33
Ignite, padłam! :D :D :D

Co do tematu: W Niuchu Pratchetta występuje pisarka, która pisze książki o kupkach dla dzieci. Uznałam to za gruby żart. Ale skoro takie rzeczy występują w przyrodzie...

Cóż. :)

36
Nie ma nic złego w rozmawianiu o kupie, każdy ją robi i to jest coś zupełnie normalnego. Nie ma też nic złego w rozmawianiu o cipkach i siusiakach, bo każdy ma albo jedno, albo drugie. Ale wszystko zależy od sposobu podania takiego tematu, a przykład tu przytoczony, mnie osobiście oburzył. Jestem matką małego dziecka i czasami przeraża mnie jak je dobrze wychować w tym świecie...

37
Właśnie o tym mówię :)
Kiedyś sporo osób zbulwersowała ta książka: http://www.empik.com/mala-ksiazka-o-kup ... ,ksiazka-p
Ja tam uważam (obserwując takie małe króciaki), że takie książki bywają potrzebne.
Natomiast kwestia ich napisania - owszem, ma znaczenie. Ten cytat jest niezbyt doskonały, ale nie dlatego, że jakoś strasznie bulwersuje, tylko to nie na temat, to gender zamiast zajmowania się dziećmi i ich sprawami.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

38
Szalony Szczur pisze:Jestem matką małego dziecka i czasami przeraża mnie jak je dobrze wychować w tym świecie...
Ty je będziesz starała się wychować dobrze, a pójdzie do przedszkola i zacznie przynosić do domu słownictwo, którego nieraz dorośli nie znają. A to zaledwie początek. Potem szkoła podstawowa, gdzie przeklinanie jest nagminne, a makijaże i ubiory uczennic klas piątych i szóstych niewiele różnią się od tych, które zwykły stosować panie lekkich obyczajów, potem gimnazjum ( w ramach zajęć pozalekcyjnych poznawanie palenia, picia i ćpania, edukacji seksualnej), szkoła średnia ( utrwalanie zajęć pozalekcyjnych z gimnazjum).
Dopóki nie wypuści się dziecka w świat nie ma problemów z jego wychowaniem i wszystko jest proste.
Pozostaje pytanie, co wybierze nasze dziecko. Czy to co mu staraliśmy się wpoić, czy też owładnięte szaleństwem hormonów, popularnym buntem młodzieży, ulegnie trendom rówieśniczym.
http://emthorhall.kawerna.pl/

39
Ja tam ciągle piszę o siusiakach :P
Thorhalla pisze:potem gimnazjum ( w ramach zajęć pozalekcyjnych poznawanie palenia, picia i ćpania, edukacji seksualnej)
Dopiero poznawanie?
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

40
Thorhalla pisze:
Ty je będziesz starała się wychować dobrze, a pójdzie do przedszkola i zacznie przynosić do domu słownictwo, którego nieraz dorośli nie znają.
Wierzę, że wszystko wynosimy z domu, bo cokolwiek przychodzi potem, pada na grunt wcześniej uformowany, albo podatny na kiełkowanie albo odporny. Tyle, że to nie jest prosta sprawa wpoić dziecku takie klarowne i jasne przekonania, i głęboką wiarę, a obecny świat to tylko utrudnia.
Thorhalla pisze: A to zaledwie początek. Potem szkoła podstawowa, gdzie przeklinanie jest nagminne, a makijaże i ubiory uczennic klas piątych i szóstych niewiele różnią się od tych, które zwykły stosować panie lekkich obyczajów,
Na szczęście mam syna!:):):)
Thorhalla pisze: potem gimnazjum ( w ramach zajęć pozalekcyjnych poznawanie palenia, picia
Tego akurat może nauczyć się od mamy, jeśli mama się nie poprawi;)

[ Dodano: Pon 04 Mar, 2013 ]
B.A.Urbański pisze:Ja tam ciągle piszę o siusiakach :P
No to teraz mnie zaciekawiłeś;)

