5
Ból? W bólu nie ma nic pięknego. Ból to ból... Koniec i kropka. Nikt Ci nie powie, że jak Cię boli noga, powinnaś się cieszyć. Sama sobie tego nie powiesz. A nawet jakby, Twój organizm tego na pewno nie poprze :D

W każdym razie, witaj ;>

6
DragonSlave pisze: Ból? W bólu nie ma nic pięknego. Ból to ból... Koniec i kropka.
DragonSlave: Powiedz to całym wiekom literatury :P


enigma, dzień dobry...
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

7
DragonSlave pisze:Ból? W bólu nie ma nic pięknego. Ból to ból... Koniec i kropka. Nikt Ci nie powie, że jak Cię boli noga, powinnaś się cieszyć. Sama sobie tego nie powiesz. A nawet jakby, Twój organizm tego na pewno nie poprze :D

W każdym razie, witaj ;>
We wszystkim jest piękno. Trzeba po prostu je dostrzec.

9
Albo mieć ciekawie w głowie. Są rzeczy względnie piękne. Są rzeczy względnie brzydkie. Ale nie powiesz, że ból jest czymś pięknym. Chyba, że ma się skłonności sadystyczne. o.

Nataszo droga (omom) w literaturze ból może być piękny, inna sprawa, że literatura nie oddaje bólu. Gdyby mnie miał boleć ząb za każdym razem gdy czytam, spaliłbym każdą książkę przede mną. Nienawidzę bólu zęba ;c

10
DragonSlave pisze:Nataszo droga (omom) w literaturze ból może być piękny, inna sprawa, że literatura nie oddaje bólu.
Ty chyba nie miałeś styczności z literaturą. :P

Mi się do dzisiaj na płacz zbiera jak myślę o Annie Kareninie, albo Vandeuvresa.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

11
DragonSlave pisze:Albo mieć ciekawie w głowie. Są rzeczy względnie piękne. Są rzeczy względnie brzydkie. Ale nie powiesz, że ból jest czymś pięknym. Chyba, że ma się skłonności sadystyczne. o.

Nataszo droga (omom) w literaturze ból może być piękny, inna sprawa, że literatura nie oddaje bólu. Gdyby mnie miał boleć ząb za każdym razem gdy czytam, spaliłbym każdą książkę przede mną. Nienawidzę bólu zęba ;c
Bólu owszem nie oddają, ale zawierają ładunek emocjonalny, który w ów ból może się przekształcić. A za bólem idzie myślenie. Tylko miłość i ból tak łączy ludzi.

12
Dwie sprzeczności? Hm. Może masz rację, ale przez takie stwierdzenia powstają wojny. W imię czego?! Miłości do ojczyzny, rodziny, przyjaciół, ukochanych. Po co? Aby bronić ich. Czy to ich łączy? W pewien sposób tak. Ale najbliżej ich połączy z ziemią, na której stoją i tak się o nich zapomni. Nie jestem osobą, która ból uważa za zbawienie. Ascetą również nie jestem. Ogółem moje poglądy religijne ( gdzie wiele opiera się na śmierci > zbawienia i tego typu śmiesznych spraw ) są... Drogi Sepyrocie, czyżbyś cieszył się z tego Ci im się przydarzyło ( złego ) ? No, bo twierdzisz, że ból jest git... Mówiąc szczerze, pewien rodzaju bólu jest dla mnie dopuszczalny. Ale nie realny, tylko oglądając film, czytając książkę. Jeżeli ból dotyczy mnie bądź bliskich, przyjaciół kogokolwiek, nie jet mi do śmiechu. Wręcz przeciwnie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tu się przedstawiamy ...”