Skutki zadzwonienia po policję

1
Mam następującą sytuację. Dziewczyna chce się wyprowadzić (bez jego wiedzy) od narzeczonego, z którym mieszka w jego mieszkaniu. Nie jest w tym mieszkaniu oficjalnie zameldowana. Umawia się z kuzynką, że razem spakują jej rzeczy, kiedy jego nie będzie w domu. W trakcie pakowania przyjeżdża narzeczony. Ponieważ to typ damskiego boksera, robi awanturę, zaczyna dziewczynom grozić, potem dochodzi do szarpaniny i przestraszona kuzynka dzwoni po policję. Policja przyjeżdża - i co dzieje się dalej? Jeśli facet powie policjantom, że narzeczona zabiera jego rzeczy (co jest nieprawdą, ale ona nie ma jak udowodnić, że np. laptop i aparat fotograficzny, które pakuje, należą do niej), to co wtedy zrobią?

Edit: Rzecz się dzieje teraz współcześnie w Polsce, w Warszawie.
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

2
Zdarzało mi się zadzwonić na policję już parę razy.

Wszystko zależy od tego, co się im powie.
Na początku przyjadą sprawdzić, o co jest awantura, jakie są oskarżenia.

No bo jeśli ta kuzynka dzwoni, że ten facet bije, to już jest dość poważny zarzut.

Na pierwszy rzut ucha możliwe dwa scenariusze:
Przyjeżdża policja, rozmawia spokojnie z obiema stronami, wszyscy się uspokajają, osiągany jest jakiś konsensus (raczej oskarżenia o kradzież nie będą rozważali na miejscu - mogą zebrać zeznania i ruszyć jakieś postępowanie, ale raczej pozwolą dziewczynom w spokoju się wynieść od kolesia - tak podejrzewam).

Albo wręcz przeciwnie.

Przyjeżdża policja. Facet wpada w szał, robi się agresywny. Na to policjanci reagują zdecydowanie. Skuwają go i cała ekipa ląduje na komisariacie (albo tylko on - nie wiem, zależy pewnie od sytuacji).

Wydaje mi się, że dużo zależy od tego jak on by się zachowywał w trakcie wizyty policji i czy one czułyby się na tyle bezpieczne, żeby zostać z nim znów sam na sam.

Pozdrawiam. :)
www.huble.pl - planszówki w klimacie zen!

3
Wbrew wszelkim pozorom, policjanci to też ludzie ;) - jeśli zgłoszenie będzie od wystraszonej kuzynki to raczej nie uwierzą w bajkę, że to dziewczyny ograbiają facetowi mieszkanie. Nawet jeśli on powie coś takiego interweniującym funkcjonariuszom, to prawdopodobnie nie będą się w to mieszać - zalecą gościowi udanie się na komisariat i złożenie zawiadomienia, gdyż oni interweniują w sprawie awantury, w której on jest agresorem, a zgłoszenie wyszło od strony przeciwnej. Facet powinien zmięknąć, gdy spytają go dlaczego sam nie zadzwonił po policję - wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę jest przecież nielegalne, a każdy obywatel ma obowiązek zgłosić odpowiednim służbom dostrzeżony przypadek łamania prawa :)
-- Paweł K.

To nie zabawa / Stara wiara / Niewdzięczność historii / Artysta

4
Kuzynka zadzwoniła dosyć roztrzęsiona, że jest szarpanina i padły groźby (facet nie uderzył żadnej z nich, ale startował z łapami: złapał za ubranie, pchnął na ścianę, mógł złapać jakiś przedmiot należący do narzeczonej i nim rzucić, rozwalić kosmetyki po podłodze krzycząc "ty k...o, szmato, ty mnie jeszcze popamiętasz", tego typu rzeczy, a do kuzynki "nie mieszaj się w cudze sprawy, bo z tobą zrobię porządek"). Gość jest wysoki, silny, generalnie sytuacja niefajna. Natomiast po przyjeździe policjantów nagle zrobi się grzeczny (to nie jest jakiś zakazany typ, tylko kulturalnie wyglądający, schludnie ostrzyżony facet w markowych ciuchach), będzie próbował grać skrzywdzonego i twierdzić, że dziewczyny zmyślają, żadnych gróźb ani szarpania nie było etc.

