Piórko Krąg Vendariona. Okruchy

1
Piórko
Krąg Vendariona. Okruchy
Autor: Piotr Grochowski



/Błękitna Wieża Blake’a, Memoria, 13.09.59 r./

Dolores Chatterbuck próbowała zapalić papierosa trzęsącymi się dłońmi. Wszystko było nie tak. Zapalniczka nie chciała skrzesać ognia, wąski papieros nie pasował do lufki, wiał zimny, przejmujący do szpiku kości wiatr, a głośnik zawieszony gdzieś u góry wypluwał z siebie komunikat za komunikatem. „Do diaska, czemu spotyka to mnie?”, spytała w głębi ducha. „Przecież on… ten przeklęty Bern nawet nie raczył wyjaśnić… Po prostu wyjechał.” Pociągnęła nosem. Poprawiła miękki szalik i sięgnęła do kieszeni palta. Razem z chusteczką wyjęła piórko. Zmarszczyła brwi. „Niby jakim cudem?”. Obejrzała znalezisko – maleńkie, białe i puszyste. Zastanowiła się, wodząc wzrokiem po okolicy. Zmierzchało, ostatnia jasność dnia majaczyła gdzieś pomiędzy wieżowcami. Ponad głową Dolores schodził do lądowania oczekiwany sterowiec – duży, szarobłękitny Aard Hummel, maszyna nowego typu. „Ekskluzywny środek transportu”, przypomniała sobie reklamowy slogan. Skrzywiła usta w gniewnym grymasie. „Chrzanić sterowce, podróże i chrzanić Bernarda Bonneta, dyrektora działu transportu w Kettler-Droome – największej korporacji jaką znała współczesna Vendaria. Chrzanić”.
Błysnęło. Niebo zapłonęło, ciemne chmury rozstąpiły się, jakby jakiś gigantyczny stwór rozdrapał czerń ognistym pazurem – wybuch rozerwał kadłub sterowca. Zrobiło się niezwykle gorąco, cały dach zalało światło, jak za dnia. I ten podmuch. Dolores nie zdołała utrzymać się na nogach. Pęd szarpnął jej ciałem, rozchełstał palto, porwał szaliczek. Poleciała. Z przerażeniem w oczach patrzyła na mijaną barierkę, krawędź dachu, rynny i jakieś szare konstrukcje. Pod nią była otchłań, dziesiątki pięter do ziemi, do twardego asfaltu, do kamiennych płyt trotuaru.
Spadała moment, dłuższą chwilę, przez wieczność. Zamykała i otwierała oczy. W końcu znieruchomiała. Coś gryzło ją w nosie, swędziało, delikatnie łaskotało po twarzy. Rozejrzała się. Odruchowo dmuchnęła, wysuwając dolną szczękę w przód. Biel unosiła się wokół niej, wirowała. Ktoś krzyczał, a w górze, bardzo daleko w górze, rosła kula ognia, pochłaniając dach wieżowca. Jakiś mężczyzna pomógł jej wstać, inny pytał:
– Czy nic się pani nie stało?
Przecierała oczy. Ktoś mówił podniesionym głosem, pytał:
– Z góry?
Biel. Do diaska.
– Z samej góry? To niemożliwe…
Biel powoli się rozwiewała, wiatr zabierał drobinki, gnał je między kłębiących się ludzi, pomiędzy samochody.
– Nie jest ranna?
Dolores przytrzymała się ramienia jednego z mężczyzn.
– Nie ma ani jednego zadrapania, to niebywałe.
Dolores Chatterbuck poczuła się dziwnie zmęczona. Powieki jej opadały, nogi były jak z waty. Nim zemdlała, usłyszała jeszcze niski głos jakiejś kobiety:
– I co, do cholery, robi tutaj to całe pierze?
„Piórko, o do diaska”.
Ostatnio zmieniony wt 10 cze 2014, 18:04 przez Szeptun, łącznie zmieniany 2 razy.
Nic nie jest Pewne a Pewne rzeczy moga stać się nieodwracalne...

