16

Latest post of the previous page:

padaPada pisze:
ravva pisze:uważam, ze wiekszość "ważnych" ostatnimi czasy spraw zostało wykreowane przez media
To oczywiście nieprawda.
oczywiscie, ze prawda :-)
Media są tylko wzmacniaczem faktycznych problemów. Te problemy istnieją, choć nie w takim natężeniu jak media to pokazują.
pada, wszystko zalezy od polityki mediów i grupy, do jakiej przekaz jest skierowany - to, co w jednych mediach jest ważne, w drugich nie istnieje lub jest marginalizowane jako nieistotne dla wyniku finansowego stacji/wydawcy.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

17
Zastanawiam się, czy rozmowa o "modach" w ogóle ma sens, skoro one były są i będą i ani nikt nic na nie nie poradzi, ani też specjalnie nie wadzą. Zgadzam się w zupełności z opinią, że wysyp wampiriady może denerwować, ale również (być może) dlatego, że sami akurat nie mamy w zanadrzu podobnego tekstu. Gdybyśmy mieli, subiektywnie pewnie uznalibyśmy tę modę za szansę.
W kontekście tego:Thana,
Zresztą "moda" niczego nie wyklucza. To, co się ma do powiedzenia, można przecież ubrać w odpowiedni kostium.
ma świętą rację.
Ale nie offtopując, Tia
Nie miałam osobiście do czynienia z tym wydawnictwem, ale wydała u nich Izabella Frączyk, która prowadzi bloga, może podpytasz u źródła?
jeżeli znasz lub masz kontakt z tą autorką, może warto byłoby zaprosić ją na wery, żeby wypowiedziała się w tym temacie?

19
padaPada pisze:
ravva pisze:to, co w jednych mediach jest ważne, w drugich nie istnieje lub jest marginalizowane jako nieistotne dla wyniku finansowego stacji/wydawcy.
Ale to ciągle nie znaczy, że są to tematy wzięte z kosmosu.
a czym jest "śląska narodowosć", jeśli nie tematem wziętym z kosmosu?
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

20
ravva pisze:a czym jest "śląska narodowosć", jeśli nie tematem wziętym z kosmosu?
Sprawą, która żywo interesuje wielu Ślązaków a być może również nie tylko Ślązaków.

A kim jest ravva, żeby sugerować, że jest to sprawa wzięta z kosmosu?
Leniwiec Literacki
Hikikomori

21
padaPada pisze:
ravva pisze:a czym jest "śląska narodowosć", jeśli nie tematem wziętym z kosmosu?
Sprawą, która żywo interesuje wielu Ślązaków a być może również nie tylko Ślązaków.
tematem zastępczym :-D nie ma "narodowosci ślaskiej", tak samo, jak nie ma "narodowosci mazowieckiej" czy wampirycznej, i jak nie było "polskich obozów smierci", obojętne od żywosci zainteresowań :-)
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

22
ravva pisze:
padaPada pisze:
ravva pisze:a czym jest "śląska narodowosć", jeśli nie tematem wziętym z kosmosu?
Sprawą, która żywo interesuje wielu Ślązaków a być może również nie tylko Ślązaków.
tematem zastępczym :-D nie ma "narodowosci ślaskiej", tak samo, jak nie ma "narodowosci mazowieckiej" czy wampirycznej, i jak nie było "polskich obozów smierci", obojętne od żywosci zainteresowań :-)
Ale to nie jest ważne, czy jest, czy nie ma. Ważne jest, że są ludzie, dla których to istotna sprawa.

Jest to sprawa podchwycona przez media, a nie wykreowana przez nie. Oczywiście potem media sobie to już obrabiają na swój uroczy sposób (zasada wspólnego mianownika, a więc informacje na poziomie najmniej rozumnego odbiorcy), ale to też nie zmienia faktu, że problem w jakiś sposób istniał w społecznej świadomości już wcześniej. Każdy, kto ma choć trochę oleju w głowie wie, że za zwrotek "narodowość śląska" stoją o wiele poważniejsze mechanizmy, frustracje, nadużycia władz centralnych, historia, kultura itp, itd. Na "narodowość śląską" dają się złapać ci, którym się nie chce lub nie potrafią myśleć. :)
Leniwiec Literacki
Hikikomori

23
Ja jeszcze wrócę do tematu selekcjonowania w wydawnictwach.
Chciałam powiedzieć, że wydawnictwa wydają to, na co w danym czasie jest popyt. Może się zdarzyć tak, że ktoś z Was prześle im coś naprawdę dobrego, a oni odmówią
Jasne, że tak. To miałam na myśli, mówiąc o książkach, które w danym momencie nie pasują do planów wydawcy.

