Koci narrator kłania się

1
Witam wszystkich bardzo serdecznie.

Nie lubię pisać autoprezentacji z prostego względu: Nigdy nie wiem co napisać, by było krótko i treściwie, więc staram się zawrzeć każdego po trochu, w efekcie czego powstaje epopeja niby na temat, a jednak z konkretną rozbieżnością.
Mam dwadzieścia jeden lat, jestem kobietą czy też dziewczyną, zależy z którego punktu na to patrzeć i interesuję się pisarstwem od momentu, jak ukończyłam dziewięć lat. Jestem z tych osób, które wpierw zaczynały pisać, a dopiero potem zabrały się za czytanie książek. Jeśli chodzi o to, jakie teksty preferuję, to... Trudno rzecz. Uwielbiam eksperymentować, sprawdzać różne metody prowadzenia narracji, przedstawiania bohatera czy manipulowania czytelnikiem. Czy mi wychodzi - nie wiem, jestem autorem, a opinia na ten temat należy do czytelnika. Na pierwszym planie w moich opowiadaniach stawiam bohatera, jako wielopoziomowe źródło informacji o otaczającej go rzeczywistości, o nim samym i przeszłości. Uważam, że najważniejszy w historii jest bohater, który ujmie serce czytelnika i sprawi, że nawet zwykły spacer po papier toaletowy opatrzony będzie humorem i swoistym zainteresowaniem ^^ Tak, lubię czarny, złośliwy humor.
Staram się podchodzić do swoich prac z dystansem i słucham każdej opinii, choć najbardziej smakują mi te nieprzychylne - wówczas wiem na jakim lodzie stoję i w którą stronę powinnam się udać.

Nie wiem co więcej mogłabym rzec, a czym nie zanudziłabym osób czytających wystukanych przeze mnie literek.

2
witaj, też jestem tu nowa :) Czekam na jakieś Twoje opowiadanie, bo też lubię czarny, złośliwy humor, a cały Twoja powyższa prezentacja zapowiada, że musisz mieć fajny styl pisania :)

3
Jeśli dobrze zorientowałam się w regulaminie, jestem zmuszona poczekać jeszcze trzydzieści dni na możliwość wrzucania swoich dzieł. Niemniej, czekam na to z niecierpliwością.

Nowi ludzie mają to do siebie, że są bardziej otwarci od pozostałych, szukając towarzystwa w grupie, w której prawdopodobnie każdy ma już swojego towarzysza rozmów ;) Dlatego też cieszę się, że mogę Cię poznać. No i dziękuję za pochwalenie stylu (nie jestem pewna, czy go mam, no ale, dziękować wypada ;D )

4
Przede mną też czekanie, tylko kilka dni krótsze, niż przed Tobą ;) Na razie mogłam tylko wiersz wrzucić... Masz jakiś ulubionych autorów, którymi się inspirujesz?

5
Moim ulubionym pisarzem jest polski fantasta Konrad T. Lewandowski. Nieważne którą książkę wezmę do ręki, muszę mieć dodatkowo kartkę i długopis, by zapisywać wszystkie słówka, których nie znam bądź które muszę wprowadzić do swojego słownika ^^
Chętnie sięgam również po Koontza, jako inspirację do thrillerów/horrorów. Prawdę mówiąc, rzadko kiedy pamiętam autorów, częściej mówię o konkretnych książkach. Choć z pewnością w ostatnim czasie zainspirowała mnie postać dość popularnego autora Martina, który w swojej sadze eliminuje bohaterów jak kurczaki na obiad. Osobiście nie rozumiem takiego przedmiotowego traktowania bohaterów, którzy dla mnie - jako autorki - są czymś więcej, niż postacią na papierze.
Inspiracji jako takich nie szukam w autorach, ale w grafikach, filmach, muzyce. Nie lubię inspirowania się książkami, gdyż uważam to za swoisty plagiat (mówię tu typowo o swojej własnej twórczości, nie przenosi się to na innych autorów :) )

