31

Latest post of the previous page:

To, że fantasy i sci-fi na Polskim się zbyt często nie pojawi, mi nie przeszkadza. Istnieją przecież nawet jakieś szczątki Lema.

Wydaje mi się, że miałeś inaczej nastawionego polonistę. U mnie mieliśmy tylko kilka utworów Szymborskiej i dwa Herberta na krzyż, do tego "Mistrza i Małgorzatę". Same rarytasy, ale wolałbym zajmować się czasami współczesnymi dłużej, niż dwa miesiące. Właściwie Język Polski nie różni się wiele jako przedmiot od historii, poza tym, że omawiamy kulturę zamiast polityki-ekonomii-całej reszty.

@Caroll
Na podstawie literatury współczesnej. Wkład wierszy Kochanowskiego w umiejętności pisania jest (przynajmniej według mnie) nieco przeceniony.
Ostatnio zmieniony śr 27 lut 2013, 20:56 przez psorek, łącznie zmieniany 1 raz.

32
psorek pisze:Właściwie Język Polski nie różni się wiele jako przedmiot od historii,
Proponuje je scalić! W końcu, prawie to samo ... :D:D

33
Nie o to mi chodziło. Jak chciałbyś połączyć przebieg frontu II wojny światowej z poezją polską (albo i zagraniczną) z tamtego okresu?

34
Witaj, psorku.

Mam wrażenie, że Twoje odczucia związane z językiem polskim i lekturami są podyktowane takimi poglądami, które z wiekiem i z nabywaniem różnego rodzaju doświadczeń, często się zmieniają. Sugeruję Ci wrócić za parę lat do literatury, którą omawiałeś w szkole, a która teraz wydaje Ci się mało wartościowa, ewentualnie wartościowa tylko pod względem historycznym. Niemałe znaczenie ma też pewna wiedza na temat odwołań autora i motywów kierujących pisarzem, a to, czego uczy się w szkołach to zaledwie kropla w morzu kontekstów, że się tak wyrażę.
Moje zdanie na ten temat ukształtowało się dawno: że choćby nie wiem jak się nauczyciele starali, geniusz niektórych dzieł może trafić do naszego rozumowania w różnym czasie i sytuacji życiowej(może też, co prawda, nie trafić nigdy), prostym przykładem jest moja opinia na temat Pana Tadeusza. W szkole nie rozumiałam w pełni, co tak naprawdę czyni tę epopeję taką wspaniałą, choć doceniałam kunszt autora... Dopiero wtedy pojęłam w pełni charakter i wartość tego dzieła , kiedy wpadło mi ono w ręce za granicą, po blisko miesiącu spędzonym bez styczności z książkami, w środowisku obcojęzycznym i czując się jak odludek. W tym momencie Pan Tadeusz przemówił do mnie jak nigdy... Jakkolwiek wzniośle by to nie brzmiało, tak było, a piszę o tym, właśnie aby zwrócić uwagę na ogromny wpływ warunków i stanu w jakim się znajdujemy na rozumienie dzieła. Dlatego jestem zwolenniczką prób wracania do dzieł, które choć uznawane za klasyki, w szkole uważaliśmy za nudne bądź bezwartościowe. Może wtedy jeszcze nie byliśmy w stanie dostrzec pewnych rzeczy, może nadal dzieło nie będzie nam się podobać... W każdym razie warto to sprawdzić.
Warto pamiętać, że od czytelnika tak naprawdę zależy wartość wszelakiej twórczości.
Posyp taflę marzeń piaskiem realizmu, bo się pośliźniesz.

35
Witaj psorek :) Wydaje mi się, że pobiłeś rekord. W pierwszy dzień, twoje powitanie dostało trzy strony odpowiedzi ;)
Seprioth pisze:
Escort pisze:Wymuszanie analiz, które sobie ktoś dopisuje, a co gorsza wstrzeliwanie się w klucz, który sobie ktoś tam wymyślił.
O ile klucze faktycznie są absurdalne, o tyle zwracam uwagę, że interpretacje dzieł zawarte w podręcznikach do polskiego są dziełem największych autorytetów literackich, są podparte dziesięcioleciami badań i w 99% wypadków (literatura najbardziej enigmatyczna i zawiła, której zresztą się w programach szkolnych unika) są raczej niepodważalnie słuszne. :P
Dawno, dawno temu kochałam poezję. Na pisemnej maturze z języka polskiego, jako jedyna w szkole, wybrałam sobie analizę porównawczą dwóch wierszy. Tytułów już nie pamiętam, wiem tylko, że były to utwory Kochanowskiego i Miłosza. Otrzymałam ocenę niedostateczną z komentarzem: "bo nie ma dowodów na to, że autorom chodziło o to, co ty napisałaś".
Od tego czasu nie lubię poezji...
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

