Aron & Czapu adventures

1
Aron & Czapu

Uwaga!

wydarzenia i postacie zawarte w tym opowiadaniu są fikcją i wymysłem

chorej wyobraźni autora, pod rzadnym pozorem nienalerzy ich naśladować...

palenie papierosów powoduje raka i choroby serca.

po przeczytaniu tych głupot zapoznaj sie z farmaceutą lub skonsultuj sie z ulotką....

(błędy ortogariczne są pisane specjalnie żeby było śmieszniej....

.....ale sobie znalazłem wymówke:)

Ps. Autor był trzeźwy pisząc ten tekst



Za siedmioma drzewami, za siedmioma rzekami, za siedmioma górami...

Dwoje rycerzy wyruszyło aby zapier... eeeee.... zabić bardzo złego smoka...

w sumie to smok niebył znowu taki zły, był całkiem w porządku. Nie pił,

nie palił (wiosek:) i wogóle był spoko. Rycerze chcieli sobie tylko nabić

nieco EXP bo brakowało im do następnego levelu.

Tak więc pierwszy z rycerzy:

Imie: Aron Profesja: rycerz?

wiek: 24 Rasa: Człowiek

wzrost: 1.80m waga: 66kg

włosy (na głowie) - krótkie ciemno brązowe



Natomiast drugi:

imie: Czapu Profesja: chyba rycerz

wiek: 34 rasa: krasnolud

wzrost: 1.49m waga: 80kg

włosy: krótkie czarne + broda gratis



Rycerze stali na wielkim pustym polu...



Aron:

-Coś mi sie wydaje że mieszkańcy tamtej wioski zrobili nas w bambuko....

niewidze tu żadnych smoków

.

.

.

.

.

.

.

Czapu:

- No... a w dodatu śmierdzi tu kiszonymi ogórkami...

.

.

.

.

.

Aron:

- ...nielubie ogórków...

.

.

.

.

.

.

Aron:

- hmmm....... O! spójrz tam... F

Czapu:

- gdzie ?

Aron:

- obok tego wielkiego kamienia... widzisz co tam lerzy?

Czapu:

- no...................... kupa...

Aron:

- ale patrz jaka wielka:) wiesz co to oznacza?

Czapu:

- yyyyyyyyyyy ... zbudujemy sobie zamek?

Aron:

- nie głupku, to kupa smoka. To znaczy że gdzieś jest w pobliżu

.

.

.

.

.

.

.

Czapu:

- gdzie?

Aron:

- a niewiem gdzie, ale przynajmniej mamy dowód że smok tu jest

Czapu:

- ale go niema... to co zrobimy?

Aron:

- weźmiemy kupsko, zaniesiemy do wioski i pokarzemy mieszkańcom dowód

że zabiliśmy smoka

Czapu:

- ...to jest najgłubszy pomysł jaki słyszałem!

.

.

Aron:

- czemu?

Czapu:

- a niby jak weźmiemy to gówno? masz reklamówke? ja tego nosić niebęde

Aron:

- no... masz racje... to co robimy?

.

.

.

.

.

.

.

.

Czapu:

- eeee...... rozbijemy namiot i będziemy czekać tu tak długo aż zjawi sie smok?

Aron:

- to my mamy namiot?

Czapu:

- a niemamy?

Aron:

-nie... ?

Czapu:

-aha...



Rycerze usiedli na ziemi i robili to co rąbią najlepiej...

czyli nic...



Aron:

-mamy coś do jedzenia?

Czapu:

-mam snikersa i aspiryne

Aron:

- kuna... trzeba by coś upolować



Słońcie świeciło wysoko na niebie. Było 38C , wokół kompletna pustka....

tylko kamienie, piasek i piasek... aha i piasek.

Czapu wstał , wzią do ręki dwa kamyki i zaczą pocierać je o siebie



Aron:

- co robisz?

Czapu:

-A jak myślisz, co robi człowiek pocierający o siebie dwa kamienie?

.

.

.

.

.

.

Aron:

- yyyy... robi z siebie idiote?

Czapu:

- ognisko prubuje rozpalić...



Słońce zaczeło już powoli zachodzić, po chwili było już zupełnie ciemno.

Dwaj dzielni rycerze lerzeli obok siebie przy ognisku...

Nagle coś zaniepokoiło Arona...



Aron:

-... Czapu... śpisz?...

Czapu:

- Nie... a ty?

Aron:

- Ja też nie......

wiesz coś mnie niepokoji...

czuje coś dziwnego...

Czapu:

- Ja też to czuje...

Aron:

- ...to dziwne... co to może być...

.

.

.

