Einstök i jej dziennik

1
Skończyłam wszystkie drobne sprawy, które zalegały mi od tygodni, posprzątałam mieszkanie i mało brakowało a wyszorowałabym piekarnik. Mogę z czystym sumieniem wystartować w maratonie.

Generalnie tak mi się życie poukładało, że w najbliższym czasie będę mieć dużo wolnego czasu i święty spokój. Ponieważ mam świadomość jaką jestem w tej materii szczęściarą postanowiłam wreszcie zrobić coś kreatywnego i ruszyć na dobre z pisaniem. Tylko tym razem zrobić to porządnie, "od a do zet". Myślę, że publiczne spowiadanie się z codziennych osiągnięć na polu zwiększającej się puli napisanych znaków dobrze mi zrobi. Czas wziąść się w garść!

Mój cel: napisać kryminał.

Nie zakładam jaką będzie miał objętość, choć rozsądnie byłoby założyć przynajmniej 300 tys. znaków w wersji finalnej. To na czym mi najbardziej zależy to codzienne, regularne pisanie.

Ponieważ mam dużo wolnego czasu i nową energię do pisania chcę popełniać każdego dnia przynajmniej 15 tys. znaków. Co z tego wyniknie - to się okaże, jestem dobrej myśli.

Najbliższe 2, 3 dni daję sobie na to, aby dokończyć szczegółowe nakreślanie fabuły oraz rozpiskę bohaterów. Muszę również zdecydować się na jakieś zakończenie. Przyznam, że pierwszy raz zabrałam się do pisania tworząc plan i... widzę, że powinnam od dawna stosować tę metodę.

Czas odpalić playlistę i zabrać się do pracy. Do jutra!:)

3
Einstök pisze:Myślę, że publiczne spowiadanie się z codziennych osiągnięć na polu zwiększającej się puli napisanych znaków dobrze mi zrobi.
Spowiadaj się, spowiadaj. Będę przychodził Cię rozgrzeszać ;)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

5
Natalio, mówiąc zupełnie poważnie - muszę zapamiętać na amen:)

Z dzisiejszych osiągnięć, hmm... przede wszystkim wreszcie ruszyłam na podbój swojej miejscowości w charakterze innym niż turystyczny - robiłam zdjęcia i upamiętniałam wszelką przestrzeń, która ma mieć odbicie w moim kryminale. Tak na wszelki wypadek:) Ponadto weszłam na Eldfell, niesamowicie przyjemna wycieczka, totalnie nowe spojrzenie na otaczającą rzeczywistość i fakt, że nie tak dawno ta wyspa wyglądała zupełnie inaczej.

No i mam dograne 90% zamysłu książki. Tyle.

Pozdrawiam Was serdecznie, miłego wieczoru!

Cerro - dziękuję i wzajemnie:)

B.A. bądź wytrwały w tym rozgrzeszaniu, bywam niepokorna :wink:

6
Cerro pisze:Jak zawsze wspaniałomyślny
Cóż mam poradzić, że mam takie dobre serce... ;)
Einstök pisze:B.A. bądź wytrwały w tym rozgrzeszaniu, bywam niepokorna
Bardzo dobrze! Co to byłaby za zabawa, gdybyś była pokorna? :twisted:
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

Re: Einstök i jej dziennik

7
Einstök pisze: Ponieważ mam dużo wolnego czasu i nową energię do pisania chcę popełniać każdego dnia przynajmniej 15 tys. znaków.
Zdecydowanie za dużo. Optimum dla początkującego to 3 - 5 tys. znaków dziennie. Inaczej ilość będzie odwrotnie proporcjonalna do jakości...
Einstök pisze:robiłam zdjęcia i upamiętniałam wszelką przestrzeń, która ma mieć odbicie w moim kryminale.
To dobry pomysł: wykorzystaj to co masz pod ręką :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

8
Navajero masz rację, choć mimo wszystko planuję spróbować pisać maksymalnie dużo. Nie chcę tracić wolnego, tak cennego czasu, który wreszcie mam. Na dobrą sprawę wyznaczanie dziennej ilości znaków do "wklepania" może się u mnie nie sprawdzić - bardziej zależy mi na tym, aby być konsekwentnym. Poza tym mam manię poprawiania na bieżąco, z tym też schodzi.

Póki co fabuła praktycznie dograna, pozostały dwa problemy do rozwiązania - zakończenie oraz sprawienie, aby fajnie zaplanowane morderstwo miało odzwierciedlenie w panujących realiach:) Czyli wiem jak kogoś efektownie zamordować, ale nie mogę wpaść na pomysł gdzie to zrobić. Ma być prosto, logicznie i bez naciągania rzeczywistości.
Navajero pisze:To dobry pomysł: wykorzystaj to co masz pod ręką
Dokładnie z takiego założenia wyszłam:)

Z przyjemnością przeczytam maratony innych, jestem ciekawa jak sobie radzicie i jak Wam idzie:)

9
Życzę powodzenia. Jeśli będziesz potrzebowała czytacza, służę pomocą.

