc przejdę bez zbędnych formalności i grzeczności do rzeczy istotnych, ciekawych, a przede wszystkich interesujących niezmiernie wszystkich Państwa, którzy zebraliście się tu dzisiaj, w ten piękny czerwcowy wieczór, aby być świadkami tych wydarzeń.
To jest jedno zdanie? o_O

<szok>

Potnij to trochę.


hukiem, zapisze się w jej kartach nieodwracalnym skutkiem
Się rymuje. Nie wspominając już o tym o czym wspomniała Arri.



Nie mam ochoty na wklejanie fragmentów gdzie coś mi nie pasuje. Zrobiła to częściowo Arri, niech tak zostanie.



Tak, tekst jest irytujący, nudny i drażniący. Ale tylko taki.

Niestety nie sięgnąłbym po książkę po takim wstępie. Wolałbym przerobić na opał lub podpórkę pod chwiejącą się komodę.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”