2
Szeptun pisze:Chrzanić sterowce, podróże i chrzanić Bernarda Bonneta, dyrektora działu transportu w Kettler-Droome – największej korporacji jaką znała współczesna Vendaria. Chrzanić”.
To są jej myśli? I w myślach wyjaśnia sobie, czym jest Kettler-Droome? To trochę dziwnie brzmi.
Szeptun pisze:Spadała moment, dłuższą chwilę, przez wieczność.
Sam zabieg ze stopniowaniem rozumiem, nie przepadam, ale może być. Niemniej sama konstrukcja zdania do mnie nie przemawia. Albo dałabym "Spadała przez moment, dłuższą chwilę, wieczność", albo jakoś inaczej kombinowała. Wstawienie "przez" tylko przed "wieczność" jakoś nie wypada najlepiej.
Szeptun pisze:Dolores przytrzymała się ramienia jednego z mężczyzn.
– Nie ma ani jednego zadrapania, to niebywałe.
Dolores Chatterbuck poczuła się dziwnie zmęczona.
Za blisko siebie to powtórzenie.

Mhm... No więc dostaliśmy kolejny artefakt. Szkoda tylko, że niewiele poza tym. Nie wiem zupełnie, co się dzieje, czemu ten sterowiec wybucha, czym się zamartwiała Dolores tam na dachu itd. Przeczytałam, ale tekst zupełnie po mnie "spłynął" - tak, jakby ktoś dał mi kadr z filmu akcji, w którym bohater skacze przez okno, wybija szybę, z przewrotem ląduje wśród zdumionych gapiów i... finito.

Jeżeli takie miniaturki pomagają Ci uporządkować świat itd., to fajnie, ale moim zdaniem, dla czytelnika nie są szczególnie interesujące. Historia wmontowana w jakieś dłuższe opowiadanie mogłaby prowadzić do ciekawych konsekwencji itd. Tutaj nie jest to pełnoprawny utwór, tylko wycięty (i ucięty) wątek.

Warsztatowo całkiem czysto, ale i nie było wiele miejsca, by coś zepsuć ;) Opisy bardzo ograne, ale i sytuacja powtarzająca się w wielu utworach, więc próba zrobienia z tego fajerwerków mogłaby być mocno szkodliwa.

Ten kawałek mnie nie pochłonął. Wciąż czekam na coś większego i bardziej spajającego te różne wątki z Twoich ostatnich tekstów.

Pozdrawiam,
Ada
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

3
Te mysli, moze zbyt słabo to zaakcentowałem - miały z przekąsem nawiązywać do haseł reklamowych ... jak zdanie wcześniej... popracuje nad tym bo zastosowałem zabieg, że myśli piszę w cudzysłowie i nie chciałem cytować cudzysłowem w cudzysłowie.. :) Jakiś pomysł od Ciebie???

To "przed" usunę... Powtórzenia istotnie zbyt blisko, poprawię... Dzięki!

Co do samego shorta... oczywiście, ze będzie w innym dłuższym tekście jako "prezentacja" artefaktu :)
To wprawka, miałem pomysł, usiadłem i napisałem :)
Miałem niezłą frajdę, bo postać Dolores ma ważną role do odegrania w całości uniwersum :)

Piszę właśnie ostatni tekst zbiorku - powinien wyjasnic co nieco... albo i więcej...
zwie się "Pytania i odpowiedzi" :)
Nic nie jest Pewne a Pewne rzeczy moga stać się nieodwracalne...

4
Próbujesz tworzyć długie, złożone zdania. W Twoim przypadku jakoś mi bardziej podobałyby się krótsze. Nie mówię od razu krótkie, po prostu krótsze. Gdy zacząłem czytać, zastanawiałem się w pewnym momencie po co tyle? Nie lepiej zarzucić kropką, zamiast 'męczyć przecinek'? Kropki na końcu, czego też nie wiedziałem do niedawna, nie dodają dramaturgi, kiedy używane są jak toaleta. Non stop. Poleciłbym ograniczyć w tym miejscu się i dodawać je tylko w wyjątkowych, najbardziej odpowiadających Ci sytuacjach.

"„Ekskluzywny środek transportu”, przypomniała sobie reklamowy slogan"
Tutaj kropka po "myślach" jak zgaduję? Przynajmniej dla mnie byłoby odpowiedniejsze, lepiej wyglądało.

„Chrzanić sterowce, podróże i chrzanić Bernarda Bonneta, dyrektora działu transportu w Kettler-Droome – największej korporacji jaką znała współczesna Vendaria. Chrzanić”.
Dziwnie to wygląda, gdy tłumaczy sobie w myślach kim on jest. Może zakończyć w pewnym miejscu myśli i wyjaśnić to pobocznie, bądź wraz z ciągiem historii. Taka moja rada ;>

"Błysnęło. Niebo zapłonęł"
Tutaj pomyślałbym, "Co błysnęło?! Czyżby niebo, a może coś innego? Pal diabli co."

