W poezji nie ma czegoś takiego jak "temat do niczego".

Temat może być nienowy, może być opisany już przez wielu przed Tobą, a może być po prostu grafomański ("czarny anioł śmierci", hihi). Ale zawsze, zawsze da się z danego tematu wyciągnąć coś nowego. Nawet odnośnie tak długo i często opiewanej miłości poeci wciąż mają coś do powiedzenia.
Jest tylko jedno ale: jeśli wybierasz temat dawno już opisany, zwiększasz ryzyko, że popadniesz w epigonizm i trafisz w literacką pustkę. Dlatego tak ważne jest - czytać! Czytać wszystkich poetów, romantycznych, nieromantycznych, kobiety, nie kobiety, czy czarnych, czy białych, czy staropolskich, czy współczesnych. Czytać, żeby nie powtarzać tego, co już było powiedziane.
Ba! Można i powtórzyć - przykładem może być "barokowa" twórczość Rymkiewicza i Koehlera. Ale kiedy podaje się coś pospolitego*, trzeba to niepospolicie zapakować, a to dużo, dużo, dużo trudniejsze.
Jeśli chcesz trafić do czytelników, nie powinnaś opisywać tego, o czym już czytali u Mickiewicza czy innego Asnyka. Powinnaś opisywać to, czego jeszcze nikt nie opisał, coś aktualnego, coś, czego nie znajdą nigdzie indziej.
* - Ale to nie działa w obie strony, podając coś niepospolitego też nie można zapominać o formie.
I jeszcze
post scriptum - osobiście odradzam rymy, z wielu powodów.
[ Dodano: Pią 10 Sie, 2012 ]
W poezji nie ma czegoś takiego jak "temat do niczego".

Temat może być nienowy, może być opisany już przez wielu przed Tobą, a może być po prostu grafomański ("czarny anioł śmierci", hihi). Ale zawsze, zawsze da się z danego tematu wyciągnąć coś nowego. Nawet odnośnie tak długo i często opiewanej miłości poeci wciąż mają coś do powiedzenia.
Jest tylko jedno ale: jeśli wybierasz temat dawno już opisany, zwiększasz ryzyko, że popadniesz w epigonizm i trafisz w literacką pustkę. Dlatego tak ważne jest - czytać! Czytać wszystkich poetów, romantycznych, nieromantycznych, kobiety, nie kobiety, czy czarnych, czy białych, czy staropolskich, czy współczesnych. Czytać, żeby nie powtarzać tego, co już było powiedziane.
Ba! Można i powtórzyć - przykładem może być "barokowa" twórczość Rymkiewicza i Koehlera. Ale kiedy podaje się coś pospolitego*, trzeba to niepospolicie zapakować, a to dużo, dużo, dużo trudniejsze.
Jeśli chcesz trafić do czytelników, nie powinnaś opisywać tego, o czym już czytali u Mickiewicza czy innego Asnyka. Powinnaś opisywać to, czego jeszcze nikt nie opisał, coś aktualnego, coś, czego nie znajdą nigdzie indziej.
* - Ale to nie działa w obie strony, podając coś niepospolitego też nie można zapominać o formie.
I jeszcze
post scriptum - osobiście odradzam rymy, z wielu powodów.
[ Dodano: Pią 10 Sie, 2012 ]
Ups, pardon za powtórzenie. Coś mi internet szwankuje.