Dyskusja może, choć nie musi, być interesująca. Ja na przykład panicznie boję się zabrać głos w takiej dyskusji


Ale bardziej na serio, pomysł mi się podoba.
Moderatorzy: Poetyfikatorzy, Weryfikatorzy, Moderatorzy, Zaufani przyjaciele
Liczby mędrców - ponieważ mędrcy są policzalni nawet nieskończeni.slacker! pisze: by uzyskać moc intelektulaną równą nieskończonej ilości mędrców
Google tłumacz nie jest rozwijany aby uzyskać moc intelektualną, ale żeby zastępować rzesze mnichów benedyktyńskich przepisujących z tłumaczeniem zadany tekst.slacker! pisze:Google tłumacz sam w sobie nie jest mądry, ale jest rozwijany w takim kierunku, by uzyskać moc intelektulaną równą nieskończonej ilości mędrców. Bo gdyby nawet zebrali się wszyscy akademicy starożytności z wszystkimi zakonnikami średniowiecza a wsparliby ich najwięksi myśliciele renesansu, nie przetłumaczyliby internetu na wszystkie języki świata. Nie mieliby nawet takiej inteligencji potencjalnej.
I to właśnie tutaj pokazujesz.Jeden jedyny, powiedzmy, Bernard z Clairvaux, musiałby poświęcić całe życie, by przetłumaczyć Typowego Sebę na każdy język. A co z Wikipedią? Ilu mnichów potrzeba do przetłumaczenia Wikipedii? A forum Kafeterii, które ma około trzy miliony wątków? Forum o kotach, na którym jedna z kobiet ma dwieście tysięcy postów i codziennie nabija nowe?
I z tego błędna konkluzja. Bo Google tłumacz nie ma mocy intelektualnej mędrców ale za to ma moc przerobową liczoną w mnichach (przepisujących tekst) większą od aktualnej liczby ludzi na całym świecie.Google tłumacz sam w sobie nie jest mądry, ale ma moc wszystkich mędrców dotychczas żyjących na Ziemi.
slacker! pisze:Złożone problemy w XXI wieku rozwiązują think-tanki i komputery, a nie brodacze z laską i księgą.
Brodacze i tak wyjaśniali problemy tylko dla fejmu
a to byś się zdziwił!slacker! pisze:chętnie poczytam, ale nie wezmę udziału. Koniec z projektami "zrobię w piętnaście minut, wrzucę, niech komentują".
Tylko mylisz terminologię moc intelektualna a wiedza.slacker! pisze:moc intelektualna jest tu właśnie mocą przerobową. Przyjąłem żartobliwą definicję mędrca, że to człowiek, który nie jest inteligentny, ale bardzo dużo wie, jest taką bazą danych, potrafi też wiele rzeczy przepisać, przetłumaczyć i na tym koniec. Na tym polega między innymi żart.
Niestety to jest bardzo duże uproszczenie. I pomimo przekazywanych przykładów w podanym materiale można wskazać także kontrprzykłady.slacker! pisze:Nie mędrcy, ale specjaliści. Oni nie mają brody dla lansu, pracują zazwyczaj w zespołach badawczych, nie są samotnikami itd, polecam bardzo fajny wykład http://www.ted.com/talks/...ideas_come_from
To jest właśnie clue, którego jest tutaj bardzo śliskie. Sam dostęp do komputerów nie rozwiązuje problemu. Przykładowo jest duża klasa problemów obliczeniowy o koszcie wykładniczym (np. 2 do potęgi n, gdzie n jest długością danych do obliczenia) np. problem ułożenia wieży Hanoi czy faktoryzacji wielkich liczb gdzie obecna moc komputerowa nie pozwala na rozwiązanie danego problemu w czasie który byłby dopuszczalny. Faktoryzacja liczb pozwala na złamanie kodu transakcji bankowych zabezpieczonych kluczem dowolnej długości, ale czas trwania takie operacji jest dłuższy niż czas życia transakcji.slacker! pisze:co to w XXI wieku mądrość, kim są mędrcy i do czego są potrzebni?
dostępność urządzeń, które skracają bardzo dystans między pomysłem a rezultatem badań, demokratyzują naukę.
slacker! pisze:Ok, tekst zakłada, że mędrcy byli albo darmozjadami, którzy wymyślali teorie, by ludzie ich przyjmowali i gościli (Sokrates), albo byli nudnymi starcami, którzy uczyli się wszystkiego na pamięć i nie wnosili żadnego creative thinking.
Pamięć i umiejętność kojarzenia faktów jest jedna ze składników inteligencji. Poza w dzisiejszym świecie jest jeszcze problem zbyt obszernego dostępu do wiedzy (trzeba umieć się po niej poruszać).slacker! pisze:Czy savanci (sawanci?), są idiotami czy geniuszami? Mają super pamięć, to jest jednak jakaś moc intelektualna.
