34
autor: Bridget
Kmiotek
Witaj, psorku.
Mam wrażenie, że Twoje odczucia związane z językiem polskim i lekturami są podyktowane takimi poglądami, które z wiekiem i z nabywaniem różnego rodzaju doświadczeń, często się zmieniają. Sugeruję Ci wrócić za parę lat do literatury, którą omawiałeś w szkole, a która teraz wydaje Ci się mało wartościowa, ewentualnie wartościowa tylko pod względem historycznym. Niemałe znaczenie ma też pewna wiedza na temat odwołań autora i motywów kierujących pisarzem, a to, czego uczy się w szkołach to zaledwie kropla w morzu kontekstów, że się tak wyrażę.
Moje zdanie na ten temat ukształtowało się dawno: że choćby nie wiem jak się nauczyciele starali, geniusz niektórych dzieł może trafić do naszego rozumowania w różnym czasie i sytuacji życiowej(może też, co prawda, nie trafić nigdy), prostym przykładem jest moja opinia na temat Pana Tadeusza. W szkole nie rozumiałam w pełni, co tak naprawdę czyni tę epopeję taką wspaniałą, choć doceniałam kunszt autora... Dopiero wtedy pojęłam w pełni charakter i wartość tego dzieła , kiedy wpadło mi ono w ręce za granicą, po blisko miesiącu spędzonym bez styczności z książkami, w środowisku obcojęzycznym i czując się jak odludek. W tym momencie Pan Tadeusz przemówił do mnie jak nigdy... Jakkolwiek wzniośle by to nie brzmiało, tak było, a piszę o tym, właśnie aby zwrócić uwagę na ogromny wpływ warunków i stanu w jakim się znajdujemy na rozumienie dzieła. Dlatego jestem zwolenniczką prób wracania do dzieł, które choć uznawane za klasyki, w szkole uważaliśmy za nudne bądź bezwartościowe. Może wtedy jeszcze nie byliśmy w stanie dostrzec pewnych rzeczy, może nadal dzieło nie będzie nam się podobać... W każdym razie warto to sprawdzić.
Warto pamiętać, że od czytelnika tak naprawdę zależy wartość wszelakiej twórczości.
Posyp taflę marzeń piaskiem realizmu, bo się pośliźniesz.