Składam panom ukłony, a panie całuję w rączki.

1
Siedzę na twardym drewnianym krześle w poczekalni, i rozglądam się po obskurnym pomieszczeniu w kolorze depresyjnej zieleni. Oprócz mnie czeka tu jeszcze kilku petentów, których aparycja pozostawia wiele do życzenia. Ich durne spojrzenia zawieszone na pustce nie są skażone nawet najmniejszą myślą. W pomieszczeniu panuje zaduch i atmosfera ogólnego zrezygnowania, gdyby apatia była zaraźliwa to miejsce powinno zostać objęte kwarantanną.
- NASTĘPNY! - Słyszę ryk zza obdartych drewnianych drzwi.
Wstaję i mijam wychodzącego z pokoju młodego człowieka - On ma to już za sobą - myślę i patrzę w jego brązowe oczy za którymi kryje się panika, a jego spojrzenie bardziej pasuje do spłoszonego konia niż do istoty ludzkiej. Czuję się jakbym miał płuca wypełnione betonem i z trudem łapię oddech, mimo to uchylam drzwi i mijam próg który oddziela mnie do nagle kuszącej poczekalni.
- Dzień dobry - witam uprzejmie weryfikatora siedzącego za antycznym podniszczonym biurkiem. Jegomość spogląda na mnie zza okularów połówek i świdrującym wzrokiem odbiera mi resztki godności osobistej.
- Słucham Pana
- Chciałbym rozpocząć pisać, znaczy powieści, ale nigdy tego nie robiłem, chociaż dużo czytałem i uwielbiam fantastykę i książki i chociaż mam wykształcenie techniczne i pracuję jako geodeta to zawsze chciałem się jakoś wyrazić przez literaturę i pomyślałem że może spróbuję tutaj. - Wyrecytowałem zaplanowaną wcześniej formułkę, niestety w głowie te słowa brzmiały znacznie lepiej niż po wypowiedzeniu.
- Znaczy chce pan zostać pisarzem? - Spytał z kpiącym uśmieszkiem na ustach. - Ktoś z technicznym wykształceniem? Czy pan chociaż potrafi złożyć poprawnie zdanie? Bo do tej pory nadmiernie się pan nie popisał.
Poczułem falę wstydu która przeszła przez całe moje ciało.
- Tak, mam nawet trochę tekstu do sprawdzenia. - Powiedziałem gapiąc się w podłogę i gniotąc w rękach moją starą leninówkę. Stojąc czułem się jak dzieciak wezwany przed oblicze samej pani dyrektor, której miażdżące spojrzenie kruszyło nawet najzuchwalszych gagatków. - To pierwszy tekst jaki napisałem - Wybełkotałem i wyciągnąłem z kieszeni marynarki zmiętą kartkę, której treść nagle wydała mi się żałosną próbą, wstydliwym dowodem mojego całkowitego beztalencia. Miałem ochotę zmiąć ją i wybiec, tak aby nikt nigdy się nie dowiedział o jej istnieniu, wrócić do pomiarów, kątów, teodolitów i odległości. Ale decyzję podjąłem już dawno temu, teraz byłem tylko bezwolnym wykonawcom, nie mogłem się już cofnąć. Podałem weryfikatorowi kartkę, którą momentalnie otworzył i wzrokiem drapieżcy pochłonął pierwsze zdanie "Siedzę na twardym drewnianym krześle w poczekalni, i rozglądam się po obskurnym pomieszczeniu w kolorze depresyjnej zieleni."
- Później przeczytam całość i wyślę panu swoją opinię - Powiedział rzucając moją kartkę na piętrzący się stos i ryknął - NASTĘPNY!

2
Powstrzymam się od wytknięcia błędów już teraz (ale będąc bestią nikczemną o nich już wspomniałem, siejąc niepewność w sercu przybysza).
To, że ktoś ma techniczne wykształcenie niczemu nie szkodzi - słowo rasistą nie jest.

Nie wiem tylko jak poczują się osoby myślą nieskalane, które będą się witać tu po Tobie. ;)

Ale powodzenia. I wytrwałości życzę.

I pytanko do czarnych/czerwonych - to teraz jest przydziałowy antyczny mebelek?

3
Widzisz zaqr, ominął Cię przydział mebli. :lol: Czarna peleryna też już mocno sprana. Teraz jakaś taka szarawa. :mrgreen: Trzeba było prać w "perwoll black magic"". :twisted:

Witamy serdecznie!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tu się przedstawiamy ...”

cron