Monolog na cyku

1
Uważam, że kiedyś było bardziej cacy. Nic mi się nie chciało i nikt się nie czepiał. Teraz jednak nie tyle lubię uczestniczyć w życiu, co patrzeć, jak innym się ono kręci, bardziej słuchać z niego reportaży, niż brać w nim udział, puszczać się na myślenie o tym, czego nie ma, niż zastanawiać się, co by mogło być.

Czasem, gdy mnie ktoś naciągnie na połówkowe zwierzenia, nie wiem, co powiedzieć: jest mi niewyraźnie jakoś i ciut źle. Wolę nie wieszać się przy tamtych wspomnieniach, ściemach i jojczeniach do lustra. Chcę widzieć niebo, chmury, wiosnę, a jako że posiadam okno z widokiem na rodzinne miasto, dostrzegam to i tamto od nowa, i ze zdziwieniem obserwuję zachodzące w nim zmiany. Niektóre na lepsze, niektóre na takie sobie. Albo lubię siedzieć nocą, przy biurku, gdy świeci żarówka i przeglądam albumy. Jest mi wówczas pomalutku i zgodnie z przepisami. Ale niekiedy mnie ciśnie, lecę do starych znajomych, by się pozwierzać, wypłakać w jakiś zaprzyjaźniony makiet. I wtedy wracają obrazy, jakieś strzępy, zmiotki, ulotne, migawkowe…
Ostatnio zmieniony czw 08 gru 2011, 19:07 przez Owsianko, łącznie zmieniany 3 razy.
Marek Jastrząb (Owsianko) https://studioopinii.pl/dzia%C5%82/feli ... N9tKoJZNoo

nieważne, co mówisz. Ważne, co robisz.

2
Pierwsze zdanie mi nie pasuje. No bo kiedyś nic nie robił, ale teraz też mało co robi.
Parę wyrażeń bym wymieniła na inne:
Co znaczy:
"Wieszać się przy tamtych wspomnieniach"
"Jest mi pomalutku i zgodnie z przepisami"
"Zmiotki"
Ale niekiedy mnie ciśnie, lecę do starych znajomych, by się pozwierzać, wypłakać w jakiś zaprzyjaźniony (*)makiet.
Ale gdy mnie ciśnie....
Ale niekiedy mnie ciśnie i lecę...
(*) mankiet

Krótkie, zgrabne, z własnym stylem, poruszające coś w sercu. Podoba mi się.

4
Coś tutaj do mnie nie dociera...
Jest zgrabnie, płynnie, tylko że nie wiem, o czym i po co? dla samej estetyki?

Dla mnie wyszło jak zbitka słów.
Narrator wypowiada się o wszystkim i o niczym na raz i nie do konca wiadomo na przykład, co się w tym jego życiu zmieniło. Pierwszy akapit:
Owsianko pisze:Uważam, że kiedyś było bardziej cacy. Nic mi się nie chciało i nikt się nie czepiał. Teraz jednak nie tyle lubię uczestniczyć w życiu, co patrzeć, jak innym się ono kręci, bardziej słuchać z niego reportaży, niż brać w nim udział, puszczać się na myślenie o tym, czego nie ma, niż zastanawiać się, co by mogło być.
Czyli i wtedy mu się nic nie chciało i teraz niewiele się w tym aspekcie zmieniło, ewentualnie tyle tylko, że więcej życia obserwuje?
Nie wiem, jakoś to do mnie nie przemawia.

Dalej tyle że raz mu się gadać nie chce, a raz leci się zwierzać. Jakieś to takie nieszczególnie ciekawe dla mnie.
Owsianko pisze: Jest mi wówczas pomalutku i zgodnie z przepisami
Cholera, a to zdanie mi się podoba... Tyle ze jakby nie do tego tekstu. Tutaj ni przypiął ni przyłatał.
Może w jakimś lekkim absurdzie by się sprawdziło? ;) Taka luźna gdybanina.

Ogólnie mogę powiedzieć, że język jak zwykle całkiem fajny, ale treść nieciekawa.

Pozdrawiam,
Ada
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”