.

.

.

.

.



Czapu:

- ...puściłem PIERDA! hahahahahahahahahahahahhaha J

Aron:

- Kur... ty świnio!!!!!

Czapu:

- ha... ha... ooo... hehe sory:)

.

.

.

Aron:

-ty... a zkąd tu sie wzieło te onisko? przecierz nierozpaliłeś tymi kamieniami ognia...



Rycerze wstali i zaówarzyli nad sobą 3metrowego smoka chuchającego

w ognisko aby podsycic ogień....



Aron & Czapu

-AAAAAAAAAAAAAAA!!!!!! SMOK!!!!!!!!!!



Smok spojrzał na rycerzy:



Smok:

-AAAAAAAAAAAAAAA!!!!! RYCERZE!!!!!!!



Czapu:

- Aron! Zabij go!!!! Zabij!!!!

Aron:

-Sam go zabij!!!



Zdezorientowany i oszołomiony Czapu, zdją buta i rzucił w smoka...

Skurzany but krasnoluda szybował niczym..................... but.... czy coś.....

i uderzył w smoka...



SRRRRRU!!!



Smok:

-Stary, poje... cie!? Z butem na smoka?

Czapu:

-ty... patrz... ten smok gada

Smok:

- a co mam szczekać !?

Aron:

- To ty jesteś tym smokiem o którym mówili mieszkańcy tamtej wioski!

Smok:

-Co? ja? smokiem? no co ty... ja jestem jaszczurką

.

.

Aron:

- yyyyy.... Czapu, chodź na słówko



Czapu i Aron Oddalili sie kawałek.



Aron:

- wiesz co? wydaje mi sie że ten smok ma racje... on jest chyba jaszczurką...

Czapu:

-no.... ale nadal niejesteśmy na 100% pewni... musimy sprawdzić,

słyszałem że jaszczurką ogony odrastają. To utniemy mu ogona i zobaczymy

czy odrośnie

Aron:

-dobra ja go zagadam a ty utniesz mu ogon

Czapu:

-Czemu ja musze wykonywać najtrudniejsze zadania?!

Aron:

-no dobra... to ja go zagadam a TY uniesz mu ogon, ok?

Czapu:

-dobra:)



Aron podszedł do smoka:



Aron:

-ej ty... jaszczurka... yyyy... ładną pogode dzisiaj mamy co nie?



Czapu zaszedł smoka od tyłu, wyją swój toporek i uper.... ucią smokowi ogonek

CIACH!!! N (efekty dźwiękowe) :)



Smok:

-O KUR!!!!!! TY GNOJKU! MóJ OGON!!!!



Smok spojrzał na swój odcięty ogonek:



Smok:

- A! ....krew!



Po czym zemdlał i umarł....

(niech spoczywa w spokoju...... minuta ciszy.......................................) U



Aron i Czapu stali przez chwile nieruchomo...

.

.

.

.

.

.

.

.



Aron:

- i co teraz?

Czapu:

-Może wykopiemy mu grób?



Następnego poranka, dzielni..... pogromcy....pfff.....hehe......... smoków! pfhaha

hahahahahahah.....hah....eeeee..... następnego dnia dzielni pogromcy smoków,

udali sie do wioski...

Czapu ciągną za sobą ogon smoka...

wielki tłum zebrał sie w wiosce....



Aron:

- yyyyyyyy..... siema:) J



z tłumu wyszedł burmistrz wioski...



Burmistrz:

-a więc jednak udało wam sie pokonać złego smoka...

Czapu:

-No :) tu macie dowód...



Czapu rzucił ogromnym ogonem smoka w tłum ludzi.....

(8 osób zgineło na miejscu natomiast 12 zostało rannych)

U U U U U U U U



Burmistrz:

-w ramach wdźięcznosi , podaruje wam ten oto złoty łuk....



burmistrz wyją z kieszeni 2metrowy złoty łuk i kołczan strzał, podał go

Aronowi



Burmistrz:

-Chyba wiesz jak sie tym posługiwać?

Aron:

-jasne że wiem...



Aron wyją strzałe ,nałożył na łuk i wycelował w jabłko...



Aron:

-widzisz te małe jabłuszko na tym drzewku na drugim końcu wioski?

Burmistrz:

-ooooo... to bardzo daleko...

.

.

.



-no... co za debil tak daleko posadził te drzewo z jabłkami?



Aron schował łuk i pobiegł po jabłko



Burmistrz:

- ...

Czapu:

-Przynieś mi też jedne!