"Zrobiło się niezwykle gorąco, cały dach zalało światło, jak za dnia"
Nie rób przecinków ciągle. Wiem, są one użyteczne itd. Ale tutaj wręcz przeszkadzają płynnemu czytaniu tekstu. Są osoby które piszą nadmiar przecinków (np. ja), a zarazem takie, które nie dają ich wcale. Należymy do jednej paczki acz trzeba nad tym pracować.

"Ktoś krzyczał, a w górze, bardzo daleko w górze, "
Nie lepiej : Ktoś krzyczał. Bardzo wysoko nad ziemią..." bądź "Ktoś krzyczał, zaś w górze w bardzo dużej odległości od ziemi..." Itd. To zdanie jako tako mi nie przypasowało.

Co do pracy, nie przepadam za przyszłością. Jednak bardzo podoba mi się całokształt, chociaż krótki to fragment, przeczytałbym z chęcią całość. Oczywiście, gdyby przecinki piorun strzelił bądź spalił.

Pozdrawiam uprzejmie,
Dragonslave!

5
Hmm. Ja bym zaczął od cześć! Więc witaj!
DragonSlave pisze:Próbujesz tworzyć długie, złożone zdania. W Twoim przypadku jakoś mi bardziej podobałyby się krótsze.

Nie kumam, widzę, ze jesteś na tym forum od niespełna dwóch tygodni... Czytałeś inne moje opowiadania tutaj? Gdzieś indziej? Co znaczy, ze w "moim" przypadku ???

Kropki na końcu, czego też nie wiedziałem do niedawna, nie dodają dramaturgi, kiedy używane są jak toaleta. Non stop.

Wyjaśnisz? Bo nie rozumiem... Chodzi ci o jakie "kropki"? Bo na końcu zdania - hmm - muszą być!

Poleciłbym ograniczyć w tym miejscu się i dodawać je tylko w wyjątkowych, najbardziej odpowiadających Ci sytuacjach.

??? Że co? Raczej "ograniczyć się" ale o czym w ogóle piszesz? Proszę, wyjaśnij!

"„Ekskluzywny środek transportu”, przypomniała sobie reklamowy slogan"
Tutaj kropka po "myślach" jak zgaduję? Przynajmniej dla mnie byłoby odpowiedniejsze, lepiej wyglądało.

Hmm?? Przecież jest kropka na końcu zdania. Cytując, pominąłeś ją. Nie rozumiem, na co tutaj zwracasz uwagę? Nie wiem, o czym piszesz?

„Chrzanić sterowce, podróże i chrzanić Bernarda Bonneta, dyrektora działu transportu w Kettler-Droome – największej korporacji jaką znała współczesna Vendaria. Chrzanić”.
Dziwnie to wygląda, gdy tłumaczy sobie w myślach kim on jest. Może zakończyć w pewnym miejscu myśli i wyjaśnić to pobocznie, bądź wraz z ciągiem historii. Taka moja rada ;>

Dziękuję, ale nie przyjmuję tak sformułowanych "rad". Już wyjaśniałem Adriannie, co miałem na uwadze, pisząc w wybrany przeze mnie sposób. Czytaj posty poprzedników, unikniesz powtarzania...

"Błysnęło. Niebo zapłonęł"
Tutaj pomyślałbym, "Co błysnęło?! Czyżby niebo, a może coś innego? Pal diabli co."

Uważam, że czytelnik ogarnie, nie będę pisał objaśnień. Bez przesady. Wyobraźnia to potęga. I własna interpretacja też jest istotna. To moje zdanie.

"Zrobiło się niezwykle gorąco, cały dach zalało światło, jak za dnia"
Nie rób przecinków ciągle. Wiem, są one użyteczne itd. Ale tutaj wręcz przeszkadzają płynnemu czytaniu tekstu. Są osoby które piszą nadmiar przecinków (np. ja), a zarazem takie, które nie dają ich wcale. Należymy do jednej paczki acz trzeba nad tym pracować.

