Prawdę powiedziawszy, nie mam pojęcia jak powinnam zacząć. Co mądrzejszy powiedział by pewnie, że najlepiej zaczynać od początku.
Tak więc na początek napiszę : Witam! Z grzeczności i kompletnego braku pomysłu na bardziej oryginalny wstęp.
Na „Weryfikatorium” natknęłam się przez przypadek, przeglądając sieć w poszukiwaniu jakiegoś mało istotnego zagadnienia. Niektóre tematy i dyskusje tak mnie pochłonęły, że kompletnie zapomniałam dlaczego właściwie odpaliłam laptopa. Największą niespodzianką było dla mnie odkrycie, iż tak wielu ludzi „pisze”! To naprawdę niesamowite. Wydawało mi się zawsze, że pasjonatów sklecania słów w zdania, zdań w historie a historii w wielkie opowieści jest niewielu. Przynajmniej ja jak dotąd żadnego nie poznałam. Reasumując: „Weryfikatorium” to bardzo przyzwoita niespodzianka na początek tygodnia J.
Przedstawienie się, nie miałoby sensu bez kilku słów o sobie.
To może w skrócie - co by nie przynudzać.
Na co dzień pracuję jako księgowa, konkretnie młodsza księgowa (tak księgowi tez mają swoje rangi).
Mieszkam w dużym mieście, które poza gwarem, smrodem i bałaganem ma do zaoferowania tylko kilka „zielonych wysp” wartych uwagi.
Lubię wieś, lasy, pola i ciszę.
Cisza to najlepszy przyjaciel pisarza (nawet takiego domorosłego).
Sama piszę od lat. Choć piszę to może trochę za wiele powiedziane. Pisuję – to chyba bardziej odpowiednie określenie.
Zaczęło się niewinnie , od wierszy w szkole podstawowej.
Teraz jestem na etapie pisania powieści , przy czym etap ten jest dość rozciągnięty w czasie bo trwa już od kilku lat. Póki co to tylko kilka rozdziałów, i stosy zapisanych kartek. Stare pomysły, nowe pomysły, kompletny galimatias. Są nawet rysunki i pojedyncze słowa . Określenia, dialogi, opisy. Strony tekstów bez przypisanych rozdziałów. Przede mną jeszcze sporo pracy, ale myślę że efektem końcowym tego bałaganu będzie w końcu całkiem poczytna książeczka.
5
Powitać!
Co do ilości osób piszących bądź pisujących, sam się zdziwiłem kiedy znalazłem to forum. Tym bardziej, gdy zauważyłem, że nie jestem sam wśród niepełnoletnich amatorów.
Wiejskie klimaty powiadasz, spodobałoby ci się u mnie. Od miasta co prawda dziesięć kilometrów, ale i tak moja miejscowość zachowała klimat, pełno łąk, ciągnący się kilka kilometrów las.
Chętnie poczytamy, co pisujesz. Pamiętaj jednak o regulaminowej kwarantannie! 30 dni od przedstawienia się trzeba odczekać, zanim można wrzucić swój tekst.
Pozdrawiam.
Co do ilości osób piszących bądź pisujących, sam się zdziwiłem kiedy znalazłem to forum. Tym bardziej, gdy zauważyłem, że nie jestem sam wśród niepełnoletnich amatorów.

Wiejskie klimaty powiadasz, spodobałoby ci się u mnie. Od miasta co prawda dziesięć kilometrów, ale i tak moja miejscowość zachowała klimat, pełno łąk, ciągnący się kilka kilometrów las.

