pewnego dnia wstałem na ostrym kacu po imprezie u kumpla i pomyslałem może bym napisał książke:)..
Trumienka.
Rozdział pierwszy:
„Do czego może służyć trumna, albo jeszcze lepiej, do czego może służyć trup…”
Ale zimno pomyślał Swen. Co mnie podkusiło by w tak zimną noc kraść te cholerne zwłoki a w zasadzie to trumnę, bo nie mogłem wydobyć tego cholerstwa ze środka, ale przecież klient nalegał Ehh… Westchną. Jakoś sobie otworzy, trup w worku czy trup w trumnie, co za różnica, A jak byłem małym dzieckiem to chciałem być rycerzem walczyć ze smokami i uwalniać dziewice z jakiś zrujnowanych wierz czarnoksiężników. Lecz rzeczywistość okazała się bardziej brutalna niż mógł myśleć i został porywaczem zwłok, w zasadzie to i nadal o tym marzy tylko kwestia dziewic jest troszkę inna niż w dzieciństwie. Klient się spóźnia, ale cóż poradzić, pewnie jest już po drugiej jutro trzeba iść do kościoła na ósmą. Zerkną jeszcze raz w stronę wozu, trumnę przykrywała słoma była dość dobrze zakamuflowana a ciemna noc robiła swoje. Gdyby od dawna nie robił w tym fachu pewnie bałbym się jak cholera. Okolica była pusta wokół żywej duszy, przekazania towaru najczęściej dokonywał na odludziu poza miastem tak też uczynił tym razem. Nie wiedział wiele o swoim kliencie, nie chciał również pokazać mu swojej twarzy zawsze rozmawiał z nim był ubrany w płaszcz i kaptur zasłaniający twarz, choć wcale go zresztą to nie interesowało, zdążył już narobić sobie trochę długów a nieco złotych monet w sakiewce się przyda, w zasadzie to nietakt mało. Za świeżego brał zazwyczaj 20szt złota ze świeżym trupem zawsze jest gorzej, ale tym razem klient nakazał mu wykopać coś starego, taka przyjemność kosztuje zazwyczaj 10sz złota, co pozwoli mu przeżyć po spłacie długów jakieś dwa tygodnie. Swen powoli zaczął się niecierpliwić wiedział co grozi mu jak go złapią, nabijanie na palik lub ewentualnie wbijanie rozżarzonego pręta w rzyć jak to czyni się w cywilizowanych miastach Nordu. Po kilku chwilach z ciemności wyłoniła się niska postać w płaszczu i kapturze, wolnym krokiem jakby badając czy w około niema nikogo innego podeszła do Swena.
-Witaj masz to czego potrzebuje.
- Mam, odpowiedział Swen. Za tego trupolka należy się 10sz złota a trumnę masz pan, że tak powiem w prezencie i bez dodatkowych kosztów.
- Jak to trumnę?. Miał być sam trup.
-Miałem mały problem z wiekiem, ale trup tam jest.
-Jak jest stary?
-Nie wiem, wykopałem go z najstarszej części cmentarza, gdzie kiedyś były krypty, nawet daty już nie było.
-Dobra niech będzie, to twoje pieniądze.
Swen otworzył sakiewkę i przeliczył pieniądze, było ich dokładnie tyle ile miało być.
-Pomóż mi jeszcze tylko umieścić trumnę na moim wozie, znajduje się zaraz za tym zakrętem. Zakapturzona niska postać pokazał palcem miejsce. Po zapakowaniu trumny na wóz rozstali się bez słowa. Swen bogatszy o 10szt złota, a obcy o trumnę, a właściwe o trupa w trumnie. Swen gdy odchodził wiedział już jakie będzie pierwsze miejsce jakie odwiedzi, będzie to burdel.
