Witam zwyczajnie, nieoryginalnie

1
Witam
Oczywiście dałem ciała, bo zanim się przywitałem, zanim przeczytałem regulamin, to już wkleiłem swoje opowiadanie:)
Dopiero Konrad Chris zwrócił mi elegancko uwagę na moje buraczane, bezmyślne zachowanie.
No cóż... Trzeba się odzwyczaić od typowego bydlęcego wszędziewłażenia-bezpowitania, jakie jest promowane w Internecie.
Dlatego, skruszony i zarumieniony, jak uczniak z playboyem ojca przyłapany w domowej toalecie przez rodzica, chciałbym się jakoś, z tego mojego playboya, wytłumaczyć, oraz, co jest w takich sytuacjach chyba najlepsza obroną, zagadać zagadać.

Dlatego witam serdecznie. Oraz witam serdecznie dlatego, że tak się powinno zaczynać i jest to dobry zwyczaj, którego uczę swoje dzieci (jak widać uczył Marcin Marcina a sam włazi bez przywitania:).

Opowiadanie wlepiłem, bo chciałem jak najszybciej je wlepić. To proste wyjaśnienie i najbardziej wiarygodne. Żadnej filozofii, żadnego dociekania. Po prostu - chciałem. A regulaminu nie czytałem, bo... No bo nie. Błąd. Owszem. Teraz przeczytałem.

Bardzo się cieszę, że mój przyjaciel zalinkował mi to forum.
Jednak, przyznam szczerze, nie wiem czy wytrzymam 30 dni kwarantanny. 30 dni! Muszę. Oczywiście. Taki regulamin. Ciekawa próba. Trochę jak seks po ślubie. Trochę.
Oczekuję po tym forum tego, co i Wy. Oraz mam nadzieję znaleźć tu to, czego większość tu szuka.
Jestem 47 letnim ojcem trójki dzieci, z których najstarsza 18 letnia córka pisze opowiadania. Kiedyś, hen hen, kiedy już będę mógł zamieszczać twórczość, za jej zgodą zamieszczę wiersz, jaki napisała w wieku 12 lat.
Nie powiem, że ona to "cały tatuś" bo jest lepsza. Co cieszy.
Dwójka następnych dzieci to 5 i 3 lata. To moje drugie stado. Obecne i, zakładam, już dożywotnie. Warte dożywocia.
Tyle w temacie przedstawiania się.
Pozdrawiam
Paweł

2
Cześć. Rozejrzyj się, rozgość, herbatki napij. Nawet nie zauważysz, jak kwarantanna zleci. :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

5
Ale rozumiem, że komentować mogę? ;)) To sobie chociaż poczytam:) popaczę - jak mawia mój kumpel:)
A co do powitania, to zapomniałem dodać czym się zajmuję, bo pisarstwo to nie mój zawód... Nie wyżywiłbym rodziny... A nawet, śmiem twierdzić, tej gromadki w terrarium, którą mamy zaszczyt gościć w domu, czyli zwinki uratowanej z paszczy kota, takoż i małego zaskrońca podobnej proweniencji:) i modliszki, którą mój 5 letni syn znalazł na łące. Jedzą niewiele, tyle co kot napłakał, ale i to kosztuje:)
Tych gości zamierzamy odchować do wiosny a potem podarować im świeżą, pachnącą, wiosenną łąkę jakąś:)
Zatem zajmuję się elektrowniami wodnymi. Jedną zbudowałem, drugą pomogłem zbudować, trzecią planuję zbudować. Produkuję zieloną energię elektryczną o rewelacyjnym smaku świeżego powietrza, kończę stawiać smażalnię ryb, co będzie prawdopodobnie przyczyną tego, że za kilka miesięcy łatwiej będzie mnie przeskoczyć niż obejść. Ale też jestem współautorem wynalazku... znaczy trzech, ale chyba jeden, góra dwa zostaną uznane:), oraz przygotowuję z przyjaciółmi duży projekt internetowy... W międzyczasie jestem ojcem... A właściwie pracuję w międzyczasie, takie mam przynajmniej wrażenie:))... Oraz jestem mężem swojej żony:)