Przed acz - stawiamy przecinek :) Nie wiem skąd wniosek, ze należymy do "jednej" paczki - nie czytałem, nic Twojego. W przywołanym przez Ciebie zdaniu, zastosowałem przecinki zgodnie z zasadami. Muszą tam być.
I bardzo proszę, nie pisz: "nie rób", może, jeśli bardzo chcesz użyj sformułowania: "uważam, że...". Nie pouczaj.


"Ktoś krzyczał, a w górze, bardzo daleko w górze, "
Nie lepiej : Ktoś krzyczał. Bardzo wysoko nad ziemią..." bądź "Ktoś krzyczał, zaś w górze w bardzo dużej odległości od ziemi..." Itd. To zdanie jako tako mi nie przypasowało.

"Jako takie" nie "jako tako". Cóż, nie będę dyskutował z gustami :)

Co do pracy, nie przepadam za przyszłością.

??? Nie łapię, po raz kolejny, o co Ci chodzi. "Przyszłość"? "Praca"? Wyjaśnisz?

Jednak bardzo podoba mi się całokształt, chociaż krótki to fragment, przeczytałbym z chęcią całość.

Jak tylko napiszę, postaram się całe opowiadanie zamieścić na forum.

Oczywiście, gdyby przecinki piorun strzelił bądź spalił.

Eh. Nie wiem, co napisać... :) Jak strzeli, to pewnie od razu spali... I po problemie.




Pozdrawiam uprzejmie,
Dragonslave!
Nic nie jest Pewne a Pewne rzeczy moga stać się nieodwracalne...

6
Kiedy sie zaczyna nalezy i skonczyc, czego nie lubie. Kropki, wielokropki oczywiscie. W twoim przypadku, w twoim stylu. W tej czesci pracy. Ciezko wlasciwie ocenic po malej czastce. Ja tam przecínek widze. Jedna paczka z masa wielokropek i przecinkow. Ty nie. Ja to widze. Chociaz juz jest inaczej... wracajac. Praca czyli tekst. Przyszlosc, no przyszlosc ;x Co do postu, nie mam czasu za bardzo na pisanie, cos jednak chcialem objasnic. Wyluzuj troszku. Po to tu jestem. Aby to ocenic. Napisac co mi nie pasuje itd. Nie aby wychwalac.

7
Ło, jasna cholera.

Wiem, że powinno się komentować tekst, nie komentarze pod nim, ale w tym przypadku... jej, nie mogę się oprzeć.
Szeptun pisze:??? Że co? Raczej "ograniczyć się" ale o czym w ogóle piszesz? Proszę, wyjaśnij!
Akurat tutaj muszę przyznać rację. Nie mam bladego pojęcia, co autor wspomnianego wersu miał na myśli ;)
Szeptun pisze:Dziękuję, ale nie przyjmuję tak sformułowanych "rad".
Hmm... to po co przyszedłeś na to forum i po co zawracasz ludziom głowy?
Szeptun pisze:Już wyjaśniałem Adriannie, co miałem na uwadze, pisząc w wybrany przeze mnie sposób. Czytaj posty poprzedników, unikniesz powtarzania...
Okej, co miałeś zamiar - wiemy. Czy zrealizowałeś zamiar - według mnie nie i według mnie powinieneś nad tym mocno popracować. W sensie, nad zdaniami, które zlewają się w jakiś taki miszmasz i nic z nich nie wynika.

Musisz nauczyć się wychwytywać takie zdania i poprawiać/usuwać je zanim opublikujesz tekst. Drobna rada - podczas poprawiania staraj się patrzeć na tekst jako nie swój, jakbyś po raz pierwszy go czytał. Ułatwi ci to wyłapywanie potencjalnych baboli.
Szeptun pisze:Uważam, że czytelnik ogarnie, nie będę pisał objaśnień. Bez przesady. Wyobraźnia to potęga. I własna interpretacja też jest istotna. To moje zdanie.
Ufanie, że czytelnik nie jest debilem, to jedno. Płaskie opisy wstawione w złym momencie, to drugie ;)

Już mówię, co nie wypaliło. Podajesz szczątkowe informacje. Wiemy, że dziewczyna ma piórko, stoi na dachu, a sterowiec schodzi do lądowania. Sęk w tym, że podczas całej tej sceny właściwym opisom poświęcasz chyba dwa zdania, a całą resztę czasu przeznaczasz na bezsensowną gadaninę, która brzydko kojarzy mi się ze spulchniaczami. Potem nagle szast prast, wybuch. Ja osobiście musiałem przeczytać ten fragment dwa razy, żeby to do mnie dotarło. Ja wiem, że w prawdziwym życiu nikt nie ostrzeże cie przed wybuchem, nie będzie żadnych fanfar ani człowieków z transparentami informującymi "uważaj, zaraz pieprznie". W prawdziwym życiu eksplozja się po prostu dzieje, ułamek sekundy i już cie nie ma (widziałem filmiki). To jest jednak literatura, a ona rządzi się swoimi prawami.

