Zastanawiałem się gdzie to wrzucić... jest tu i trochę białego i trochę rymowanego... Nie lubię publikować pojedynczych wierszydeł... w grupie mają moc. I kolejność nie jest przypadkowa.
Agresja
Rząd, linia, rząd
kreska, kropka, kres
marsz, chód, marsz
wojna niesie chleb
chodźmy wszyscy wraz
lecz to nie jest ten czas
jeszcze poczekajmy
przyjemność poznajmy
na front!
na front!
bunt, krew, bunt
kłam, łeż, kłam
łza, groza, łza
z pobożnych bram
razem maszerujmy
po trupach wędrujmy
po drogach ze szkieletów
po ostrzach mieczów
do dom!
do dom!
spać, sen, spać
leż, siedź, leż
giń, śmiej, giń
top się w morzu łez
i idź dalej w butach
po kolczastych drutach
szukaj zapomnienia
morduj swe wspomnienia
na sen!
na sen!
tnij, siecz, tnij
łkaj, śnij, łkaj
idź, znów idź
nie dla cię już maj
wy umierasz wolno
dusza drogą polną
ucieka przerażona
twym uczynkiem wypędzona
na stos!
na stos!
...na śmierć...
Militaria
Baczność, prezentuj głos
spocznij, jeż na głowie włos
masz budzić grozę
umknij przed głosem
swojemu sercu
ton tego marszu
zagłusza...
zamordowałeś
nie przebaczałeś
i perfidnie skłamałeś
ty
maszeruje wojsko truchtem
rzeź czyni wolnym ruchem
uśmiechy i spojrzenia
nic się tu nie zmienia
jestem ja, jesteś ty
jesteśmy na świecie my
lecz jutro przyjdą wrogowie
zabiją i ciała potopią w rowie
zginę ja, zginiesz ty
zginiemy my
świat krwi i gnoju
lecz odparty, pełni znoju
podniesiemy z trudem
pod wielkim murem
zaplątani w drut kolczasty
liściem stali krzaczastym
jak twoje myśli
Strzelba
Każda lufa ma dwa końce
i początki
dwie strony na każde słońce
orderu na piersi
a ty jesteś gotów dla niego zabijać
bez litości
w dwa końce życie wbijać
powoli
a ja zasłonię słońce
księżycem
uchwycę końce w dłonie gorące
od złości
i ocalę całe istnienia
nie niosą sobie wyzwolenia
bo widzieliście demona w niebie?
Chrzest ogniowy
Otchłań bywa przyjemna jak świt wiosenny
i podobnie jak wtedy pogoda bardzo zmienny
a czasem bywa gorący jak ogień z piekieł głębokich
co gnębi rozpustą biednych ludzi w materię ubogich
a gdy szatany z otchłani wybywają na świat
i zauważają na nim aż nadmiar kiepskich łat
chcących naprawić dziury społeczeństwa
i każde inne plugawe bezeceństwo
a ja płonę, płonę rozdmuchiwany przez wiatr
jakby boleść miała wieczność trwać
i nie martwię się już jutrem
bo zaczyna się liczyć czy aby wyjdę cało
ze swym człowieczeństwa futrem
nadzieja i godność
zdjęte z bitwy apokalipsy
Systematyka
dlaczego zostaliśmy zmuszeni do mordowania własnego gatunku
tasakiem
krzesłem
strzelbą
i czemu idziemy na wojny w których sami możemy zginąć
od pocisku
bomby
gazu
i czemu rodzimy pokój w krwi zabitych obrońców narodu
własnego
ichnego
ludzkiego
i czemu po pokoju czujemy się jakbyśmy stali się
zwierzętami
bestiami
...
tak, bratrzy, ludźmi
Czarna legenda okrągłego stołu
SS było kolejne
czemu im zarzucamy te zbrodnie?
pierwszy był Artur
drugi jakiś mały król
książęta
władcy
i czemu rycerze z błyskawicami liter
źli
czemu?