Dziewczyny nie będą się czuły na tyle bezpiecznie, żeby z nim znów zostać sam na sam. Będą chciały błyskawicznie dokończyć pakowanie, nawet kosztem zostawienia części rzeczy, i wynieść się jak najszybciej. Narzeczona to taka mała zastraszona myszka, a kuzynka tylko minimalnie odważniejsza.
Facet powinien zmięknąć, gdy spytają go dlaczego sam nie zadzwonił po policję
Oooo, świetne, dzięki! Na to nie wpadłam, a to jest tak cudownie logiczne :) Thx!!
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

6
Ignite pisze:Jeśli facet powie policjantom, że narzeczona zabiera jego rzeczy (co jest nieprawdą, ale ona nie ma jak udowodnić, że np. laptop i aparat fotograficzny, które pakuje, należą do niej), to co wtedy zrobią?
uświadomią mu że zgłaszanie niepopełnionego przestępstwa czy składanie fałszywych zeznań grozi odpowiedzialnością karną, lub bokser sobie sam to przypomni jak zobaczy mundur

7
Sytuacja, która wydarzyła się u mojego znajomego:

Jakiś koleś nie płacił czynszu już od dwóch miesięcy, więc właściciel chciał go wyrzucić. Ten się wkurzył i zaczął go bić. Na pomoc właścicielowi przyszedł jego syn. Dziewczyna prowodyra zadzwoniła po policję i powiedziała, że to właściciele rzucili się na nich. Policja aresztowała właściciela i syna na 48h. Teraz mają sprawę za usiłowanie zabójstwa:-) Koleś nie miał podpisanej umowy wynajmu, ale gdy powiedział policji, że to właściciel rzucił się na niego, ta mu uwierzyła. Tym bardziej, że rzeczywiście był pobity, nadjechala karetka. Więc zabrali na dołek tych, którzy mieli przewagę. Czyli broniących swojej sprawy właściela i jego syna. Można? Można.

8
Ja myślę, że policjanci nie daliby się tak szybko zwieść słówkom „miłego pana”. Skoro bohaterki to takie szare myszki, szok i strach wypisany na ich twarzach nie będzie udawany. Spodziewałabym się nawet u jednej czy drugiej rozmazanego łzami makijażu :) Funkcjonariusze umieją coś takiego rozpoznać, mają „radar” na kłamstwa. Poza tym skoro facet rozbijał przedmioty, to mieszkanie musi odpowiednio wyglądać i policja na pewno zwróci na to uwagę. No chyba, że twój bohater w międzyczasie zabrał się za sprzątanie. ;)

Znam sytuację, w której policjanci obwieźli faceta radiowozem cztery razy dookoła bloku, dając w ten sposób jego żonie czas na opuszczenie mieszkania
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

9
Lady Kier pisze:Na pomoc właścicielowi przyszedł jego syn. Dziewczyna prowodyra zadzwoniła po policję i powiedziała, że to właściciele rzucili się na nich. Policja aresztowała właściciela i syna na 48h. Teraz mają sprawę za usiłowanie zabójstwa:-)
Dlatego wspomniałem o samodzielnym wymierzaniu sprawiedliwości - samowolka często nie popłaca, lepiej się wycofać i dać działać odpowiednim służbom. Wiem, że to często niełatwe, kiedy krew buzuje i pięści same się zaciskają, ale naprawdę, najczęściej lepiej zluzować, niż potem żałować.
Właściciel i syn byliby w idealnej sytuacji, gdyby na samym początku awantury zawiadomili policję, zamiast wdawać się w bójkę (a musieli go trochę potłuc, skoro założono im sprawę - obdukcja zapewne jest dowodem w sprawie?) - ale pewnie nie zadzwonili dlatego, że właściciel nie odprowadzał podatku od wynajmu mieszkania? :> (skoro nie było umowy...) No cóż, jak widać, zawsze może trafić się większy cwaniak - lepiej nie przeceniać swoich sił.

10
Anakolut, prawda z tym wymierzaniem sprawiedliwości, ale to wynajmujący rzucił się na właściciela. Są sytuacje, w których ciężko zluzować. Właściciel raczej nie był cwaniakiem, tylko zbyt dobrym, starszym panem.

Tak więc wracajac du sytuacji Ignite, myślę, że jeśli dojdzie do szarpaniny, to ten jej chłopak powinien najpierw za to beknąć na policji, a dopiero później sprawa dziewczyny. Zbieranie świadków, że tam mieszkała itp.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”

cron