Innymi słowy, eksplozja jest zbyt nagła. Czytelnik nie "wczytał" się jeszcze porządnie w tekst, nie wie co tak naprawdę się dzieje, a tu już fajerwerki. W dodatku - szczątkowo opisane. To jest pójście na łatwiznę. Napiszę, że wybuchło, niech sobie czytelnik sam to narysuje w głowie.
Szeptun pisze:I bardzo proszę, nie pisz: "nie rób", może, jeśli bardzo chcesz użyj sformułowania: "uważam, że...". Nie pouczaj.
Masz szczęście, że słucham radosnej piosenki. Inaczej zrugałbym cię jak psa.

Trochę pokory, kolego. Po stylu domyślam się, że albo jesteś bardzo młody, albo bardzo młody w tym fachu. Szanuj rady bardziej doświadczonych (na przykład moje - a jakże! ;) ), przyjmuj je do wiadomości i staraj się stosować. To forum słynie z profesjonalizmu. Źle nie doradzi ci tu raczej nikt.

*

Sam tekst nienajlepszy. Nie kontrolujesz słowa, źle budujesz opisy, a przede wszystkim - bardzo ich skąpisz. Nie wiem, co się w tekście działo. Najpierw niezdrowo przedłużyłeś tragiczny lot Dolores, a potem nagle kilka jakiś... dziwnych słów... po czym nasza agentka ląduje na ziemi. Co ją uratowało, jak wyglądało, w jaki sposób ochroniło przed wybuchem i zamortyzowało upadek?

Robisz podstawowe błędy. Na pocieszenie mogę powiedzieć, że sam tak czyniłem. Głowa do góry. Wszystko jest do wyćwiczenia.

I podkreślam jeszcze raz - tak, jak pan powyżej - zluzuj. Szanuj trochę czas i energię, jaką inni ci poświęcają.

8
Hmm. Do BMF.
To forum słynie z profesjonalizmu piszesz...
Skąd więc Twoje uwagi w stylu "inaczej zrugałbym cię".
Raz: pisanie o "ruganiu", "pouczaniu" i "luzowaniu" jest, delikatnie to nazwę, niegrzeczne/nieprofesjonalne/nic nie wnoszące.
Poza tym, kiedy do kogoś się zwracasz, na miejscu by było pisać Cię/Tobie.
Dwa. Nie przyjmuje nakazów. Zrób to, popraw etc. Przyjmuje porady, uwagi, komentarze. Potem sam wyciągam wnioski. To jest profesjonalne.

Po stylu czego wnosisz że jestem bardzo młody? Pisania komentarzy, czy pisania tekstów? Przeczytałeś choć jeden poza "Piórkiem"?
Biorąc wiedzę z Twojego awatara - jesteś ode mnie o dobrą dekadę młodszy. Nie będę poruszał tu szczegółowo kwestii wieku, umiejętności, doświadczenia - interesuje mnie pisarska "robota" - nie użytkownicy.

Nie mogłeś się oprzeć komentowania mojego komentarza? Twoja wola.

Obawiam się, ze i Twoje opinie nt tekstu, są z lekka wynikiem Twojego "wzburzenia".
Nie komentuje moich tekstów poza nimi.
Nie zmuszam Cie do ich czytania. Na tym polega wolność.
Nie podoba mi się, że komentując piszesz że moje opisy są "płaskie i w złym miejscu", albo ze coś Ci się kojarzy ze "spulchniaczami". Ale cóż pocznę, na takie uwagi? Może Ci się wydawać, możesz coś kojarzyć. Wolność.

