Mam wrażenie, że się trochę zaplątaliście w tej dyskusji o kiczu. Nietrudno się zaplątać, gdyż nie ma powszechnie przyjętej, jednoznacznej definicji tego pojęcia. Ja też nie podejmuję się jej tworzyć, ale parę zdań dorzucę.
Otóż: wyeliminowałabym z tych rozważań odbiorcę, jako osobę ustalającą, co jest kiczem. Subiektywizm odczuć utrudnia porozumienie. Cech kiczu należy szukać w samych dziełach.
Posłużę się przykładem z malarstwa, bo mi łatwiej. Tu link do obrazów W.A. Bouguerau (1825-19050, bardzo niegdyś cenionego, nagradzanego, wziętego malarza francuskiego, akademika. 
http://commons.wikimedia.org/wiki/Speci ... uselang=pl
Czy te jego obrazy są kiczem? A nie, bo on jednak potrafił malować. Jest bardzo zachowawczy (tworzył w tym samym czasie, co impresjoniści, młodsi od niego o 10-15 lat), ale umiejętności nie sposób mu odmówić. Natomiast wszystkie jego tematy i ujęcia pojawiają się - i za jego życia, i długo potem - w nieskończonej ilości naśladownictw, pędzla malarzy znacznie mniej zdolnych. Wszystkie rzewne zadumane dziewczęta, sentymentalne dzieci, cudnej urody alegoryczne akty, także rusałki nad sadzawką, czyli cały repertuar znany z oleodruków ma swój rodowód w jego obrazach (no, nie tylko jego, ale nie będę mnożyć przykładów). Plus jeszcze ckliwe obrazy religijne. Taki typowy kicz.
No i właśnie: żeby powstał kicz, potrzebna jest:
1. Zachowawczość formy, silne osadzenie w tradycji (może być kicz, nazwijmy go, awangardowy, ale ten powstaje wówczas, kiedy awangarda stała się już klasyką. Przykładem "pikasy" cudownie rozmnożone w latach 60. XX w.)
2. Wyraźne nawiązanie do powszechnie uznanych wzorców, często wręcz ich kopiowanie. A zatem, wtórność i pewne ubóstwo wyobraźni. To pochodna cechy 1.
3. Miałka, wręcz mizerna forma. U artysty, nawet bardzo zachowawczego, jeżeli ma talent, odnajdzie się zamiłowanie do rozwiązań klasycznych, a nie kicz.
4. Wyrazista emocjonalność. To nie musi być ckliwa rzewność i sentymentalizm. Wszelkie formy patosu są także bardzo pożądane. Książę Józef, skaczący do Elstery. W ogóle, kicz zagospodarowuje emocje publiczne. Dlatego sztuka patriotyczna jest taka kiczowata.
Te cechy muszą współistnieć. Nie da się ich rozdzielić (no, może poza kiczem awangardowym, który sam w sobie nie jest emocjonalny, lecz tu wchodzi w grę świadomość, że naśladuje się wzorzec bardzo ceniony). Dlatego Bouguerau przed łatką kiczu chroni świetny warsztat. I dlatego Matejko, który malował fatalnie, a emocje też umiał zagospodarowywać, nie trafi do kategorii kiczu. Bo miał niespokojną, innowacyjną wyobraźnię. W sferze treściowej swych obrazów.
Uff, to na tyle. Życżę przyjemnych dalszych rozważań.