Zaczynało już świtać Gull nie lubił kupować trupów, ale były mu niezbędne do eksperymentów. Jechał teraz jak jakiś przestępca na wozie z trupem, zbliżał się już do domu, mieszkał na obrzeżach miasteczka Velon na kompletnym odludziu, trochę w głębi lasu, brak towarzystwa sąsiadów wcale mu nie przeszkadzał lubił samotność, ale nie do tego stopnia by raz na dwa tygodnie nie odwiedzić miasta a szczególnie karczmy oraz burdelu, w końcu nawet na odludziu czasem Ci czegoś brakuje. Dojeżdżał już bo swojego małego domku, żaden z niego luksus ale da się mieszkać. Zsiadł z wozu, zrobił kilka skomplikowanych ruchów rękami szepcząc przy tym jakąś inkantacji. Powoli podniósł rękę do góry, trumna uniosła się z wozu, poczym zrobił ręką ruch w prawo trumna skręciła zgodnie z ruchem ręki. Przeniósł ja z tyłu domu gdzie była komórka na drewno. Otworzył komórkę. Nie było w niej nic nadzwyczajnego jak można domyślić się po nazwie było tam drewno. Mag przerzucił ręcznie kilka sztuk leżących na podłodze jego oczom ukazało sie ukryte wejście pod składzik drewna. Gull otworzył je i wprowadził na dół trumnę, poczym sam zszedł pod składzik drewna po drabince, która była zamocowana u wejścia. Po zejściu na dół zapalił światło, zrzucił płaszcz i kaptur w kąt pomieszczenia. Choć był krasnoludem wolał pracować przy świetle, trochę łysawy, choć był młody, miał dopiero 80 lat, ale magia ognia nigdy mu nie szła za dobrze, miał również długą białą brodę i okulary na nosie. Usiadł na krześle przy starym zdobionym stoliku, nad stolikiem znajdowały się składniki magiczne, stojące na półkach zawieszonych na ścianie. Na środku biurka leżała podniszczona księga z dziwnymi runami. Krasnolud spojrzał na księgę poczym podniósł ją w ręce i zaczął czytać.
2. Poranek
Gull obudził się nad ranem nad księgą. Cholera znów zaspałem. Pomyślał krasnolud. Wszedł do domu przejściem łączącym je z domem, które znajdowało się za półką po drugiej stronie pracowni, otworzył je wsuwając księgę, która znajdowała się na samym dole półki miała, „101 sposobów na przyrządzenie kompotu z grzybków”. Zawsze, gdy spoglądał na tę księgę przypominał sobie swoje pierwsze eksperymenty i uśmiechał się leciutko. Przejście łączące dom z pracownią było krótkie. Gdy krasnolud doszedł do końca korytarza zrobił trzy pstryknięcia palcami i ściana kończąca korytarz odsunęła się na bok. Gdy wszedł do domu udał się do spiżarni, wziął z niej kawałek suszonej kiełbasy i zjadł go przy stole. Dziś wielki dzień, do dzisiejszej nocy musiałem czekać cholerne pół roku. Pomyślał. Spojrzał na zegar wiszący na ścianie, jeszcze tylko 5godzin dzieli mnie od eksperymentu życia. Był strasznie podekscytowany. Nastawił zegar na godzinę osiemnastą pamiętając o tym, że eksperyment musi się zacząć o godzinie siódmej wieczorem. Poczym położył się na łóżku, i zasną.
Zegar zadzwonił, krasnolud podniósł się z łóżka i popatrzył na zegarek.
-O KURWA!- Wrzasną. Było już w pół do ósmej. Szybko podniósł się a łóżka i pobiegł niezamkniętym przejściem do pracowni wrzeszcząc przy tym: „Pierdolone gnomowe zegary!”. Nie będę czekał znów pół roku, teraz albo nigdy, pomyślał. Ustawił trumnę na podłodze w idealnie w centrum pokoju, nakreślił znak na podłodze w kształcie piramidy i runy ochrony w środku. Wyciągnął łom z kufra za biurkiem, i zaczął mocować się z trumna. Kurwa- wrzasną z wysiłkiem.
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy jak pech to na kurwa cały dzień- pomyślał zirytowany swoim dzisiejszym losem. Zamknięta czy otwarta to chyba nie robi różnicy. Pomyślał i staną w znaku ochronnym. Koncentrował się przez około dziesięć minut i rozpoczął inkantacje. Wpierw rzucił dodatkowe zaklęcie ochronne na siebie, poczym rozpoczął druga skomplikowana i długą. Złączył ręce w kształt piramidy wyprostował prawą rękę, z palca wskazującego wystrzeliła cięka złota linia i dotknęła trumny. Jeszcze chwila i się uda. Pomyślał uradowany..
Krasnolud otworzył oczy, leżał na podłodze z nosa ściekała mu stróżka krwi, otarł ją rękawem.
[/b]
2
Pomysł 4+
Podoba mi się tekst. Naroście nie jest to tekst schematyczny i przewidywalny
Styl: 4
Ciekawe opisy, jakaś tajemniczość można odczuć z tekstu.