Pisać lubię, ale nie mam ostatnio czasu. Zupełnie nie mam pojęcia dlaczego:)))
Mówić, opowiadać, dyskutować, zastanawiać się, deliberować, rozprawiać uwielbiam.
Jestem humanistą z serca.
No i lubię ludzi a szczególnie kobiety. Moją płeć też, oczywiście, ale ma ona dla mnie zbyt mało tajemniczych zakątków, półcieni, mrocznych katakumb, żeby mnie fascynowała. Kobiety to co innego. One są... No, są piękne. I nie chodzi o to, ze są atrakcyjne, choć są przecież:) Ale ich umysły są jak rzeka meandrująca tak bardzo, że wygląda jak stado kopulujacych 9 metrowych pytonow. Są irracjonalne, oraz przesadnie szczegółowe. Są rozbrajająco naiwne i przerażająco dojrzałe. Są jak ten typ obrazków 3D, składający się z takiego kropkowego szumu, w który trzeba się długo i intensywnie wpatrywać, żeby coś zobaczyć. Ale kiedy się umie to nagle z niby-niczego wyłania się coś przestrzennego, głębokiego, dziwacznego i zdumiewającego. Tylko, że w przypadku kobiet absolutnie nie wiemy co się wyłoni, a nawet często jest tak, że wyłania się coś zupełnie innego niż w instrukcji:))
Dlatego je uwielbiam. Są jak grzybki halucynogenne - niby człowiek skubnie ociupinkę, a nagle widzi różowe słonie latające między obłokami o smaku tortu orzechowego. Niby zje raz, a ma głód na całe życie... Niby to szkodliwe, a żyć bez tego ciężko.. Ot.
Jestem takim właśnie ćpunem;))
Tyle, że już nie potrzebuję dilera. Mam swojego grzybka w domu. Pielęgnuję go, i czasem zażywam trochę, nie za dużo, żeby nie zniknąć, ale wystarczająco, żeby zobaczyć znów fantastyczną słoniową rewię na miodoweo-seledynowym niebie:))
Pozdrawiam

PS
I przepraszam za rozwlekłe przywitanie, ale pisałem, że jestem gaduła? Chyba pisałem. Więc jestem:)

6
Gdzieś widziałam wątek w sam raz dla Ciebie...
O, tutaj: http://weryfikatorium.pl/forum/viewtopic.php?t=12684
Idealny, prawda? :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

7
Witaj!

A co pisujesz? Wykorzystujesz wiedzę o elektrowniach wodnych? I czy tylko wodnych?
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

8
Właściwie "pisuję" to zbyt wielkie słowo. Bardziej odpowiednie byłoby "chcę pisywać" :))
Kiedyś owszem pisałem, co prawda więcej wierszy niż opowiadań, czy powieści. Teraz mam rozpoczęte kilka powieści, ale rzeczywiście natłok zwykłych rzeczy... Ale natłok to znaczy taki pędzący tabun dzikich koni na amfie... nie daje mi tego momentu, żebym usiadł i pomyślała, a potem dotknął klawiatury i zaczął kleić literki w słowa, słowa w zdania a te w jakieś myśli... Ok 23 zwykle siadam do komputera i odpalam go ale najchętniej włączałem Battlefielda 2 lub 3, bo miałem przemożną chcieć odstrzelić komuś głowę... Z powodów gospodarczo-ekonomiczno-politycznych dziejących się w tym kraju.