Ale googletranslator nie wymyślił tego sam. Za tym stoją ludzie, którzy wymyślili algorytm na to pozwalający. Google translator działa tak dobrze jak ludzie go obsługujący maja możliwości. I tutaj jego moc obliczeniowa nie ma znaczenia.slacker! pisze:(z tym że podaje słowa w kontekstach, więc jest naprawdę… coraz większy respekt dla niego)
Czyli lekko przymrużam oko, spodziewając się, że mam pięćdziesiąt procent szans na przeżycieby nie uchylać się od odpowiedzialności, powiedzmy 5.
Tkactwo, hutnictwo i przemysł wydobywczy też wymusiły powstanie filozofii. Potem na Ukrainie parę milionów rolników umarło z głodu za sprawą tejże "filozofii". Nie, filozofia powstała wcześniej, razem z człowiekiem, a homo-niekiedy-sapiens z dużym opóźnieniem nazwał toto filozofiąRolnictwo było tak nudne, że wymusiło powstanie filozofii
Trudno o trafniejszą uwagę, jednak pragnę zaznaczyć, że gdyby nie owi akademicy, zakonnicy i myśliciele (dlaczego ja nie cierpię renesansu?Bo gdyby nawet zebrali się wszyscy akademicy starożytności z wszystkimi zakonnikami średniowiecza a wsparliby ich najwięksi myśliciele renesansu, nie przetłumaczyliby internetu na wszystkie języki świata. Nie mieliby nawet takiej inteligencji potencjalnej.
Google tłumacz mocy nie ma żadnej, ale dobrze, że jest. Pozwala mieć nadzieję, że kiedyś, w bliżej nieokreślonej przyszłości, tekst w nieznanym języku będzie można nie tylko przetłumaczyć, ale również zrozumiećGoogle tłumacz sam w sobie nie jest mądry, ale ma moc wszystkich mędrców dotychczas żyjących na Ziemi.
Urządzenia skracają, to fakt, jednak, jak to określiłeś, demokratyzacja nauki powoduje, że droga de facto wydłuża się bardziej, niż została skrócona. W efekcie mamy... to co mamy. Nauka była, jest i pozostanie feudalna. Ci, którzy rzeczpospolitymi władają, dostrzegając ów drobny niuans, będą do przodu w porównaniu z tymi, którzy zasady demokracji implementują nauce z uporem godnym lepszej sprawy.dostępność urządzeń, które skracają bardzo dystans między pomysłem a rezultatem badań, demokratyzują naukę.
Sawanci mają coś jeszcze... nie wiem co (twierdzę, że współczesna nauka nie wie również co) i to jest właśnie ta moc intelektualna. Super pamięć to by chyba za mało było.Czy savanci (sawanci?), są idiotami czy geniuszami? Mają super pamięć, to jest jednak jakaś moc intelektualna.
Czy w neolicie, ktoś miał czas i ochotę, by zapytać drugiej osoby: z czego powstała ziemia?
Ściślej to TCP/IPlub ściślej, protokołu HTTP
Mogę mieć jedynie nadzieję, że nic z tego nie wyjdzie.Nauka była, jest i pozostanie feudalna.
Na całym świecie, wielu ludzi biznesu, nauki i kultury, pracuje by to zmienić.
Bo feudalizm w nauce jest dobry. Kiedy go braknie, uczelnia zamienia się w dostawcę usług dydaktycznych i tysiące ignorantów zaczynają pretendować do miana ludzi nauki. Nauka musi mieć charakter elitarny. Musi i koniec.slacker! pisze:Mogę mieć jedynie nadzieję, że nic z tego nie wyjdzie.
Dlaczego?
Ale za to ci od dynamicznych szczęśliwi będą jak nigdyslacker! pisze:nie kupuj keyboard'a, jeżeli nie ma dynamicznych klawiszy.
Producentom keyboardów bez dynamicznych klawiszy będzie przykro jak nikt im nie kupi.
Przeceniasz owo "otłuszczone, europejskie rozleniwienie". "Otłuszczeni" i "europejscy" nie zadają sobie pytań. Na wszystko mają gotowe recepty tyle, że... nie swoje. Jednak myślę, że ciągle jest ktoś, kto nie potrzebuje ani zakładać bloga, ani wrzucać opowiadań na portal. I taka myśl rozlewa się ciepłem po mojej duszy, jak kieliszek dobrego koniaku.slacker! pisze:Takie myślenie wynika z naszego otłuszczonego, europejskiego rozleniwienia. Chyba już wszyscy uwierzyli, że na całym świecie i w każdym czasie, można było założyć bloga, albo napisać opowiadanie i wrzucić je na portal literacki
... jeszcze nie jest. Ale kierunek dobry.slacker! pisze:zaczynając od słów: "czy to wszysto ma sens?". Poza tym to nie jest wcale filozofia.
Wróć do „Dziennikarstwo i publicystyka”