Schematyczność: 4-
Uuu to się przyczepie
Nie podoba mi się ułożenie tekstu tzn. Mężczyzna z jakim się spotka Siewn jest zakurzoną niska postacią, nie znamy jej nic o niej nie wiem. I nagle wszystko ujawniasz. A skąd wiesz jak ma na imię? Pozostaw trochę niewiedzy w czytającym. Opis postaci rozumiem, ale jakoś tak dziwnie...
Błędy : 4+
Jako takich nie zauważyłam. Brakuje mi jakiegoś bardziej przeżytego zapisu myśli bohaterów, torcie się to zlewa i czytelnik może się zagubić i przestanie wiedzieć, co kto pomyślał..
Ogólnie 4+
Chętnie poczytam dalej
Jestem na tak.
Powodzenia w dalszym pisaniu
:wink:
Podoba mi się tekst. Naroście nie jest to tekst schematyczny i przewidywalny

Styl: 4
Ciekawe opisy, jakaś tajemniczość można odczuć z tekstu.
Schematyczność: 4-
Uuu to się przyczepie

Błędy : 4+
Jako takich nie zauważyłam. Brakuje mi jakiegoś bardziej przeżytego zapisu myśli bohaterów, torcie się to zlewa i czytelnik może się zagubić i przestanie wiedzieć, co kto pomyślał..
Ogólnie 4+
Chętnie poczytam dalej

Jestem na tak.
Powodzenia w dalszym pisaniu
:wink:
Serce, które kocha, jest zawsze młode.
Przysłowie Greckie
Przysłowie Greckie
3
Aż mi się nie chce wierzyć, że to ta sama osoba, która napisała 'opowiadanie' pt. "światło".
Pomysł: 3+
Pierwsza część - ta ze Swenem - jest bardzo fajna. Z początku myślałem, że będzie to historia gościa, który kradnie trupy dla ludzi, a jego klientem będzie jakiś potworek delikatny
. Niestety zawiodłem się i druga część nie była dla mnie już taka fajna. Ogólnie może być i jestem ciekaw co stanie się dalej.
Styl: 3+
Muszę przyznać, że może być! Ogromna różnica w porównaniu ze "światłem". Wydaje mi się, że oba teksty dzieli duża odległość czasu. Miejscami trochę za szybko prowadzisz akcję i za szybko przeskakujesz pomiędzy wydarzeniami ale ogólnie ujdzie.
Schematyczność: 3
Pomysł Swena, złodzieja trupów spodobał mi się bardzo ale już część z krasnoludzkim magiem jest naprawdę średnia.
Błędy: 2+
Za dużo ich. Zdecydowanie. Masz spore problemy z interpunkcją.
Big mega fuj. (aczkolwiek mam nadzieję, że to poprostu zwykła pomyłka przy stawianiu znaków).
Ogólnie nie muszę się zbytnio wczytywać żeby to wyłapać. Praktycznie gdzie nie spojrze, czai się na mnie błędna interpunkcja. Praca, praca i jeszcze raz praca.
Poza tym cały pierwszy akapit ma sporo błędów. Stylistycznych i interpunkcyjnych. Big koretka plz.
Zdarzyło się też parę literówek (Word plz).
Ach, dialogi. źle je piszesz. Pokaże Ci to na przykładzie:
Mam.-odpowiedział Swen- Za tego trupolka należy się 10 SZTUK złota a trumnę masz pan, że tak powiem w prezencie i bez dodatkowych kosztów.
Rozumiesz, prawda?
No i tak poza tym to nie pisz w opowiadaniu skrótami typu 'sz' tylko wysil się i napisz 'sztuk'
.
Ocena ogólna: 3+
Ogólnie jest dobrze. Przeogromna różnica w porównaniu do "światła". Duży skok. Pozytywnie. Popraw pomysł, popracuj nad błędami.
Jestem na tak.
Pozdrawiam.
Pomysł: 3+
Pierwsza część - ta ze Swenem - jest bardzo fajna. Z początku myślałem, że będzie to historia gościa, który kradnie trupy dla ludzi, a jego klientem będzie jakiś potworek delikatny

Styl: 3+
Muszę przyznać, że może być! Ogromna różnica w porównaniu ze "światłem". Wydaje mi się, że oba teksty dzieli duża odległość czasu. Miejscami trochę za szybko prowadzisz akcję i za szybko przeskakujesz pomiędzy wydarzeniami ale ogólnie ujdzie.