Pisanie wciąż tkwi w mojej głowie i czeka na dobry moment. A to niedługo. Niedługo:)

Ale nie będę pisał o elektrowniach. Może kiedyś wykorzystam tą wiedzę w jakiejś fabule, ale moim głównym materiałem są ludzie, ich relacje, irracjonalne zachowania, niesamowite zbiegi okoliczności i nieprawdopodobne intuicyjne poczynania. Ludzie i magia ich niezdarnego humanitaryzmu. To mnie pociąga. Dociekanie kształtu miłości, poszukiwanie granic naszej głupoty i bezduszności. Ludzie.
Pozdrawiam

9
Witaj...
ExSilentio pisze:To mnie pociąga. Dociekanie kształtu miłości, poszukiwanie granic naszej głupoty i bezduszności. Ludzie.
Mnie też. Chętnie poczytam, zwłaszcza, że umiesz budzić apetyt zapachami z kuchni
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

10
Witaj na forum - i tam zaraz buractwa. Działasz, masz mało cierpliwości do szczegółów, procedur, duperel i dobrze, albo źle. Zależy jak patrzeć.
Czekam na rezultaty twoich badań. Choć wydaje mi się, że łatwiej byłoby ci poszukać bozonu Higgsa mikroskopem na bateryjkę.
"Mówię sam do siebie, ale ponieważ cenię sobie swoją opinię, nadałem sobie tytuł doktora." Erich Segal


Sky Is Over

11
ExSilentio pisze:moim głównym materiałem są ludzie, ich relacje, irracjonalne zachowania, niesamowite zbiegi okoliczności i nieprawdopodobne intuicyjne poczynania. Ludzie i magia ich niezdarnego humanitaryzmu. To mnie pociąga. Dociekanie kształtu miłości, poszukiwanie granic naszej głupoty i bezduszności. Ludzie.
To ja też chętnie poczytam. Byle nie pisz tzw. "ambitnej literatury" bo później mój musk się przegrzewa i zaczyna dymić ;)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

12
Byle nie pisz tzw. "ambitnej literatury" bo później mój musk się przegrzewa i zaczyna dymić
Prawda! Moje czytał i mu dymił :D
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

13
Nataszo, a przy Twoim to nie dymił czasem dlatego, że to "literatura kobieca"? ;)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

14
B.A.Urbański - Ja tam nie wiem, co to ambitna literatura. Ta zawsze mi się kojarzy z takim okularnikiem pryszczatym, co ma szkła jak denka butelek, ulizane włosy i z zaciętą miną nawet w kiblu rozwiązuje zadania z matematyki dla uczniów o 3 lata starszych, a jedyną jego ekstrawagancją jest używanie wkładu z zielonym tuszem.
Czasem też widzi mi się ta literatura jak taka aseksualna urzędniczka, która zanim powie dzień dobry do petenta, to wcześniej musi przewertować najświeższe nowelizacje KPA, i sprawdzić jak można udupić tego irytującego ćwoka.

Nie. Moja literatura trochę przypomina takiego starego pastucha krów, co to siedzi w gospodzie z kumplami i siorbiąc taniego sikacza (nie, to nie jest masło maślane:))) są też sikacze wcale nie tanie:)) chce im opowiedzieć o tym, co se myśli na różne tematy. W końcu nawet z jednym zwojem mózgowym patrząc przez lata na żujące krowy można coś tam we łbie wykombinować na temat relacji interpersonalnych, początków wszechświata i dowodów na istnienie Boga. A jeśli nawet te przemyślenia będą się mijały trochę ze stanem faktycznym, to zawsze przedstawia je w sposób tak indywidualny, że warto posłuchać.... Przynajmniej on ma takie wrażenie;)))

Nataszo - rzeczywiście, choćbym chciał kurtuazyjnie zaprzeczyć, to jednak jest dość częstą przypadłością męskich umysłów (czy też tej przestrzeni w czaszkach samców, która jest zarezerwowana dla nich:)), że na skutek kobiecego ujęcia tematu zaczynają dymić, płonąć, a czasem trzeszczeć jak fiszbiny w gorsetach panien Grycanek:)). Wasz świat jest... bywa znaczy, nie jest, ale bywa:))... bowiem tak absolutnie napromieniowany tajemniczymi promieniami chromosomu X, że nasze białka się ścinają;)))

15
Gaduła. Jak babcię kocham, facet gaduła! Nie mogę... :D
Myślę, że jak coś przeskrobiesz, to zamiast dawać ci ostrzeżenia każemy napisać szorta!
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tu się przedstawiamy ...”

cron