bo chyba nareszcie stał się cud
otwieramy w blasku wrażliwości
oczy
teraz mordujmy słowem
Gdy zgasną świece na wietrze
świece kiedyś zgasną
zdmuchnięte lekkim podmuchem
lecz nowe knoty wyrosną
gdy ziemia pokryje się puchem
zapomnienia i ignorancji
oraz niewiary w wojnę
pozostaniemy znów bez gwarancji
że świeczki będą w życie hojne
i zapłoną nowe świeczki
od płomienia ogniska wojny
i wyruszą na swoje ścieżki
my, lud świeczek, bogobojny
zapaliwszy swe knoty
które zdmuchnie wiatr
Pakt stabilizacyjny
Zbiorą się znów panowie
w śmiesznych kapeluszach
który coś wzniosłego powie
inny burknie gniewnie
i tłustymi palcami
przypnie do piersi order
ale to tylko czasami
Zwykły żołnierz w błocie
i gnoju ciał ludzkich
w martwej już chołocie
umrze po cichutku
a w domu samotna matka
czasem żona, lub życzliwa
po cichutku, jak on zginął, załka
nad losem swego syna
A panowie w kapeluszach
wypalą po cygaru
położą dłonie na uszach
i nie usłyszą żalu
ludzi łkających nienawiścią
i podpiszą groteskowym ołówkiem
z udawaną skromnością
jakiś świstek z podpisem
POKóJ
A samotna matka
czy też inna dziewoja
sznurem swe płuca zatka
dyndając pod stropem
jakoś tak weselej
i żywiej
A panowie w kapeluszach
wzniosą toast za sukces
bo zapomnieli o swych duszach
podpisując kolejny cyrograf
2
:)hm.......... Wiersz strzelba jak dla mnie jest genialny. I wiersze są ogólnie ok ,choć im dalej to troszkę jakby gorzej, ale ostatnich już nie miałam siły doczytać(strasznie jestem dziś zmęczona;)). Najlepsza jak dla mnie jest rytmika, jeśli o nią chodzi ,czyta się świetnie.Pozdrawiam
"Ale dosyć już o mnie. Mów, jak Ty się czujesz
z moim bólem - jak boli
Ciebie Twój człowiek."
z moim bólem - jak boli
Ciebie Twój człowiek."
3
No comment... Nie podobaja mi sie... Rymy sa straszne... Rytmika tzw. przedszkolna... W tym wypadku chocbym chcial to mily byc nie moge...
Ich bin Nitroglycerin... l??sche Feuer mit Benzin...
Wer mich in seinen Venen f??hlt... wird mir nicht mehr entflieh’n...
See the fallen angels pray... for my sweetest poison...
I crash and I burn and I freeze in hell... for your poison...
Wer mich in seinen Venen f??hlt... wird mir nicht mehr entflieh’n...
See the fallen angels pray... for my sweetest poison...
I crash and I burn and I freeze in hell... for your poison...
8
E tam, nie panikuj... Same teksty nie sa zle... tylko wykonanie... Dasz rade... 

Ich bin Nitroglycerin... l??sche Feuer mit Benzin...
Wer mich in seinen Venen f??hlt... wird mir nicht mehr entflieh’n...
See the fallen angels pray... for my sweetest poison...
I crash and I burn and I freeze in hell... for your poison...
Wer mich in seinen Venen f??hlt... wird mir nicht mehr entflieh’n...
See the fallen angels pray... for my sweetest poison...
I crash and I burn and I freeze in hell... for your poison...
11
Czasami budzi sie we mnie humanitaryzm... na kilka minut 

Ich bin Nitroglycerin... l??sche Feuer mit Benzin...
Wer mich in seinen Venen f??hlt... wird mir nicht mehr entflieh’n...
See the fallen angels pray... for my sweetest poison...
I crash and I burn and I freeze in hell... for your poison...
Wer mich in seinen Venen f??hlt... wird mir nicht mehr entflieh’n...
See the fallen angels pray... for my sweetest poison...
I crash and I burn and I freeze in hell... for your poison...