Schematyczność: 3
Pomysł Swena, złodzieja trupów spodobał mi się bardzo ale już część z krasnoludzkim magiem jest naprawdę średnia.
Błędy: 2+
Za dużo ich. Zdecydowanie. Masz spore problemy z interpunkcją.
FujAle zimno pomyślał Swen.
Big fuj.Co mnie podkusiło by w tak zimną noc kraść te cholerne zwłoki a w zasadzie to trumnę, bo nie mogłem wydobyć tego cholerstwa ze środka, ale przecież klient nalegał Ehh… Westchną.
Jakoś sobie otworzy, trup w worku czy trup w trumnie, co za różnica, A jak byłem małym dzieckiem to chciałem być rycerzem walczyć ze smokami i uwalniać dziewice z jakiś zrujnowanych wierz czarnoksiężników.
Big mega fuj. (aczkolwiek mam nadzieję, że to poprostu zwykła pomyłka przy stawianiu znaków).
Za świeżego brał zazwyczaj 20szt złota ze świeżym trupem zawsze jest gorzej, ale tym razem klient nakazał mu wykopać coś starego, taka przyjemność kosztuje zazwyczaj 10sz złota, co pozwoli mu przeżyć po spłacie długów jakieś dwa tygodnie.
Ogólnie nie muszę się zbytnio wczytywać żeby to wyłapać. Praktycznie gdzie nie spojrze, czai się na mnie błędna interpunkcja. Praca, praca i jeszcze raz praca.
Poza tym cały pierwszy akapit ma sporo błędów. Stylistycznych i interpunkcyjnych. Big koretka plz.

Zdarzyło się też parę literówek (Word plz).
Ach, dialogi. źle je piszesz. Pokaże Ci to na przykładzie:
Poprawnie powinno być:Mam, odpowiedział Swen. Za tego trupolka należy się 10sz złota a trumnę masz pan, że tak powiem w prezencie i bez dodatkowych kosztów.
Mam.-odpowiedział Swen- Za tego trupolka należy się 10 SZTUK złota a trumnę masz pan, że tak powiem w prezencie i bez dodatkowych kosztów.
Rozumiesz, prawda?
No i tak poza tym to nie pisz w opowiadaniu skrótami typu 'sz' tylko wysil się i napisz 'sztuk'

Ocena ogólna: 3+
Ogólnie jest dobrze. Przeogromna różnica w porównaniu do "światła". Duży skok. Pozytywnie. Popraw pomysł, popracuj nad błędami.
Jestem na tak.
Pozdrawiam.
"Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być"
4
Pomysł: 3+
Gdyby to była, tak jak się to zapowiadało, historia kolesia kradnącego trupy, który potrzebuje złota żeby raz na jakiś czas wpaść do burdelu, byłoby nieźle. Część z krasnoludem troszke mnie rozczarowała.
Styl: 3+
Byłoby lepiej gdyby nie błędy, które odbieraja sens zbyt wielu zdaniom. To strasznie męczy czytelnika.
Schematyczność: 3+
Patrz "pomysł".
Błędy: 2
Dużo za dużo. Wręcz mógłbym powiedzieć koszmar. Wymieniać nie będę, poprzednicy już to zrobili.
Ogólnie: 3+
Dla zachęty. Było lepsze od "światła". Ciekawe, który z tych tekstów to wypadek przy pracy.
Ale, ale. Jestem na TAK.
Gdyby to była, tak jak się to zapowiadało, historia kolesia kradnącego trupy, który potrzebuje złota żeby raz na jakiś czas wpaść do burdelu, byłoby nieźle. Część z krasnoludem troszke mnie rozczarowała.
Styl: 3+
Byłoby lepiej gdyby nie błędy, które odbieraja sens zbyt wielu zdaniom. To strasznie męczy czytelnika.
Schematyczność: 3+
Patrz "pomysł".
Błędy: 2
Dużo za dużo. Wręcz mógłbym powiedzieć koszmar. Wymieniać nie będę, poprzednicy już to zrobili.
Ogólnie: 3+
Dla zachęty. Było lepsze od "światła". Ciekawe, który z tych tekstów to wypadek przy pracy.
Ale, ale. Jestem na TAK.
"Małymi kroczkami cała naprzód!!" - mój tata.
„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.
"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)
„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.
"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)