Aron:

-ok! A

Burmistrz:

-Przyjdzcie puźniej do baru "pod złamanym serduszkiem" tam odbędzie sie impreza ku czci pogromców smoka

Czapu:

-ty... a czemu on dostał łuk a ja nic? ...kuna... zapamiętam to sobie!

Aron:

-Czapu, zapomniałeś że masz skleroze?

Czapu:

-A... no tak....



po zjedzeniu jabłek nasi dzielni bohaterowi byli gotowi do świętowana.

< przed barem>



Czapu:

-Ale zaszalejemy!!! będzie jazda!



Czapu wbiegł do baru......

.

.

.

.

.

.

.

.





<następnego dnia w szpitalu>

Czapu lerzy z zabandarzowaną głową w łóżku, obok niego siedzi Aron.



Czapu:

- ooooo.....jaaa.... moja głowa.... nic niepamiętam ze wczoraj.... ile wypiłem?

Aron:

- nic niewypiłeś głupku, wparzyłeś do baru. Poślizgnołeś sie na wycieraczce i przywaliłeś głową w stół!

Czapu:

- wow...

Aron:

-dobra wstawaj, mamy nowe zadanie do wykonania. Jakaś laska została porwana przez smoka i jest zamknięta w opuszczonym zamku czy coś takiego...



Czapu i Aron opuścili wioske i udali sie w strone starego zamczyska

...przynajmniej tak im sie wydawało :)



Fiuuuu... DUP! N

Wychodząc z wioski, Czapu poślizgną sie na bananie...



Czapu:

- FAK! z kąd sie wzią ten banan !?

Aron:

- eeee...ja go tu postawiłem :) żeby było śmieszniej :)

Czapu:

- Debil...



Tak więc nasi dzielni bohaterowie wyruszyli na ratunek pięknej księżniczki...

Szli wąską leśna ścieszką....

szli.........

szli........

szli........

szli........

szli........

szli........

szli.......

szli.......

szli.......

szli.......

szli.......

szli.......

szli.......

szli.......

szli.......

szli.......

szli.......

szli.......

szli........

szli........

szli........

Aż tu nagle z nienacka.....

.

.

.

.

.

.

.

.

Czapiemu odwiązał sie but......

więc postanowił że uklęknie i go sobie zawiąrze....

potem szli dalej.....

szli....

szli...

szli.....

szli.....

szli....

szli.....



Aron puścił pierda.....



szli.....

szli.....

szli....

szli....

szli.....

szli....

szli.....

szli.....



Nagle zapadła Noc.........

.

.

.

.

Aronowi przypomniało sie że zapomniał latarki.....

natomiast Czapiemu przypomniało sie że latarek jeszcze niewynaleziono więc

szli dalej.....

szli.....



JEBBB!!! N

Czapu przywalił w drzewo....

Aron:

- no co? ja tego tu niepostawiłem.....

Czapu:

- cholera! nic niewidać, ciemno jak w d..... !

Aron:

- mam pomysł, chodzmy spać. Ruszymy o świcie...



Nasi bohaterowie, tak jak stali połorzyli sie na ziemi i zasneli.....

Zzzzzzzzz........zzzzzz.....zzzzzzzzzzz.........zzzzzzzzzzzzz

Zzzzzz.........zzzzzzzzzzzzzz.........zzzzzzz.................zzzzzzzzzzzzzzzz

Zzzzzzzzzz........zzzzzzzzzzzzzzzz..............zzzzzzzzzzzzz.......

ZZZZZ......



łUBUDU!!! N

Czapu niewiedział że śpi na środku drogi i przejechały po nim

cztery konie.....



Czapu:

- AAAAAAA!!! FAK! Ja pier.... moja głowa.....

Aron:

- CO? gdzie jak? co sie dzieje? ....już rano? ok, wstawaj idziemy dalej......

Czapu:

- uffff....a......

Aron:

- Co ci jest?

Czapu:

- A..... konie......

Aron:

- No tak, przydały by sie.... niechce mi sie już iść pieszo....



i tak, znowu szli.....

szli....

szli....

szli....

szli....

szli....

szli.....

szli.....

szli......

szli.....

szli......

szli......

szli........

szli......

szli.......

szli.....

Biegi....

Biegli.....

Biegli....

Biegli.....

Biegli....

Lecieli.... Q :)

szli....

szli....

szli....

szli.....



Aron:

- Głodny jestem...... poszukam czegoś do żarcia......



Aron zaówarzył nieopodal jakieś krzaczki z jagodami.....

podszedł do nich... i zaczą zrywać...

Nagle zaówarzył jakiegoś łysego murzyna stojącego obok....



Morfeusz:

- Niebieska ujawi ci prawde..... Czerwona pozostawi cie takim jakim jesteś...