Na tym forum, a dodałem już kilka tekstów, po raz pierwszy zetknąłem się ze słowami "Zrób to", "Popraw" etc. Do tej pory, pomagający mi (weryfikatorzy) używali normalnego, konstruktywnego języka. Dlatego przywołałem np. opinię Adrianny - to był konkret a nie jakieś zdania "od czapy" (nic nie wnoszące), jak użytkownika DragonSlave. Wypunktowała mi co jej zdaniem nie gra - nie używając "nakazów".
To wszystko. Pokorę mam, w aż zbyt dużej ilości. Nie od dzisiaj piszę, publikuję i zbieram "pozytywy" i "negatywy". To praktyka.
Dlatego, mnie Twój ton nie wzburzył, nie wywołał antypatii. Rób co chcesz. Wolność.
A energia i czas, który poświęcasz na komentarze - jest Twoja - robisz z nią co chcesz. Ja Cię przecież nie zmuszam. DragonSlave napisał (tak przy okazji) że "nie ma czasu" a jednak zamieścił post, będący zlepkiem słów, jak na jakimś komunikatorze. To ma być profesjonalizm użytkownika Weryfikatorium? Wolne żarty.

Szkoda, ze tak to odbierasz. To wszystko.

Pozdrawiam!

[ Dodano: Pon 20 Sty, 2014 ]
Moja krótka odpowiedź, bo chyba sie nie dogadujemy. Postaram się wyprostować kilka kwestii.
DragonSlave pisze:Kiedy sie zaczyna nalezy i skonczyc, czego nie lubie.

??? Nie kumam.

Kropki, wielokropki oczywiscie.

W tekście nie zamieściłem wielokropka. Poza jednym przypadkiem, gdzie była to urwana wypowiedź

W twoim przypadku, w twoim stylu. W tej czesci pracy. Ciezko wlasciwie ocenic po malej czastce.

No to w końcu oceniasz, czy nie? :)

Ja tam przecínek widze.

Przecinek jest po zakończeniu myśli, jak w dialogu, zamiast myślnika. Poprawnie. Kropka jest na końcu zdania. Poprawnie.

Jedna paczka z masa wielokropek i przecinkow. Ty nie. Ja to widze. Chociaz juz jest inaczej... wracajac.

Rany Julek. Nie rozumie. Jakbyś pisał do siebie, albo na messengerze... :)


Przyszlosc, no przyszlosc ;x

Czyli co???

Co do postu, nie mam czasu za bardzo na pisanie, cos jednak chcialem objasnic.

Ja postanowiłem cytować Twoje wypowiedzi, żebym był w stanie odnieść się do nich jak najpełniej i jak najbardziej konkretnie. Ty tak nie czynisz, stąd nasza wymiana zdań nie ma sensu. Ty robisz co chcesz, ja gdy nie mam czasu - nie zamieszczam postów.

Wyluzuj troszku. Po to tu jestem. Aby to ocenic. Napisac co mi nie pasuje itd. Nie aby wychwalac.

Nie prosiłem o wychwalanie. Prosze o konstruktywne, solidne podejście do mojego tekstu.
Tyle.

Pozdrawiam
Nic nie jest Pewne a Pewne rzeczy moga stać się nieodwracalne...

