dłonie

1
szkoda że moje dłonie są tak małe bo chciałbym dotknąć każdego centymetra kwadratowego tej opitej aksamitem nocy

ciem pijanych światłem latarni
ślimaków obrzydliwie nagich
asfaltu suchego w swej szorstkości
traw zajętych tylko pachnieniem

ziemi dyszącej z pożądania rosy
nieba na wyciągnięcie dłoni
cieni czających się za krzakami
szelestu zmykających polnych zwierząt

pustki na ulicach niedosytu we mnie

bo w takie noce człowiek się upija samym zapachem

bo w takie noce wraca się do domu tylko z konieczności

bo w takie noce można przez chwilę połechtać się myślą że może to tu jest niebo
a gdy patrzymy w górę widzimy tylko lustro

i poczuć żal że nie wypijamy każdej kropli z tej danej nam przyciętej urwanej wieczności
ODPOWIEDZ

Wróć do „Proza poetycka”