Aron:

- eeeee..... a jak zjem obie jagody?

Morfeusz:

- To będziesz miał biegunke......

Aron:

- Aha..... a gdzie kupiłeś taki fajny płaszcz?

Morfeusz:

- Podąrzajcie za białym królikiem, on wskarze wam prawde...



Nagle murzyn znikną.....



Aron:

- Czapu! , niepodchodz do tych chalucynogennych jagód!



Czapu wyszedł z buszu z białym królikiem w ręce

Czapu:

- Patrz co upolowałem :) chodził cały czas za mną to przywaliłem mu z buta:)



Po zjedzeniu smacznego królika, Czapu & Aron ruszyli w dalszą podróż.

i znowu szli.....

szli....

szli...

szli....

szli....

szli....

szli....

szli....

szli....

szli.....

szli....

szli.....

szli......

szli.....

szli....

H



Aż doszli do jakiegoś domku....



Aron:

- Wreszcie jakiś dom! zapytamy właściciela czy możemy coś zjeść i zostać na noc

Czapu zapukał do drzwi...

puk... puk...

JEEEB ! N

Dzwi otwarły sie łamiąc czapiemu nos, siła uderzenia była tak duża

że Czapu zatoczył sie gdzieś w krzaki...



Babcia:

- Tak? w czym moge pomóc młody człowieku?

Aron:

- yyyyyyy.... ma pani jakieś bandarze? mam rannego kolegi.....



Babcia zaprosiła Arona i Czapiego do środka....



Czapu:

-ała... mój nos.... aaaa.......

TRZASK! N

Czapu wchodząc do pokoju wdepną w pułapke na myszy!

Czapu:

-AAAAAAAAA!!!!... JA PIER....

Babcia:

-Nieprzeklinaj w moim domu!

JEB!

Czapu dostał od babci ruzgą w łeb!

DUP!!!

Zagpił sie i przywalił nogą w krzesło!

TRZASK!

I uderzył głową w lampe...

SRUUU Trzask JEB!

wywalił sie, zrobił fikołke i wypadł przez okno...



Babcia:

-Wandale! rozwalicie mi cały dom! wynocha mi z tąd!!!



Aron szybko wybiegł z domku, złapał Czapiego za noge i uciekł jak najdalej...

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

Aron:

- ufff.... ale świrnięta babcia.... po co rozwaliłeś jej meble?

Czapu:

- ...niedenerwuj mnie.....

- CDN. ChybaJ



















































:lol: :lol: :lol:
eee.... ?

2
Po przeczytaniu wstępu już dalej nie miałem ochoty czytać twojego... opowiadania. Myślę, że z takimi tekstami to możesz udać się na jakieś głupie, dziecinne fora, blogi.



:roll: :?

Dodane po 1 minutach:

P.S. Nawet się nie przedstawiłeś, a w ogóle to ile masz lat ?
Obrazek

4
Próbowałem, nie chciałem wyjść na osobę czepiającą się wszystkiego, ale nie da się tego czytać. Ten tekst mierzi i wywija człowieka na drugą stronę.

5
"Dwaj dzielni rycerze lerzeli obok siebie przy ognisku... " - i nic między nimi nie zaszło? :D

Co to za opowieść bez wątku miłosnego? :?



A tak na poważnie:

Kilka razy napisałem coś podobnego, lecz bardziej przypominającego sensowny tekst.

Twoja "sztuka" mnie poraża.

Nie ma ch... we wsi. Wszystko musi mieć ręce i nogi.

Dodane po 19 minutach:

Muszę przyznać, że Aron i Czapu są zabawni.

Gdyby napisać to w konwencjonalny sposób z barwnymi opisami, to powstałaby ładna bajka.
Tu mógłbym napisać coś mądrego.

6
Doszlam do konca, zaluje.
"Ale dosyć już o mnie. Mów, jak Ty się czujesz

z moim bólem - jak boli

Ciebie Twój człowiek."

7
Tez doczytalem do konca, cos mi to raczej pod kabaret podchodzi.

Kabaret Potem i ich wersje bajek i opowiadan.
Dies Irae lub Lacrimose.

8
ReQim pisze:Tez doczytalem do konca, cos mi to raczej pod kabaret podchodzi.

Kabaret Potem i ich wersje bajek i opowiadan.


Nio. Mi tak samo. Była też bajka o Czerwonym Kapturku w wersji kabaretu Ani Mru Mru.

Można zrobić z tego tekstu secenariusz na skecz i być naśladową tych kabaretów :P.
Tu mógłbym napisać coś mądrego.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”