Niczym Ty - o bycie!

1
Przedziwna sprawa, gdyż nie wiem jak to nazwać.

Nie wiem co to jest, ale może ktoś mi powie... :)







---

świat zapomnienia otwarł się przed nim bez jakiejkolwiek nadziei, zaś byt jego przyjął jako zło dla niego zbędne, dla nas zaś powszechne. życie jego toczyło się... kwitło – rzec by się chciało, ale określenie to zasługiwałoby na gniew boży i wieczne potępienie, bowiem owe życie dla niego to zaledwie, dla nas zaś nędzna wegetacja zera, zera jednego z miliardów tego świata.



Zero dorastało w myśli naszej wzbogacając się, zaś w myśli jego nędzniejąc, bowiem co dla nas ważne i potrzebne, dla niego jest niczym, jest niczym jak ziarnko pisaku w nędznej rozpadlinie czeluści czarną krwią podpisaną w królestwie piekieł.



To jedno, jedyne zero co za wzór brało miliardy podobnych sobie miało nigdy nie doznać tego co przeznaczone mu było z początkiem bytu jego u niego. świata naszego. Miliardy zer tego świata kształtowały, nadawały, oddawały jednemu wybranemu część, bądź całych siebie, aby ten jeden wybrany, naznaczony posłannik ducha ludzkiego doznał tego co dane było każdemu z miliardów zer, lecz nie zasłużywszy do spełnienia przeznaczenia nigdy nie doszło. Bowiem co dają setki, tysiące, miliony, czy miliardy, skoro każde z osobna zerem jest? Zatem do świata nigdy jeszcze nie doszła radosna wieść.



Zero dorosło w przeświadczeniu dobroci swej niezmiernej. Gdy starość nadeszła owe poczucie w starym duchu wzmogło się. Gdy choroba zmogła z uśmiechem gotów był oddać się w śmierci ramiona. Gdy zaś ta nadeszła serce, umysł i duszę owego zera prześwitały obrazy. Słowa jego, czyny i myśli przypominały się staremu sumieniu, a uśmiech z twarzy spełzł. Prowadzony ku piekielnym bramom dołączył do zbłądzonych owieczek, stada zer.



Z góry patrzył sprawiedliwy roniąc nad zgubionymi łzy.



Każda łza cierpiącego dawała nowe życie. Każde nowe życie zrodzone w bólu, z cierpienia najmilszego każdemu z nas serca, było lepsze, przybliżając człowieka do jasności kobierca. Sprawiedliwy z każda swą łzą przybliżał ich do swego miłosierdzia. Zbłądzeni dostrzegać zaczęli nikłe promienie zbawienia, które jednak z każda łzą stawało się im bliższe.



Ani ludzkość, ani każdy człowiek z osobna nie był już tylko zerem. Wyrok potępienia odmienił się, przez czyny człowieka wspierany, Ludzkość zrzuciła ognia piekielnego kajdany, już nikt nie był z góry na zero skazany.



Promienie miłosierdzia tworzyły nową ścieżkę, nowa drogę po której człowiek mógł stąpać w dążeniu do wiecznej szczęśliwości swych myśli i uczyć... Swego ciała i duszy.



Zera spłynęły ze świata, który oczyszczony stał się lepszy, bliższy Najwyższemu. Brama piekielna stanęła w miejscu nie targana niekończącym się pochodem grzeszników. Klucznik niebios nie doznawał spoczynku.



Człowiek przeleciał nad życiem miłościwie, nieliczne swe kroki stawiając rozważnie i sprawiedliwie. Zrodzony z łez czystego serca, przez czyn swój nazwany nigdy nie został: przeniewierca. Swą pierwszą drogę ku wieczności traktując pobłażliwie, losem swym kierując nadzwyczaj chybotliwie. żyjąc jednak jak przykazał, wieczności się dorabiał. W oczach Najwyższego czysty i rozumny, zaś w spojrzeniu świata swego: bez zdania własnego. Bowiem każdy pradawne słowa pamiętał: Daję Ci ciało, duszę i rozum, wraz z mocą Twą największą – własną wolę – byś żyć mógł, nie tylko zaś istnieć, wybór Ci daję – spójrz i pamiętaj – to najgłębszy Ty – przed sobą klękaj.

Stworzenie ludzkie rozum dostało, daru nie umiejąc wykorzystać, stopniowo moralnie się uwsteczniało. Prymitywne ludzkie instynkty w najczarniejsze czyny człowiek wprowadzały, coraz głębiej, coraz dalej, w końcu przestały. Dostąpiwszy czynem dna, człowiekowi nic nie pomagało, życie jego na powrót zerem się stało.

---







Ps. Przecinki celowo są wybrakowane tak aby jedną treść można było - przystankując w odpowiednich miejscach - odbierać na różne sposoby.

2
witam



Przeczytałem. Zapytam wprost. Byłeś może na moich urodzinach? Tam degustowano takie cuda po których łatwo "załapać fazę" na taki tekst. To by wiele tłumaczyło...Napisałeś to całkiem na trzeźwo w pełni świadomy myśli i czynów ?





ps. Dziękuję za życzenia i pozdrawiam.

4
Nie dokończyła czytać, po którymś użyciu słowa "zero" spasowałam. I nie chodzi mi o to,że zero za często się powtarza( zeby nie było;)) ,ale o to, że nie lubię czytać takich tekstów o 12:34 w niedziele. Właściwie to chyba wogole nie lubie.

5
To jest komentarz całkowicie neutralny a to z tego powodu że ja nie potrafię "ugryźć" tego tekstu. Zabij mnie a nie dam rady zająć konkretnego zdania.

ale to moze być wynikiem ogólengo spowolnienia wywołanego nadmiernym "spożyciem". Pewnie ja nie widze tego co inni dostrzegą. mną się wogóle nie przejmuj. pozdrawiam

6
Dziwne opowiadanie twe, i ze myśle, ciężko czyta się, to chyba mam racje, że tak powiedziałem Ci.



O.o
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

7
Faktycznie ciezko czyta sie, choc rozumiem co, jak i gdzie, fanatyzm religijny nie, kreci chyba mnie, tak wydaje mi sie, zbyt polamany ten jezyk, jest. O_x ...
Ich bin Nitroglycerin... l??sche Feuer mit Benzin...

Wer mich in seinen Venen f??hlt... wird mir nicht mehr entflieh’n...



See the fallen angels pray... for my sweetest poison...

I crash and I burn and I freeze in hell... for your poison...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”