Wigilia, stół, piękne dania,
Siedzę, a obok mnie puste nakrycie,
Dla tego, kto przyjdzie niespodziewanie,
Lub tego, kto ma już wieczne życie.
Nagle poczułam chłód na policzku.
Wszyscy weseli i bardzo szczęśliwi.
Widelec poruszył się przy nożyczku.
Cicho krzesło obok mnie skrzypi.
Słyszę pełne ulgi westchnienie,
Lecz nic nie widzę, ale czuję,
Jak ktoś za rękę wziął mnie niepewnie,
I słyszę znajomy głos - "Dziękuję,
Dziękuję za pamięć i za znicze,
Za modlitwę w kaplicy i pogrzeb,
Dziękuję za te piękne nakrycie,
żegnajcie" - westchnął i odszedł.
2
Pierwsza i ostatnia zwrotka (pointa!) - świetne. W drugiej zgrzytnął mi ten ,,nożyczek". Na potrzeby poezji czasem dziwne się tworzy słowa, ale tutaj za bardzo mi się skojarzyło z nożyczkami.
Poza tym podoba mi się ten wiersz. Taki ciepły, a jednocześnie nieco (bardzo?) smutny. 


Z powarzaniem, łynki i Móza.
[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]
לא תקחו אותי - אני חופשי
[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]
לא תקחו אותי - אני חופשי