Latest post of the previous page:
Tu mnie maszpadaPada pisze:Zaczynam Cię podejrzewać, że jednak nie czytałeś. Greya oczywiście.



Latest post of the previous page:
Tu mnie maszpadaPada pisze:Zaczynam Cię podejrzewać, że jednak nie czytałeś. Greya oczywiście.
Wiem.rubia pisze:W kicz nie jest wpisana nieświadomość autora co do środków, jakich używa.
Oczywiście, że może. Tyle tylko, że w książce Molesa "Kicz czyli sztuka szczęścia" ten emocjonalny aspekt kiczu jest wyraźnie podkreślany, nie tylko jako cecha samego dzieła, lecz także w jego oddziaływaniu na odbiorcę. Kicz ma dawać poczucie komfortu i bezpieczeństwa, gdyż przedstawia świat uporządkowany według klarownych zasad.Navajero pisze:Sztuka wysoka może jak najbardziej grać na uczuciach tylko, że nie w tandetny, prymitywny sposób.
Jakieś ryzyko istnieje, ale w kulturze masowej jest również szereg zjawisk pozytywnych. A pominięcie wzorca wysokiego? Mam przed sobą książkę "Kultura elitarna a kultura masowa w Polsce późnego średniowiecza". Czyli, dla XV wieku też można robić takie rozróżnienia (tyle, że to trochę jednak obok kiczu). Problem widzę w tym, że kiedyś uczestniczenie w kulturze wysokiej było jednak przedmiotem aspiracji, a dla ludzi wspinających się po szczeblach awansu społecznego - wręcz obowiązkiem (na ile szczerze wypełnianym, to zupełnie inna sprawa, ale i ze snobizmu wynikały rzeczy pożyteczne, na przykład fundowanie muzeów i bibliotek przez wzbogaconych, a niewykształconych przedsiębiorców). Obecnie tego obowiązku nie ma, można zajść bardzo wysoko i chwalić się brakiem obycia w kulturze cokolwiek tylko wyższej niż telewizyjne programy rozrywkowe. Ale: kultura nadal pozostaje systemem otwartym. Sama nie wyklucza nikogo.I wracam do początku: czy to jest zagrożenie? Pominięcie wzorca wysokiego i domknięcie przestrzeni - kicz vs kicz?
I z tym się zgadzamrubia pisze: Ale: kultura nadal pozostaje systemem otwartym. Sama nie wyklucza nikogo.
Też się z tym zgadzam. Monteskiusz miał swoich czytelników, ale tak naprawdę, największe nakłady miały przecież kalendarze astrologiczne. No i powszechnie czytywano Historyje o pięknej Magielonie, królewnie neapolitańskiej.Navajero pisze:nie sądzę, aby pogłowie konsumujących kicz wieśniaków wzrosło nagle w naszych czasach ( znaczy procentowo), dzięki zdobyczom techniki są oni po prostu bardziej widoczni.
Niestety Nobel nie ma już takiej rangi jak kiedyś. Dziś konserwatysta pokroju Sienkiewicza raczej nie dostałby tej nagrody. Upolitycznienie jest tu i tak mniejsze niż w przypadku pokojowej. Prestiż nagrody spadł, nie mówiąc o modzie na dystans, drwinę względem wyróżnień literackich. Paru autorów zrobiło sobie niezłą reklamę odrzucając z hukiem te lub inne wyróżnienie.Edit;
smtk69 - mówisz o nobliście. Jeżeli Nobel nie jest już wyznacznikiem wysokiej kultury, to ja nie wiem co nim jest... ( choć rozumiem, że brak bełkotliwej narracji w tekstach Sienkiewicza może być mylący).
A ta "wyższa" wzięła się ex nihilo? Bardziej naturalna wydaje mi się ewolucja od stanów prostych, nieporadnych do złożonych i wyszukanych.Tylko - że ludyczność sztuki średniowiecza wyrastała na agarze kultury rycerskiej/kościelnej/elitarnej
Skoro awangarda abdykowała i za państwowe pieniądze produkuje jednodniowe, niezrozumiałe instalacje typu "krzesła oblane zwierzęcym tłuszczem" i zamawia do nich interpretacje teoretyków sztuki...Współczesność nie ma tego odniesienia.
Tylko co do tego ma władza totalitarna? Tu potrzeba solidnej edukacji estetycznej, zrywającej z dogmatycznym subiektywizmem i popularyzowanie odmiennych przekonań etycznych.Wiem.
Ok. - o tym było na początku - kicz coraz trudniej znajduje opozycję, bo zasłania się dość nieuczciwie pojęciami etyki i "gustów".