76

Latest post of the previous page:

Nieprawda.
A niby dlaczego? ;>

W ogóle istnieją nawet blogi, gdzie znajdują się oferty dotyczące podjęcia się betowania. Zwykle są to osoby działające w ocenialniach lub zwyczajnie lubiące zajmować się betowaniem.

78
Majorette pisze:Gdyż każdy pisze inaczej.
Oj, ale ten fakt niczego nie wyklucza :P Nie widzę związku.

Hm, ale może pora skończyć tę dyskusję XD Przy wymianie monosylab daleko nie zajdziemy.

79
Aby zapisać zwrot rosyjskojęzyczny w polskiej transkrypcji, trzeba wziąć oryginał i zamienić każdą literę na polską, zgodnie z zasadami transkrypcji. Poniżej link do tekstu wyjaśniającego zasady transkrypcji z rosyjskiego:

http://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_rosyjski

Np. для поддержания разговора będzie brzmiało: dla poddierżanija razgowora.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

80
Romek Pawlak pisze:
Akayla pisze:Bo - powiedzmy sobie szczerze - kto, pisząc opowiadanie, powieść czy cokolwiek innego, myśli o zasadach konstrukcji tekstu?
Ja. Jak nie masz przemyślanej konstrukcji tekstu, często w połowie i po pół roku pracy okazuje się, że trzeba tak dużo zmienić, że lepiej by to było pisać od nowa.
Ja też.

U mnie to jak składanie kościotrupa na taśmie montażowej. Najpierw czaszka - zakończenie, potem podwieszam kręgosłup...

81
Stephen King twierdził z kolei, że można pisać nie znając zakończenia. Że powinniśmy dać się ponieść naszej historii i zobaczyć co z tego wyjdzie. Dosyć ryzykowny sposób jak dla mnie.
"Laugh and the world laughs with you, weep and you weep alone." Ella Wheeler Wilcox

82
Podejrzewam, że nie był do końca szczery: jeśli wymyślasz jakąkolwiek historię, trudno nie dywagować o zakończeniu. To może być jedynie luźna, niesprecyzowana bliżej idea, ale jednak.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

83
Dzieci drogie... To oczywiste: wmyślamy zakończenie.

Jeśli fabuła rozwinie się w innym kierunku dajemy inne a pierwotne wycinamy, kopiujemy do innego pliku i mamy gotowe zakończenie do nowej książki...

to jest plastelina. Klocki.
lepimy, przekładamy, dzielimy, układamy...

84
Panie Andrzeju, a czy przez to też nie tracimy, zamykając się w schematach. Czy nie opuszcza nas wtedy szczęście pierwszego gracza, dziewicza historia. Wystawiając sobie ramy, po części się w nich zamykamy.

85
toż piszę - jak się rama połamie to przekładamy urwaną częśc do nowego obrazu i malujemy spokojnie dalej ;>

[ Dodano: Pon 04 Sie, 2014 ]
scena nie pasuje do ksiązki to nożyczkami gadzinę - ale nie do kosza tylko do recyklingu.

86
Dla mnie zazwyczaj jest ważniejszy pomysł, rzucenie konkretnych, najczęściej kontrastujących czy dziwnych postaci w określone realia i zderzenie ich z intrygą. Potem czekam, co z tego wyniknie, gdy postaci zaczną żyć własnym życiem... I nie wiem, co z tego wyniknie :)
"Och, jak zawiłą sieć ci tkają, którzy nowe słowo stworzyć się starają!"
J.R.R Tolkien
-
"Gdy stałem się mężczyzną, porzuciłem rzeczy dziecinne, takie jak strach przed dziecinnością i chęć bycia bardzo dorosłym."
C.S. Lewis

87
Literaci, których postaci "zaczynają żyć własnym życiem" cierpią na syndrom niezdawaniasobiesprawy, że nie istnieje coś takiego jak braku planowania. Nawet jeśli idą przez opowiadanie spontanicznie, przez parę sekund nad klawiaturą lub myjąc gary obracają historię w swojej główce. Nikt nie jest wolny, nie pisarczyk a już na pewno nie bohaterowie jego pisania.
ludzie cywilizują się nagminnie, a ja wciąż jestem dziki.

88
Podejrzewam, że chodzi o różnicę pomiędzy sztywnym planowaniem, gdzie siada się dopiero wtedy, gdy wymyśliło się każdą ważną scenę, a planowaniem w postaci bardzo ogólnego zarysu :P. Przy tym drugim podejściu możliwe są różnego rodzaju zaskoczenia, do tego stopnia, że potem trzeba wymyślać od nowa dalsze sceny, bo już nie pasują
badz pisze: Nikt nie jest wolny, nie pisarczyk a już na pewno nie bohaterowie jego pisania.
Nie bardzo rozumiem, no chyba, że jesteś zwolennikiem myślenia: "nie mogę kogoś bezkarnie pobić/okraść itp. to znaczy, że nie jestem naprawdę wolny" :P

89
badz pisze:Literaci, których postaci "zaczynają żyć własnym życiem" cierpią na syndrom niezdawaniasobiesprawy, że nie istnieje coś takiego jak braku planowania.
Jak postaci żyją własnym życiem - to dobrze - mniej roboty mamy z wymyslaniem im tego życia.

A jak zaczną podskakiwać albo iść w złą stronę - zawsze możemy dać im znienacka w łeb (podpatrzcie sobie w "Grze o Tron").

90
Skoro na planowanie zeszło, to ja zapytam od razu.

Czy jeśli planujemy postać - tworzymy ją od zera poza tekstem (taka charakterystyka w szkolnym wydaniu; mniej lub bardziej naukowa analiza, czy co tam można jeszcze wymyślić) - to z góry będzie ona bardziej żywa? Tak, wiem, że "żywość" i "żywotność" postaci jest zależna od jej zamysłu i opisania, ale chodzi o to, czy łatwiej będzie stworzyć dobrą postać, gdy wcześniej opiszemy ją poza tekstem? Jak myślicie?

Wróć do „Jak pisać?”