9
Zdaje mi się, czy na siłę pchasz się w paszczę lwa aby przekonać się, czy będzie bolało?
Hm...
W sumie dłuższe hm. No to może zaczniemy od tego ( lubisz cytować i komentować poszczególne słówka nic nie wynosząc z całokształtu mej wypowiedzi. To samo do poprzednika. ) : Najpierw poruszasz obszerny temat wolności która w Twoim przekonaniu polega na ocenianiu pracy innych. Przypomnę jednak, że to forum polega na tym i jak sam stwierdziłeś "wolność" istnieje. W tym także słowa pisanego. Co za tym idzie? Nie musisz słuchać naszych porad czy czegokolwiek. Nikt Cię do tego do diaska nie zmusza. Nie radzę Ci źle, staram się pomóc. Co do mojej wypowiedzi w pierwszym i bodajże drugim pośćie, nie widzę żadnego nakazu. Radę w postaci 'nie rób' jedną widzę. Nakazu? Nie. Po prostu jak by to lepiej według mnie wyglądało. Jak ja to widzę. O co się zatem burzysz? Szukasz byle czego do powodu? W pewnym miejscu na forum zauważyłem "nie musisz spotkać się tutaj z dobrą opinią". Widzę, że ty oczekujesz samych takich. Dlaczego? Nie wiem. Po prostu zbytnio 'spinasz' mówiąc kolokwialnie. Używam takiego słownictwa w wielu zdaniach, nie muszę tego zaznaczać. Po co? Normalny człowiek dojrzy o co mi chodzi. W sumie nienormalny również... W każdym razie. Dalej. Konstruktywny język? Czasem prostsza uwaga zastępuje całą gadaninę. Znowu. GDZIE UŻYŁEM DO JASNEJ CIASNEJ NAKAZU?! JEŻELI CHODZI O "NIE RÓB" TO POTRAKTUJ TO JAKO RADĘ. ZRESZTĄ, CAŁY MÓJ POST JEST RADĄ, NIE ROZKAZEM. Wybacz, ale nie lubię się powtarzać. Tutaj wolałem. Jeżeli znowu zacytujesz poszczególne fragmenty mojej wypowiedzi, pożegnam się chłodno i już tu nie wejdę. Po co pić coś trującego. Człowiek zajęty jest, nie ma czasu. Pragnie na szybko coś wyjaśnić. Co zrobi ktoś inny? Podłapie temat do oburzania się niczym dziecko pragnące zabawki. Skomentuje. Profesjonalne forum. Nie każdy jednak jest profesjonalistą. Nie rozumiesz, że forum nie oznacza wszystkich użytkowników? Jeżeli tak by było, nie byłoby potrzeby tego typu for. Nie lubię kiedy ktoś wyłapuję poszczególne linijki i próbuję wykazać się swą jakże "wielką" mądrością. Doszedłem do końca Twej wypowiedzi. Męczarnia. Człowieku, idź zrobić coś ze swym wolnym czasem. Zebrałem się na odpisanie, chociaż na siłę. Po prostu rujnujesz moją wiarę w ludzi.

Ps. W pierwszym poście starczyło mi Twoje "pozdrawiam". Teraz raczej działa na nerwy. Dlaczego? To jest forum. Nie list. Różnica jest. To jest "wymiana zdań", z twej strony podpuszczenie do kłótni. Wyczuwam przynajmniej to z kontekstu. Nie piszemy do siebie listów.

10
DragonSlave pisze: Ps. W pierwszym poście starczyło mi Twoje "pozdrawiam". Teraz raczej działa na nerwy. Dlaczego? To jest forum. Nie list. Różnica jest.
hehe, musze to godowi zlinkować :-D
z twej strony podpuszczenie do kłótni. Wyczuwam przynajmniej to z kontekstu. Nie piszemy do siebie listów.
dragon, spokój.
omiń, nie komentuj.
bedziecie się żreć, jak jeden z drugim text rozumie?

text jest jego, błędy jego.
jego sprawa.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

11
Czy ktoś z adminów albo moderatorów mógłby napisać cokolwiek nt zasad?
Bardzo proszę, bo męczy mnie takie pisanie byle czego w komentarzach, zwracanie się personalnie, nie szanowanie zasad, ustaleń, regulaminów. W mediach tak robią, w hyde-parkach, ale na forum o opowiadaniach?

DragonSlave - wygrałeś. Przyznaję - zostałem pożarty przez Smoka :)
I Ty mnie prosisz o "luzowanie"?

Pozdrawiam (całkiem szczerze, bo niby czemu nie?)!
Nic nie jest Pewne a Pewne rzeczy moga stać się nieodwracalne...

12
Za dużo gadacie o wrażeniach, jakie wywołały na was wypowiedzi interlokutorów, a za mało o tekście.

Nie tak wygląda praca dwóch osób pochylających się nad czymś z zamiarem tego czegoś poprawienia.

Żeby było wam fajniej:

DragonSlave, Twoje komentarze rzeczywiście trudno skumać. Jakiś chaos nimi rządzi. Nic dziwnego, że Szeptun pytał o wyjaśnienia.


BMF, ogranicz takie odzywki jak:
BMF pisze:Masz szczęście, że słucham radosnej piosenki. Inaczej zrugałbym cię jak psa.
BMF pisze:Trochę pokory, kolego. Po stylu domyślam się, że albo jesteś bardzo młody, albo bardzo młody w tym fachu. Szanuj rady bardziej doświadczonych (na przykład moje - a jakże! ;) ), przyjmuj je do wiadomości i staraj się stosować.
To są chwyty mające na celu pokazanie drugiej osobie "gdzie jej miejsce". Taka fałszywa życzliwość.