Trzeba pamiętać jeszcze o jednym. Oprócz przypadku najprostszego (książka jest kiepska i stylistycznie, i fabularnie, niedrukowalna i koniec), nierzadko trafiają się (zwłaszcza w przypadku debiutantów) utwory, które określiłabym jako plasujące się w "szarej strefie", takie średniaki na 4-. Albo nieźle napisane, ale baaaardzo mało oryginalne, albo pomysł fajny, ale drukowalne po intensywnym zredagowaniu. I wtedy to już kwestia łutu szczęścia: czasem ktoś się zdecyduje wziąć taki tekst, częściej rzecz przegrywa z napisanymi lepiej. Odsiew jest po prostu b. ostry. Podobnie jest zresztą w przypadku czasopism drukujących opowiadania.
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

25
padaPada pisze:Ale to nie jest ważne, czy jest, czy nie ma.
tak, żyjmy sobie w wyimaginowanej rzeczywistości, cudo pomysł.

a ów "problem" pojawił się niedawno, na bazie działań RAŚ, blisko powiązanego z IAS, zarejestrowanej i działającej w RFN, którego animatorem jest Powiernictwo Pruskie, wiec, pada, rusz łepetyna, zanim napiszesz o "faktycznych problemach".
ignite pisze:I wtedy to już kwestia łutu szczęścia: czasem ktoś się zdecyduje wziąć taki tekst, częściej rzecz przegrywa z napisanymi lepiej.
znam pisarza (wydał już ze 2 ksiażki, z współautorem, ale wydal), którego texty, gdy trafiały w moje łapy, przechodziły przez niszczarkę dokumentów :-D on nic nie poprawiał, tylko pisał następne kawalki.

duzo pisał.
no i, mimo, ze wg mnie to wlasnie taki średniak, jest wydawany.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

26
ravva pisze:a ów "problem" pojawił się niedawno, na bazie działań RAŚ, blisko powiązanego z IAS, zarejestrowanej i działającej w RFN, którego animatorem jest Powiernictwo Pruskie, wiec, pada, rusz łepetyna, zanim napiszesz o "faktycznych problemach".
Patrzę skąd jesteś i wiem wszystko. Tu jest potrzebna praca u podstaw, ze szczególnym naciskiem na lekcje historii. :)

Z mojej strony EOT.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

28
Ignite pisze:
on nic nie poprawiał, tylko pisał następne kawalki
Tacy pisarze to zmora redaktorów.
A jednak publikują, zatem...?
Jak to jest, że debiutant, żeby zaistnieć, musi oddać wydawnictwu niemal gotowy do druku tekst, a znanego pisarza wyręczają redaktorzy (słyszałem, że jednego trzaskającego opowiadania rzemieślnika nawet dwóch)?

29
Zodiak pisze:Jak to jest, że debiutant, żeby zaistnieć, musi oddać wydawnictwu niemal gotowy do druku tekst, a znanego pisarza wyręczają redaktorzy (słyszałem, że jednego trzaskającego opowiadania rzemieślnika nawet dwóch)?
Ot kwestia wyrobionego nazwiska. Warto zainwestować czas na konkretną redakcję tekstu znanej osoby, bo to daje większą gwarancję przyciągnięcia czytelnika, niż tekst debiutanta.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

30
Nad powieściami debiutantów też się w wydawnictwach pracuje. Ale muszą mieć potencjał. To mit, że te powieści debiutantów są lepsze od powieści już uznanych autorów. Takie wyjątki się zdarzają - ale rzadko. Regułą jest, że nadchodzące teksty są kiepskie - albo językowo, albo (częściej) są wtórne do bólu.
Za dużo teorii spiskowych :-)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

31
debiutant, żeby zaistnieć, musi oddać wydawnictwu niemal gotowy do druku tekst
Oj, niekoniecznie. Ale zwykle jest tak, że jeśli tekst nie spełnia wymogów poprawności językowej, to tym bardziej nie załapuje się na poprzeczkę koncepcyjnie i fabularnie. Mówiąc po ludzku - łatwiej jest zbudować poprawne zdania niż zbudować z tych zdań ciekawą historię.
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wydawnictwa”

cron