Aha, jeśli mam coś doradzić na podstawie tego, co piszesz na forum i nie dokonam nadużycia ekstrapolując - pilnuj interpunkcji i strzeż się zbędnych powtórzeń. :)

Pozdrawiam.

10
Einstök pisze:Na dobrą sprawę wyznaczanie dziennej ilości znaków do "wklepania" może się u mnie nie sprawdzić - bardziej zależy mi na tym, aby być konsekwentnym.
Powinnaś jednak go wyznaczyć, a przynajmniej dolną granicę: np. piszesz codziennie nie mniej niż 3 k znaków. Ja mam taki limit. Jeśli któregoś dnia napiszę więcej, przerzucam "nadwyżkę" na kolejny dzień :) Natomiast zawsze wyrabiam limit - bez tego nie ma mowy o systematyczności. Z biegiem czasu można nauczyć się pokonywać zmęczenie i inne problemy życiowe, i pisać, cokolwiek by się nie działo.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

12
Navajero pisze: Powinnaś jednak go wyznaczyć, a przynajmniej dolną granicę: np. piszesz codziennie nie mniej niż 3 k znaków. Ja mam taki limit. Jeśli któregoś dnia napiszę więcej, przerzucam "nadwyżkę" na kolejny dzień :)
Dam sobie 3 dni na to, żeby zobaczyć jak się będzie pisało i na tej podstawie ustalę realny limit (swego czasu potrafiłam pisać codziennie po 20-25 stron, ale te teksty nie miały nic wspólnego z kryminałem). Podoba mi się przerzucanie "nadwyżki" na kolejny dzień;)
Navajero pisze:Z biegiem czasu można nauczyć się pokonywać zmęczenie i inne problemy życiowe, i pisać, cokolwiek by się nie działo.
Dzięki za to optymistyczne zdanie! ;D

13
Któryś z kompozytorów radzieckich - albo Szostakowicz, albo Prokofiew, nie pamiętam dokładnie - publicznie twierdził. że zawsze komponuje we wszystkie dni powszednie od godziny 8 - mej do 16 - tej, ponieważ ustrój socjalistyczny gwarantuje mu ośmiogodzinny dzień pracy. :szatan:

Re: Einstök i jej dziennik

14
Einstök pisze:Skończyłam wszystkie drobne sprawy, które zalegały mi od tygodni, posprzątałam mieszkanie i mało brakowało a wyszorowałabym piekarnik. Mogę z czystym sumieniem wystartować w maratonie.
Heh, skąd ja to znam - też muszę wszystko pozałatwiać i wyczyścić, inaczej ciągle się rozpraszam.
Kryminał w islandzkiej scenerii - brzmi bardzo smakowicie. Trzymam kciuki! Może wrzucisz kilka zdjęć z Twojej okolicy? Pewnie widoki są godne pozazdroszczenia :)

15
Gorgiasz pisze:Któryś z kompozytorów radzieckich - albo Szostakowicz, albo Prokofiew, nie pamiętam dokładnie - publicznie twierdził. że zawsze komponuje we wszystkie dni powszednie od godziny 8 - mej do 16 - tej, ponieważ ustrój socjalistyczny gwarantuje mu ośmiogodzinny dzień pracy.
:D
Galla pisze:Kryminał w islandzkiej scenerii - brzmi bardzo smakowicie. Trzymam kciuki!
O ile podołam:) Dziękuję za kciuki!
Galla pisze:Może wrzucisz kilka zdjęć z Twojej okolicy? Pewnie widoki są godne pozazdroszczenia
Zapraszam do najbardziej wietrznego miejsca na Islandii:) Nie wiem czy administracja forum akceptuje wrzucanie zdjęć, więc zapobiegawczo podsyłam linki:

Na wyspę można się dostać jedynie promem lub maleńkim samolotem (ponoć jedno z najbardziej ekstremalnych lotnisk, nie ukrywam, że lądowanie może nieco stresować;) Jak bardzo wieje lub są potężne fale to się w ogóle dostać nie można i bywa, że np. dostawy nie przypływają przez 2-3 dni.



Widok ze wspomnianego w piątek wulkanu:


Dla fanów Sigur Rós:


Dla fanów Sólstafir:


A poniżej festiwal, który odbywa się co roku na wyspie. Średnio przyjeżdża ok. 10 tys. ludzi. Wielbiciele kilkumetrowych ognisk będą zachwyceni:)


A teraz czas zabrać się za pisanie...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Maraton pisarski”