Szeptun, za każdą opinię wypadałoby być wdzięcznym. Te, które uważasz za niekonstruktywne często, wbrew pozorom, również mogą okazać się pomocne.

To tyle ode mnie.

PS. Aha, jeszcze jedno. Wycieczki personalne są oczywiście kiepskie. Jeszcze będziecie się na przeżyte lata licytowali...

13
Wielkie dzięki dla admina za szybką reakcję.

Wyjaśniając, w postach zainteresowanych sprawą osób szukałem konstruktywnej krytyki, ale znalazłem tylko offtopy lub "porady" w kwestiach, w których takowe się nie przydają, bo podawane były kwestie związane z gustami etc.

Zarejestrowałem się na Weryfikatorium by otrzymać pomoc, i niejednokrotnie taką właśnie budującą krytykę otrzymałem - za co zawsze byłem wdzięczny, ale pierwszy raz zetknąłem się z tak dziwacznym działaniem i językiem jak z podwórka.

Fajnie, ze nie pozostało to bez echa.

Salut!
Nic nie jest Pewne a Pewne rzeczy moga stać się nieodwracalne...

14
Szeptun pisze:„Chrzanić sterowce, podróże i chrzanić Bernarda Bonneta, dyrektora działu transportu w Kettler-Droome – największej korporacji jaką znała współczesna Vendaria. Chrzanić”.
Adrianna zwróciła już uwagę, że
Adrianna pisze:To są jej myśli? I w myślach wyjaśnia sobie, czym jest Kettler-Droome? To trochę dziwnie brzmi.
Po przeczytaniu miałam podobne wrażenie. Rozumiem, że
Szeptun pisze:Te mysli, może zbyt słabo to zaakcentowałem - miały z przekąsem nawiązywać do haseł reklamowych ...
Sama się zastanowiłam, jak to zrobić, by hasła reklamowe były widoczne w jej myślach. Pierwszy pomysł:
Szeptun pisze:„Chrzanić sterowce, podróże i chrzanić Bonneta!Chrzanić! Dyrektora działu transportu w Kettler-Droome – największej korporacji jaką znała współczesna Vendaria”. Myślała, z przekąsem/ironią/wściekłością powtarzając slogany reklamowe firmy Berna.
Szeptun pisze:Błysnęło. Niebo zapłonęło, ciemne chmury rozstąpiły się, jakby jakiś gigantyczny stwór rozdrapał czerń ognistym pazurem – wybuch rozerwał kadłub sterowca.
1. błysnęło w kontekście całości jest dla mnie za bardzo wieloznaczne. Bo czy to był błysk pioruna? Czy może coś innego?
2. Brakuje mi dźwięków. Błysk, płomień, wybuch - to obrazy. Nie słyszę ich. Uplastycznij obraz, dodając dźwięki, jakie może słyszeć bohaterka.
Szeptun pisze:Zrobiło się niezwykle gorąco, cały dach zalało światło, jak za dnia.
1. cały wyrzucamy. Wiadomo, ze cały, przecież nie pół.
2. I jeszcze uwaga dotycząca długości zdań w tym fragmencie. Skracaj je. Tu ma się dziać. Nagle, wybuchowo, ostro, zaskakująco.
Szeptun pisze:I ten podmuch. Dolores nie zdołała utrzymać się na nogach. Pęd szarpnął jej ciałem, rozchełstał palto, porwał szaliczek. Poleciała. Z przerażeniem w oczach patrzyła na mijaną barierkę, krawędź dachu, rynny i jakieś szare konstrukcje.
Nie czuję w tym opisie mocy podmuchu, a przecież musiał być niewąski, skoro zwiało Dolores z dachu. To "nie zdołała utrzymać się na nogach" informuje mnie, że próbowała, że podmuch nie był na tyle silny, by od razu poderwać jej ciało do lotu, a w kolejnym zdaniu mówisz o pędzie.

Od tego momentu mam już tylko pytania: biel z góry? pióra? cudowne ocalenie? Castiel maczał w tym palce? :lol:

Podsumowując - brakuje mi emocji, akcji, napięcia. Dolores widzi wybuch sterowca, zdmuchuje ją z dachu i jakimś cudem wychodzi z tego żywa. Ja bym chciała lecieć razem z nią, a póki co obserwuję ją z boku.

Mam nadzieję, że pomogłam.
Przyjemnego tworzenia.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”