1
Jarek Soja pisze:I ja nie mam nic przeciw wtórności, czy wykorzystywaniu znanych motywów. To może utrudniać wydanie książki, ale według mnie wcale nie wpływa na jakość samego dzieła.
Jarku - pewnie nie tu miejsce na ten wątek, więc tylko na stronie: wtórność nie wpływa na jakość dzieła? Wpływa jakoś na jakość. IMO.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

2
Dla ciebie może i tak. Dla mnie nie. Oglądałem już -set horrorów klasy B, a i tak oglądam kolejne, mimo że zazwyczaj mogę po 15 minutach powiedzieć mniej więcej, kto zginie i w jakiej kolejności.

3
Jarek Soja pisze:kot zginie
:D koty zawsze giną w horrorach
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

5
... i wracając do wątku pobocznego: klasa B to określenie jakości?
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

6
Przecież nie żyję w kokonie i wiem, jak jest "obiektywnie" oceniania popkultura. Przypomnę:
ja pisze: ale według mnie wcale nie wpływa na jakość samego dzieła.
Jednakże książki prawdziwie oryginalne - tutaj ze współczesnych i znanych mi lepiej autorów przychodzi do głowy Pynchon i Hoquelllebb -- nie pamiętam, jak się pisze to nazwisko - nie dadzą eskapistycznej przyjemności, którą zapewnia dobre dzieło gatunkowe. A dzieło gatunkowe powinno trzymać się pewnych zasad i nie być zbyt oryginalne. Gatunek po angielsku opisywany jako romance musi się kończyć happy endem, a high fantasy upadkiem ZŁEGO.

7
Hoquelllebb
Hollebecq
książki prawdziwie oryginalne [...] nie dadzą eskapistycznej przyjemności, którą zapewnia dobre dzieło gatunkowe.
Nie widzę powodów, żeby nie dały. Wręcz przeciwnie - oryginalność jest w samej swojej istocie eskapistyczna.
A dzieło gatunkowe powinno trzymać się pewnych zasad i nie być zbyt oryginalne.
Przynależność gatunkowa z samej swojej definicji związana jest z przestrzeganiem kryteriów genologicznych, przy czym nie należy twierdzić, że dzieło gatunkowe trzymając się tychże zasad skazane jest na brak oryginalności. Po pierwsze, sami pewnie potraficie wymienić co najmniej kilka klasycznych (wiernych regułom gatunkowym) powieści sci-fi bądź fantasy, które wprost przepełnione są oryginalnością. W tym wypadku czym innym jest oryginalność formy (oryg. gatunkowa) a czym innym oryginalność treściowa. Po drugie, odnosząc się do tego cytatu:
Gatunek po angielsku opisywany jako romance musi się kończyć happy endem, a high fantasy upadkiem ZŁEGO.
w literaturze występuje zjawisko "gier gatunkowych", igrania z konwencjami (bajki dla dorosłych, anty-gatunki itd.), co może już się ograło w niektórych przypadkach, ale często tchnie oryginalnością nadal. Lem napisał kryminał w którym nie ma zabójcy. Oryginalność w tym przypadku to gra z czytelniczymi przyzwyczajeniami oraz dekonstrukcja siatki genologicznej.
Roronoa Zoro: Chcesz mnie zabić?! Nie potrafiłeś nawet zabić mi nudy!

8
Hm... Ja ciebie też tere-fere i inne nieznane mi słowa? :)

A poważniej - nie jestem zawodowcem, nie wiem, co to kryteria genologiczne (to znaczy teraz już trochę wiem, dziękuję), napisałem, co ja uważam. Bardzo fajnie, że zdefiniowałeś oryginalność, bo oczywiście, że w ramach gatunku takowa jest jak najbardziej możliwa.

Tylko powiem szczerze, że nie bardzo wiem, o czym my teraz rozmawiamy. Patrząc na świat, na wydawane książi i pozycje najlepiej się sprzedające, ja wyciągam wniosek, że oryginalność nie jest aż tak istotna.

A o eskapizm podczas czytania Tęczy Grawitacji? Cóż, ja raczej nie czułem się porwany w świat wyobraźni autora. Doceniam tę książkę za inne rzeczy, ale akurat nie za tę jedną.

10
Romek Pawlak pisze:Zdryfowaliście w wątek "Oryginalność czy klisza, co lepiej sprzeda książkę?" :)
mod mógłby przenieść... chociaż to jest czysto akademicka dyskusja, bowiem potem zdryfuje na "co się podoba" :D
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

11
nie wiem, co to kryteria genologiczne
Kryteria gatunkowości.
A dzieło gatunkowe powinno trzymać się pewnych zasad i nie być zbyt oryginalne.
Bardzo fajnie, że zdefiniowałeś oryginalność, bo oczywiście, że w ramach gatunku takowa jest jak najbardziej możliwa.
To jak w końcu?
Tylko powiem szczerze, że nie bardzo wiem, o czym my teraz rozmawiamy.
Ja się tylko odwołałem do twoich słów, które uważałem za błędne.
Roronoa Zoro: Chcesz mnie zabić?! Nie potrafiłeś nawet zabić mi nudy!

12
Temat musi, jak sądzę, zdryfować.

Ale odpowiedź na pytanie w nim zawarte jest dosyć prosta. Wystarczy sięgnąć po listy bestsellerów z poprzednich lat. Polskich, światowych, obojętnie. Wśród nich niewiele jest dzieł o wyzutej z kliszy historii, a jeszcze mniej takich o nietypowej formie.

A jednak, jeśli brać bestsellery wszechczasów, sprawa wydaje się mieć już inaczej.
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_be ... ion_copies

Nie wszystkie z tych książek są wybitnie oryginalne, każda jednak - z tych, które czytałem - jest wyrazista.

Wniosek? Klisza - dobrze zrobiona - zapewnia książce sukces. Są ludzie, którzy do końca życia będą czytać o dzielnych rycerzach albo dzielnych policjantach. Bo to lubią.
Pisząc więc wg klisz ma się pewność określonej grupy czytelników. Tylko że ta grupa na ogół szczególnie się nie poszerzy.

Tworząc coś oryginalnego autor mierzy się dopiero z ludzkim gustem, ryzyko sukcesu jest większe. Jego potencjał także.

Ot, taka banalna analiza.
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

13
matikala pisze: To jak w końcu?
Przecież wyraźnie napisałem, że zbytnia oryginalność nie jest wskazana, nie zaś, że niemożliwa. Dodam także, że nie jest wskazana z punktu widzenia osoby myślącej o dotarciu do szerokiego grona czytelników.

Pozwolę sobie już zakończyć rozmowę, gdyż odbieram negatywne emocje, a kłócić się w internecie nie mam ochoty :)

15
TadekM pisze:Nie wszystkie z tych książek są wybitnie oryginalne, każda jednak - z tych, które czytałem - jest wyrazista.
tu może jest klucz - wyrazistość czyli charyzma wynikająca z talentu artysty. Nieważne, że porusza się w obrębie kulturowych schematów - to grawitacja, ale sukces artystyczny wynika ze zdolności osiągania prędkości kosmicznej pozwalającej przynajmniej krążyć po orbicie. Wymaga silników :D. Podskakiwanie, czyli bierne klisze w literaturze to kicz. Z reguły zapominamy po sekundzie KTO to na pisał. Eskapizm wymaga przynajmniej pierwszej kosmicznej w talencie.

Edit - przegapiłeś :D
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”