Chętnie poczytamy, co pisujesz. Pamiętaj jednak o regulaminowej kwarantannie! 30 dni od przedstawienia się trzeba odczekać, zanim można wrzucić swój tekst.
Pozdrawiam.
– Może byś się tak wykąpał? – ryknął Bruenor.
Usłyszawszy ten rozkaz, Pwent zatoczył się do tyłu i zaczął krztusić. Według niego krasnoludzki król, rozkazujący swojemu poddanemu, by wziął kąpiel, był mniej więcej odpowiednikiem ludzkiego króla, mówiącego swoim rycerzom, by poszli zabijać niemowlęta. Istniały pewne granice, których władca po prostu nie mógł przekraczać.
Usłyszawszy ten rozkaz, Pwent zatoczył się do tyłu i zaczął krztusić. Według niego krasnoludzki król, rozkazujący swojemu poddanemu, by wziął kąpiel, był mniej więcej odpowiednikiem ludzkiego króla, mówiącego swoim rycerzom, by poszli zabijać niemowlęta. Istniały pewne granice, których władca po prostu nie mógł przekraczać.
6
Mandragora? A to nas szczęście spotkało! "Jeśli roślina, zwana mandragorą, wyrosła w zagrodzie, wówczas nie wyrywano jej, lecz otaczano opieką, ogradzano płotkiem i podlewano mlekiem", bo miała przynosić bogactwo, szczęście i odkrywać przed posiadaczem rzeczy tajemne.
Mandragoro, jak u Ciebie z tolerancją na mleko? Nie uczulona aby?
Mandragoro, jak u Ciebie z tolerancją na mleko? Nie uczulona aby?
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf
7
dorapa, dolej chociaż do tego mleka malibu.dorapa pisze:Mandragoro, jak u Ciebie z tolerancją na mleko? Nie uczulona aby?
cześc mandy :-)
kiedys na cartoon network był serial: "mroczne przygody billiego i mandy" (grim adventures z grimowym kosiarzem).
smakowita, wielopoziomowa rzecz.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.
9
Po pierwsze. Dziękuję za ciepłe powitanie.
Po drugie. Cieszę się, że mój nick przypadł wam do gustu.

Lubię też komedię, elementy dramatu i oczywiście romans.
Staram się nie umieszczać akcji w jakimś konkretnym miejscu - choć to tylko i wyłącznie w świecie rzeczywistym. Miejscem akcji nie jest więc nigdy, konkretne miasto, państwo czy kontynent. Jedynie imiona mogą nasuwać pewne skojarzenia.
Co do światów fikcyjnych - są one bardziej sprecyzowane. W końcu nikt nie lubi czuć się zagubiony w obcym otoczeniu.
Moim największym grzechem jest interpunkcja. W ślad za nią niezmordowanie podążają rozwlekłe opisy. natomiast z trzeciej pozycji nie raz pomachają do was literówki. Wszystko to przez moje roztrzepanie, nad którym staram się w miarę możliwości panować.
Po drugie. Cieszę się, że mój nick przypadł wam do gustu.
Całe szczęście zestaw alergenów który niekorzystnie wpływa na moje samopoczucie ogranicza się tylko do pieprzu i jednego gatunku papryki ;P. Mleczko pijam, aczkolwiek tylko do kawki.dorapa pisze:Mandragoro, jak u Ciebie z tolerancją na mleko? Nie uczulona aby?

W moim przypadku, najbardziej wdzięcznym gatunkiem jest chyba fantastyka. Można puścić wodze wyobraźni nie zaprzątając sobie głowy chociażby prawami fizyki .Lady Kier pisze: Masz jakiś swój ulubiony gatunek? Klimacik?
Lubię też komedię, elementy dramatu i oczywiście romans.
Staram się nie umieszczać akcji w jakimś konkretnym miejscu - choć to tylko i wyłącznie w świecie rzeczywistym. Miejscem akcji nie jest więc nigdy, konkretne miasto, państwo czy kontynent. Jedynie imiona mogą nasuwać pewne skojarzenia.
Co do światów fikcyjnych - są one bardziej sprecyzowane. W końcu nikt nie lubi czuć się zagubiony w obcym otoczeniu.
Moim największym grzechem jest interpunkcja. W ślad za nią niezmordowanie podążają rozwlekłe opisy. natomiast z trzeciej pozycji nie raz pomachają do was literówki. Wszystko to przez moje roztrzepanie, nad którym staram się w miarę możliwości panować.