Labirynty

1
Czas niestrudzenie rzeźbi
W mojej skórze
Labirynty
Dlatego coraz trudniej
Znaleźć drogę
Do sedna
Zmęczony Minotaur czyta
Wyniki badań
Znowu ten cholesterol
Ariadna nie czeka
Bo już urodziła
Więc ma ważniejsze sprawy
Patrzę na młodszych
I wkurwia mnie
Że siedzą na moich ławkach
Młodsze swoja naiwnością
Śmieszą
I fascynują
Zazdroszczę
Podziwiam
Żałuję
Bo ja już wiem
Może jeszcze nie jutro
Ale na pewno niedługo
Skończą jak ja
Łowiąc wspomnienia
W Międzyczasie
Leniwiec Literacki
Hikikomori

2
vanitas vanitatum et omnia vanitas...

Nie nakrzycz na mnie, ale...
Pierwszy obraz jest ciekawy: czas rzeźbi labirynty (niestrudzenie odpuść - kiczowate)
labirynt jako metafora życia też motyw kulturowy, ale w zetknięciu z czasem jako sprawcą - skojarzenie z pejzażem górskim (jednak biografizm) zaciekawia.

Jeszcze Minotaur badający cholesterol, ucodziennienie herosów, oswojenie potworów zatrzymało mnie przy wierszu...Potem sztampa na pograniczu kiczu. Z paszportem w jedną stronę...
Potem odpadłam od ściany, źle mnie asekurowałeś, lina była kiepska, karabińczyk przerdzewiały :D

Lubię czytać poezję od ramy: początek i koniec i szukać "przestrzeni wiersza i jej granic.
padaPada pisze:Czas niestrudzenie rzeźbi
W mojej skórze
Labirynty
[...]
Łowiąc wspomnienia
W Międzyczasie
fajne to:Międzyczas (wielka litera) jako opozycja do czasu (mała!) to kapitalne. W środku nudno.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

4
Wiesz- kiedy czytam powtórnie, kojarzy mi się stara jak... no... stara ;) maksyma: nie pisz, co czuje, tylko to POKAŻ - przedstaw. Obraz przeżycia wewnętrznego w wierszu się dzieje poprzez ekwiwalenty: konotacje znaczeń, wieloznaczność, grę językową. Jakby nazywanie jest podskórną rolą poezji - mimetyzm ustępuje miejsca funkcji estetycznej. W prozie jest swobodniej, nie ma tego językowego zgęstnienia, kodu osobistego, którego dekodowanie to przeżycie wewnętrzne odbiorcy. Podmiot jest jak Shrek i cebula - ma warstwy. Twój za lekko ubrany (nie żeby jak cesarz, ale za lekko)
Oczywiście, znam poezję, w której ekwiwalentem przeżycia jest opis - przedstawienie, narracyjność. Ale w Twoim "Labiryncie" nie ma dynamiki poznawania podmiotu. On się tu rozpycha jak Minotaur w za ciasnym labiryncie.


Zaznaczam, że wszelkie interpretacje poezji są subiektywne, moje i dla mnie i jako takie nieomylne, bo zawsze się z nimi zgadzam ;)

[ Dodano: Nie 16 Gru, 2012 ]
Polecam Herberta "Stary Prometeusz" - jako kontekst dla toposu i myśli
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

5
Natasza pisze:W środku nudno.
Wcale nie. Środek jest taki:
padaPada pisze:Ariadna nie czeka
Bo już urodziła
Więc ma ważniejsze sprawy
Broken heroes. Został z nitką, która donikąd nie prowadzi, bo nikt nie trzyma kłębka. To dobra scena. A później wiersz się nagle przełamuje i mówi o czymś całkiem innym. I ta druga część faktycznie wyszła tak sobie. Ale do Ariadny było dobrze.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”