37
Jako polonista załamuję ręce. Przyznaję, że sławne "przerabianie" lektur w liceum potrafi zniechęcić do ich czytania, a prawdziwy kunszt niektórych dzieł można dostrzec dopiero po latach lub na studiach polonistycznych. U mnie zadziałało jedno i drugie. Plus fakt, że dzieła o których na lekcjach się nie mówi, bywają daleko bardziej fascynujące od Panów Tadeuszów (świetny), jak choćby Maria Antoniego Malczewskiego (poemat wybitny, wywiera wrażenie na długo). Więc, jak powiedział kiedyś do mojego kumpla pewien znany polski pisarz fantasy: Dojrzejesz - zrozumiesz.

Tymczasem zarzekasz się, że jesteś zdeklarowanym, skrajnym ścisłowcem. Otóż nie jesteś nim, skoro zamierzasz jednak pisać literaturę. Uważam też, że autor wychowany wyłącznie na dziełach współczesnych sam nic naprawdę dobrego nie stworzy. Potrzeba klasyki, korzeni, źródeł, dzieł wybitnych i ponadczasowych. Ale życzę powodzenia, jak odniesiesz sukces to zwrócę honor. Pozdrawiam! :)
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska

38
Seprioth pisze:Ale taka sytuacja na maturze to albo wina kluczy, albo działo się w to w starym systemie, za który nie ręczę. ;)
Przyznaję, że klucz był mój własny :) Zawsze byłam zdania, iż każdy ma prawo "rozumieć" poezję po swojemu. A system, sympatie, antypatie i układy w małomiasteczkowym liceum... no cóż...
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

39
Magic pisze:Przyznaję, że klucz był mój własny :) Zawsze byłam zdania, iż każdy ma prawo "rozumieć" poezję po swojemu. A system, sympatie, antypatie i układy w małomiasteczkowym liceum... no cóż...
Czyli stara matura. W mim roczniku także były takie sytuacje. Jednakże nie do końca potrafię zrozumieć motywację ludzi do takiego buntu na tym egzaminie. Każdy znał osoby, które będą go oceniały, wiedział co lubią a co nie. Więc pisało się pod nie, bo to egzamin który należy zdać. Własne interpretacja jak najbardziej ale wydane w książce lub czasopiśmie :)
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

40
Grimzon, co do buntu, to masz rację. Nie zawsze okazywał się on sensowny, ale zrozumiałam to dopiero po latach ;) Moim błędem było jednak to, iż nie wzięłam pod uwagę, że polonista, z którym przez osiem lat miałam zajęcia (w podstawówce i w liceum) i który akceptował mój sposób myślenia, nie bedzie tym, który oceni moją pracę maturalną.
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

41
Za kilka (w domyśle pewnie dość sporo) lat wrócę może do Panów Tadeuszów i reszty klasyki. "Klucze maturalne" są chore i zdecydowanie zniechęcają do poezji.

Natalio:
Miło mi usłyszeć pokrewną opinię dotyczącą szkoły i lektur. Jak na razie jestem zdecydowanie ścisłowcem - to w żaden sposób nie przeszkadza w pisaniu literatury, definiuje tylko mój nietypowy sposób odbioru i konstrukcji własnych dzieł. Sam już zauważyłem też, w jakim stopniu znajomość klasyki pozwala na szerszy odbiór także pisarzy współczesnych. Wydaje się, że podobnie jest z tworzeniem. Klasyki dobrze nie znam, ale też mam nadzieję, że mi się uda. Możliwe też, że okażę się zwykłym grafomanem i pozostanę przy samej percepcji :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tu się przedstawiamy ...”