41
Zapomniałam dodać, że w szkole szybko uświadamiają dziecko, że ma ono prawa. Jak się mu coś nie podoba, to bywa, że posługuje się tym argumentem... O obowiązkach jakoś zapominają...
A już nagminne jest nakłanianie dzieci do demonstrowania tej swojej małej władzy. Kierowanie nimi, instruowanie ich, że jak ktoś je krzywdzi ( tak, bo zakazy rodziców są w tym momencie krzywdzące) to podpowiada się dzieciakom gdzie mogą to zgłosić.
Nie jestem zwolennikiem bicia dzieci, ale jak kiedyś usłyszałam, że ograniczam mojemu dziecku wolność i jego prawa, bo nie pozwalam np. na to aby łaziło z znajomymi wieczorami po jakichś zaułkach, to miałam ochotę palnąć je porządnie w łeb tak na opamiętanie, tym bardziej, że argumenty typu, że się o nie martwię i.t.d. nie działały.

Z tego co wiem coraz częściej jest tak, że grzeczne dziecko zmienia się w diabła pod wpływem kolegów, koleżanek, z którymi nie radzi sobie ani szkoła, ani rodzice. Mamy efekt bezstresowego wychowania, ograniczenia nauczycieli, którym nie wolno na dziecko nakrzyczeć, bo zaraz do szkoły przylatują rodzice z pretensjami.
Czasami cieszę się, że nie poszłam na pedagogikę, bo teraz pewnie odsiadywałabym dożywocie za zamordowanie uczniów z szczególnym okrucieństwem.
I nie są to tylko moje odczucia.
http://emthorhall.kawerna.pl/

42
Witam,

Żeby było jasne mam dwie córki.
Potem szkoła podstawowa, gdzie przeklinanie jest nagminne, a makijaże i ubiory uczennic klas piątych i szóstych niewiele różnią się od tych, które zwykły stosować panie lekkich obyczajów, potem gimnazjum ( w ramach zajęć pozalekcyjnych poznawanie palenia, picia i ćpania, edukacji seksualnej), szkoła średnia ( utrwalanie zajęć pozalekcyjnych z gimnazjum).
Bierze się to w dziewięćdziesięciu procentach z tego, że tematy te są dzieciakowi nieznane bo rodzicowi się wydaje że dopóki jego pociecha o "ćpaniu i piciu" nie wie, to dziecka to nie dotknie.
To aż taki problem? Wyjaśniać co jest dobre a co złe? Nie chronić dzieci "niewiedzą" , a tłumaczyć? Moja ośmioletnia córka, wie co to narkotyki i alkohol (w zarysie) i jak wpływają na człowieka i jego zachowanie, a będzie wiedzieć więcej w miarę dorastania.
Potem takich "chronionych" przez rodzicielski parasol można obserwować w akademikach.

Pozdrawiam,

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

43
Thorhalla pisze:Zapomniałam dodać, że w szkole szybko uświadamiają dziecko, że ma ono prawa. Jak się mu coś nie podoba, to bywa, że posługuje się tym argumentem... O obowiązkach jakoś zapominają...
A już nagminne jest nakłanianie dzieci do demonstrowania tej swojej małej władzy.
Mój synek niestety jest świadomy swoich praw i władzy już w wieku półtora roku, a jak coś mu się nie podoba, to posługuje się argumentem rzucania na ziemię i wrzasku, obojętnie gdzie się akurat znajdujemy;)
Niestety charakterkiem się w mamusię wdał;)

46
To się ciągle zmienia, podrzucę więc wam radę praktyczną: są targi książki dziecięcej co roku, w kilku miastach. Zostańmy przy dwóch: Krakowie i Poznaniu. Najlepsza jest po prostu lista wydawnictw, które się wystawiają. Np. Kraków: http://targi.krakow.pl/pl/strona-glowna ... awcow.html
Taka lista plus wujek G. dla zweryfikowania opinii o wydawcy są najlepsze, moim zdaniem. Przynajmniej przy zastosowaniu wykładni rozszerzającej, bo wiadomo: Znak, Nasza Księgarnia, Media Rodzina... ale to za mało.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wydawnictwa”