Sepryot pisze:Ach, świecie, czemuż tak ciężko doświadczasz umysły giętkie i gibkie, obdarzone fantazji nadmiarem i tęsknotą do błyszczących spiży?
bo tak samo jest w każdym zawodzie, czy chcesz być muzykiem czy garncarze,, czy szewcem to musisz się natyrać zanim opanujesz arkana sztuki.
a jak chcesz być wybitnym solistą czy genialnym krawcem to przed tobą ok 10 tyś godzin doskonalenia kunsztu.
Na kasie w Biedronce wprawy nabierzesz szybciej - tj. po miesiącu - dwu, a wykłądanie towaru na półki po 3-4 miesiącach pracy.
Czemuż, ach, czemuż rozrywa mnie ten ból palący, piekący i czemuż klawiaturę okrywa rój burzowych chmur...?
sądząc z objawów ten ból i chmury to efekt pomyłki. Miałeś łyknąć ibuprofen a to było LSD.
Dobra, serio.
i teraz mówisz?
Wstajecie rano. Wypijacie kawkę albo dwie, głaszczecie kota,
kot nie jest obowiązkowy.
odpalacie "Do muzy suplikację przy ostrzeniu pióra" Kaczmarskiego i siadacie do klawiatury. Włączacie dzieło, nad którym aktualnie pracujecie. Czytacie, żeby wdrożyć się w klimat. Ale coś nie gra. Coś jest nie tak. Włączacie inny plik. Kolejny. Następny. Jeszcze inny. Najlepsze, co kiedykolwiek napisaliście. Wasze operis magnis...
zraz zaraz - to ile masz tych rozgrzebanych!?
... chała. Badziew. Dno. Kompletny szajs. Matko Bosko loretańsko i wszyscy Święci pańscy do spółki, nigdy nie napisaliście nic dobrego.
nadmierny samokrytyzym. Po prostu masz depresję - drobne niepowodzenia urastają w łańcuch górski. Wywal ten ibuprofen i to lsd, niech ci psychiatra zapisze zastrzyki z serotoniny.
Nic nie wnosicie do historii literatury.
to tak jak ja. I cóż - trzeba z tym jakoś żyć.
Dramat. Tragedia. Całkowita. Groteskowe połączenie Ajschylosa i Sofoklesa w wydaniu późny postmodernizm.
"Antygona w Nowym Jorku" - powiadasz? To akurat obsypali nagrodami
Historie nudne i płytkie, styl sztywny i płaski jak decha, wiersze grafomańskie, opowiadania tandetne, powieść chałturna, koncepcja literacka naiwna i bezwartościowa. Wszystko nie tak.
yhym...
Znacie to?
Co wtedy?
nazbierać doświadczeń. doczytać to i owo. Pojechać gdzieś i coś zobaczyć. coś przeżyć. Przemyśleć. Poszukać cool fabuł w historii.
*
Ps. to co opisujesz to zwykły dół i blok.
Weltschmerz - dosłownie ból świata - to taki stan psychiatryczny gdy się kolesiowi wydaje że jest tak niesłychanie wrażliwy że mieszkając w Polsce nie może znieść zła i bezwzględności wojny domowej w Syrii więc nie pisze bo lutnia ma milczeć gdy zdychają słowiki, a on musi walnąć lufę wódy bo inaczej umrze z bólu i rozpaczy.
Ergo: takie fikuśne usprawiedliwienie niemocy twórczej i alkoholizmu. Niektórzy się na to nabierają.
*
Osobiście współczuję Syryjczykom i ze dwudziestu innym narodom nie wyłączając naszego. I chętnie pojechałbym do Szwecji dokonać szeregu aktów rasizmu & islamofobii. Ale w pisaniu mi to nie przeszkadza.
[ Dodano: Pon 03 Cze, 2013 ]
Thana pisze:A później przychodzi Czytelnik i mówi (o dziecięciu): a cóż to za smarkaty podlotek? Kto takiego w świat wypuścił?!

wypuścił wydawca - to jego psi obowiązek zrobić selekcję tego co idzie do druku.
[ Dodano: Pon 03 Cze, 2013 ]
Caroll pisze:
PS. Napisałam kawał powieści fantasy, jakieś 250 tys znaków i ostatnio tak jakoś doszłam do wniosku, że trzeba by to... napisać od nowa

Feliks Kres miał tak samo. W efekcie napisał od nowa większość swoich książek.