Jedni powiedzą - błogosławieństwo.
Drudzy powiedzą - przekleństwo.
Ciesz się lub nie, że je masz.
To taki mały strażnik nasz.
Wolałbym wstąpić w ogień
łykać kamienie gorące
Niżeli być wrogiem sumienia,
Poczuć jego szpony rozrywające
Duszę i serce.
Często sumienie
To nasze więzienie.
To wróg! Z tym wrogiem nie masz szans!
Uciekasz od niego - "Zostaw mnie!"
Lecz ono mówi: "Chodź... rozszarpię cię...
Co zrobiłeś matce, synowi, ojcu...!"
..........................................................
I oto jesteś w kojcu.
W psim, brudnym kojcu ze szponami
Rozrywającymi i kłującymi igłami.
I co ci pozostaje, psie?
Ty szczurze, ty pchło, ty gadzie!
Nie chcesz przeprosić, nie...
Ale przeprosisz bo ci TWóJ PAN KAżE!
Nie wyrwiesz, nie wyrwiesz się!
Miotaj się, miotaj dalej!
"Zęby zatopię, zagryzę cię!
Ty szczurze, ty pchło, ty gadzie!"
3
Nie podoba mi się ujęcie roli tego sumienia... To w sumie nie tak jest. Nie ma takiej nachalności, na pewno nie jest panem... Zresztą to Twoje doświadczenia/przemyślenia ale ja mam inne i dlatego do mnie nie dociera. Ponadto brak jakiejś odkrywczości, czegoś co by wyróżniło wiersz spośród ogólnej paplaniny na konkretny temat. Forma - jak dotąd nie natrafiłem na ani jeden wiersz, który można by pochwalić za budowę... Ciągle te same proste schematy, że każdy wers to niemal nowe zdanie... Ubogo. Nic mnie nie zaciekawiło.
Te nie pachnące żadnym nozdrzom -
cudowne, purpurowe kwiaty;
ta woda, której nikt nie pije,
ten wiatr nad pustką mgieł skrzydlaty...
...och! tam jedynie dusza żyje!
cudowne, purpurowe kwiaty;
ta woda, której nikt nie pije,
ten wiatr nad pustką mgieł skrzydlaty...
...och! tam jedynie dusza żyje!