77
hah, na pewno zaraz zajrzę i skorzystam z waszej wiedzy. Tylko już widzę, że mam do nadrobienia 3 strony dyskusji...
Swoją drogą, Grimzon , imponująca szybkość reakcji ;)
paulina.itp napisał/a:
najlepszych rodzajach broni białej

Nie ma czegoś takiego. Każda jest do czegoś i każda ma swoje zalety i wady w określonej sytuacji.
Właśnie o to mi chodziło. najlepszy rodzaj broni, ale w danej sytuacji.

DZIEŃ#12
Prawie 7100 znaków mimo pracowitego dnia. Jestem zadowolona.
Trochę więcej jutro, o ile uda mi się dostać do internetu.

78
DZIEŃ #13
tylko 3000 znaków

DZIEŃ #14
5700 znaków i ciągle poprawki

Cierpię na chroniczny brak czasu.

79
Chciałbym mieć chroniczny brak czasu i zapisywać dziennie chociażby te 3tys znaków.
Twoje postępy są bardzo "ładne", aż mnie motywują do pisania.

80
paulina.itp pisze:Cierpię na chroniczny brak czasu.
Jak każdy...
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

81
nie pisałam co u mnie, bo nie było czy się chwalić. Jakaś wypisana jestem w tej kwestii. OK:

DZIEŃ#15
1800
znaków. Źle

DZIEŃ#16
2220 znaków. Hmmm. Miotam się między pomysłami

DZIEŃ#17
5000 znaków. Nie będę narzekać.

DZIEŃ#18
znów prawie 5000 ale w innym temacie.

Reasumując, nie wiem ile już wypisałam, mam pewne problemy z tekstem, ale daje radę. Proszę trzymać kciuki, żebym w końcu wyrzuciła z siebie jakoś ładny wynik :)

82
Dziękuję, że tak często i gęsto komentujecie :)
a tak serio to... nic.
Gdybym miała wam opisać mój aktualny stan ducha użyłabym jednego słowa.
Zmęczona.
Jestem zmęczona wszystkim, łącznie z byciem zmęczoną.
To trochę się odbija na jakości pisania. Tak mi się wydaje.
Ten maraton jest o wiele gorszy niż poprzedni. Aż nie chce mi się o tym pisać. Co wcale nie oznacza, że rezygnuje. Wręcz przeciwnie.
Najwyżej będzie trzeba zbierać mnie z klawiatury...
Jako że pogubiłam się w rachunkach co którego dnia powiem tak:
W dniach 1-25 napisałam łącznie 89000 znaków, chyba że coś zgubiłam...

83
Ja nie komentuję może zbytnio, ale zaglądam często. Fajnie, że się trzymasz mimo zmęczenia i nie rezygnujesz. Będę musiała chyba wziąć z Ciebie przykład, bo i mnie zaczyna dopadać.
Pisz czasem, bo coś w dziale trochę cicho w ostatnich kilku dniach i trochę osamotniona na placu boju się czuję. ;)

84
Tak pisać, pisać! Nie poddawać się.


Wracam na forum a tu pięć postów do przeczytania, a powinno być pięćdziesiąt. :D

paulina.itp pisze:Zmęczona.
Też, też. Ale forum ładuje baterie, wiec da się żyć. ;)

85
Trzymaj się! Byle do wiosny, wtedy zmęczenie minie :)
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

86
O, a jednak jesteście. Cieszy mnie to :)

DZIEŃ #26

6500 znaków. Zaczynam ferie, ale rodzina przyjechała, stwierdzam że nie da się pisać w tym domu gdzie 3/9 osób ma poniżej 5 lat (i lubi krzyczeć) z czego 2/9 nosi pieluchy 1/9 jest strasznie przemądrzała. kolejna 1/9 to mój młodszy brat w wieku lat 9 - co oznacza że wiecznie ma jakiś interes do komputera... no a 1/9 to ja. reszta jest dość normalna.
Ciężko się w tym połapać. Szczęściem teraz będzie nas tylko 6 czyli norma. Kocham moją rodzinę.

DZIEŃ #27
Znalazłam dopiski, których nie uwzględniłam w "klasyfikacji ogólnej" - około 5000 znaków, plus to co wczoraj czyli 5100
już chyba mam 100k.

87
Nie poddawaj się!
Musimy się dopingować i nie dawać zmęczeniu!
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

88
ok...
mam okropny koniec maratonu. Choć może ilość znaków na to nie wskazuje
DZIEŃ #28
5300
DZIEŃ #29
8300
wiem, że myślicie że histeryzuje, ale tekst, który miał na końcu maratonu stanowić podstawę pod "dobrą" powieść... rozlatuje się na kawałki, a ja nieudolnie naprawiam i łatam, choć nie widzę w tym nawet sensu.
Agh. Idę stąd.

89
Dlaczego nie widzisz sensu?
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

90
Bo... chciałam żeby to było takie... prawdziwe? Chciałam, żeby fabuła była przesycona wartościami, ukazywała jakiś światopogląd, pozwalała czytelnikowi oglądać świat z perspektywy bohatera, wczuć się w jego położenie, przewartościować się na chwilę... (nie potrafię tego dobrze wyjaśnić)... a wyszło takie nic. Nom. Jestem z siebie maksymalnie niezadowolona.

91
A może wcale nie jest tak źle? Daj komuś do przeczytania. Czasami autor po ciężkim maratonie nie docenia swojego dzieła :-) Może jeszcze da się odratować.

Wróć do „Maraton pisarski”