Jednak jeżeli chodzi o moją subiektywną opinię, po prostu preferuje inne 'klimaty', te bardziej zalatujące 'Modą na sukces'.
Czyli uważasz, że historii Polski nie da się tak opowiadać? Przeszczepiając "klimaty"? Hm... Zacznijmy od tego, jakie mamy "historie Polski". Czytałem, wymieniam ważniejszych:
- Pawła Jasienicę,
- Normana Daviesa,
- Michała Bobrzyńskiego,
- Janusza Tazbira,
- Stefana Bratkowskiego,
- Ferdynanda Goetela,
- Henryka Sienkiewicza,
- Teodora Parnickiego,
- Stanisława Cata-Mackiewicza,
- György Spiró
- Karol Zbyszewski.
Ci autorzy piszą bardzo różnie, odmiennie interpretują, tworzą alternatywne klimaty... Jak koniecznie chcesz o robieniu biznesu, to możesz odświeżyć temat polskiego podbijania Syberii (ekonomiczno-badawczego) w wieku XIX.
Historia Polski jest specyficzna. Ja po prostu tego wszystkiego nie czuję. Owszem, są wybrane dzieje, które naprawdę mnie interesują, są wybrane postaci czy bitwy, ale tak naprawdę, mając do porównania historię Polski, a historię Wysp Brytyjskich wybieram tę drugą z racji, że mnie bardziej 'kręci'.
Chcesz powiedzieć, że historii Polski nie da się opowiedzieć tak, jak się opowiada o dziejach Anglii? A może to złudzenie?
Pewnie mówisz o Kazimierzu Wielkim.

Albo Jagielle, w sumie dzieje jego i Sonki również są bardzo ciekawe. Choć pewnie w mojej historii, wyszłoby że Kazimierz Jagiellończyk, Władysław i reszta to nie są dzieciaki Jagiełły, ale co tam.

Byłoby też miejsca na zarysowany konflikt Sonka - Jadwiga. O nie, pomyśle, odejdź w otchłań!
Nie zdziwiłbym się, podobne sugestie odnośnie dzieci Jagieły miałem na lekcji historii, od nauczycielki, która na lekcjach czytywała nam "Myć się czy wietrzyć" i takie tam...

Miałem na myśli przede wszystkim Piastów. Lektura Cherezińskiej uświadomiła mi, co oni tam wyprawiali, potrafili np. porwać krewniaka z wesela albo łaźni...
Historia jako nauczycielka życia to topos co najmniej kontrowersyjny... "Semantykę historyczną" (by R. Koselleck) znacie?