SKkni - II. - Portret.

1
Jestem w nielichym kłopocie. Od dawna obnoszę się, żeby coś tu z wierszy wrzucić. Nie chcę jednak wrzucać wierszy złych (o których i tak wszak wiem, że są do bani). A z kolei wierszy, które uważam za udane, trochę mi szkoda, bo nie wykluczam publikacji.

W końcu doszedłem do wniosku, że wrzucę jeden wiersz ze złożonego z 10 utworów cyklu "Studium Księżnej, która nie istniała" (rozwiązuje się zagadka enigmatycznego tytułu). Uznaję, że to tak, jakbym udostępnił 50 stron powieści. ;)
*
Księżna, która nie istniała
drżąc z zimna szkarłaci się pod pędzlem
lubieżnie anektującym jej żar.

Rozsypana złotem w jedwabnej pościeli,
rozpięta między linią a kształtem
gryzie paznokieć, wygina się niespokojnie,
niepewna piękna, prostoty i portretu.

Jej okrycie - szafir majestatu - majestat sukni -
faluje, bezdźwięcznie osnuwając krzywizny,
sypiąc nimi na prześcieradło.
Pukle wydłużają się.
WWWŚwiatło rozlane łamie komnatę
WWWz miękkim sykiem promienia, który strzelił
WWWWWWz oczu Księżnej, gdy spłynęła z puchów
WWWWWWpodziwiać nowe odbicie, polerowane akwarelą.

2
Co to jest "anektowanie żaru"? W ogóle "anektowanie" jakby nie z tej bajki.
I ostatni wers: podziwiać, polerowane. Nieładnie brzmi.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

3
Anektowanie żaru to metafora przelewania kobiecości na płótno. :P Nie wykluczam, że nieudana.

Odnośnie POlerowania, jesteś pewna? Wydawało mi się, że stworzy to dobry, mocny akcent na zakończenie, szczególnie przydatny przy recytacji.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

4
Do recytacji? Z tą "akwarelą" na końcu? "Polerowane akwarelą" to może być dobre ćwiczenie na dykcję, coś jak "cóż, że ze Szwecji"? ;) No, nie brzmi ten ostatni wers w ogóle.
Seprioth pisze: Nie wykluczam, że nieudana.
Nieudana. Pokombinuj jeszcze.

Udana jest za to kolorystyka, chociaż nie jest czytelna od razu. "Szkarłacenie" jest gorące i w pierwszej chwili nie odczytałam, że jej zimno i się rozgrzewa tym szkarłaceniem. "Szafir majestatu" mi wyskoczył ni z gruszki, ni z pietruszki i wychłodził to, co było rozgrzane. Ostatecznie odczytałam całość tak, że ją szata majestatyczna wyziębia, ona się z niej wyswobadza i naga wyłazi z obrazu i wtedy jest sobą - jest gorąca. Tak miało być?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

5
Thana pisze:Ostatecznie odczytałam całość tak, że ją szata majestatyczna wyziębia, ona się z niej wyswobadza i naga wyłazi z obrazu i wtedy jest sobą - jest gorąca. Tak miało być?
Istotnie. :) Ująłbym to nieco inaczej, ale tak. Cały cykl zawiera w sobie obraz alegorycznej kobiety, która kobietą pozostając, jest również Księżną.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

6
Alegoryczna czy nie, chodziło mi o tę grę kolorów/temperatur. Ładna jest, tylko nie byłam pewna, czy dobrze czytam. :) "Anektowanie" wywal/przerób, ostatni wers wygładź i Księżna będzie OK.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

7
Jedna dziesiąta Księżnej. ^^' Dziękuję serdecznie, na pewno zmienię, gdy tylko przysiądę do tego cyklu na dobre. :) Bo jak na razie leży sobie w szufladce i czeka, aż mi się zachce go poprawiać. :P

8
Seprioth pisze: Nie chcę jednak wrzucać wierszy złych (o których i tak wszak wiem, że są do bani).
Wiesz co? Ja bym jednak poczytała te Twoje "do bani". Może tam są rzeczy, które warto wyciągnąć, przebudować?

Pracujesz na pograniczu literatury i sztuk plastycznych. Twoje obrazy zostają w głowie. Zwykle jest tak, że autor albo działa na pograniczu literatury i muzyki (tekst "wpada w ucho"), albo na pograniczu literatury i filmu (zapamiętujemy "dzianie się"), albo właśnie, jak Ty - karmi odbiorców obrazami. Dobrzy autorzy potrafią zagospodarować wszystkie te przestrzenie równocześnie. Bo czytelnicy mają różną wrażliwość i na różne rzeczy reagują, więc warto ich czarować na wszystkie możliwe sposoby. Ciekawe jest to, że ja jestem słuchowcem, a Twoje obrazy są na tyle mocne, że zostają we mnie, mimo że to nie mój typ wrażliwości. Czyli jesteś skuteczny w tym, co robisz. Szczerze ciekawa jestem tych "do bani". :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

9
Bardzo miłe jest to, co piszesz, dziękuję! :) A miłe jest nie tylko dlatego, że są to słowa pochlebne, ale również dlatego, że w twoich słowach zawiera się mniej-więcej moja koncepcja poetycka. A to dowodzi, że mi wychodzi, że tak sobie zarymuję ;)

Jeśli prosisz, to coś później wrzucę. Ale nie spodziewaj się cudów. Zwłaszcza, że "Księżna" to rzecz dość specyficzna, budowana właśnie pod hasłem ćwiczeń w obrazowaniu (dlatego studium). W innych moich dziełach nie ma tylu szkarłatów, krzywizn i onyksów. :P

10
Włączam się w rozmowę - bo wiersz wreszcie przedarł się przeze mnie. Niełatwy jest - obrazowanie sensualne i tętniące pod słowem napięcie emocjonalne podmiotu.

Po pierwsze - regularna, stroficzna postać i klauzulowa gra w zapisie - przesunięcie kolejnych dystychów sprawia wrażenie niemal ataku gniewu - to ciekawe - bo jednocześnie zastosowanie obrazowania oksymoronami sygnalizuje siłę hamującą - opanowanie emocji. Wiersz się "dzieje" w odbiorze - to lubię :)

W warstwie brzmień - na granicy ryzyka
Seprioth pisze:lubieżnie anektującym jej żar.
to anektującym zadziwia - nie podoba mi się niepodobaniem estetycznym, ale emocjonalnie, a nawet intelektualnie wydaje się istotnym znakiem przeżycia - podobnie jak stroficzność i regularny wers - ujmuje w karby, w dyby "ja" - kapitalnie odsłania pozory racjonalizacji - otwarte, samogłoskowe brzmienie wyrazu i "kunsztowna" forma imiesłowowa przy instrumentacji "ż" (+ znaczenie! lubieżnie i żar) daje dynamikę sztormowania. Nie zmieniałabym i zmieniłabym - a to jest bliskie podwójności doznań podmiotu.
Seprioth pisze:podziwiać nowe odbicie, polerowane akwarelą.
dykcyjna ekwilibrystyka w klauzuli- o jacie! to akurat mnie zachwyciło - bo nie skończyło jakby wiersza - pozostawiło odbiorcę w konsternacji potencjalnych przejęzyczeń.

Dobry wiersz. Nie mami błyskotkami poetyzmów, a jednocześnie migoce myślą, słowem.

[ Dodano: Sob 11 Sie, 2012 ]
Rozsypana złotem w jedwabnej pościeli,
rozpięta między linią a kształtem
gryzie paznokieć, wygina się niespokojnie,
niepewna piękna, prostoty i portretu.
Majstersztyk!
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”