6
Słyszałam o Koontzu, ale o tych pozostałych to w ogóle. Jeżeli chodzi o inspirację, to chodziło mi raczej o to, czy czyjś styl jest dla Ciebie taki świetny, czy starasz się coś z niego czerpać, zwracać uwagę na jakieś szczegóły i porównywać ze swoim sposobem pisania, nie chodziło mi o tematykę utworów :)

7
Hu! Zadałaś mi pytanie, na które nie jestem w stanie odpowiedzieć jednoznacznie. Prawdę mówiąc, nie jestem w stanie odpowiedzieć w ogóle. Z jednej strony nie posiadam żadnego autora, którego styl by mnie fascynował do tego stopnia, że dokonywałabym analiz i przyrównywała do swoich tekstów. Czytam różne książki, przyglądając się elementom, ale jest to raczej luźne porównanie niż określanie, czy warto się inspirować.
Chciałabym powiedzieć, że wypracowałam swój styl od podstaw sama, bez inspiracji książkami, ale to też nie byłaby prawda - pochłaniam ich mnóstwo i możliwe, że nieświadomie czerpię z tego, co mam przed oczami. Dlatego nie odpowiem na to pytanie, bo nie znam odpowiedzi.

O Martinie z pewnością słyszałaś, bo to autor, który przyczynił się wyginięcia rodu Starków. Yup, mam na myśli Sagę Pieśni Lodu i Ognia, zwaną również "Gra o Tron" ^^ O tym autorze jest strasznie głośno, zwłaszcza po dziewiątym odcinku trzeciej serii, zwanym "Krwawe gody". Lewandowski z kolei mnie nie dziwi, mało znany autor, a dla mnie autorytet :)

9
Jestem z tych osób, które wpierw zaczynały pisać, a dopiero potem zabrały się za czytanie książek.
Piąteczka :D
Moim ulubionym pisarzem jest polski fantasta Konrad T. Lewandowski. Nieważne którą książkę wezmę do ręki, muszę mieć dodatkowo kartkę i długopis, by zapisywać wszystkie słówka, których nie znam bądź które muszę wprowadzić do swojego słownika ^^
Ludzie się dziwią, że strasznie wolno czytam, a ja potrafię przeczytać 50 razy jedno zdanie, jak mi się spodoba jakiś tekst i uznam, że może się kiedyś przydać :D
Osobiście nie rozumiem takiego przedmiotowego traktowania bohaterów, którzy dla mnie - jako autorki - są czymś więcej, niż postacią na papierze.
Nie rozumiem dlaczego uważasz, że autor traktuje postacie przedmiotowo. Myślę, że uśmiercając swoich bohaterów doskonale podkreślił kruchość życia i brutalność świata. Jak dla mnie to miła odmiana, bo jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że głównych bohaterów wypadki i wszystko co złe omija szerokim łukiem (chyba, że potrącony autobusem koleś wyląduje w szpitalu gdzie spotka miłość swego życia).
A co do stylu pisania, to myślę, że duży wpływ ma książka, którą ostatnio czytaliśmy :D Ja jeszcze nie wypracowałem własnego, więc mam tą skłonność naśladowania innych autorów, kiedyś jednak to się zmieni :P
"Laugh and the world laughs with you, weep and you weep alone." Ella Wheeler Wilcox

10
Uważam, że sam fakt, w jaki sposób Martin wyraża się o swoich bohaterach jest traktowaniem przedmiotowym. Oczywiście, świat jest okrutny i każdy musi umrzeć, w taki lub inny sposób, a fakt, że Martin zabija postacie w sposób naturalny, bez zbędnego patosu i rozpisywania nadaje mu naprawdę wysokiej rangi wśród pisarzy, których czytuję. Niemniej, nie odbieram przedmiotowego traktowania po tym, że ich zabija, ale po tym, jak o nich mówi.

Nie sądzę, byś miał rację odnośnie książki, choć fakt, nasiąkamy pewnymi elementami autora, którego lekturę właśnie skończyliśmy. Oczywiste jest, że trzysta stron i kilka godzin lektury odcisnęły jakieś piętno na osobie, która poświęciła swój czas ^^
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tu się przedstawiamy ...”

cron