16

Latest post of the previous page:

O, śledziłam temat ciekawa, czy uda Ci się znaleźć jakiś sposób i proszę, udało się :D.
Ciekawa sprawa z tym wypożyczaniem (choć póki co nie zapowiada się, żebym pozorowała własną śmierć, więc nie mam jak tej wiedzy wykorzystać :P), no i mając korzystną dla fabuły odpowiedź możesz iść do przodu z pisaniem.

17
mój kumpel bezproblemowo kupił pare lat temu malucha i rozbijał sie nim po dzielnicy jako nieletni , wiec czemu dorosły bez papierów miałby problemu z kupnem jakiegoś większego rzęcha

18
A koniecznie musi wypożyczać? Czy wystarczy że zdobędzie samochód?

W USA popularne było w swoim czasie (może nawet jest i dziś) oddawanie starych rzęchów np. autostopowiczom na autostradzie. Robiło się tak, gdy samochód był tak tani, że właścicielowi nie chciało się go sprzedawać a akurat emigrował gdzieś daleko, lub gdy właściciel był poszukiwanym przestępcą (to dobry motyw do powieści :)). W Polsce mamy raczej inne realia, ale w zasadzie czemu by nie.

Może bohater znajdzie w lesie malucha z przyklejonymi kluczykami i kartką "bierz i baw się dobrze"? Albo spotka samobójcę-sponsora, który odda mu samochód bo i tak mu wszystko jedno? Albo zwyczajnie podrobi dowód osobisty?

19
Tom pisze:W USA popularne było w swoim czasie (może nawet jest i dziś) oddawanie starych rzęchów np. autostopowiczom na autostradzie.
W POLSCE? Akurat.
Tom pisze:W Polsce mamy raczej inne realia, ale w zasadzie czemu by nie.
Bo to niesamowicie wprost nierealistyczne rozwiązanie. Nie przejdzie, czytelnik by kręcił głową - równie dobrze mógłbym napisać, że bohater akurat znalazł samochod z otwartymi drzwiami i kluczykami w stacyjce (ale i tak by go nie ukradł wtedy, to w końcu... cóż... bohater).
Tom pisze:Może bohater znajdzie w lesie malucha z przyklejonymi kluczykami i kartką "bierz i baw się dobrze"? Albo spotka samobójcę-sponsora, który odda mu samochód bo i tak mu wszystko jedno? Albo zwyczajnie podrobi dowód osobisty?
Żadne z rozwiązań nie jest realne.

Wyjaśnię - w temacie nie chodziło mi o wszystkie możliwe rozwiązania. Ja chciałem to konkretne, realne i wiarygodne.

W zasadzie to już pomocy z tym nie potrzebuję, bo scena dawno rozpisana i opisana. Wyszła całkiem nieźle, dzięki wszystkim za pomoc i uwagi.
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”